Pan Mirosław Pluta jest posłem ziemi
Tarnobrzeskiej z nadania Platformy Obywatelskiej. Dla nieobeznanych –
jest to bardzo trudne zadanie, bowiem trzeba być po trosze liberałem
(bo wizerunek PO) i po trosze konserwatystą (bo mieszkańcy TBG są
konserwatywni). Nie można jednakże z konserwatyzmem przesadzać, bo
od konserwatyzmu mamy PiS. Innymi słowy - ciężka to praca, gdyż
trzeba uważać na konflikty „wizerunkowe”. Jeszcze inaczej rzecz
ujmując, trzeba się bardzo pilnować jeśli chodzi o własne
wypowiedzi.
Mógłbym panu „posłu” darować jakieś malutkie potknięcie (w końcu to polski polityk, rewelacji się spodziewać nie można, w dodatku z Podkarpacia mojego ukochanego...). Tym niemniej to, na co sobie pozwolił, jest w mojej skromnej (no dobra, to taki żarcik) opinii skrajną bezczelnością i należy mu o tym przypomnieć w następnej kampanii. W każdym bądź razie - ja to zrobię.
Pan poseł wyszedł przed szereg w pewnym momencie. I zagłosował niekonserwatywnie w głosowaniu dotyczącym tego, czy osoby o orientacji homoseksualnej mogą być opiekunami zastępczymi. A konkretnie – głosował przeciwko poprawce mającej homoseksualistom uniemożliwić (z punktu widzenia prawa) bycie rodzicami zastępczymi. No i wszystko fajnie by było, gdyby nie to, że wspomniał o tym tygodnik katolicki Niedziela. Nie wiem jaką poczytnością cieszy się ów tygodnik, ale z moich prywatnych rozmów wynika, że w „pewnych kręgach” ma on spory posłuch. No a poza tym - popierać homoseksualistów w Tarnobrzegu? Wolne żarty...
Pan poseł poszedł po rozum do głowy i przy okazji kolejnej sprawy „światopoglądowej” zagłosował tak, jak „powinien”. Traf chciał, że było to głosowanie nad odrzuceniem obywatelskiego projektu, dotyczącego całkowitego zakazu aborcji. Głosowanie odbyło się 31-08-2011. Poseł zagłosował przeciwko odrzuceniu wniosku, czyli poparł nową ustawę antyaborcyjną.
Moment wybrał dość kiepski, bo
zbliżały się wybory. Skutkiem czego dopadł go jeden z portali
regionalnych i wypytał, dlaczego poparł ową „nową” ustawę.
Jak się za moment przekonacie, moi drodzy Czytelnicy, poseł nie za
bardzo wiedział co mówi ( a „dziennikarze” regionalni nie
potrafili, bądź nie chcieli tego wykorzystać).
Najpierw powiedział coś, co wszyscy
wyborcy powinni sobie wbić do głów (nie, nie tylko, ci którzy
głosowali na pana bez poglądów – wszyscy).
„Uważam, że przed wyborami parlamentarnymi nie należy prowokować społeczeństwa takimi drażliwymi, wyborczymi tematami. W sprawach światopoglądowych nie powinna też moim zdaniem, obowiązywać dyscyplina klubowa.”
Widzicie, szanowni Wyborcy – poseł
wprost powiedział, że drażnienie wyborców to nie jest dobry
pomysł. Problem w tym, że za „drażnienie” uznał w sumie
naturalną kolej rzeczy – głosowanie nad ustawą. Jednakże cały
problem polegał na tym, że ta konkretna ustawa wzbudza emocje i to
emocje, które mogłyby wpłynąć na sympatie wyborców. Nie mam
zielonego pojęcia, czemu poseł powiedział to, co powiedział
(zapewne brak obycia medialnego się kłania) bowiem opisał
społeczeństwu, jak wygląda politykowanie „od kuchni”. Ujmując
rzecz innymi słowy – polityk boi się takich głosowań przed
wyborami, bo wie, że właśnie wtedy, jeśli zagłosuje „nie tak”
jak trzeba, może zostać rozliczony.
Jednakże te słowa, choć naiwne i
zdradzające sporo z tego, jakimi kategoriami polityk „odbiera”
społeczeństwo, nie umywają się do dalszej części wypowiedzi.
Na pytanie, dlaczego zagłosował za nową ustawą, odpowiedział:
„Jako poseł reprezentuję różnych
wyborców. Akceptuję obecną ustawę aborcyjną i nie
chciałbym, aby była zmieniana. W życiu prywatnym
kieruję się słowami Papieża Jana Pawła II, które wypowiedział
w Nowym Targu, w dniu 8 czerwca 1979 roku: „Życzę, i modlę się
o to stale, ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna
świętemu prawu życia” - podkreślił Pluta.”
Czy tylko ja odczuwam lekki dysonans po przeczytaniu tych słów? Poseł popiera aktualną ustawę, więc głosuje przeciwko niej. Z dziennikarzami portalu chyba było coś mocno nie w porządku, bowiem zignorowali tak wyraźną sprzeczność, że aż ciężko w to uwierzyć.
Bardzo ważna jest również pierwsza
część wypowiedzi - „Jako poseł reprezentuję różnych
wyborców”. Te słowa opublikowano w dniu 01-09-2011.
Odniosły one skutek, bowiem poseł Mirosław Pluta został posłem
po raz drugi. Inna sprawa, że nikt nie wykorzystał tej wypowiedzi
przeciwko niemu (PiSowi nie wypadało, SLD u nas nie istnieje, PSL ma
to w dupie, RP w TBG też nie było). No, ale na moment uznajmy, że
poseł się pomylił w głosowaniu i nie chciał się do tego
przyznać (bo wyszedłby na niezdarę).
Mija trochę czasu, nadchodzi pamiętny dzień 10-10-2012. Głosowanie nad projektem SP. Chwila prawdy dla posła Pluty. Jak zagłosował? Oczywiście poparł projekt Solidarnej Polski. Zdziwieni? Wszak Poseł powiedział, że przed wyborami nie należy drażnić wyborców – w środku kadencji jak widać można.
I może puściłbym to w niepamięć i
nie katował Was swoimi wywodami na ten temat. Gdyby nie to, jak
poseł tłumaczył tego, w jaki sposób zagłosował. Dziennikarze
Echa Dnia rozmawiali z nim na ten temat (data publikacji 13-10-2012).
Pozwolę sobie zacytować.
„Podczas głosowania nie było
dyscypliny. Zagłosowałem zgodnie ze swoimi przekonaniami
i wartościami. Życie człowieka dla mnie jest najważniejsze, o
czym zresztą wiele razy mówiłem - wyjaśnia Mirosław
Pluta. - Dzięki tym wartościom, które wyznaję, zostałem
też wybrany do Sejmu. Aborcja nie powinna istnieć, bo zabiera
życie.”
Potem rzucił jeszcze frazesem:
„W Platformie Obywatelskiej możemy się różnić w kwestiach światopoglądowych, ale jesteśmy zgodni co do gospodarczej wizji Polski. Na tym polega nasza siła - dodaje poseł Ziemi Tarnobrzeskiej.”
Cały problem z posłem Plutą polega
na tym, że ja w chwili obecnej nie podejrzewam go o posiadanie
jakiegokolwiek światopoglądu. Jest to człowiek, który publicznie
mówi o tym, że popiera obecną ustawę, rok później całkowicie
zmienia zdanie i tłumaczy, że o tej „nowej” opinii wielokrotnie
wspominał. W ogóle nie odnosi się do swoich poprzednich słów,
tak jakby ich nigdy nie wypowiedział (gdyby link z portalu
regionalnego w pewnym momencie „przestał działać”, dysponuję
bardzo ładnymi print screenami)
Ale prawdziwym splunięciem w twarz
wyborcom było coś innego. A mianowicie wzmianka o tym, że:
„Dzięki tym wartościom, które wyznaję, zostałem też wybrany do Sejmu. Aborcja nie powinna istnieć, bo zabiera życie. „
Którym wartościom? Bo chyba najprędzej dzięki tym o „niedrażnieniu wyborców”. Nie zdziwiłbym się, gdyby przy okazji kolejnych wyborów, pan poseł przypomniał sobie o tym, że popiera obecną ustawę i traktuje ją jako „trudny kompromis”. W końcu wyborców nie należy drażnić... Przynajmniej przed wyborami. W środku kadencji można robić sobie z nich jaja do woli.
Wisienką na torcie jest to, że poseł Mirosław Pluta został oddelegowany do pracy w platformerskim zespole ds. wypracowania jednego wspólnego (dla partii) projektu in vitro. Ciekawym czy w ramach prac w zespole, poseł również kieruje się swoim „zasadami, które wyznaje od zawsze”.
Trochę przesadzasz z tym TBG. To jednak nie jest aż tak małe miasto, żeby mieć aż tak jednolite poglądy ;-P.
OdpowiedzUsuńA jak już o tym mowa, to moim zdaniem dziennikarze przesadzają z kwestią rozłamu w PO. Wiadome jest nie od dziś, że aborcja jest tematem drażliwym. IMHO podział nie przebieg wzdłuż linii partyjnych i nawet w SLD by się pewnie znalazł ktoś kto by chciał zaostrzyć przepisy.
Jeśli jedni uważają poglądy drugiej strony za co najmniej śmieszne czy szkodliwe, wręcz złe (as in evil), to raczej porozumienia na tej płaszczyźnie nie będzie. Z drugiej strony to jeszcze nie znaczy, że na innych płaszczyznach nie można rozmawiać. Dlatego z tym rozłamem to taka przesada.
A że polityk kłamie jak otwiera usta to akurat nic nowego. Teraz łatwiej ich tylko przyłapać dzięki różnym zapiskom...
Jakby to powiedzieć - gdybyś był na bieżąco nie negował byś tego co napisałem o poparciu dla konserwatystów;)
UsuńNiby do Rady Miasta weszło więcej radnych z PO niż PiS i Tarnobrzeskiego Porozumienia Prawicy - ale to np za sprawą takich tuzów "liberałów" w PO jak Tadeusz Zych i Radny Uziel (były radny PiS) i innym, którzy będąc konserwami - wskoczyli do partii udającej liberalną ;] Nie twierdze, ze 100% ludzi w tbg głosuje na konserwy - ale decydująca ilość ludzi - owszem.