Znajoma podesłała mi reklamę, że
tak powiem, do zrecenzowania. Sama reklama jest z gatunku tych dość
durnych i pełnych stereotypów. Na swoje nieszczęście wystąpił w
niej Marek Kondrat (powinien albo zmienić agenta albo czytać
„scenariusze” reklam, w których występuje...)
Z czym mamy do czynienia? Z małżeństwem
– nieco przygłupia żona i majsterkujący mężczyzna. Żona
wchodząc do domu od razu zaczyna mówić. I to nie „po prostu
mówić” – wyobraźcie sobie, szanowni czytelnicy, biegacza,
który jest w stanie przejść z pozycji stojącej do sprintu w
przeciągu ułamka sekundy – właśnie tak zaczyna mówić żona.
Kiedy żoniny głos dociera do uszu
majsterkowicza – na jego twarzy pojawia się na mgnienie oka –
tym niemniej – grymas. Grymas, z którego możemy wyczytać: Mój
Boże, tylu porządnych ludzi codziennie tramwaje rozjeżdżają, ale
tej znowu się udało... Żeby chociaż głos straciła... A ja muszę
tak cierpieć i tego słuchać, bo scenarzyści niczego lepszego nie
byli w stanie wymyślić...
Kobieta mówiąc sprintem (obejrzyjcie
reklamę – to naprawdę jest możliwe) wchodzi do pokoju i chwali
się świeżo zakupionym wypiekaczem do chleba (konkretnie chwali się
tym, że zapłaciła za niego 150 zł zamiast 300 zł). Żeby tylko
się pochwaliła! Bezczelnie postawiła przed nosem (no dobra, obok)
majsterkowicza pudło z rzeczonym wypiekaczem, przy okazji zrzucając
ze stolika (przy którym mąż majsterkuje) jakieś śrubki. Sam nie
wiem jakim cudem biedak powstrzymał się przed wbiciem żonie
śrubokręta w tętnice szyjną. Zapewne pomyślał „Stefan, nie
teraz, nie przed kamerami”.
Pod koniec swojej sprint-tyrady żona
zadaje pytanie: „To ile zaoszczędziła Twoja żona?” Mąż
podnosi na nią wzrok – lecz niestety jego wysiłki zamieniania
żony w kamień gorgonim spojrzeniem spełzły na niczym. I już miał
jej wygarnąć, ile to lat życia mu zmarnowała, gdy nagle go
olśniło – to przecież reklama banku! Odpowiadając pytaniem na
pytanie mąż wypala ironicznie: „a ile z tego mój geniusz wpłacił
na konto?” Żona na moment traci rezon i widać wyraźnie, że chce
powiedzieć „Stefan, jakie konto? Przecież mieliśmy konta w Amber
Gold...” Lecz szybko odpowiada, ze smutną miną: „jeszcze nic”
Mąż wie już, że wygrał to starcie
i odpowiada „wobec tego moja wielce utalentowana małżonka nie
zaoszczędziła jeszcze nic” z czego końcówkę wypowiada do
„przedmiotu majsterkowań”, który to przedmiot nagle ożywa
(tzn. coś się zaczyna kręcić)
I w tym momencie MAREK KONDRAT!
Przekonuje nas, że im więcej mamy na
koncie tym więcej zarabiamy (że to takie oszczędnościowe konto
lokata).
Pierwsza sprawa – M.K. Czas poczytać
scenariusz zanim się w czymś wystąpi.
Sprawa druga – na lokacie (koncie
oszczednościowym) zarabiamy więcej jeśli mamy na niej więcej
pieniędzy? NO SHIT SHERLOCK.
Sprawa trzecia – ludzie mogą mieć w
chwili obecnej lekką alergie na reklamy czegokolwiek co ma odsetki.
Sprawa czwarta M.K.... dlaczego??
W teorii – mógłbym się pastwić
nad tą reklamą w sposób „fachowy” w praktyce – nie warto.
Reklama jest denna i aż żal Kondrata (Linda dostał rolę w
„Paradoksie”, a Kondrat w reklamie...) Nie za bardzo wiadomo
czego chcą od oglądających reklamodawcy. Przekonać ich, żeby
każdy grosz wpłacali na konta? „Znalazłem pięć groszy! SZYBKO
DO BANKU BO NIC NIE ZAOSZCZĘDZISZ!!!” Bo o tym, że im większa
kwota „zlokatowana” tym większe odsetki – wie chyba każdy.
Materiał „źródłowy”:
Kondrat już nie gra w filmach. Poświęcił się winie i reklamom jak widać :-). A ta reklama chyba pije do mbanku i tego ich programu oszczędzania, ew. do programów innych banków typu "kupując oszczędzasz".
OdpowiedzUsuńwinie... hm... winu :-)
OdpowiedzUsuńNie trzeba poprawiać każdej Lit(e)rówki to jest strefa grammar nazi free :)
UsuńO tym, że Kondrat nie gra w filmach - wiem :) Linda w sumie też ostatnio zagrał w super reklamie (geriavit pharmaton) - tyle, że tamten drugi gra również w "Paradoksie".
OdpowiedzUsuńMnie nie chodzi o to, że Kondrat wystąpił w reklamie - tylko, że wystąpił w tym gniocie. To mniej więcej ten sam poziom żenady co występ Chucka Norrisa w reklamie innego banku ;)
Powinieneś zrobić wpiś o reklamach w ogóle! Koszmarki... A ilość stereotypów społecznych jaka jest w nich zawarta jest po prostu przykra.
OdpowiedzUsuńO tym (o stereotypach) nawet mi się pisać nie chciało :) Wolałem zastosować regułę odpowiedniości środków - absurd za absurd :)
UsuńZ tym Lindą to też nie tak różowo ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.fakt.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-650/-550/faktonline/634848775454533931.jpg
Pozdrawiam!
A to może się nawet i poznęcam nad Geriavitem w którejś kolejnej notce :) Ciekawe czemu obaj aktorzy biorą udział w durnych reklamach (nie każda reklama jest durna - te są)? Zainwestowali w Bursztyn-Złoto? :)
Usuń