piątek, 26 października 2012

Kobieto – miej się na baczności! Twój partner może okazać się Mateuszem!

Poniższą wypowiedź (którą pożyczyłem od chłopaków ze strony anty-choiceowej), nad którą się będę pastwił, polecam dogłębnej lekturze zwłaszcza kobiecej części czytelników. Przeczytajcie to dokładnie. Kilka razy. To jest modelowy przykład przedstawiciela „antychoice”, którego list tak bardzo spodobał się chłopakom ze strony, że aż wrzucili go u siebie jako opis do obrazka antyaborcyjnego. To jest ktoś kto w opinii tych ludzi zasługuje na uznanie, a jego historia na rozpowszechnienie. To jest dla nich ktoś kto postępuje moralnie i kogo postępowanie jest godne naśladowania. Historyjka jest tak bzdurna, że całkowicie wierzę w jej autentyczność – nawet admini z tamtej strony nie daliby rady wymyślić czegoś tak idiotycznego.


Szanowni czytelnicy – witam Was w świecie Mateusza.

,,Półtora roku temu rozstałem się z dziewczyną po 3 miesięcznej znajomości. Uprawialiśmy wcześniej seks i ponieważ „poszliśmy na całość” bez zabezpieczeń, potem ginekolog przepisał dziewczynie Postinor. Po 2 miesiącach dziewczyna nie miała okresu i zaczęła się denerwować że jest mimo wszystko w ciąży, koleżanka dała jej wbrew mojej woli tabletki innego/mocniejszego kalibru, które dostała z zachodu. Tłumaczyłem jej żeby się nie truła, ponieważ to co przepisał ginekolog to silne stężenie kobiecych hormonów, które powodują że ew. zapłodnione jajeczko się odczepia i schodzi ze śluzem, ale efektem ubocznym jest rozchwiana gospodarka hormonalna nawet do kilku miesięcy i to że nie ma okresu o niczym nie świadczy, również to że testy ciążowe wyszły pozytywnie. Zrobiła po swojemu, męczyła się i wymiotowała kilka dni. Do dzisiejszego dnia nie wiem/wiemy czy w ogóle ten Postinor był konieczny, zajść w ciążę to przecież nie jest takie proste od razu i za pierwszym razem, tym bardziej ta druga tabletka. Nie mniej jednak od tamtego momentu mam głęboką niechęć do kontaktów z kobietami na poziomie innym niż koleżeńskie / randa przy jednym piwie i „papa, do zobaczenia”. 2 miesiące później się ochrzciłem i wziąłem bierzmowanie, jestem teraz Katolikiem i modlę się do Pana Boga, żeby postawił przede mną kobietę, z którą zamiast obaw o dzieci, po prostu obydwoje będziemy tego chcieć''
Mateusz


Trzymacie się jakoś? Ok. Ponieważ wypowiedź ta jest głupia na bardzo wielu płaszczyznach – tedy będę fragment po fragmencie ją opisywał.

,,Półtora roku temu rozstałem się z dziewczyną po 3 miesięcznej znajomości. Uprawialiśmy wcześniej seks i ponieważ „poszliśmy na całość” bez zabezpieczeń, potem ginekolog przepisał dziewczynie Postinor.”

Czemu bez zabezpieczeń? Jestem bowiem jednym z „dzieci Solidarnej Polski”, tzn. trochę poszkodowany na umyśle i dlatego nie miałem ze sobą prezerwatywy. Poza tym to ona powinna myśleć o pigułkach chyba? Co nie? A ja nie lubię w prezerwatywie...

Drogie Panie – taka rada od autora piknikowego – jeśli prowadzicie aktywne życie seksualne, NIGDY nie zapominajcie o antykoncepcji. Bowiem większość mężczyzn (nad czym mnie jako mężczyźnie pozostaje ubolewać jedynie i trochę się za nich wstydzić) – ma to w dupie.

Pretensje przeważnie są do kobiety: „no bo jak pozwala sobie coś wsadzać, to chyba może myśleć o zabezpieczeniu?” (szokujące? To cytat jest – ja tego nie wymyśliłem). Nie każdy potencjalny partner seksualny to myśląca osoba, możecie trafić na Mateusza, który potem opisze Waszą historie na fanpage. Skąd taka lekkomyślność u mężczyzn? No stąd, że to nie oni ponoszą bezpośrednie konsekwencje potencjalnej wpadki. Nie oni zachodzą w ciążę. Ale to oni potem potrafią się zachowywać jak idioci – w tej roli – Mateusz. Na którego wsparcie możecie liczyć tak samo jak homoseksualiści na akceptację u Cejrowskiego. Mądre dziewczę zdecydowało się na Postinor (aczkolwiek istnieje wiele odmian tabletek 72h po)


Po 2 miesiącach dziewczyna nie miała okresu i zaczęła się denerwować że jest mimo wszystko w ciąży,

Zapewne denerwowała się już wcześniej – ale Mateusz o tym nie wiedział. Postinor jak każdy inny lek – nie daje 100% gwarancji. Tym samym zdenerwowanie Dziewczęcia jest w mojej opinii całkowicie uzasadnione.

koleżanka dała jej WBREW MOJEJ WOLI tabletki innego/mocniejszego kalibru, które dostała z zachodu.

Mateusz był bardzo zaangażowany w związek – na tyle, że zaczął dyktować swojej byłej co ta powinna robić ze swoim ciałem. W końcu związek trwał 3 miesiące – więc prawa Mateusza do Macicy jego dziewczyny (ba, żony niemalże!) są w pełni zrozumiałe. A że nie pamięta nawet nazwy tabletek? No cóż – ważne, że wie jakiego kalibru były.

Widzicie drogie Panie, dlaczego trzeba myśleć o antykoncepcji? Bo trafi się Wam taki Mateusz, który przywiąże Was do kaloryfera i będzie za Was decydował, co powinnyście zrobić. Być może trochę Was jeszcze obije – żeby wam głupie pomysły z głowy wybić.


Tłumaczyłem jej żeby się nie truła, ponieważ to co przepisał ginekolog to silne stężenie kobiecych hormonów, które powodują że ew. zapłodnione jajeczko się odczepia i schodzi ze śluzem, ale efektem ubocznym jest rozchwiana gospodarka hormonalna nawet do kilku miesięcy

Ymmm – ja to co prawda kobietą nie jestem, ale o tego rodzaju efektach ubocznych Postinoru nie słyszałem. Jeśli ktoś czegoś takiego doświadczył, to proszę mnie wyprowadzić z błędu. Tym niemniej jako tępemu samcowi wydaje mi się, że najczęstszą przyczyną braku okresu jest ciąża właśnie. No ale jak widać Mateusz był bystrzejszy.

i to że nie ma okresu o niczym nie świadczy, również to że testy ciążowe wyszły pozytywnie.

Do tego zdania brakuje mi jeszcze „nawet to, że po dziewięciu miesiącach od zaniknięcia okresu urodziło się dziecko też często o niczym nie świadczy!” Ta wypowiedź jest już tak idiotyczna, że nie za bardzo wiem jak się do niej odnieść. Owszem – te „przesłanki” mogą o niczym nie świadczyć, ale kobieta musiałaby być mieć naprawdę żelazne nerwy aby się tym w ogóle nie przejmować. Ta kobieta nie miała żelaznych nerwów i miała „wsparcie” Mateusza, zwanego również „ciąża nie istnieje, to dziecko to miraż”. Tym samym jej decyzja znowu jest całkowicie uzasadniona.

Zrobiła po swojemu, męczyła się i wymiotowała kilka dni.

Przyznaje, nie jestem lekarzem i nie mam rozeznania w temacie pigułek wczesnoporonnych, ale wydaje mi się, że działanie takiej pigułki nie polega na tym, że kobieta wymiotuje embrionem? Aczkolwiek Mateusz może wiedzieć lepiej.

Do dzisiejszego dnia nie wiem/wiemy czy w ogóle ten Postinor był konieczny,(...) tym bardziej ta druga tabletka.

O ile w przypadku Postinoru – faktycznie ciężko stwierdzić czy był konieczny – tzn. można to sprawdzić. Nie wziąć go, a jeśli potem zajdziecie w ciążę, to znaczy, że był konieczny i że powinnyście go byli wziąć. Ups... Tym niemniej „ta druga pigułka”, a konkretnie jej skuteczność i „zasadność użycia” już bardzo łatwo zweryfikować – jeśli doszło do wydalenia embrionu (i to raczej nie przez jamę ustną) – to znaczy, że pigułka była potrzebna, jeśli nie – to znaczy, że nie była.

Choć w tej sytuacji nieco nurtuje mnie jedno. No okej – podejrzewało dziewczę, że jest w ciąży i że Postinor nie zadziałał. Mateusz się bał o to, że coś się jej stanie i nie chciał aby brała inne pigułki. Czemu na miłość boską nie zasugerował wizyty u ginekologa? Sądząc po toku rozumowania Mateusza, obydwoje mieli pewnie po siedemnaście lat i woleli nie ryzykować, że „rodzice się dowiedzą” – Mateusz wolał, żeby się truła, bo w sumie co się mogło stać? By umarła, to przynajmniej nie musiałby z nią zrywać.

Tym niemniej Mateusza zapewniam – owo dziewczę na pewno wie, czy tabletka wczesnoporonna była potrzebna.


zajść w ciążę to przecież nie jest takie proste od razu i za pierwszym razem,

Drogie Panie – specjalnie dla Was powtórzę ten fragment używając wszelkich możliwych metod podkreślania.

zajść w ciążę to przecież nie jest takie proste od razu i za pierwszym razem,

To, drogie Panie jest świadomość „antykoncepcyjna” typowego naładowanego hormonami gówniarza, z którym możecie wbrew pozorom mieć do czynienia znacznie częściej niźli się Wam wydaje. Bo Gówniarz może mieć i 30 lat.

Podkreśliłem to zdanie bo jest idiotyczne. Nie ma znaczenia czy ktoś uprawia seks z kobietą pierwszy raz czy drugi raz czy setny raz. Nie ma to żadnego znaczenia, jeśli chodzi o ryzyko zajścia w ciążę. Choć na lekcjach prowadzonych przez nawiedzonych katechetów (nie wszyscy są nawiedzeni, ale tylko nawiedzeni opowiadają te bzdury) pewnie opowiadają coś zupełnie innego. Ba – z tego co udało mi się dowiedzieć na naukach przedmałżeńskich (owszem, miałem taki epizod w życiu) – zajście w ciąże graniczy niemalże z cudem. Zapewne w to wierzył Mateusz. I w to wierzą mądrzy chłopcy z antychoice.

Nie mniej jednak od tamtego momentu mam głęboką niechęć do kontaktów z kobietami na poziomie innym niż koleżeńskie / randa przy jednym piwie i „papa, do zobaczenia”

Dokonam klaryfikacji przekazu – Mateusz stracił do kobiet serce, bo jedna z nich nie chciała mieć z nim dziecka po trzech miesiącach znajomości i po tym, jak pewnie sam nalegał na seks bez zabezpieczeń. Niezależnie od przyczyn – w imieniu kobiet Dziękuję Ci Mateuszu – moja propozycja jest taka – nigdy nie zmieniaj zdania! Na zawsze daj sobie z tym spokój! I Tobie będzie lepiej – i tym wszystkim kobietom, które na Ciebie nie trafią.


2 miesiące później się ochrzciłem i wziąłem bierzmowanie, jestem teraz Katolikiem i modlę się do Pana Boga, żeby postawił przede mną kobietę, z którą zamiast obaw o dzieci, po prostu obydwoje będziemytego chcieć''
Mateusz

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale to jakże traumatyczne przeżycie skłoniło Mateusza do nawrócenia się. No ja też bym się nawrócił, jakbym wycierpiał tyle, co Mateusz... Patrzył jak kobieta się truje... jak zabija (albo i nie zabija) jego (w połowie) Zbyszka Embriona...

A tak nieco bardziej na poważnie – jestem się w stanie założyć o wiele, że „opowieść Mateusza” kończy się na tym, co napisał o kobietach, tzn., że im nie ufa – a całe to nawrócenie jest już dopisane przez chłopaków z antychoice, żeby nie wyszło na to, iż Mateusz Dobry Katolik seks przedmałżeński uprawiał...

Nie zajmowałbym się na łamach tego bloga wypocinami jakiegoś debila (w tym przypadku można ten termin traktować jako medyczny) gdyby nie to, że jego postępowanie nie jest wcale takie wyjątkowe. I skoro chłopaki z wiadomej strony wrzucili to u siebie jako przykład tego, jak to „kobieta zniszczyła mężczyznę”, to znaczy drogie Panie, że macie spory problem – bo Mateusz istnieje i to niejeden. A rozpoznać „Mateusza” można dopiero w momencie, w którym stanie się coś poważnego i wyjdzie z niego Mateuszowatość.

Opowieść Mateusza to egzemplifikacja tego, co się stanie, kiedy jedynie słuszne poglądy zderzają się z rzeczywistością. Człowiek o zerowej wiedzy na temat ludzkiej rozrodczości ma pretensje do swojej byłej za to, że ta go nie posłuchała i „zrobiła po swojemu”. Jawna pogarda dla kobiet, która zieje z tego listu jest w mojej opinii czymś dość obrzydliwym. Nie dość, że owa kobieta nie mogła liczyć na żadne wsparcie (bo Mateusz wiedział lepiej), to jeszcze pewnie odszedł od niej nie dlatego, że wzięła te prochy, ale dlatego, że „zrobiła po swojemu”, zamiast zaufać wszystkowiedzącemu Mateuszowi.

Pozostaje jedynie zadumać się nad poziomem intelektualnym adminów z fanpage antychoice, skoro uznali te idiotyzmy za warte publikacji.

You have been warned.




19 komentarzy:

  1. Brałam postinor i nie miałam żadnych z tych objawów. Emocjonalnie troszkę byłam rozchwiana przez dwa dni (coś jak przed okresem) i tyle.

    Stres jest w takich sytuacjach zawsze. Tamta opisywana dziewczyna najprawdopodobniej dlatego wymiotowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadasz bajki - pewnie embrionem wymiotowała! :)

      Usuń
    2. Gdyby wymiotowała embrionem to by znaczyło, że do zapłodnienia doszło w żołądku - cóż, Materusz najwyraźniej nie podzielił się w swoim liście wszystkim, co z ze swoją dziewczyną robił. A patrząc na jego "wiedzę" z zakresu rozmnażania to wcale bym się nie zdziwiła jakby myślał, że jest w ciąży żołądkowej :]

      Usuń
    3. Ok that's enough! :D Notkę wygrywa "ciąża żołądkowa" :D

      Usuń
    4. *kłania się* ^^

      Usuń
    5. Postinor to nie tabletka wczesnoporonna, po tabletkach aborcyjnych naprawdę się wymiotuje.

      Usuń
    6. Wszyscy o tym wiedzą. A już na pewno Ci, którzy wiedzą co to jest postinor i co to jest tabletka wczesnoporonna (RU ileśtam)

      Usuń
    7. Nawiązuję do tekstu, gdzie była mowa o tabletkach "mocniejszego kalibru" więc raczej RU486.

      Usuń
    8. Zapewne o tę chodzi - ale ciężko stwierdzić - bazując na relacji autora - czyli Mateusza.

      Usuń
  2. Efektem ubocznym pigułek wczesnoporonnych są biegunka i wymioty właśnie, no i dreszcze i gorączka. A czasem lepsze rzeczy, np zagrażający życiu krwotok albo zakażenie. Dlatego ważna jest legalizacja aborcji. A ciekawe jeszcze, że Mateusio odrzuca realizm dodatnich testów ciążowych- a dodatni wynik hormonu Hcg wskazuje bezspornie na ciążę, bądź jedną z kilku rzadkich, ale groźnych chorób.

    OdpowiedzUsuń
  3. Straszną pogardą wieje z tego listu...ale też straszną niewiedzą. Naprawdę nie rozumiem, czemu prolajferzy nie widzą, że edukacja profilaktyka seksualna (rozumiana jako zestaw bezpiecznych zachowań, i stosowanie antykoncepcji) może wyeliminować takie sytuacje, a przynajmniej znacznie obniżyć ryzyko, że taki Mateusz wpadnie ze swoją dziewczyną, a ona przez dwa miesiące będzie umierać ze stresu, że jest w ciąży. A przyjazna polityka pro-choice sprawi, że nie będzie się bała znowu pójść do ginekologa, kiedy Postinor nie zadziała.

    Nie brałam nigdy środków wczesnoporonnych (swoją drogą, dla kobiet jest potencjalnie możliwe prowadzić życie seksualne i się nie zabezpieczać - zastanów się nad tym XD), ale z tego, co czytałam, wynika, że nie są bardzo niebezpieczne. Wiele leków normalnie dostępnych na rynku robi z organizmem gorsze rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jedynie napisałem, że lepiej się zabezpieczać BO FACET O TYM RACZEJ NIE POMYŚLI (A konkretnie Mateusz) Więc Twoja sugestia, iż umknęło mi coś - jest chybiona :) Aczkolwiek doceniam stopień zawoalowania :D:D

      Usuń
    2. No, żeby nie było, że propaguję!

      Usuń
  4. Dzięki,teraz nigdy nie dam dziecku na imię "Mateusz"

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie dałam dziecku na imię Mateusz i zaczynam żałować :> Ciekawa jestem jak wstrząsająca historię napisałby "Mateusz", gdyby dziewczyna po 3 miesiącach znajomości jednak urodziła to dziecko. To dopiero byłby psikus, szok i trauma! Pomijając czyste prawdopodobieństwo (a raczej jego brak) tego, że ów związek byłby "szczęśliwy i trwały", facet najwyraźniej nie ma pojęcia, ile jego kobieta by się nawymiotowała w ciąży. A gospodarka hormonalna dopiero jej by się zmieniła! I to tak, że aż by jej nie poznał :>
    Boże, broń nas przed takimi chłopami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wina za "świadomość antykoncepcyjną" spada po trosze na rodziców, którzy się wstydzą rozmów na ten temat - z dzieciakami.

      Aczkolwiek największa odpowiedzialność za tego rodzaju idiotyzmy kładzione do łbów młodzieży spoczywa na wiadomych środowiskach - torpedujących jakiekolwiek próby uświadamiania młodzieży w tym zakresie (chętnym polecam notkę "masowe molestowanie ogórkiem" - w temacie mocno).

      Moja Matka jest nauczycielką biologii i mówi, że jak tak czasem słucha tej swojej młodzieży - to dziwi się, że tak mało tej młodzieży - w ciąży jest. Stara się to prostować jakoś (bo mogą jej skoczyć na warsztat - uczy biologii i ma w programie rozrodczość człowieka, więc prawica jej nie ruszy :) )

      A co do końcówki komentarza - Bóg tu nic nie pomoże - kobiety muszą wykształcić w sobie jakiś mechanizm wczesnego ostrzegania przed Mateuszami ;]

      Usuń
  6. hm, brałam ten środek i okres mi się straszne rozregulował...Na początku dreszcze, gorączka, potem przez 2 tygodnie krwawienia, następnie brak miesiączki. Musiałam to uregulować tabletkami. Niemiło wspominam, ale pękła prezerwatywa hm...
    Na szczęście nie trafiłam na Mateusza ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ... Facet co to komentował to chyba zniewieściały był... ten "15-latek" był spanikowany i naczytał się wielu rzeczy na "forach". Czepiasz się go jak nie wiem. Przecież nie zakneblował jej co? Wiedziała co robi.. On z resztą też... a tabletek ANTYKONCEPCYjnych nie polecam ŻADNEJ kobiecie. POczytajcie co to za świństwo jest. Niech lepiej My, Faceci dbajmy o to. A reszta wypowiedzi Mateusza jest... ekhym ^^ no widać że młodzik xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Czepiam się go bo pomimo swojego niedoinformowania - chciał mieć wpływ na czyjeś życie.

    Pigułek nie polecasz? A ja owszem - gdybyś pożył nieco dłużej -wiedziałbyś, że pomagają one regulować miesiączkę i np pomagają poradzić sobie z bólami menstruacyjnymi. Ja wiem - dla Ciebie to jakaś bajka jest - ale nie masz nawet pojęcia ile prochów przeciwbólowych muszą się "nażreć" (panie wybaczą określenie ale ono oddaje ów problem w wymiarze ilościowym) niektóre kobiety - żeby móc normalnie działać w trakcie okresu.

    Czy uważasz Mateuszu - że branie kilogramów środków przeciwbólowych - jest dla organizmu kobiecego bardziej neutralne niźli trochę hormonów?

    OdpowiedzUsuń