Buszując po Facebooku natrafiłem na
podlinkowany przez znajomą artykuł pt. „Profesor oskarża
edukatorów seksualnych o zbiorowe molestowanie młodzieży. Grupa
Ponton: To kuriozalne!”
Okazało się, że pewien łódzki
profesor pedagogiki jest niemożebnie oburzony edukacją seksualną,
która się w szkołach łódzkich „odbywa”. Nazywa ową edukacje
zbiorowym molestowaniem (bo prezerwatywy na ogórki zakładają –
przynajmniej to sugeruje zdjęcie). Rzecz jasna grupa Ponton dała
odpór jego argumentom, słusznie powołując się na to, że nikt z
biorących udział w zajęciach nie skarżył się na nie. Ten
argument zapewne nie spędzi profesorowi snu z powiek – bowiem on
lepiej wie, jak powinni postępować maluczcy.
Tytułem przypieprzania się – dziwi
mnie to, że profesor nie wypowiedział się w temacie Salezjańskich
Kremówek. W końcu skoro edukacje seksualną można nazwać
molestowaniem zbiorowym, to jak nazwać zlizywanie śmietany z nóg
dorosłego faceta (niezależnie od tego, czy facet jest egzorcystą,
kowalem, dekarzem czy prawnikiem)? Swoją drogą, cytuje „Winno
się odpowiedzialnych za wpuszczenie do placówki dewiantów, (zapewne zabawy ze sztucznym członkiem na oczach małolatów
nieźle ich podniecały) po prostu dyscyplinarnie zwolnić jednocześnie opatrując „wilczym
biletem” na oświatę z szansą zatrudnienia w klubach „go-go” czy
„sex-shopach” Gdyby te słowa odnieść
do pewnego Salezjanina – „zapewne zabawy ze zlizującymi z jego
kolan śmietanę małolatami, nieźle go podniecały” – Pan
Profesor zacząłby toczyć pianę z ust.
Ponadto jest jedna zasadnicza różnica
pomiędzy „kremówkami” a edukacją seksualną. Edukacja
seksualna może się komuś przydać, bita śmietana na kolanach już
niekoniecznie. A, że pokazywano jak zakładać prezerwatywy? Nie za
wysoka skuteczność prezerwatyw bierze się stąd, że niektórzy są
oporni na wiedzę i nie bardzo potrafią poprawnie prezerwatywy użyć.
A jeśli dodamy do układanki naładowanych hormonami nastolatków –
prezerwatywa nagle się robi baaaardzo nieskuteczna. Zgodziłbym się
z argumentem o masowym molestowaniu, gdyby modelem do zakładania
prezerwatywy nie był sztuczny penis/ogórek, tylko żywy człowiek
(na pewno ktoś by się dał wynająć).
No dobrze – mamy prawicowego
profesora, który się oburza na ogórki, mamy edukacje seksualną,
mamy, grupę Ponton. Gdzie Wasz ulubiony hejter widzi zemstę
prawicy? Kronikarski obowiązek zmusza mnie do przypomnienia o pewnej
sprawie (wszystkie linki na końcu artykułu będą).
„Działacze PiS są oburzeni, że
fundacja, która wygrała konkurs na przeprowadzenie zajęć z
edukacji seksualnej w łódzkich szkołach, nazywa się "Spunk".
- Ta nazwa w języku angielskim jest określeniem na "wytrysk"
i "spermę". I to nie w znaczeniu medycznym, tylko
wulgarnym - zauważa Piotr Adamczyk, radny PiS. „
Miasto? Łódź. Czas? 22-09-2012.
Kontekst? Spunk wygrał konkurs na przeprowadzenie zajęć z edukacji
seksualnej. Głębszy kontekst? Konkurs został ponownie rozpisany,
bowiem poprzedni wygrała organizacja katolicka, która zamiast
rozmawiać z młodzieżą o seksie i tę młodzież faktycznie
edukować, chciała na lekcjach tłumaczyć, że seks przed ślubem
jest zły i że czystość przedmałżeńska i tak dalej. Nie chcę
mi się szukać artykułu innego – ale stało tam, że tej
przegranej organizacji było przykro, iż światopogląd przez nią
prezentowany przegrał ze Spunkiem.
Czy w czystości przedmałżeńskiej
jest coś złego? Jeśli partnerzy tego chcą – niech robią co
chcą (a raczej niech nie robią). Tylko, że konkurs nie dotyczył
wykładów na temat tego czy seks przedmałżeński jest zły czy
dobry, miast tego miał ludziom wyklarować co nieco na temat
antykoncepcji.
Prawica usiłowała się mścić,
próbując wywołać jakieś ogólne zniesmaczenie nazwą fundacji
(bo jak wiemy wytrysk i sperma to straszne słowa). Nie udało się,
więc teraz sięgnęli po cięższą artylerię w postaci profesora
pedagogiki. Czepili się też innej organizacji, bo bez sensu było
znowu „Spunk” reklamować. I jeśli ktokolwiek będzie chciał
podnieść argument „to pewnie przypadek”, to mam dla niego
propozycję – NIE. Nie uwierzę w to, że te dwie akcje (krytyka
Spunk, a potem freestyle profesora) nie były w żaden sposób
skoordynowane. Poza tym profesor zajmuje się sytuacją
„ogólnokrajową”, nie zaś regionalną, więc ktoś mu musiał
temat podsunąć. Bowiem jeśli nie skarżyli się na tę edukację
rodzice (gdyby się skarżyli, to na pewno nie profesorowi tylko
kuratorium), to ktoś się musiał poczuć „obrażony zaocznie” i
iść z tym do profa.
Skoro nie udało się zdyskredytować
„Spunka”, to trzeba uderzyć w wyższe tony i usiłować
zdyskredytować cała edukacje seksualną jako wylęgarnię dewiantów
i tak dalej.
Ciekawy jest też dobór argumentów
profesora: „. "Gospodarczo mamy być kolonią taniej siły
roboczej, o czym przekonujemy się co dnia, a obyczajowo europejską
Tajlandią, w której trzeba tak przygotować młodzież aby nie
miała oporów przed zabawianiem się w seks o dowolnej orientacji.
Młode i młodzi niewinni to pole łowne, mocno dotąd
niewykorzystane, to inny rodzaj naturalnego bogactwa"
Pomijając brednie o tym, że mamy być
tanią siłą roboczą. Casus Tajlandii jest tu o tyle nie na
miejscu, że Tajlandia przestałaby w mojej opinii być rozpustna,
gdyby biali „łowcy przygód” nie jeździli do niej w celu
uprawiania seksu z nastoletnimi (a czasem zapewne i młodszymi)
prostytutkami. Podaż bez popytu zbyt długo nie pociągnie (gra słów
niezamierzona).
To, co robi profesor, to piękna
erystyczna technika nazywana „fabrykowaniem konsekwencji”. Pan
profesor już teraz wie, że mamy być drugą Tajlandią (w sumie
nawet się rymuje z Irlandią) – pan profesor wie, do czego
doprowadzi edukacja seksualna (zapewne dysponuje odpowiednimi
wynikami badań w tym temacie). Domyślam się, że w Tajlandii to
właśnie edukacja seksualna doprowadziła do rozprzestrzenienia się
turystyki seksualnej...
Kilka słów o samym profesorze:
Profesor uważa, że masowa edukacja
degeneruje, że studia powinny być odpłatne i że jedynym słusznym
światopoglądem jest światopogląd konserwatywny (link do wywiadu z
RzP na końcu notki). Bywa cytowany na stronie UPR, wypowiada się na
portalu „wPolityce”.
Nie można więc do Pana profesora mieć
pretensji o to, że nie lubi edukacji seksualnej. Można natomiast
mieć pretensje o to, że argumenty dobrał mocno cyrkowe i sporo
ludzi odbierze jego wypowiedź jak XXI-wieczny odpowiednik Monty
Pythona. Nie wiem, czy poważnie potraktują go nawet prawicowe
łódzkie rodziny. Bo ideały ideałami, ale lepiej, żeby 15 letnia
córka w ciążę nie zaszła albo syn tatusiem nie został.
Z niecierpliwością czekam na kolejne
podrygi łódzkiej prawicy. Następnym razem okaże się zapewne, że
prezerwatywy roznoszą AIDS i nawet dotknięcie prezerwatywy może
poskutkować natychmiastowym zarażeniem.
Linki źródłowe:
W końcu ktoś robi coś dobrego w tym kraju to się MUSI jakis PiSowiec przyczepić. Typowe...
OdpowiedzUsuńGwoli wyjaśnienia - ten pan Prof PiSowcem nie jest - ale jest bardzo blisko prawej strony, więc jeszcze kilka tego rodzaju występów i PiS przyjmie go z otwartymi ramionami (kto wie czy to przypadkiem nie jest próba zareklamowania się prawej stronie?)
Usuńjawna niekatolicka próba omamienia niewinnej młodzieży ! ogórki które prawdopodobnie będą kojarzyć się tym biednym dzieciom z penisem !? do tego prezerwatywy ? które są sprzeczne z naukami kościoła ! że już nie wspomnę o nazwie która nawiązuje do orgii i szerzącego się w krajach kwitnącej wiśni BUKKAKE ? jezu dobrze że zakończyli tą falę grzechu !
OdpowiedzUsuńJak na razie nikt niczego nie zakończył - prawica próbuje ugryźć z kilku stron tę edukacje seksualną ale jeśli argumenty będą podobnego kalibru co Panaprofesorowe - to kabarety w Polsce zaczną wytaczać procesy takim Panomprofesorom za to, że kabaretom chleb odbierają... ;]
Usuńnie wiem kolego jak masz na imię i jeżeli pisanie o nie twoja praca to ktos w polsce powinien zostac za to usmiercony .... tekst jak zawsze genialny.
OdpowiedzUsuńPisanie to hobby ;] Żeby pisać "profesjonalnie" trzeba mieć u nas albo dużo szczęścia, albo znajomości albo giętki kręgosłup jeśli chodzi o poglądy. To ja już wole swojego bloga ;) Aczkolwiek przyznaje, że tego rodzaju komentarze łechczą moje ego ;]
Usuńno ja ci powiem ze patrzac na wiadomoci klepie sie w glowe i cieszy mnie to ze ktos jeszcze to robi a nawet potrafi o tym pisac ... jezeli chodzi o prace w polsce to zdaje sie ze musisz miec magistra budownictwa zeby sprzatac w szkole ... powiem tak polska nie wie ile traci nie dopuszczajac cie do pisania na szersza skale ... jednoczesnie serce sie kraja widzac olbrzymi gigantyczny talent ktory sie marnuje na blogu
OdpowiedzUsuńNie jest tak źle - aczkolwiek doktorat z geologii jest mile widziany jeśli chcesz kopać rowy :] Btw - u nas przyjmowanie ludzi z "zewnątrz" jest niemile widziane. Niezależnie od branży. Jak Cię kto poleci komu - to ok ale jeśli przyjdziesz "z ulicy" z pomysłami - potraktują Cię jak idiotę. Wiem bo sprawdzałem :)
Usuńehh to jest wlasnie to o czym mowie ... jak twoj wujek jest redaktorem to ty tez nim bedziesz jak twoj tata jest prawinikiem to ty tez bedziesz jak twoj tata pracuje w drogówce to ty bedziesz albo pracowac w drogówce albo oszukiwać sie ze bedzie inaczej .... nie jest wazne czy jestes lepszy od innych ( a jestes) jest wazne to czy masz plecy ... ale musisz probowac bo jezeli czlowiek jest lepszy ( a raczej duzo lepszy ) od innych w jakiejs dziedzinie to jest to marnotrawstwo talentu i dam sobie reke odciac ze sam dobrze o tym wiesz
OdpowiedzUsuńbartek zamknij sie pijaku i idz spac
OdpowiedzUsuńwez sie zamknij monia bo ten czlowieczek ma iq jak ty i ja razem a sie marnuje tylko dlatego sie sie urodzil w zlym miejscu
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie nikt nie uwierzy w autentyczność tych wpisów... Wyjdzie na to, że sam je tworze.
UsuńA co do marnowania - to bez przesady - za jakieś 30 lat będzie można tak powiedzieć - o ile faktycznie się zmarnuje. Ja wiem - ten nasz kraj jest taki trochę do dupy ale jeszczem się tak do końca nie zmarnował. Ani też nie mam zamiaru dać się zmarnować :)
powiedz to wszytkim innym geniuszom ktorych w przeciwienstwie do ciebie panstwo nie blokowalo drogi do celu ... albert einstein isaac newton ... jestes kolejnym Kapuścińskim tyle ze ciebie nie chca dopuścic do głosu
OdpowiedzUsuńTak wysoko bym nie mierzył:) Umiem i lubię pisać ale bez przesady. Jestem ostatnią osobą, którą można by posądzić o skromność - but still.
UsuńA tak na serio- nie jest u nas aż tak źle, żeby w ogóle nic się nie dało zdziałać jest to problematyczne - ale wykonalne choć MOPy wszelkiej maści życia człowiekowi nie ułatwiają. Trzeba się starać i próbować wydrzeć coś dla siebie.
Jeszcze kilkanaście lat temu kliki - mogły człowieka nie dopuścić do niczego - teraz jest internet - nad internetem jeszcze kolesizm nie zapanował ;]
za skromny jestes .... sluchaj innych bo sam siebie obiektywnie nie ocenisz ;)
OdpowiedzUsuń