czwartek, 17 października 2013

Ruch Narodowy zbiera zabawki dla martwych dzieci

Dawno, dawno temu wydawało mi się, że jeśli ktoś przeciwko czemuś protestuje (publicznie rzecz jasna), powinien umieć odpowiedzieć na pytania dotyczące swojego protestu. Od razu nadmieniam, że chodzi mi o sensowne odpowiedzi na pytania. Takie, które sprawią, że ludzie zaczną patrzeć na tę osobę (a co za tym idzie – na jej protest) przychylnym okiem. Rzecz jasna, dawno już wyrosłem z tego młodzieńczego idealizmu. Wyrosłem z niego dlatego, że większość protestujących, jeśli się ich zapyta, o co im chodzi, albo bełkocze, albo mówi rzeczy tak absurdalne, że ciężko je odbierać inaczej niźli jako kiepski żart. Owszem – nie każdy musi umieć występować publicznie Tym niemniej, jeśli ktoś się pcha w sferę publiczną z jakimiś przekazem, musi być świadomy tego, że być może dziennikarze będą chcieli z nim porozmawiać.

Taki los (tzn. dziennikarze) spotkał protestujących działaczy Ruchu Narodowego. Przeciwko czemu protestowali owi działacze? Nie, nie – tym razem nie w obronie uciskanych kiboli, lecz przeciwko „mordowaniu chorych dzieci”. Protest, rzecz jasna, godny pochwały. Ja również uważam, że chore dzieci nie powinny być mordowane. Mało tego! Pójdę o krok dalej – uważam, że zdrowie dzieci również. I w ogóle nikt nie powinien być zabijany. Większość czytelników zapewne już domyśla się, o co chodziło członkom RN. Nie protestowali przeciwko zabijaniu, a przeciwko aborcji. Konkretnie zaś – przeciw terminacji ciąży w przypadku stwierdzenia nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Protestującym, którzy zarzucają posłowi Markowi Gosowi „głosowanie za prawem do zabijania chorych dzieci” chciałbym przypomnieć, że jeśli ów poseł ich pozwie, to już teraz powinni zbierać pieniądze na odszkodowanie, bo nie mają szans na to, żeby wygrać taką sprawę (tłumaczyłem to przy okazji notki o wyroku w sprawie A. Tysiąc vs T. Terlikowski). Ale to tylko dygresja.

Tym, co przykuło moją uwagę, była wypowiedź jednego z narodowców (niejakiego Adriana Lewickiego). Trzymajcie się, bo choć cytat będzie krótki, to jednak może podnieść ciśnienie:

Zapytaliśmy, czy Ruch Narodowy będzie pomagał rodzicom wychowującym ciężko chore dzieci. - Tak, planujemy zbiórkę zabawek - odpowiedział Lewicki.”

Zanim przejdę do meritum, odniosę się do jednej kwestii, która jest dość istotna. Skąd się w ogóle wziął pomysł dotyczący zbiórki zabawek? To akurat jest bardzo proste. Narodowcy czasem chcą udowodnić, że są cywilizowani i organizują zbiórki przyborów szkolnych/zabawek/etc. dla dzieci z domów dziecka. Abstrahując już od wszystkiego innego (tzn. od standardowej działalności narodowców) – miło z ich strony, że takie zbiórki organizują. Tyle, że w tym przypadku nie chodziło o dzieci z domów dziecka, co chyba umknęło Lewickiemu. Zakładam, że stało się tak dlatego, że jest to jedyna metoda (zbiórki zabawek), za pomocą której narodowcy usiłują pokazać, że są cywilizowanymi ludźmi. No, ale dość krążenia wokół tematu.

Prawda jest taka, że słowa Lewickiego obnażają ignorancję przeciwników aborcji. W tym przypadku jest to ignorancja absolutna. Lewicki w ogóle nie ma pojęcia o tym, czego dotyczy protest. Gdyby bowiem dysponował jakąkolwiek wiedzą w tym zakresie, wiedziałby, że jego słowa są (za przeproszeniem) durne. Zbieranie zabawek dla dzieci? Świetnie to brzmi. Ale już zbieranie zabawek dla płodów z letalnymi wadami wrodzonymi brzmi nieco gorzej. A może te zabawki dać dzieciom, które mają tak wysoki stopień niepełnosprawności, że będą wegetować przez rok (a następnie umrą)? To świetny pomysł – takie zabawki im przecież na całe życie wystarczą. Następnie można poprosić rodziców żeby te zabawki oddali (już po śmierci dziecka) przy okazji kolejnej zbiórki – zapewniam, że będą jak nowe.

Pójdźmy o krok dalej. Po co martwym dzieciom zabawki? Czy pan Adrian Lewicki słyszał o czymś takim jak bezczaszkowie? „Dziecko”, które się urodzi bez głowy zabawką się raczej nie pobawi. Ktoś może podnieść argument „no dobrze, ale dziennikarz pytał konkretnie o pomoc rodzicom wychowującym dzieci”. Owszem, jednak ten argument nie ma racji bytu w kontekście „protestu” Ruchu Narodowego, który odbywa się w bardzo konkretnej sprawie. I sprawa ta nie dotyczy „mordowania dzieci chorych”. Pan Lewicki, jak mniemam, wyobraził sobie to, że protestuje przeciwko zabijaniu dzieci, które mają grypę. Takim dzieciom faktycznie zabawka by nie zaszkodziła. Natomiast dzieciom martwym bądź też obciążonym wysokim stopniem (nie pamiętam fachowego nazewnictwa) niepełnosprawności fizycznej i intelektualnej zabawki na nic się zdadzą.

Nawiasem mówiąc, pan Lewicki pokazał, że zinfantylizować można wszystko. Nawet opiekę nad dzieckiem w stanie wegetatywnym. Rodzicom opiekującym się takimi dziećmi przeważnie brakuje pieniędzy. Muszą się również zmagać z gigantycznymi obciążeniami psychicznymi. Część z tych nich ma świadomość tego, że po ich śmierci nikt się już ich dzieckiem nie zaopiekuje. Jakie remedium ma na to Ruch Narodowy? Zbiórkę zabawek. Pana Lewickiego i jego kolegów zapewniam, że ciężarne kobiety, które ujrzały w mediach jego oświadczenie, teraz już na pewno zdecydują się na urodzenie dziecka – nawet, jeśli okaże się (po badaniach prenatalnych), że będzie ono miało wysoki stopień niepełnosprawności.

Na sam koniec chciałbym życzyć panu Lewickiemu przegranego procesu (o ile poseł się zdecyduje na pozew). Tego, żeby zmądrzał życzyć mu nie będę, bo nie wierzę w cuda. 

Źródła:

10 komentarzy:

  1. Może będą zbierać zabawki odpowiednie dla określonych dzieci. Np. respiratory, butle tlenowe itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby autor słów o "zbieraniu zabawek" był znanym politykiem - pewnie byśmy mieli już do czynienia ze standardowym tłumaczeniem "z kontekstu wyrwały moją wypowiedź swołocze jedne" ;)

      Usuń
  2. Ciężko się tu komentarze dodaje, już raz mi jakiś zjadło, mech. Widziałeś tekst na blogu Naimy na ten sam temat? http://naimaonline.wordpress.com/2013/10/15/zbiorka-zabawek-do-trumny/

    Dobrze się Was oboje czyta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usiłowałem ustawić najmniej upierdliwe dodawanie komentarzy, ale spróbuje coś jeszcze pokombinować.

      Co się tyczy tekstu Naimy - to owszem czytałem i czytuje ją (tzn blog jej) również w miarę regularnie. Dziwi mnie w temacie Ruchu Narodowego to, że ta kretyńska wypowiedź Lewickiego - tak mały odzew spowodowała. Mainstream się pastwił nad RN ile wlezie - czepiając się jakichś głupot -a w momencie, w którym można by się na prawdę do czegoś "doczepić", nie ma komu.

      Usuń
    2. A, no to fajnie, że czytasz :) Ruch Narodowy ma zadziwiające fory w tej chwili - obawiam się, że wszyscy podlizują się przed wyborami - w takim sensie, że zorganizowanego, czynnego i karnego potencjalnego elektoratu się nie obraża :|

      Co do dodawania komentarzy, to jak się je wpisuje, to w mojej przeglądarce (Firefox) jedne napisy najeżdżają na drugie oraz na okno, w którym człowiek pisze komentarz, co grozi śmiercią lub kalectwem pierwsze dwa razy. Za trzecim razem, czyli teraz, już było łatwiej :)

      Usuń
    3. @Lokepine

      Myślałem o usunięciu captcha - ale obawiam się, że spamboty mogą się wtedy uaktywnić.

      W kwestii samych wyborów - ciekaw jestem - kogo poprze RN? Chyba, że do czasu wyborów wierchuszka RN zasiądzie już w jakiejś partii- wtedy sprawa będzie raczej jasna:)

      Usuń
  3. Dziwna akcja jakoś nie koniecznie ją rozumiem. Zabawki uwielbiają każde dzieci, a szczególnie puzzle https://achdzieciaki.pl/puzzle-star-wars-302

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że dzieci lubią zabawki i w szczególności z https://modino.pl bo w końcu liczy się jakość zabawek. No ale akcja zbierania tych zabawek to faktycznie jakaś niezrozumiała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy artykuł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń