piątek, 23 czerwca 2017

Hejterski Przegląd Cykliczny #7

Szef MON, Antoni Macierewicz, na Zjeździe Klubów Gazety Polskiej zapowiedział,
że badania dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej potrwają jeszcze co najmniej rok. Dodał również, że będą one wymagać „czasu i pieniędzy”. Po pierwsze, nie wierzę w to,
że ktoś na spotkaniu fanów Gazety Polskiej użył określenia „katastrofa” zamiast „zamach” i nie został zwyzywany od Ubeków. Po drugie, wydaje mi się, że działalność zespołu Macierewicza to coś w rodzaju „Mody na Sukces”. Od początku było wiadomo, że to bez sensu i nikt nie ma pojęcia kiedy to się skończy, ale twórcy nie odważą się „przestać”, bo boją się tego, że zostaną zamordowani przez wiernych fanów.

Niezłomny Prezydent RP usiłował ostatnio bronić wypowiedzi Premier Beaty Szydło. Chodzi o tę wypowiedź z Auschwitz, która co prawda była „w porządku”, ale PiS ją pieczołowicie wygumkował z rządowych mediów. Prezydent zrobił to w spektakularnym stylu, nadużywając przymiotników (być może w młodości lubił Lovecrafta?) twierdząc, że „nieodpowiedzialna i szokująca” była reakcja Donalda Tuska na wypowiedź Premier RP. Od czasu „Wielkiego, Moralnego, Zwycięstwa w Brukseli” najpopularniejszy wśród PiSowców napój alkoholowy, czyli Wina Tuska, przeżywa swój renesans.

Równie spektakularnie bronił Premier Szydło obecny rzecznik Prezydenta RP, Krzysztof Łapiński. W jego opinii jeżeli Donald Tusk chce krytykować wypowiedzi Premier RP, to niech najpierw zrezygnuje z szefowania RE. Najprawdopodobniej nikt mu nie wytłumaczył, że nawet jeżeli Tusk zrezygnuje, to Saryusz-Wolski nie zostanie automatycznie szefem RE z „listy rezerwowej”.

Premier Beata Szydło postanowiła wypowiedzieć się w sprawie rozmowy ministrów Szyszki i Błaszczaka. Oznajmiła, że „sprawa "córki leśniczego" to wypadek przy pracy, który w ogóle nie powinien się zdarzyć, na pewno będzie to wyjaśniane”. Oczywiście, że to był wypadek przy pracy, bo takie „deale” załatwia się bez kamer. Wyjaśniać zaś najprawdopodobniej będą to, czy na posiedzenia Rządu należy wpuszczać dziennikarzy z kamerami, czy może wystarczą pracownicy TVP.

Jeżeli zaś już jesteśmy przy TVP, to ostatnio promowano w niej prywatną telewizję internetową braci Karnowskich. Nie chodziło, rzecz jasna, o coś tak banalnego jak spot w trakcie bloku reklamowego. Na to pracownicy TVP są za bardzo kreatywni. Po prostu wyemitowano wywiad z Premier Beatą Szydło, który (co za przypadek) przeprowadzano na antenie prywatnej telewizji. Na pytania o „cennik reklam w TVP, ale taki jak dla Karnowskich”, mediaworker Samuel Pereira odpowiadał, że „należy się z nimi zwracać do centrum informacji Telewizji Polskiej”. Jest to o tyle dziwne, że Samuel Pereira doskonale wie ile kosztuje wdzięczność PiSu: wystarczy być  odpowiednio bezstronnym. Poza tym, nie rozumiem czemu ludzie się czepiają TVP za promowanie telewizji internetowej, bo przecież Rząd obiecał inwestowanie i wspieranie nowych technologii.

To, że Premier Beata Szydło zdecydowała się na udzielenie wywiadu tej telewizji, niespecjalnie mnie dziwi. Nie zdziwiło by mnie również, gdyby się pojawiła w „Telezakupach” i reklamowała tam niszczarkę do Konstytucji. Dobra, to był raczej kiepski żart, bo syntezator mowy raczej kiepsko by się sprawdził w „sprzedaży”.

Przez media przewaliła się ostatnio kolejna „łamiąca wiadomość” pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia. Chodzi, rzecz jasna, o „konflikt na linii Waszczykowski – Duda”. Nie bardzo mi się chciało zagłębiać w szczegóły tego „konfliktu”, ale jeden Niemiec, uciekający ze swojego kraju przed Poprawnością Polityczną, który akurat przechodził prze Żoliborz, powiedział, że w jednym z domów, ktoś głośno słuchał „Master of Puppets”.

Premier Beata Szydło oznajmiła, że jeżeli chodzi o Syryjczyków, to zastanawia się czy „nie lepiej pomagać im na miejscu”. Moim zdaniem, wypowiedź tę możemy rozumieć na dwa sposoby. Albo chodzi o to, że Trybunał Konstytucyjny uzna, że wojna w Syrii jest niezgodna z Konstytucją, albo Rząd RP zakończy wojnę w Syrii odpowiednią ustawą.

Minister Szyszko oświadczył, że Puszczę Białowieską wpisano na listę UNESCO bezprawnie (zawiadomił nawet prokuraturę). Następnym razem okaże się, że Puszcza Białowieska nie została poprawnie zlustrowana po 89 i może mieć komunistyczne korzenie. Nie mam pojęcia czemu Szyszko tak bardzo nienawidzi drzew, ale coś mi się wydaje, że musiał mieć jakąś rodzinę w Isengardzie i teraz się mści.

Portal Niezależna.pl, którego nazwa jest najkrótszym dowcipem o mediach, zachwalał ostatnio bohatera „Wywiadu z chuliganem”, który „włamał się do do ponad stu radiowozów”. Ów chuligan bardzo dokładnie pamiętał te włamy „To była adrenalina. Byliśmy młodzi, szybcy, w 20 sekund byliśmy stanie włamać się do radiowozu”. Tytułowym chuliganem był Stanisław Pięta i chyba nikogo nie dziwi to, że człowiek, który chwali się takimi a nie innymi osiągnięciami jest dziś posłem partii o nazwie „Prawo i Sprawiedliwość”.

Portal „Do Rzeczy” pozazdrościł popularności „Chwili dla Ciebie” i opublikował następującą historię: „ Prezydencki żart. Andrzej Duda przedstawił się w wywiadzie ze sobą samym (…) Sytuacja rozbawiła prowadzących wywiad dla Telewizji Republika – Katarzynę Gójską-Hejke i Tomasza Sakiewicza. Najgłośniej i najdłużej śmiał się sam prezydent.” Z drugiej zaś strony, nie ma się czemu dziwić Prezydentowi. Przedstawił się sam, bo nie miał pewności, czy prowadzący wywiad nie przedstawią go jako „Prezydenta Adriana Dudę”.

Źródła:














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz