Niniejszy blog powstał z przyczyn niemalże niezależnych od
piszącego te słowa. Pewna grupa lobbystów (znajomych z FB) uznała,
że spam, który tam produkuje - może zainteresować szerszą
publiczność. Aczkolwiek mogło im po prostu chodzić o to, że
jeśli będę spamował na blogu - nie będę miał sił i chęci na
spam na FB (naiwni...) O czym będę pisał?
O polityce - o wydarzeniach aktualnych, "archiwalnych".
Będzie czasem o sprawach międzynarodowych, czasem o
ogólnopolskich czasem o regionalnych (już widzę znudzenie na
twarzach czytelników). Najwięcej jednak będzie tych naszych
ogólnych (czyli polskich). Nie chodzi o to, że moim zdaniem o
polityce się w Polsce mówi mało (bo mówi się, pisze się, rysuje
się, opowiada się, rozmawia się, i tak ad infinitum) bardzo dużo
- i momentami chyba za dużo. Chodzi o to, że całe to pisanie -
przeważnie jest zawoalowanym (bądź nie - to już zależy od
autora) wspieraniem konkretnej partii.
W czym więc "polityczna" odsłona tego bloga będzie
inna od milionów innych? Ano w tym, że ja nie popieram żadnej
opcji politycznej. Może inaczej - nie jestem psychofanem żadnej z
nich (psychofan, to taki, który wszędzie widzi
lemingi/mohery/łorewa – a potem zaśmieca net swoją twórczością)
Nie jestem fantem ugrupowań politycznych – bo zbyt dużo wiem o
polityce oddolnej w partiach. Polityka ta jest w każdej partii taka
sama (w każdej liczącej się) i o niej kilka słów w kolejnej
notce będzie. Czasem pewnie napisze coś pozytywnego – ale tylko
jeśli uznam (subiektywnie jak cholera), że dana partia ma dobry (w
mojej opinii) pomysł.
O politykach Bowiem mają
oni tendencje do mówienia głupot i są chyba przyzwyczajeni do
tego, że nikt ich z tego nie „rozliczy”. Zdaję sobie sprawę z
zasięgu tego bloga – więc nie liczę na to, że po kolejnej notce
popełnionej przeze mnie – któryś z polityków „świecznikowych”
przeprosi i obieca poprawę. Sposobom komunikacji na linii
polityk-społeczeństwo też pewnie jakiś notczers poświęce.
O książkach Bowiem tych
czytuje sporo – mogę więc od czasu do czasu podzielić się
recką.
O kampaniach społecznych Ciekawych
i tych, które sprawiają wrażenie jakby wymyślił je ktoś z
alternatywnej rzeczywistości. Niestety – więcej w naszym kraju
nad Wisłą jest tych tych drugich.
O Public Relations W
wykonaniu „Polskim”. Bowiem żyjemy w kraju, w którym można
kogoś „oskarżyć” o stosowanie PR. A samo jego stosowanie jest
czymś wstydliwym. Gdyby na zachodzie ktoś „oskarżył” kogoś o
stosowanie PR – zostałby z miejsca uznany za niereformowalnego
idiotę. U nas tego rodzaju brednie – są powszechnie stosowaną
praktyką.
O publicystach/komentatorach/etc Bowiem
ci już dawno przestali się przejmować bezstronnością – zapewne
nie gwarantuje ona takiej klikalności jak zwyzywanie kogoś od
idiotów bez podania przyczyn. Ot pisze taki publicysta artykuły
bazując na tym, że Kaczor/Tusk/Miller/Mikke/etc to idiota
(niepotrzebne skreślić). Uzasadnienia swoich publicystycznych
wyroków – nie zamieszcza. A jeśli już to na zasadzie „zakład
nieczynny ponieważ, że zamknięty”. A że czytają go jedynie
psychofani (będący zwolennikami partii, którą promuje jak i ci
będący jej przeciwnikami) i obrzucają się błotem wzajemnie? Kogo
to obchodzi – „klikalność jest najważniejsza”.
I tyle tytułem przydługiego wstępu. Gwoli
wyjaśnienia – blog skierowany do tych, którzy czytać lubią.
Autor niniejszego bloga umie ale nie lubi lapidarności i woli się
rozpisać. Choć czasem do spointowania głupoty (nad, skrajem której
piknik sobie urządził) wystarczy jedno zdanie.
D00d... będziesz zaangażowany w własną opcję i ją będziesz popierał. Będzie ona różna od tego, co nam TV serwuje, ale to dobrze. Początek zachęcający - liczę, że będziesz prowokował i zachęcał do dyskusji na wiele tematów - z chęcią podrzucę co nieco.
OdpowiedzUsuńTyż mam nadzieje, że jakieś dyskusje się hm, pojawią - jak się pojawią psychofani - zacznę pewnie moderować ;)
OdpowiedzUsuń