sobota, 18 stycznia 2014

Katolicka pogarda

Niniejszy tekst zacznę od przypomnienia pewnego zdjęcia, które zrobiło sporą karierę w mediach zaraz po Marszu Niepodległości. Rzecz jasna, chodzi o zdjęcie dumnego „patrioty” dzierżącego polską flagę i prężącego się na tle płonącej instalacji „Tęcza”.

Marcin Wziontek Photography

Po cóż to zdjęcie wyciągam z odmętów internetu? Otóż otrzymało ono nagrodę – i to nie byle jaką.

Oddział Telewizyjny Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał nagrodę Polskiej Szabli Ułańskiej za „Najlepszą fotografię patriotyczną roku 2013”. Laureatem nagrody został Mariusz Wziontek, fotoreporter młodego pokolenia, z Warszawy, współpracownik kilku czasopism. Nagrodzoną fotografię opublikowano na okładce 11 numeru tygodnika „Polska Niepodległa”, dokumentującego przebieg Marszu Niepodległości 11 listopada 2013 r. w stolicy, gdzie też zdjęciu nadano tytuł: "Tego ognia nic już nie ugasi".”

I w tym momencie myślącemu człowiekowi robi się nieprzyjemnie. Okazuje się bowiem, że nagrodę dostało nie tyle samo zdjęcie, co zachowanie ludzi, którzy podpalili tę nieszczęsną (nie ma ona bowiem szczęścia) instalację z Placu Zbawiciela. Nie chodzi przecież o samą fotografię, a o symbolikę. Dokładnie rzecz ujmując – o podpis „tego ognia nic już nie ugasi”, który nie jest niczym więcej, jak najzwyklejszą w świecie groźbą. Skoro „nic nie ugasi ognia”, to znaczy, że będzie się on (zdaniem autorów) rozprzestrzeniał. Innymi słowy – wszelkiej maści narodowcy będą podpalać to, co im się nie podoba, bo uważają, że robią coś pozytywnego. Nawiasem mówiąc, sam Krzysztof Bosak nie dopatrzył się niczego złego w podpaleniu tęczy i nie chciał tegoż incydentu nazwać bandytyzmem:

Dziennikarz: Panie Krzysztofie, jak by pan określił tych, którzy podpalili tęczę na Placu Zbawiciela?
Krzysztof Bosak: Przypuszczalnie podpalaczami.
D: Bandyci?
KB: To słowo byłoby uzasadnione, jeżelibyśmy ustalili, że podpalenie tęczy jest czynem kryminalnym. Natomiast, na ile mi wiadomo, ta tęcza miała być dawno temu rozmontowana, jej tam nie powinno już być. To była instalacja czasowa, która z niewiadomych przyczyn - podejrzewam inspirację ideologiczną - została przedłużona na bliżej niesprecyzowany czas(...)
D: Czyli nie bandyci?
KB: Nie użyłbym tego słowa.”

Z tego, co powiedział Krzysztof Bosak (były to słowa „na gorąco”, bo program nagrano zaraz po Marszu Niepodległości), można wywnioskować, że winą za podpalenie tęczy należy obarczyć nie tych, którzy ją podpalili, tylko tych, którzy ją postawili. Krzysztof Bosak doskonale zadawał sobie sprawę z tego, że gdyby skrytykował bandytów-podpalaczy, mógłby sobie napytać biedy i stracić uznanie części ludzi, którzy mają skrajnie prawicowe poglądy i popierają Ruch Narodowy. Tym samym – choć brak potępienia bandytów przez KB był moralnie naganny, to jednak da się to zrozumieć. Moralność moralnością, ale polityka polityką.

Jednakże czym innym jest brak potępienia bandytów ze strony jednego z szefów Ruchu Narodowego, a czym innym gloryfikowanie tychże. O ile zachowanie KB było zwykłym wyrachowaniem, o tyle postępowanie katolickich dziennikarzy można tłumaczyć jedynie ich pogardą dla „inności”. Ktoś podpalił tęczę, ktoś inny pomachał na jej tle flagą, a katoliccy dziennikarze uznali, że to przejaw patriotyzmu. Mało tego – jeszcze ten przejaw patriotyzmu uhonorowali. W moim mniemaniu polska flaga nie miała nic wspólnego z nagrodą. Wyróżnienie zapewniła zdjęciu płonąca tęcza. Tęcza, która kojarzy się pewnemu odłamowi katolików (bo wydaje mi się, że nie wszyscy katolicy myślą tymi kategoriami) z czymś „innym”, gorszym, czym gardzą. Ta nagroda to bardzo wyraźny sygnał dla bandyterki – „jak będziecie demolować i niszczyć to, co się nam nie podoba, to nie tylko nie będziemy was krytykować, ale jeszcze od czasu do czasu was wyróżnimy”. Domyślam się, że zdjęć płonącej budki pod rosyjską ambasadą nie nagrodzono jedynie dlatego, że nikt na jej tle nie machał flagą biało-czerwoną.

Biorąc pod rozwagę kryteria, którymi kierował się Oddział Telewizyjny Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, proponuję nagrodę za „Najlepszą fotografię patriotyczną roku 2013” przyznać poniższemu zdjęciu:

                                          Tytuł roboczy zdjęcia: „tego napisu nic już nie zamaluje”


Zanim zdążyłem opublikować tekst, ukazało się oświadczenie KSDP. Całego nie ma sensu wrzucać, warto jednakże zacytować bardzo ciekawy fragment:

Ta "słynna" tęcza nie jest na nim (na zdjęciu) ani ważna, ani nawet dobrze widoczna - kto chce, to sobie ją wypatruje w tle, ale nie ona jest tematem. Główny obiekt, czyli główna postać,temat zdjęcia, to młody człowiek unoszący wysoko sztandar, osoba z roześmianą twarzą,za którą w dali zostają jakieś płomienie i dymy, a człowiek ten idzie "ku przyszłości", pozostawiającej za sobą te "wieczne rewolucje".

Pozwolę sobie na grubiańską uwagę. Jeśli ktoś uważa, że na nagrodzonym zdjęciu – tęcza jest niewidoczna i że trzeba jej „wypatrywać” - powinien bardzo szybko przebadać sobie wzrok. A nieco bardziej poważnie rzecz ujmując. Nie wiem co jest bardziej absurdalne – sam fakt przyznania temu zdjęciu tej konkretnej nagrody, czy to nieszczęsne uzasadnienie...


Źródła:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz