środa, 29 marca 2023

To było w planie!

Nad tą notką miałem siąść od razu po tym, jak na RzePie pojawiła się rozmowa z Foglem, który chwalił się tym, jak to doskonale PiSowi idzie ofensywa internetowa (konkretnie zaś, podbój Tik Toka), ale jak się przyjrzałem uważniej tym jego wypowiedziom, to sobie pomyślałem, że warto poczekać na rozwój sytuacji, bo miałem przeczucie, że niektóre kawałki tych jego wypowiedzi się bardzo źle zestarzeją w przeciągu paru dni.


W polityce, tak samo, jak w nauce są pewne stałe. Jedną z tych stałych jest to, w jaki sposób autorzy jakiegoś srogiego przypału będą reagować na tenże przypał. Na samym początku zawsze jest ten moment zawahania, w trakcie którego autor ma jeszcze jakieś złudzenia odnośnie tego, że „może będzie dobrze”. A potem następuje ta „stała” reakcja, którą jest coś w rodzaju „haha, tak naprawdę to wszystko było zaplanowane”. Dokładnie tak samo było w przypadku tego nieszczęsnego filmiku („dlaczego nienawidziwicie PiSu”). Bo wiecie, to nie była żadna wpadka. To był dobrze przemyślany plan. Jaki? SPRYTNY! Będę się tu pastwił nad dwiema rozmowami Fogla. Pierwsza (jak już wspomniałem) była dla portalu RzePy, a druga w Polsat News („Gość Wydarzeń”)


Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że w trakcie pierwszej rozmowy (dla „RzePy”), nawet redaktor Kolanko, którego trudno podejrzewać o bezstronność, trochę sobie robił podśmiechujki z tego konkretnego filmiku i np. stwierdził, że ludzie nie mieli specjalnego problemu ze wskazaniem przyczyn, dla których nie lubią PiSu. Jak na to zareagował Fogiel?


„Przeglądałem odpowiedzi. Większość nie odbiegała od tego, co możemy usłyszeć z ust polityków opozycji w dowolnym studio telewizyjnym. Większość odpowiedzi jest łatwa do sprostowania, będziemy się tym zajmować” .


Ciekaw jestem (i to tak na serio), czy tacy ludzie jak Fogiel zdają sobie sprawę z tego, jak są odbierane tego rodzaju wypowiedzi. No bo co z niej wynika? Ano tyle, że młodzież jest bardzo niemądra, bo powtarza wszystko po opozycji. Idźmy dalej.  Że Fogiel przedstawia młodych jako bardzo niemądrych ludzi to jedno, ale istotne jest to, że on sam (razem z całą swoją partią) nie rozumie pewnej rzeczy.


Nie rozumie tego, że tych poglądów młodzieży nikt nie musiał narzucać. Fogiel nie rozumie tego, że pewne poglądy, przekonania/etc. mają charakter oddolny. Aczkolwiek Fogiel nie jest pod tym względem wyjątkowy w Zjednoczonej Prawicy. Tego nie rozumie praktycznie cała ta formacja. Czemu? Ano temu, że tego rodzaju rzeczy, jak na ten przykład oburzenie społeczne w przypadku elektoratu Zjednoczonej Prawicy, praktycznie nigdy nie ma charakteru oddolnego. To oburzenie jest w ogromnej większości przypadków oburzeniem indukowanym. Wystarczy popatrzeć na ostatnie prawicowe inby: „jedzenie robaków” i „szkalowanie papieża”. Obstawiam, że mało kto by zwrócił uwagę na obydwie te kwestie (pod koniec roku 2022 był sondaż, z którego wynikało, że większość obywateli chce, żeby sprawdzić, co tam w archiwach było o tym Wojtyle), gdyby nie to, że Zjednoczona Prawica przez ileś tygodni wmawiała suwerenowi, że właśnie na to się powinien oburzać.


Partia Kaczyńskiego tak bardzo się do indukowania oburzenia przyzwyczaiła, że po pierwsze, nie potrafi przestać. A po drugie wszystkich dookoła podejrzewa o to samo. I dlatego ta młodzież jest zmanipulowana przez opozycję, a ta część społeczeństwa, która nie chce na nich głosować, jest zmanipulowana przez UE, Niemcy, Zachód i tak dalej i tak dalej. Od kiedy PiS te metody stosuje? Od bardzo dawna. Nie wiem, czy szopka po katastrofie smoleńskiej była pierwszym przypadkiem, ale na pewno była pierwszym przypadkiem o tak olbrzymiej skali. Potem było oburzenie w temacie Rydzyka i tego, że „nie dostał miejsca na multipleksie” (w wielu miejscach odbywały się marsze protestacyjne). W 2014 było gadanie o „sfałszowanych wyborach samorządowych”, w 2014 (potem był to jeden z filarów kampanii Dudy) były brednie o tym, że „PO chciało sprzedać lasy”. Przykładów tego indukowanego oburzenia było od groma, ale mnie na użytek tego kawałka notki wystarczy tych kilka. Istotny jest bowiem mechanizm. Partia wskazuje suwerenowi palcem to, na co się ma denerwować i potem dba o to, żeby się denerwował jak najdłużej.


Ponieważ proceder ten trwa od wielu lat, Partia nie potrafi ogarnąć tego, że obywatel może mieć jakieś własne poglądy, które, o zgrozo, są wynikiem jego własnych przemyśleń, a nie tego, co ktoś mu wrzucił do głowy.


Z powyższego zaś wynika to, że partia będzie te kwestie (powody, dla których ktoś „nienawidzi PiSu”) wyjaśniać tak, jak gdyby miała do czynienia z jakimiś przygłupami, które nie są w stanie sobie włączyć TVP Info. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości odnośnie tego, to zachęcam do zapoznania się z filmikami-odpowiedziami, których Partia wyprodukowała już sporo. Aczkolwiek uprzedzam, że to jest dokładnie tak samo toporna propaganda, jak to, co produkuje Pereira z kolegami i koleżankami. Warto w tym miejscu wspomnieć, że partia zaczęła się „zajmować” wyjaśnianiem młodzieży świata już w komentarzach pod filmikiem o „nienawiści”. Przykładowo, pod komentarzem, którego autor wspomniał o tym, że jedną z przyczyn, dla których nie przepada za PiSem jest podręcznik do HiT pojawiła się odpowiedź Fogla (czy też innego „zasiadacza”): „To jest doskonały podręcznik”. Nie wiem, jak was, ale mnie Fogiel przekonał!


Im dłużej trwała ta rozmowa, tym bardziej widoczne stawało się to, że rzeczywistość przerasta Fogla, Porębę i resztą „mózgów” stojących za tą akcją. Kolanko zapytał Fogla o to, czy takie „jechanie” po młodzieży to na pewno dobry pomysł i na to pytanie Fogiel nie odpowiedział (ale trochę tu winy redaktora Kolanko, bo zamiast zadać proste pytanie, zrobił z tego piętrowca, a Fogiel sobie z tego po prostu wybrał to, na co chciał odpowiedzieć).


Potem jednak (w pewnym sensie) się do tej kwestii odniósł. Zanim wrzucę dwa cytaty (Fogiel o tym w obu rozmowach wspominał) taka jedna uwaga natury ogólnej. Ciekaw jestem, czy ci ludzie, którzy wydają miliony monet na wszelkiej maści szkolenia z komunikacji perswazyjnej, erystyki/etc., zdają sobie sprawę z tego, że w pewnym momencie zaczynają brzmieć jak zacięte automaty. Ja wiem, że to wszystko robione jest z myślą o tym, żeby potem ktoś mógł powycinać z rozmowy pojedyncze fragmenty i zmontować z tego materiał, w którym ten, czy inny automat „zaorał”, ale i tak mnie to fascynuje. Poza tym, zastanawiam się nad tym, czy ci ludzie zachowują się tak również w życiu codziennym, czy też ograniczają się z tym klepaniem formułek do życia zawodowego. No, ale to dygresja była.


UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!

https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty


W jaki sposób Fogiel odniósł się do tego, że cały filmik był dla młodzieży (eufemizując) cokolwiek obraźliwy? Ano w taki: „Zapraszamy do wyjścia z bańki i przedstawienia pewnych argumentów. (…) Jeśli ktoś uważa, że publikując takie kontrowersyjne pytanie, myśmy oczekiwali głaskania po głowie i tego, że nie wyleje się hejt, do specjalnie błyskotliwych nie należy (...)”. Ponieważ druga rozmowa (w Polsacie) odbyła się trochę później, przekaz został doszlifowany: „Pytanie było prowokacyjne, ale wywołaliśmy dyskusje, rozmowę”. Mamy tu przepiękny przykład erystyki. Fogiel był pytany o to, czy „ustawianie młodzieży do pionu” to na pewno dobre podejście, a opowiadał o tym, że oni tylko „zadali kontrowersyjne pytanie”. Tyle, że krytykującym ten filmik nie chodziło o pytanie (które samo w sobie nie było w żaden sposób kontrowersyjne), ale o to, że (zupełnym przypadkiem) Fogiel mówił do młodzieży jak do kretynów.


Niezwykle zabawnym znajduję to, co Fogiel powiedział o „zachęcaniu do wychodzenia z bańki”. Jest to dla mnie zabawne dlatego, że jeżeli chodzi o młodzież, to tam „bańką” są poglądy wygłaszane przez Fogla i jego partię. To nie jest żadna nowość. PiSowi jedynie w 2015 udało się przez krótki czas (acz wystarczający do zdobycia władzy) trafiać z przekazem do młodych. Potem drogi młodzieży i PiSu zaczęły się rozchodzić, z czego partia Kaczyńskiego nie do końca zdawała sobie sprawę. Zaczęła sobie zdawać dopiero (pi razy oko) w 2019 roku. Otóż wcześniej PiS bardzo lubił wrzucać na Twittera sondy (które „wygrywał” dzięki temu, że aktyw partyjny był dobrze zorganizowany), a wyniki tych sond wrzucano na antenę TVP, żeby pokazać, że to, co robi władza, cieszy się poparciem społecznym.


Wszystko to bardzo ładnie działało, aż do 2019 kiedy to miała miejsce bardzo przykra sytuacja: „Przygotowujący program "Strefa starcia" w TVP Info zrezygnowali z prowadzonej na Twitterze sondy, gdy większość biorących w niej udział zaznaczyła, że akceptuje możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne”. Najzabawniejsze było oświadczenie w tej sprawie: „"w związku z uzyskanymi konkretnymi informacjami o kupowaniu głosów, czujemy się w obowiązku ostatnią sondę zamknąć. Szanujemy głosy WIDZÓW, dlatego jest dla nas niezmiernie ważne, żeby wynik sondy odzwierciedlał ICH punkt widzenia, a nie wykupionych farm anonimowych trolli". Jeszcze bardziej zabawne było to, że (cóż za zaskoczenie), najwięcej na temat tego, za ile można kupić głosy na Twitterze wiedzieli (a jakże) PiSowscy influencerzy. Aczkolwiek cebulą na torcie było to, że cały ten bełkot o kupowaniu głosów wziął się stąd, że PiSowscy influencerzy, widząc konta z młodymi azjatami w avatarach, doszli do wniosku, że to muszą być „azjatyckie boty”. Tl;dr: chodziło o fanki i fanów K-Popu. Mniej więcej od tamtej pory aktyw partyjny PiSu i PiSowska nomenklatura nie są w stanie pogodzić się z tym, że ich fanbaza wśród młodych to bardzo niewielka i nic nie znacząca banieczka, która nie jest w stanie wpływać na resztę młodzieży.


No dobrze, zatrzymajmy się na moment i podliczmy, ile już udało się zebrać „celów” tego filmiku. Po pierwsze chodziło o „zaproszenie do dyskusji”. Po drugie, chodziło o to, żeby młodzież wyszła z bańki. Po trzecie chodziło o to, żeby sprawdzić dlaczego młodzi nie lubią PiSu. Sporo tego jak na jedne filmik, prawda? Tyle, że na tym nie koniec, albowiem Fogiel (co zostało potem rozrzucone po prawicowych mediach) chwalił się jeszcze innym sukcesem związanym z tym  filmikiem: „- Już wszystkie cele zasięgowe na TikToku osiągnęliśmy. Film w ciągu doby wygenerował 160 tys. odsłon, kilka tysięcy komentarzy. Wie pan co robią w tym momencie algorytmy TikToka - stwierdził sugerując, że celem nagrania było zwiększenie zasięgu "stosunkowo młodego" profilu PiS na TikToku.”. Ten sam temat pojawił się w rozmowie na „Polsacie”: „Jako PiS jesteśmy nowym zjawiskiem na TikToku. Udało nam się uzyskać kilkanaście tysięcy komentarzy. To sprawia, że algorytmy postrzegają nasze konto inaczej”.


Tak więc możemy dodać do wyliczanki kolejne „cele”. Po czwarte: chodziło o to, żeby mieć duże zasięgi. Po piąte zaś chodziło o to, żeby (dzięki zasięgowi i komentarzom), wykorzystać algorytmy do zwiększania oglądalności kolejnych filmików. Być może się nie znam, ale zaczynam odnosić wrażenie, że z tymi „celami”, o których mówi Fogiel, to jest tak, że część z nich była wymyślana na bieżąco po tym, jak się okazało, że o filmiku zrobiło się nieco zbyt głośno?


No dobrze, ale o co tak właściwie mogło chodzić? Moim zdaniem (o czym już wspominałem w moich poprzednich „Głośnych Tekstach”) o to, żeby wysłać sygnał do aktywu, że „coś się robi z tą młodzieżą”. Przyznam szczerze, że na początku wykluczyłem jeden z tych „celów” bo uznałem, że ci ludzie nie mogą być aż tak bardzo cyfrowo wykluczeni, żeby faktycznie im o to chodziło. Tym celem było „robienie zasięgów”. Jednakowoż po tym, jak się przyjrzałem wypocinom Fogla muszę swój pogląd zrewidować: owszem, tym ludziom na serio chodziło o kwestie „zasięgowe” (dlatego też Fogiel opowiadał o algorytmach). Obstawiam, że proces decyzyjny przebiegał w sposób następujący: algorytmy działają tak, że podsuwają ludziom to, co ich denerwuje, więc zrobimy filmik, na którym zrzygamy się na młodzież, dzięki temu algorytmy zaczną nas częściej polecać  młodzieży, a sama młodzież chętniej nas będzie oglądać, a wtedy my przy pomocy nowych filmików zrobimy młodzieży pranie mózgu.


Jestem w stanie uwierzyć w to, że taki właśnie był plan (poza chęcią pokazania aktywowi i nomenklaturze, że „coś się robi”, rzecz jasna). Jestem w stanie w to uwierzyć, bo ten plan był po prostu, eufemizując, głupi. Głupi dlatego, że PiS (na nasze szczęście) nie jest w stanie zrozumieć przyczyn, dla których nie jest mu z młodzieżą po drodze.


Tym ludziom nadal wydaje się, że problem leży w tym, że do młodzieży ich przekaz nie dociera. Tak, problem leży właśnie w tym. Co prawda, mają do dyspozycji media rządowe o gigantycznym zasięgu (telewizje, radio, prasę, portale) mają całą kupię influencerów w soszjalach, którzy to influencerzy mają spore zasięgi, ale nadal im się wydaje, że problem leży w tym, że ten przekaz nie dociera do młodzieży. Jeżeli komuś się wydaje, że przesadzam i że sobie wymyślam różne rzeczy, to pozwólcie, że przypomnę kawałek wypowiedzi Fogla: „Jako PiS jesteśmy nowym zjawiskiem na TikToku” (była też wzmianka o „stosunkowo młodym profilu”).


Ta wypowiedź o „nowym zjawisku” nosiłaby znamiona sensu, gdyby dotyczyła jakiejś nowej partii, o której nikt wcześniej nie słyszał. PiS jest partią, która rządzi Polską od 8 lat, ma miliony wyborców, gigantyczną machinę propagandową. Ok, może i konto jest „młode”, ale to nie ma żadnego znaczenia. Niemniej jednak w to właśnie wierzą Fogle i inne Poręby. Podsumowując, PiSowi te zasięgi w niczym nie pomogą. Mało tego, biorąc pod rozwagę to, jak bardzo PiS „odstaje” od młodzieży, to ta toporna propaganda może im bardzo, ale to bardzo zaszkodzić.


No dobrze, ale jak to tam z tymi zasięgami teraz jest? Eufemizując: bez rewelacji. Owszem, są większe, niż na początku, ale koszt tych zasięgów jest ogromny. O jakim koszcie mowa? O tym, który widać, jak się zerknie w komentarze, w których nadal odbywa się niemiłosierna orka. Sprawa kolejna to to, że PiS nie potrafi wykorzystać nawet tych niewielkich zasięgów, które mu się udało „wyprodukować”. Momentami jest to komiczne. W komentarzach pod „usuniętym” filmikiem było trochę wzmianek o Czarnku (o którym młodzież ma zdanie takie, a nie inne). Co w związku z tym robi PiS? Wrzuca na Tik Toka filmiki, na których Czarnek opowiada o Wojtyle. Przez moment sobie pomyślałem, że może to znowu jest jakiś diaboliczny plan, który miałby na celu podbicie zasięgów (bo Czarnka młodzież nie lubi), ale gdyby tak było, to nie kazaliby mu opowiadać o Wojtyle, ale o wszelakich mniejszościach, które Czarnek lubi hejtować.


Mam szczerą nadzieję, że „ofensywa internetowa” będzie nadal wyglądała w ten sam sposób. Tzn. będzie prowadzona przez grupkę zarozumiałych typów, którym wydaje się, że „znaleźli sposób na młodzież”. Aczkolwiek prawda jest taka, że nawet, gdyby tam się pojawił ktoś, kto na serio mógłby to ogarnąć, to na prowadzenie tego rodzaju działań jest w tym konkretnym przypadku o wiele za późno. Mniej więcej o dwie kadencje za późno. Gdybyśmy popatrzyli na to wszystko przez pryzmat politycznego pragmatyzmu, to PiS zrobiłby o wiele lepiej, gdyby odpuścił sobie te „ofensywy internetowe”. Tyle, że na to nikt się tam nie zdecyduje, bo mogłoby to zostać odebrane przez aktyw jako przyznanie się do „imposybilizmu”. O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że Fogiel i Poręba w pogoni za zasięgami będą produkować kolejne „kontrowersyjne” filmiki, które będą antagonizować młodzież w jeszcze większym stopniu. Potem zaś będą się chwalić tym, że udało im się osiągnąć ten, czy inny cel. Nie wiem, jak wam, ale mnie to nieszczególnie przeszkadza (aczkolwiek współczuję młodzieży, która musi się mierzyć z tymi umizgami). Ja zaś lojalnie was uprzedzam, że od czasu do czasu będę się pochylał nad tą „ofensywą internetową”.



Źródła:

https://www.rp.pl/polityka/art38155771-fogiel-o-swoim-nagraniu-na-tiktoku-cele-zasiegowe-osiagnelismy

 https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,29592489,uzytkownicy-tiktoka-nie-zostawili-na-pis-ie-suchej-nitki-fogiel.html?

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-badanie-wiekszosc-polakow-za-zbadaniem-podejscia-karola-wojt,nId,6499811

https://wyborcza.pl/7,75398,14459438,ojciec-rydzyk-kontra-tvp-chce-szybciej-dostac-miejsce-na-multipleksie.html

Moja notka na temat tego co się działo w kontekście wyborów samorządowych 2014:

https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2014/12/wyborczy-armagedon.html

https://oko.press/w-2014-r-chcieli-sprywatyzowac-lasy-nowy-minister-srodowiska-jak-propagandysta-lasow-panstwowych

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-badanie-wiekszosc-polakow-za-zbadaniem-podejscia-karola-wojt,nId,6499811

https://www.press.pl/tresc/56690,sonda-_strefy-starcia----usunieta_-wyniki-nie-byly-zgodne-z-oczekiwaniami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz