środa, 13 września 2017

Hejterski Przegląd Cykliczny #16

Jakiś czas temu dość głośno zrobiło się o Hucie Szkła w Zawierciu, której kierownictwo wpadło na dość kreatywny sposób wynagradzania pracowników. W mojej opinii, była to nieco zmieniona wersja „będzie pan/i mieć do portfolio” (najprawdopodobniej część ludzi uważa, że „portfolio” to rodzaj waluty). Zazwyczaj metoda „na portfolio” wygląda tak, że ktoś chce, żeby inny ktoś zrobił dla niego coś za darmo. Wynagrodzeniem dla robiącego za darmo jest możliwość pochwalenia się tym, co się zrobiło. Jaki to ma związek z Hutą Szkła w Zawierciu? Ano taki, że części pracowników wynagrodzenie wypłacano w szkle, które musieli potem sami sprzedawać. Innymi słowy – kierownictwo huty bardzo dosłownie potraktowało metodę „na portfolio”. Zastanawiam się nad tym, co będzie, gdy inni pracodawcy wpadną na podobny pomysł. Choć przyznaję, że  wynagradzanie w ten sposób onkologów albo lekarzy, którzy przeprowadzają sekcje zwłok, mogłoby być dość problematyczne.

Przy okazji obchodzenia rocznicy wybuchu II wojny światowej dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, Klaudiusz Pobudzin wysłał do mediaworkerów TVP mail o następującej treści: „Przypominam, że w relacjach i materiałach o rocznicy wybuchu II Wojny Światowej mówimy Niemcy, a nie hitlerowcy, czy naziści”. Jeżeli mam być szczery, treść maila nie dziwi mnie w najmniejszym stopniu. Mediaworkerzy TVP rekrutują się spośród kręgów, w których normą jest porównywanie UE do III Rzeszy. Klaudiusz Pobudzin, jako szef, doskonale zna swoich podwładnych i najprawdopodobniej chciał uniknąć sytuacji, w której ktoś na wizji zacząłby opowiadać o tym że w 1939 roku Polska została zaatakowana przez Unię Europejską.

Gdy wybuchła kolejna gównoburza w Parlamencie Europejskim (dyskutowano na temat praworządności w Polsce), polska prawica spod znaku PiS dorobiła się kolejnego bohatera. Został nim niejaki Udo Voigt (europoseł), który wstawił się za Polską i powiedział: „W przeciwieństwie do mojego kraju, Polska jest krajem suwerennym”. Jeżeli nie kojarzycie pana Voigta, to ja z przyjemnością przybliżę wam jego sylwetkę. W jednym z wywiadów nazwał on Adolfa Hitlera „wielkim niemieckim mężem stanu” (ów miły pan jest również fanem SS i Waffen SS). Innym razem twierdził, że nazistowski salut powinien zostać zalegalizowany, bo jego zdaniem jest to „pozdrowienie pokoju”. Idol części rządowych mediaworkerów udzielił w 2007 r. wywiadu, w trakcie którego mówił między innymi o tym, że Polska powinna oddać Niemcom Gdańsk i Wrocław (po czym dodał, że powinniśmy dorzucić całe Pomorze i Śląsk). Nieco później Narodowodemokratyczna Partia Niemiec – Unia Ludowa, której przewodniczył wtedy Voigt, rozwiesiła w przygranicznym mieście Gorlitz, plakaty z hasłami w rodzaju „Stop polskiej inwazji”. Zastanawiam się nad tym, jak wyglądał „proces decyzyjny”, który doprowadził do tego, że część rządowych mediaworkerów zrobiła z Voigta „obrońcę Polski”. Wszystko wskazuje na to, że wyglądało to tak: „Przecież to neonazista!”, „Tak, ale to nasz neonazista”. Jeżeli mam być szczery, dziwi mnie totalny brak kreatywności. Przecież to się aż prosiło o nagłówki: „Nawet neonaziści uważają, że debata o praworządności w Polsce to przesada” lub „Zdaniem neonazisty, debata w PE jest dla Polski gorsza niż utrata Śląska i Pomorza”.

Szef MON był łaskaw powiedzieć, że przeciwnicy sprzedaży Złotego Pociągu... Ok, dobra, nic nie poradzę na to, że mityczne „reparacje wojenne od Niemiec” kojarzą się mi jedynie ze Złotym Pociągiem i dywagacjami na temat tego, „na co można by wydać pieniądze, które zarobilibyśmy na jego sprzedaży. Od tej pory będę stosował zapis „Złoty Pociąg” (aka „reparacje wojenne”). Ad meritum, Antoni Macierewicz był łaskaw stwierdzić, że przeciwnicy sprzedaży Złotego Pociągu (aka „walki o reparacji wojenne”) „to są ludzie, którzy są w pewnym stanie umysłowo-emocjonalnym na tyle niestabilnym, że nie traktuje tych słów serio”. Wydaje mi się, że pointa jest w tym przypadku całkowicie zbędna.

Witold „Tomny Wiseau dyplomacji” Waszczykowski, stwierdził, że „powinniśmy usiąść do poważnej rozmowy z Niemcami” w sprawie Złotego Pociągu (aka „reparacji wojennych). Po pierwsze, nie ma czegoś takiego, jak „poważne rozmowy o reparacjach”. Po drugie, nawet gdyby można było na ten temat poważnie porozmawiać, to nikt nie chciałby o tym gadać z Waszczykowskim. Choćby dlatego, że jego nazwiska można używać jako antonimu do słowa „powaga”.

Udzielając tego samego wywiadu, Niezatapialny Witold zapytany przez dziennikarza o to, „kto jest naszym przyjacielem w Unii Europejskiej”, odpowiedział: „No np. cały region. Przecież w lipcu tego roku ściągnęliśmy tutaj na zaproszenie prezydenta dwunastu przedstawicieli naszego regionu i przedstawiciela największego mocarstwa świata, czyli Stanów Zjednoczonych”. A wy co? Nadal myślicie, że USA nie należą do Unii Europejskiej? No cóż, ministrami spraw zagranicznych to wy nie będziecie... Swoją drogą, może to i dobrze, że Waszczykowski nie próbował wymieniać nazw państw-przyjaciół, bo biorąc pod rozwagę jego brawurę geograficzną, skończyłoby się to zapewne kolejnym San Escobarem.

Wiceminister edukacji narodowej, Marzena Machałek udowodniła, że nie trzeba pracować w MSZ, żeby być Witoldem Waszczykowskim. Wystarczy tylko chcieć. „Nie wiemy, ilu nauczycieli zostało zwolnionych, nie mamy danych, ale mogę powiedzieć, ile będzie więcej etatów” - powiedziała. Wydaje mi się, że jeżeli nauczyciele są zwalniani mimo tego, że „będą nowe etaty”, to tych etatów jest raczej niewiele. Ale pewnie się nie znam, bo nie jestem wiceszefem MEN-u. Co zrozumiałe, ten przejaw dobrozmianowego jebałpiesizmu (aka „nie wiemy, ilu nauczycieli straci pracę”) wywołał gównoburzę na Twitterze (wypowiedź wiceminsiter cytowało TVP Info). W sukurs wiceszefowej resortu edukacji przyszło twitterowe konto MEN-u: „Dane będą znane na przełomie października/listopada. Zbieramy je do SIO” (System Informacji Oświatowej). Z tego by wynikało, że MEN monitoruje sprawę, ale po prostu „nie da się” tych danych uzyskać wcześniej niż na przełomie października/listopada. Jest to o tyle interesujące, że 25 lipca 2013 roku Marzena Machałek (szeregowa posłanka PiS) opowiadała o tym, że „z danych zebranych przez jej klub parlamentarny wynika, że pracę może w tym roku stracić około 10 tys. nauczycieli, a drugie tyle będzie miało zmniejszone etaty”. Najwyraźniej Marzena Machałek nie wiedziała wtedy, że nie dysponuje takimi danymi i że powinna na nie poczekać aż do przełomu października/listopada...

Redaktorzy jednego z rządowych portali przeżywali chwile wzburzenia i zaatakowali moje oczy artykułem o następującym tytule: „Bezczelność! Schulz do polskiego dziennikarza: Nie wspieram poglądu, że PiS i Polska to jedno!”. Gdybyśmy to chcieli przełożyć na język polski, wyglądałoby to tak: „Bezczelność! Schulz do polskiego dziennikarza: Nie wspieram poglądu, że w Polsce panuje system monopartyjny!”. Kiedyś sobie żartowałem z tego, że Jarosław Kaczyński napisze książkę pt. „Porozumienie monopartii” i teraz mam za swoje.

Premier Beata Szydło udzieliła monologu (no przecież nie napiszę „wywiadu”) redaktorom tygodnika „Sieci Prawdy”. W strumieniu nieświadomości Premier Beaty Szydło nie mogło zabraknąć argumentum ad zamachum, więc w pewnym momencie zaczęła ona opowiadać o krajach Europy Zachodniej, których mieszkańcy „patrzą na mapę i widzą, gdzie jest inaczej; i pytają – dlaczego tam można żyć normalnie?”. Jestem przekonany, że tak to właśnie wygląda. Ci sami ludzie patrząc na mapę pytają: „Jak to jest, że Polacy wolą przyjeżdżać do naszego piekła zamiast siedzieć w swoim raju na ziemi?”

Ostatnio jedno z najbardziej rozpoznawalnych państw demokratycznych na świecie, Korea Północna (Skoro „Hitler był lewakiem”, bo NSDAP miało w nazwie „socjalizm”, to Korea Północna jest państwem demokratycznym, bo „Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna”), zaczęło testować broń wodorową. Ludzie poczuli się z tym trochę nieswojo. Wszyscy są zgodni co do tego, że wystarczy nam jeden nieobliczalny typ ze śmieszną fryzurą i przerostem ego, który ma dostęp do arsenału nuklearnego. Ponieważ temat jest cholernie poważny, rządowe media uznały, że poproszą o komentarz Witolda Waszczykowskiego (najprawdopodobniej żaden inny kabareciarz akurat nie miał czasu). Szef MSZ stwierdził między innymi, że „konflikt (zbrojny) wywołałby potworne konsekwencje”. Jestem pod wrażeniem. Jeszcze trochę, a Witold Waszczykowski zrozumie, że wojna to nic dobrego i że podczas wojny giną ludzie (w wywiadzie udzielonym portalowi wPolityce nie poruszył tego tematu). 

Wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki dał się ostatnio ponieść emocjom w temacie Złotego Pociągu (aka „reparacji”). Przez to, jak sam potem tłumaczył, „zrobił literówkę” w jednym z wpisów na Facebooku. Literówka polegała na tym, że zamiast napisać „hekatomba”, napisał „hatakumba”. Złośliwcy nabijali się z Patryka Jakiego twierdząc, że pewnie ustawił sobie autokorektę w języku suahili. Ja nie jestem złośliwy, więc nie będę sobie z niego żartował. Mnie też się czasem zdarzają literówki. Np. ostatnio chciałem napisać „wiceminister sprawiedliwości”, a wyszło mi „Patryk Jaki”.

„Fakt” zrobił ostatnio wrzutkę o tym, że prezydent RP domagał się dymisji Antoniego Macierewicza i że kontaktował się w tej sprawie z panią premier. Dziennikarze zaczęli się dopytywać prezydenckiego rzecznika, czy to prawda. Ten oświadczył, że gdyby prezydent chciał dymisji w rządzie, to rozmawiałby o tym z prezesem PiS-u. Część dziennikarzy zaczęła się zastanawiać, czy pani premier poczuła się dotknięta tą wypowiedzią. Ponieważ jestem z natury uczynny, podpowiadam: Porozmawiajcie o tym z prezesem PiS-u.

Premier Beata Szydło została „Człowiekiem Roku” Forum Ekonomicznego w Krynicy. Była to, moim zdaniem, logiczna konsekwencja tego, że w 2015 r. „Człowiekiem Roku” został Jarosław Kaczyński. Doskonale bowiem pamiętam, że kiedy Jarosław Kaczyński zwołał konferencję prasową z okazji swoich pierwszych zakupów w sklepie (2011 r.), Beata Szydło pakowała mu te sprawunki do torby.

Ordo Iuris postanowiło się wypowiedzieć w temacie tego, czy nauczycielce wolno było ściągnąć krzyż ze ściany w pokoju nauczycielskim. „Wolność sumienia i religii jest jednym z podstawowych praw człowieka, którego ochrona jest obowiązkiem władz publicznych – przypomina Ordo Iuris. Obejmuje ona wolność ekspresji religijnej, której jedną z form jest obecność krzyża w przestrzeni publicznej, w tym w budynkach publicznych”. Po przetłumaczeniu z ordoiurisowego na polski, będzie to brzmiało tak: „Zawieszenie krzyża w budynku publicznym jest przejawem wolności ekspresji religijnej (bo wolność sumienia i religii). Ściągnięcie krzyża ze ściany w budynku publicznym przez osobę niewierzącą nie jest przejawem wolności ekspresji religijnej (bo wolność sumienia i religii)”.

Muszę się przyznać do tego, że trochę mi głupio. Przez długi czas nabijałem się z Mateusza Kijowskiego pisząc, że jest „Midasem polskiej informatyki”. Nie wiedziałem o tym, że Kijowski (zanim został Midasem) był bardzo ubogi i w 2015 roku wykazał jedynie 3 złote przychodów. Teraz już przynajmniej wiadomo, dlaczego zrezygnował z pracy dla PZPN-u. Biorąc pod rozwagę fakt, że zrobił to w listopadzie 2015 r., nietrudno obliczyć, że musiał zarabiać jakieś 27 groszy miesięcznie. Nic dziwnego, że nie miał z czego płacić alimentów.

Pamiętacie Polską Fundację Narodową, która miała się zajmować „promowaniem pozytywnego wizerunku Polski, dbaniem o polskie interesy gospodarcze i walką ze szkodliwymi stereotypami na temat Polaków”? Kilka dni temu Fundacja rozpoczęła kampanię, która rozprawi się raz na zawsze z tym ostatnim problemem. Czego możemy się z niej dowiedzieć? Między innymi tego, że jeden z sędziów ukradł kiełbasę za 6,90 zł. Żeby poinformować ludzi o tym fakcie, wydano 19 milionów złotych.

Ponieważ wielu ludzi wkurwił fakt, że PFN jest sponsorowany przez Spółki Skarbu Państwa, politycy partii Dojnej Zmiany postanowili przejść do kontrataku. Najbardziej spektakularnej wypowiedzi udzielił wiceszef MON, Bartosz Kownacki. Powiedział on, że te 19 baniek „to są koszty, które państwo ponosi przez oszczerczą kampanię Platformy Obywatelskiej. Państwo wyrządziliście takie straty Polski na arenie międzynarodowej, że konieczne było podjęcie działań rehabilitujących”. Żałuję, że Kownacki nie wyjaśnił, na czym polegała „oszczercza kampania Platformy Obywatelskiej”, która wymusiła na rządzie podjęcie „działań rehabilitujących” w postaci kampanii kiełbasianej.

W jednym z poprzednich Przeglądów opisałem wstrząsającą historię Marzeny Paczuskiej, którą zwolniono z Dziennika Telewizyjnego za to, że udzielając wywiadu portalowi wPolityce, opowiedziała dowcip. Przypomnę ten dowcip na wypadek, gdybyście go zdążyli wyprzeć: „Nigdy bym nie pozwoliła, by Wiadomości były dla kogoś orężem, nieważne, czy tarczą, czy mieczem”. Okazało się, że ta mrożąca krew w żyłach historia będzie jednak miała happy end! Po niecałym miesiącu szefostwo TVP zrozumiało dowcip Paczuskiej i dostała nową fuchę. Na portalu Wirtualne Media możemy przeczytać, że „pierwszym zadaniem Paczuskiej ma być pilotowanie projektu anglojęzycznego kanału informacyjnego TVP, którego robocza nazwa to Poland24 lub TV Poland Today”. Domyślam się, że największym dramatem pomysłodawcy anglojęzycznego kanału informacyjnego było to, że nazwa „The Onion” jest już zajęta.

Źródło:

http://www.dziennikzachodni.pl/strefa-biznesu/wiadomosci/z-regionu/a/protest-pracownikow-huty-szkla-w-zawierciu-zdjecia,12435080/




https://www.tygodnikprzeglad.pl/plakaty-zla-na-granicy/


(sparafrazowałem wymianę zdań między Summerem Wellesem i Rooseveltem)

https://en.wikiquote.org/wiki/Talk:Franklin_D._Roosevelt

Dorzucam jako „bonus” link do artykułu, w którym wPolityce pisało o Voigcie i jego neonazistowskich „sympatiach”.


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,22313830,macierewicz-o-przeciwnikach-zadania-reparacji-od-niemiec-ludzie.html


http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-witold-waszczykowski-w-rmf-fm-polski-rzad-przygotowuje-stano,nId,2436005


https://twitter.com/wPolityce_pl/status/904704036108197888


Jeżeli nie macie prenumeraty na GazWybie, to odbijecie się od paywalla. Tym niemniej, to nie jest tylko baitowy tytuł – PBS na serio coś takiego powiedziała.


Żeby zobaczyć hatakumbę, trzeba wejść w historię edycji.

https://www.facebook.com/jaki.patryk/videos/1203893373048071/


http://wiadomosci.onet.pl/kraj/fakt-andrzej-duda-chcial-dymisji-antoniego-macierewicza/vqz9l0b.amp











http://niezalezna.pl/202835-celna-riposta-kownackiego-ws-kampanii-pfn-quotto-po-powinna-zaplacic-te-19-mlnquot


https://wpolityce.pl/media/352952-nasz-wywiad-red-marzena-paczuska-nie-da-sie-zaklamac-dorobku-wiadomosci-pod-moim-kierownictwem?strona=2


https://www.wprost.pl/kraj/10070104/Marzena-Paczuska-zaskoczona-decyzja-wladz-TVP-Wymowne-slowa-bylej-szefowej-Wiadomosci.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz