piątek, 7 czerwca 2024

Hejterski Przegląd Cykliczny #123

Jeżeli chodzi o początek niniejszego Przeglądu, to niespodzianek nie będzie: pochylę się nad jedną z najnowszych afer, czyli nad tym, jak to właściciel pewnej marki odzieżowej się był dorobił. Chodzi rzecz jasna o Pawła Szopę i markę „Red is Bad”. Przyznam się wam szczerze, że wydawało mi się, że ciężko będzie przeskoczyć to, co Ziobroidy zrobiły z Funduszem Sprawiedliwości. Kluczowym słowem w powyższym zdaniu jest „wydawało mi się”. Okazało się bowiem, że jak się chce, to można zlecić komuś zakup agregatów prądotwórczych i zrobić to tak, że zleceniobiorca (tak wiem, to nie było zlecenie) kupi agregaty za 69 baniek, a jemu się za te agregaty zapłaci 350 baniek. Innymi słowy: pan Szopa dorobił się srogo na marżach.


Współpraca na linii rząd – Szopa była tak spektakularna, że jeszcze za poprzedniej władzy pochyliło się nad tym CBA (dzięki czemu mamy teraz „wycieknięte” stenogramy z nagrań [albowiem Szopa i jego otoczenie byli podsłuchiwani]). Nie wiadomo, czy sprawa miałaby ciąg dalszy, gdyby nie doszło do zmiany władzy. Ok, doszło do przeszukań/etc., ale prawda jest taka, że gdyby PiS jakoś się doczołgał do trzeciej kadencji, to wszystkie ustalenia poczynione w ramach śledztwa mogłyby po prostu służyć Ziobrze jako karta przetargowa. A miał się o co targować, bo wisiało nad nim ryzyko utrącenia rozporządzenia (dzięki któremu mógł sobie bez konkursowo pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości rozdawać) przez Trybunał Przyłębski. No ale – doszło do zmiany władzy i pewne śledztwa/postępowania (jak zwał tak zwał) doczekują się ciągu dalszego.  


W artykule na temat działań założyciela Red is Bad mogliśmy przeczytać między innymi to, że nieco się obawiał wyniku wyborów i usiłował się przenieść do Hiszpanii (razem z pieniążkami), no ale to tylko dygresja (która przyda się nam w dalszej części tekstu). Co zrozumiałe, pan Szopa się broni przed zarzutami. W jaki sposób się bronił? Ano w taki, że te wszystkie zarzuty to pic na wodę i fotomontaż, bo te marże na pewno nie były tak duże, jak się to w mediach opisuje. W podobnym tonie wypowiedział się były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (to ta agencja prowadziła interesy z Szopą). Stwierdził on, że te marże to na pewno nie były takie duże, ale dodał, że tak właściwie to on takich szczegółów to nie pamięta. Tym z was, którzy uważnie pochylali się nad doniesieniami medialnymi o Funduszu Sprawiedliwości, zapewne zapaliła się w tym momencie lampka w głowie i pojawiła się tam myśl „czej, ale czy przypadkiem w stenogramach z nagranych rozmów SuwPolowców nie dało się wyczytać, że oni sobie wymyślili strategię obronną pt. „nie pamiętam”? Rzecz jasna, nie siedzę w głowie u pana Michała Kuczmierowskiego, ale wydaje mi się, że wydatkowanie tak dużych kwot raczej by zapamiętał.

Czemu wspomniałem o tym, że obaj panowie twierdzą, że tych pieniędzy to wcale tak dużo nie było? Ano temu, że w dniu, w którym na Onecie pojawił się artykuł poświęcony RiB w tej samej sprawie wypowiedziała się Prokuratura Krajowa. W jej oświadczeniu mogliśmy przeczytać, że w toku śledztwa prokurator już w grudniu 2023 dokonał blokady rachunków bankowych i zabezpieczył środki finansowe w łącznej kwocie 117 milionów złotych. Możemy bezpiecznie założyć, że te pieniądze zostały zabezpieczone na kontach pana Szopy. Teraz zaś zastosujmy ulubiony przez prawicę „chłopski rozum”. Skoro te marże nie były tak duże, jak to opisały media, to skąd się na kontach pana Szopy wzięło te 117 baniek? Ze sprzedaży koszulek? A może pan Szopa dysponuje Kamieniem Filozoficznym?

O ile zaskakująca była skala, na którą łupiono publiczne pieniądze (znajduję ironicznym to, że na publicznej kasie upasł się typ, który założył markę [uwaga capslock] RED IS BAD), to sam fakt nawiązania współpracy (całkowicie zbędnej i nieopłacalnej z punktu widzenia budżetu państwa) absolutnie mnie nie zaskakuje. Ci z was, którzy czytają mnie od dłuższego czasu, być może pamiętają, że w maju 2017 poświęciłem marce Red is Bad osobną (krótką) notkę. Bardzo głośno w owym czasie zrobiło się o pewnej kooperacji. Okazało się bowiem, że producent wody mineralnej Staropolanka wypuścił limitowaną edycję butelek z etykietą, która powstała we współpracy z Red is Bad. Z punktu widzenia producenta wody taka współpraca jest bezsensowna, bo wizerunkowo (i nie tylko) ów producent mógł na tym tylko i wyłącznie stracić. Jakiż był mój brak zdziwienia, gdy sobie chwilę pogrzebałem w internetach i się okazało, że (werble) Staropolanką zarządza państwowa spółka, którą zaczęli nieco wcześniej zawiadywać politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Wspominam o tym dlatego, że w temacie RiB wypowiedział się, the one and only Sławomir Mentzen, który napisał był: „Rząd PiS dostępem do publicznych pieniędzy zdemoralizował porządnych ludzi i całe środowiska. Red is Bad to kolejny smutny przykład, jak państwowa kasa niszczy ludzi. Dobrzy ludzie, jeśli zaczynają kraść, przestają być dobrzy. Stają się tacy jak ci, z którymi kiedyś walczyli.”. Z tego, co napisał Mentzen, można by było wywnioskować, że zawiadowca Red is Bad to był dobry ludź, ale w pewnym momencie go popsuli PiSowcy (którzy zapewne rzucali w niego pieniędzmi, a on nie miał się jak bronić). Tyle, że to jest absolutnie bezsensowna wypowiedź. Prawda jest bowiem taka, że pan od Red is Bad publicznymi pieniążkami nie gardził od dawna. Co prawda wcześniej nie gardził nimi na bez porównania mniejszą skalę, ale jednak. Innymi słowy, o tym, że Szopa „przestał być dobry” (copyright Mentzen) wiadomo od ponad siedmiu lat. Czemuż, ach czemuż Mentzen się dopiero teraz krytycznie wypowiedział na temat RiB? Ano temu, że ziomberiada chodząca w ciuchach Red is Bad, to w przeważającej większości elektorat Konfederacji.

Na tym się problemy Pana Szopy nie kończą, albowiem gdzieś w tle jest podejrzenie o to, że dokonał zamknięcia fundacji Red is Bad (miała się zajmować pomocą Powstańcom Warszawskim), eufemizując, nie do końca lege artis, to po pierwsze. Po drugie, są również podejrzenia o to, że pieniądze „fundacyjne” wydawał na jakieś swoje prywatne sprawy. No cóż, jak nie idzie, to nie idzie.


UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!

https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty


No dobrze, skoro już się poznęcaliśmy nad RiB, to teraz można przejść do kolejnych tematów. Z naszym Prezydentem to jest tak, że zdarza mu się milczeć (lub jeździć na nartach) w momentach, w których milczeć nie powinien (i nie milczałby, gdyby był prezydentem kogoś więcej niż tylko Zjednoczonej Prawicy). Jednakowoż czasem bywa tak, że Prezydent RP się odezwie i wtedy wszyscy zaczynają tęsknić do czasów, w których jeździł na nartach i się nie odzywał. Andrzej Duda postanowił zabrać głos w sprawie afery związanej z wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości. O tym, że Ziobroidy robią wałki z Funduszem wiadomo było od roku 2017, bo wtedy pojawił się pierwszy artykuł na ten temat. Od tamtej pory artykułów było cały zylion, ale nic z nich nie wynikało, bo przecież prokuratura podległa Ziobrze nie będzie prowadziła postępowań, które mogłyby realnie zaszkodzić jego partii.

Po zmianie władzy się trochę wzięło i pozmieniało w tej kwestii i prokuratura się tym tematem zajęła. Parę osób wylądowało w Areszcie Tymczasowym (W tym pewien ksiądz, o którym będzie za moment). Prócz tego, okazało się, że niejaki Tomasz Mraz (były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości) nagrywał swoich kolegów i koleżanki przez dłuższy czas, z nagrań wynika, że oczywiście, że robili wały i obawiali się konsekwencji (ustali nawet wspólne zeznania). Podsumowując: na to, że Ziobroidy robiły wały są już paragony i każdy mógł się z tym zapoznać. Najwyraźniej każdy poza Panem Prezydentem, który ostatnio skomentował tę cała sprawę i powiedział, że wiadomo, że wszędzie się trafią złe ludzie, ale dodał również, że skoro tam się coś złego działo, to niech mu ludzie, którzy o tym mówią „pokażą dowody”. Najwyraźniej Andrzej Duda (doktor prawa) nie zdaje sobie sprawy z tego, że w Polsce ustawianie konkursów jest niezgodne z prawem. Aczkolwiek może ja go po prostu źle go oceniam, bo jestem uprzedzony. Może chodzi o to, że on w te doniesienia uwierzy w momencie, w którym zobaczy glejt (potwierdzony notarialnie), na którym SuwPolowcy przyznają się do kręcenia lodów (ja, niżej podpisany przyznaję się do(...)).

Dzień po tej wiekopomnej wypowiedzi okazało się, że księdzu O. (Salcesonowy Egzorcysta) dołożono dwa dodatkowe zarzuty (pranie pieniędzy). Zbieżność jest pewnie przypadkowa, ale ja tam wolę sobie myśleć, że to nasz Prezydent RP ma taką moc sprawczą, że swoją wypowiedzią zachęcił prokuraturę do dalszych działań.


Jakiś czas temu głośno zrobiło się o tym, że w Ministerstwie Sprawiedliwości działał SuwPolowy kret (konkretnie zaś krecica). Przez trzy miesiące po przejęciu władzy przez koalicję rządzą, jedna z urzędniczek wynosiła ziobrystom kwity z ministerstwa. Między innymi wynosiła im informacje o tym, jak się miewają działania Funduszu Sprawiedliwości. Po pierwsze, ciekawe ile jeszcze takich osób zostawiła po sobie ustępująca władza. Po drugie, to jest bardzo ciekawy kejs, bo z tego wynika, że zespół prokuratorski (czy tam „śledczy”), który został utworzony w celu ogarnięcia tego, co nawywijali Ziobryści z Funduszem Sprawiedliwości, był całkowicie szczelny i nie wyszło z niego nic, co wyjść nie powinno. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że gdyby ten zespół „przeciekał”, to wyciekłoby z niego również to, że Mraz chce „iść w koronę”. Nic takiego nie wyszło, bo gdyby tak było, to SuwPolowcy nie daliby się Mrazowi nagrać w marcu 2024. 

Mniej więcej na początku Przeglądu zasygnalizowałem, że jeszcze się nam przyda wzmianka o tym, że pewien milioner z prawicowego nadania chciał się katapultować za granicę. Okazało się, że jeden już się katapultował. Chodzi mi rzecz jasna o Daniela Obajtka. Obajtek był ostatnio bardzo aktywny w mediach społecznościowych i właśnie ta aktywność sprawiła, że ziomeczki z Frontstory ustaliły, że najczęściej nadawał on z kraju Orbana, a część filmików, które wrzucał, nagrano w apartamencie należącym do spółki biznesmenów powiązanych z zięciem Viktora Orbana. Tak swoją drogą przyznam, że zdarzyło mi się w trakcie dwóch kadencji Zjednoczonej Prawicy myśleć sobie, że jeżeli partia Kaczyńskiego straci władzę, to pewnie część z jej polityków/działaczy będzie się salwowała ucieczką za granicę, ale myślałem sobie również o tym, że to jednak byłoby srogie przegięcie, bo przecież byłby to wizerunkowy problem dla całej formacji. Okazało się, że ich po prostu nie doceniłem. Nie mam pojęcia, czy Obajtek tam siedzi 24/7 (wiem, że nie dotarł na debatę „jedynek” w okręgu, w którym startuje do PE), ale nawet jeżeli w Polsce się pojawia, to jednak znamienne jest to, że siedzi sobie w gościnie u Orbana. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że Obajtek się już z tego apartamentu zawinął (obstawiam, że stało się to 5 minut po tym, gdy zobaczył, że na Eloneksie go zdoxxowali).

Dawno, dawno temu (jeszcze w czasach pierwszej kadencji Zjednoczonej Prawicy) głośno zrobiło się o tym, że przy Ministerstwie (uwaga, nieśmieszny dowcip) Sprawiedliwości działała sobie sędziowska grupa hejterska, która, na ten przykład zajmowała się „wyciekaniem” informacji poufnych. Głośno zrobiło się o tym dlatego, że jedna z osób, które się tym zajmowały, Emilia Szmydt (pseudonim „Mała Emi”) została sygnalistą. Ponieważ były to rządy Zjednoczonej Prawicy, a pieczę nad prokuraturą sprawował Ziobro, „Mała Emi” była jedyną osobą, która doczekała się zarzutów w związku z tą konkretną aferą. Ziobrokratura nie pochyliła się nad tym, że choćby nie wiem co, Mała Emi nie uzyskałaby dostępu do informacji z tzw. „zielonych teczek” (wewnętrzne dokumenty personalne sędziów), gdyby jej nie pomogli umoczeni w aferę sędziowie. Ponieważ kontakty odbywały się za pomocą grupy na Signalu, sędziowie od Ziobry tłumaczyli, że oni nie mają z tym nic wspólnego. Prokuratorzy, rzecz jasna, dali im wiarę i na wszelki wypadek nie spróbowano ustalić, czy aby na pewno żaden z nich na tej grupie nie działał (nie wiem, czy sprawdzono im telefony, ale nawet jeżeli tak, to pewnie na długo po tym, jak pousuwali z nich co trzeba [albo po prostu je porozwalali i zakupili nowe]). Teraz okazuje się, że sprawa będzie miała jednak ciąg dalszy i najprawdopodobniej będzie on spektakularny. Tak się bowiem złożyło, że prokuratura (nad którą nie stoi już Zbyszek Ziobro) weszła w posiadanie 200 tysięcy maili, które wymieniali między sobą sędziowie-hejterzy. Z obszernego artykułu na OKO Press można wyczytać, że materiału wsadowego jest tam wystarczająco dużo, żeby postawić zarzuty paru sędziom.

W zeszłym tygodniu przez dość krótki czas mogliśmy się wszyscy cieszyć perspektywą tego, że PKW będzie sprawdzało sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Podstawą do tej kontroli miało być to, że SuwPol w trakcie kampanii wspierał się środkami z (werble) Funduszu Sprawiedliwości. Potem na ten temat wypowiedziała się Dr Anna Frydrych-Depka (specjalistka ds. prawa wyborczego), która powiedziała między innymi: „jest ogólna zasada w Kodeksie wyborczym, że to ze źródeł komitetu wyborczego powinna być prowadzona kampania wyborcza, ale jeśli dochodzi do prowadzenia tej kampanii wyborczej ze środków spoza źródeł komitetu wyborczego w taki sposób, jak tu ma miejsce, przy nadużywaniu zasobów publicznych, to nie ma określonego przepisu, że automatycznie powodowałoby to odrzucenie czy nakazywałoby to Państwowej Komisji Wyborczej odrzucić sprawozdanie finansowe”. Tl;dr nasze prawo wyborcze nie jest dostosowane do tego, co teraz robią partię (np. bawienie się w „prekampanię”, na którą można wydawać kasę z dowolnego źródła) i jeżeli nikt z SuwPolu się nie walnął i nie wpłacił na konto komitetu kasy z Funduszu Sprawiedliwości, to raczej PiSowi nic się nie stanie (tj, nie straci subwencji).


I na tym skończę powyższy przegląd i udam się w stronę przygotowywań do nagrywania podkastowego odcinka poświęconego Dariuszowi Mateckiemu.


Źródła:

https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/rars-red-is-bad-komunikat-prokuratury-krajowej-st7949284

https://www.gov.pl/web/prokuratura-krajowa/slaski-pion-pz-prokuratury-krajowej-zabezpieczyl-ponad-117-milionow-zlotych-w-sledztwie-dotyczacym-rzadowej-agencji-rezerw-strategicznych

Stara notka o Staropolance:

https://www.facebook.com/kreatywnehejterstwo/posts/pfbid02vn5cU1QaVvPHWMyGAU3ihkkztnQzArjBtwC1kaBhXJeaq7tmi9PxS6rtG2GBsM5Jl

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/fundacja-red-is-bad-i-lapowka-za-jej-zamkniecie-nowe-kulisy-operacji-cba/c4hvhvv

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/pol-miliarda-od-pis-i-niebotyczne-marze-tak-zarabial-tworca-red-is-bad/dnnv0jv

Wąteczek o tym, jak to się politycy prawicy lansowali z RiB:

https://x.com/SzwedekM/status/1797643597267022268

Mentzen rozpacza nad upadkiem obyczaj. Znaczy się nad Red is Bad.

https://x.com/Rozmowa_RMF/status/1797878307222081832

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/dodatkowe-zarzuty-dla-ksiedza-michala-o-i-bylej-wicedyrektorki-funduszu-sprawiedliwosci-st7948935

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/szok-w-ministerstwie-sprawiedliwosci-adam-bodnar-mial-u-siebie-kreta/pyk28l1

https://x.com/MariuszGierszew/status/1798293641192243280

https://x.com/FRONTSTORY_PL/status/1798296475429994798

https://oko.press/afera-hejterska-prokuratura-ma-200-tys-maili

https://tvn24.pl/polska/fundusz-sprawiedliwosci-pytania-o-sprawozdanie-finansowe-komitetu-pis-anna-frydrych-depka-o-mozliwych-konsekwencjach-st7942818


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz