czwartek, 5 października 2023

Hejterski Przegląd Cykliczny #93

Pamiętacie może, jak politycy Zjednoczonej Prawicy opowiadali o tym, że w Polsce są elity, które są całkowicie bezkarne i za nic nie odpowiadają? Pamiętacie, jak ci sami ludzie opowiadali, że wszyscy powinni być równi wobec prawa (i takie tam inne rzeczy)? Gdyby nie kontekst, byłoby nawet zabawne to, że prawica jak zwykle przestrzegała wszystkich przed zagrożeniem, które stało się realne dopiero wtedy, gdy zostało stworzone przez prawicę. Nie zrozumcie mnie źle, problem z elitami, które nie do końca się musiały przejmować obowiązującym prawem, nie zmaterializował się w magiczny sposób w roku 2015. Chodzi mi jedynie o to, że to nigdy wcześniej nie była aż taka skala. Poza sprawami poważnymi (które praktycznie nigdy nie mają ciągu dalszego ze względu na działania Zbyszka Umarzatora) są sprawy błahe. Wyobraźmy sobie, że mamy kampanię, w trakcie której jeden z polityków mówi nieprawdę na temat jakiejś polityczki. Zostaje pozwany w trybie wyborczym i przegrywa. Co się dzieje w takiej sytuacji? To zależy. Jeżeli mamy do czynienia ze zwyczajnym politykiem, to po prostu przeprasza. Jeżeli zaś mamy do czynienia z członkiem Zjednoczonej Prawicy (który wcześniej bardzo dużo opowiadał o bezkarnych elitach), to taki ktoś może, na ten przykład, powiedzieć, że on się do wyroku sądu nie zastosuje, bo ten sąd do cyrk. Powyższy kawałek tekstu dedykuję Patrykowi Jakiemu, bo to właśnie o nim było.

Niedawno doszło w Polsce do zdarzenia, które dla Szeryfa Zbigniewa (i jego otoczenia) było wprost idealnym „kejsem” (Partia wielokrotnie udowadniała, że dla niej wszystko sprowadza się do kwestii wizerunkowych). Bo oto, przedstawiciel elit (no nie oszukujmy się, biedota nie jeździ takimi autami) spowodował wypadek na A1, w którym to wypadku zginęła trzyosobowa rodzina. Czyż nie był to idealny moment dla wszelkiej maści Zbyszków do tego, żeby mówić, że elity nie mogą być bezkarne/etc.? Zamiast tego mieliśmy bardzo Zachowawczego Zbyszka, który opowiadał o tym, że prokuratura to musiała działać rozważnie, bo typa stać na doskonałych prawników, a oni potem będą „podważać ustalenia prokuratury”. Gdybym był złośliwy, to bym w tym miejscu napisał, że gdyby Zbyszek skończył prawo, to wiedziałby, że „podważaniem ustaleń prokuratury” zajmują się wszyscy obrońcy, a nie tylko ci z najlepszych kancelarii. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem przypomnę jedynie, że tuzy ze Zjednoczonej Prawicy mają problemy z tym, żeby ogarnąć to, czym zajmują się adwokaci (swego czasu Błaszczak się publicznie zżymał na obrońcę kierowcy z Seicento, że ten miał czelność czepiać się prokuratury i „podważać jej ustalenia”). Skąd się więc wzięła taka zachowawczość w wypowiedziach typa, który słynie z kwiecistego stylu i stosunkowo jednoznacznych stanowisk? O to trzeba zapytać jego samego. Nawiasem mówiąc, policja od początku prowadziła tę sprawę tak, jak gdyby zależało jej na tym, żeby opinia publiczna miała jak najwięcej wątpliwości odnośnie „fachowości” policjantów (taki tam, eufemizm, bo jestem w stanie się założyć o bardzo wiele, że gdyby nie upublicznienie nagrania z wideorejestratora, na którym widać moment zderzenia, pewnie nadal udawaliby, że KIA sama z siebie wjechała w barierę energochłonną). Prokuratura również się średnio śpieszyła, w efekcie czego typ z BMW zdążył wyjechać za granicę, na szczęście został zgarnięty w Dubaju (jestem tak stary, że pamiętam wzmianki o tym, że pewnie nie wyjedzie z UE, bo ma nieważny paszport) z lewym paszportem. Gwoli ścisłości, roztrząsam w tym miejscu kwestię winy typa z BMW, bo moim skromnym zdaniem, jeżeli ktoś przekracza dozwoloną prędkość o ponad 100km/h, to sprawa jest raczej ewidentna. 

Na weekendzie odbył się marsz opozycji (propsy dla Czarzastego za wystąpienie), na którym (tak samo, jak 4 czerwca) absolutnie nikogo nie było, a ci, którzy byli, to był zwykły element wywrotowy. Nieco zaś bardziej na serio, to mnie nieodmiennie bawi to, jak Zjednoczona Prawica po straszliwej katastrofie frekwencyjnej, którą okazał się Rzułty Marsz (aka „marsz papieski”), próbuje bawić się w umniejszanie frekwencji na marszach, na których było (eufemizując) od cholery więcej ludzi. Bawi mnie to choćby dlatego, że w internetach dostępne są zdjęcia, z którymi każdy może się zapoznać i każdy może porównać Potężny Rzułty Marsz z opozycyjnym Niewypałem Frekwencyjnym. Nietrudno domyślić się tego, że na finiszu kampanii partia Jarosława Kaczyńskiego skupia się tylko i wyłącznie na betonie partyjnym, bo tylko beton wierzy (to jest bardzo adekwatne określenie, bo wiary nie da się obalić przy pomocy żadnych argumentów) w tego rodzaju przekaz.

Na tymże samym weekendzie odbył się partyjny spęd Zjednoczonej Prawicy. Pozwolę sobie na podsumowanie tematów i kwestii, które były tam poruszane. Dla zachowania klarowności tekstu, zrobię to w sposób alfabetyczny: DONALD TUSK JEST ZŁY.

Choć średnio optymistycznie podchodzę do tego, co będzie się działo 15 października (konkretnie zaś do wyników wyborów), to jednak od czasu do czasu pojawiają się promyki nadziei. Teraz będzie o takich promykach. Po pierwsze, na moim ulubionym portalu wPolityce pojawił się wywiad, który niejednego wyborcę Zjednoczonej Prawicy mógł wpędzić w srogą zadumę. Otóż, rozmówca jednego z pracowników portalu miał czelność skrytykować partyjne działania, które nazwał „antytuskizmem”. Jest to o tyle ciekawe, że w tym samym dniu, na Interii pojawił się artykuł autorstwa jednej z moich ulubionych mediaworkerek (Kamila Baranowska), w którym suwerenowi tłumaczono, że ten negatywny przekaz, to tak celowo jest robiony. Wydawać by się mogło, że to jest typowa Zjednoczono Prawicowa „wielonarracja”, ale jak się człowiek temu przyjrzy uważniej, to gdyby to było celowe działanie, to wywiad pojawiłby się na Interii (bo to tam PiS chce łowić umiarkowanych wyborców), a artykuł „wszystko pod kontrolą” powinien pojawić się na portalu wPolityce (bo ten skierowany jest wyłącznie do betonu). Znamienne jest to, że zarówno wPolityce, jak i wyżej wymieniona osoba nie „puszczą w eter” niczego bez zielonego światła kogoś z partii. Skąd więc ten dwugłos? Moim skromnym zdaniem stąd, że przekazy te pochodzą z dwóch różnych (i co istotne, skonfliktowanych ze sobą) stronnictw wewnątrz partyjnych.


UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!

https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty


Jakiś czas temu głośno było o tym, że ze sztabu Zjednoczonej Prawicy katapultował się jej szef, Tomasz Poręba. Na początku września głośno zrobiło się o tym, że ów jegomość dorabia sobie w branży luksusowych apartamentów (i jak to już bywa w przypadku polityków Zjednoczonej Prawicy, sprawa jest, eufemizując „nie do końca jasna”), ale ja nie o tym teraz chciałem. Dzień po tym, jak w mediach pojawił się „dwugłos” partyjny, o którym przed momentem wspomniałem, doszło do spięcia na linii Adam Bielan – Tomasz Poręba. Ten pierwszy powiedział w mediach, że odwołanie Poręby ze stanowiska było trudną decyzją, ale było konieczne, bo od tamtej pory widać, że Zjednoczona Prawica nabrała wiatru w żagle. Poręba skomentował to na Eloneksie (niegdysiejszy ćwiter) w sposób bardzo wyważony: nazwał go kłamcą, wspomniał o tym, że nazwanie Bielana piątą kolumną byłoby i tak zbyt delikatne i dodał, że Bielan już kilka kampanii „położył”. Spięcie to musiało się odbić szerokim echem w partyjnych strukturach, bo nieco później Bielan tłumaczył, że on nikogo nie chciał zaatakować i apelował o „uspokojenie emocji”. Chyba dla każdego oczywiste jest to, że do tego rodzaju spięć nie dochodziłoby, gdyby w partii rządzącej panowała spokojna atmosfera.

Pod koniec sierpnia bieżącego roku doszło do kolejnego brutalnego ataku na Kościół. Na plebanii (tzn. w służbowym mieszkaniu parafii) w Dąbrowie Górniczej księża urządzili sobie, że tak to ujmę (coby nie podpaść algorytmom) „imprezę” w męskim gronie, a następnie, gdy okazało się, że jeden z jej uczestników wymaga pomocy medycznej, część księży nie chciała tej pomocy do niego dopuścić (a potem w całą sprawę wmieszała się policja i prokuratura). Zrozumiałe jest więc to, że naczelni obrońcy Kościoła zaczęli cała tę sprawę przedstawiać jako „atak na Kościół”. Jednakowoż w ich narracjach zabrakło wyjaśnień w kwestii tego, na czym ten atak miałby polegać. Gwoli ścisłości, zastanawiam się czasem nad tym czy istnieje jakaś granica, po przekroczeniu której „obrońcy” uznają, że Kościół ma problemy, czy też wszystko zawsze będzie dla nich „atakiem”.

Na sam koniec zostawiłem sobie nieco dłuższy temat, który ma bardzo duży ciężar gatunkowy i będzie tematem dość poważnym. Temat ten dotyczyć będzie polskich youtuberów/influencerów, którzy ostatnio (eufemizując) mają nie najlepszą passę. Zaczęło się od Gargamela (którego filmiki zdarzało mi się oglądać sporadycznie), który okazał się przemocowym dzbanem (który zajmował się tzw. „groomingiem”). Na swoją obronę miał to, że jest alkoholikiem. Potem przyszła pora na Gonciarza (którego twórczość również jest mi znana). Ów okazał się niewiele lepszy od Gargamela (Jakub Chuptyś). Gonciarz z kolei tłumaczył, że „jest w terapii”. Obu łączy to, że zadawali się ze sporo młodszymi kobietami (aczkolwiek w przypadku Gonciarza były to przynajmniej osoby pełnoletnie). Znamienne było to, że po tym, jak Gargamel do wszystkiego się przyznał, znalazło się grono osób, które tłumaczyły, że w sumie to nie ma niczego złego w związku dorosłego mężczyzny z nastolatką (w domyśle, chodzi o osobę niepełnoletnią). Poza tym pojawiały się również głosy (powtarzam, w sytuacji, w której typ się do wszystkiego przyznał), że w sumie to może sobie ta kobieta wszystko wymyśliła.

W międzyczasie pojawiły się informacje dotyczące innych typów z YT, ale ksywy tamtych niewiele mi mówią (poza tym, że są takie osoby). Różnica polegała na tym, że w przypadku tamtych typów, to jest zupełnie inny kaliber, albowiem tam mamy do czynienia z dziećmi (z czego osoby, których dotyczył materiał doskonale zdawały sobie sprawę). Nawiasem mówiąc, trochę mnie jeży to, że media odnoszące się do tej sprawy piszą o „osobach nieletnich”, w sytuacji, w której chodzi o osoby, które nie miały skończonych 15 lat. Ja wiem, że 14-letnie dzieci są „nieletnie”, ale równie dobrze można by było tego określenia używać w stosunku do noworodków (a z jakichś przyczyn się tego nie praktykuje). 

Od czego by tu zacząć? Może od tego, że gdybym wierzył w istnienie piekła, to chciałbym, żeby istniał w nim dodatkowy krąg, w którym miejsca mogliby zagrzać (taki tam suchy wordplay) ci, którzy dosłownie zawsze bawią się w adwokata diabła i „tylko pytają” o to, „a co jeżeli ta osoba kłamie”. Tym ludziom nie przeszkadza nawet to, że sprawca może się przyznać, oni po prostu wiedzą lepiej.

Sprawa kolejna. Ci wszyscy ludzie celowo wyszukują sobie dużo młodsze partnerki. Rzecz jasna, kolejni adwokaci diabła będą tłumaczyć, że „mogli nie wiedzieć, ile ta osoba ma lat”, ale to jest bzdura. Nawiasem mówiąc, warto tutaj dygresję poczynić. Jak się patrzy na te dywagacje o „niewiedzy” w kwestii wieku, warto mieć na uwadze jedną kwestię. W tych dywagacjach nie chodzi o to, że ktoś się omylił oceniając czyjś wiek i np. uznał, że dwudziestoparoletnia kobieta ma trzydzieści lat. Tu chodzi o kwestię zupełnie inną, a mianowicie o to, żeby przekonać otoczenie (a czasami pewnie prokuraturę), że temu czy owemu wydawało się, że ta 14-latka miała skończone 15 lat. Tylko tyle i aż tyle. A teraz wróćmy do meritum. Różnice wieku w związkach się zdarzają i w przeważającej większości przypadków nie stanowi to problemu. Jednakowoż w sytuacji, w której dwudziestoparolatek spotyka się z 16-latką, to można już mówić o pewnego rodzaju „problemie”. Nie inaczej wygląda to w sytuacji, w której moi rówieśnicy „szukają” sobie kilkanaście lat młodszych partnerek.


„Szukają” jest tu bardzo adekwatnym określeniem, bo, jak wspomniałem wcześniej, to nie są jakieś przypadkowe historie (no chyba, że ktoś chce uwierzyć np. w to, że pewien hollywoodzki aktor zupełnym przypadkiem związkuje się zawsze z kobietami w ściśle określonym wieku). Nie da się poznać kogoś i „przypadkiem” nie zauważyć kilkunastoletniej różnicy wieku. Nie uwierzę w to, że mężczyźni znacznie starsi od nastolatek nie są w stanie się „zorientować”, że rozmawiają z nastolatkami. Skoro zaś się nie da, to jedynym wytłumaczeniem może być to, że to nie są „przypadki”, a szukanie kogoś znacznie młodszego jest celem samym w sobie. Aczkolwiek jeżeli ktoś chce wierzyć w to, że ci ludzie non stop „przypadkowo” poznają dużo młodsze od siebie kobiety, to ja takiej osobie stać na drodze do szczęścia nie będę.


Jak już wspomniałem, sprawa tych innych (od Gonciarza i Chuptysia) youtuberów ma zupełnie inny ciężar gatunkowy, bo tam jest po prostu wszystko. Mamy tam ekipę, z której każdy wszystko wiedział, ale nikt z tą wiedzą niczego nie zrobił (przypomina mi to trochę pewną bardzo dużą organizację, która działa w podobny sposób). Mamy tam typa, który w prywatnych wiadomkach kontestuje wiek przyzwolenia. Mamy tam victim blaming. Mamy tłumaczenia na zasadzie „wtedy to były inne czasy, a ja byłem młody i głupi”. Cała ta afera to jest po prostu jeden wielki szwedzki stół z ludzkim spierdoleniem. Nawiasem mówiąc, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że cała ta afera dopiero zaczyna się rozkręcać.

Ponieważ sprawa tych youtuberów, którzy (rzecz jasna, zupełnym przypadkiem) mieli do czynienia z dziećmi zrobiła się bardzo głośna, pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli władzy, którzy zaczęli przekonywać wszystkich o tym, że trzeba dbać o bezpieczeństwo dzieci/etc. I wszystko pięknie, ale chciałbym w tym miejscu nieśmiało przypomnieć, że obecna władza do tej pory tak skutecznie „chroniła dzieci”, że aż powołała do życia totalnie bezzębną komisję, która miała zajmować się walką z pedofilią. Komisja ta nie była w stanie niczego zwojować, bo władze celowo skonstruowały ją tak, że, na ten przykład, Kościół mógł z nią po prostu nie współpracować i nie ponieść z tego tytułu absolutnie żadnych konsekwencji. Mam również nadzieję, że tym razem prokuratura będzie działać nieco szybciej niż w przypadku kierowcy BMW, a Ziobro nie zacznie znowu opowiadać o tym, że to wszystko trzeba na spokojnie, bo tego, czy owego, to na dobrych prawników stać.


Źródła:


https://oko.press/na-zywo/wybory-na-zywo-oko-press/patryk-jaki-przegral-w-sadzie-nie-mam-zamiaru-sie-zastosowac

https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,30261220,krzysztof-rutkowski-kierowca-bmw-z-wypadku-na-a1-zostal-zatrzymany.html

zestawienie fotek z marszów:

https://twitter.com/MarekTatala/status/1708527513784238414

https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-parlamentarne-2023/news-show-liderow-lewicy-zdissowali-po-pokazali-ze-mamy-swoja-toz,nId,7063034

https://tvn24.pl/programy/konwencja-pis-w-katowickim-spodku-7372139

https://wpolityce.pl/polityka/664890-nasz-wywiad-prof-jablonski-antytuskizm-pis-u-to-blad?fbclid=IwAR0TN3Lib6ZpnsI4YaKN68882X1C3w4zzmegd5nTzY-MZ4UbZxwtQAycWBg

https://tvn24.pl/polska/kampania-wyborcza-tomasz-poreba-kontra-adam-bielan-spiecie-i-wymiana-krytycznych-slow-7372773

https://www.eska.pl/slaskie/orgia-w-dabrowie-gorniczej-jest-nagranie-z-dyspozytorem-112-kolega-sie-majgnal-ona-ma-27-lat-umrze-aa-Z7jf-7kYu-qpq4.html

https://natemat.pl/514615,gargamel-gonciarz-i-pandora-gate-kogo-oskarzono-w-youtube-owym-metoo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz