Kolejne „wybory”
na Białorusi zakończone. Białoruś ma kolejny nowy/stary
parlament. Ludzie namaszczeni przez Łukaszenkę nadal rządzą i
mają się dobrze. Nawiasem mówiąc nawet gdyby wygrali (jakimś
cudem) opozycjoniści (choć to by było dość trudne z powodu
bojkotu wyborów przez sporą część opozycji) to i tak decydujący
głos miałby Baćka.
Polska dyplomacja
i „spece” od polityki zagranicznej zapewne nie mogą wyjść ze
zdziwienia. No przecież groźnie patrzyliśmy, no przecież
wysłaliśmy obserwatorów, no przecież głośno mówimy, że
Łukaszenka jest zły. Gdzie popełniamy błąd?!?! Czasem odnoszę
wrażenie, że kolejni ministrowie spraw zagranicznych (Polski rzecz
jasna – UE chyba nie do końca wie co to jest Białoruś)
spodziewają się, że na Baćkę wystarczy groźnie popatrzeć. A
ten – speszony nagle powie „Przepraszam, jestem złym
człowiekiem, dziękuje wam za to, że mi to uzmysłowiliście –
odchodzę”. O ile rzecz jasna wiedzą (ci ministrowie) gdzie leży
Białoruś (minister Fotyga w rządzie PiSu miała raczej za mało
czasu na to aby się dowiedzieć, Minister Sikorski chyba już wie,
ale do tego ogranicza się jego wiedza). I ku niemożebnemu wręcz
skonfudowaniu ministrów – Baćka nie odchodzi, Baćka ma się
dobrze.
Białoruś? A to tam ktoś prócz
Łukaszenki mieszka?
Przeciętny
Kowalski wie na temat Białorusi tyle, że Łukaszenka jest zły. Że
chyba jest tam bieda i kojarzy mu się Białoruś z ZSRR. Zapewne
spora liczba Kowalskich podejrzewa, że na Białorusi zamiast
tramwajów jeździ się rydwanami zaprzęgniętymi w białe
niedźwiedzie ale Kowalski wie co to poprawność polityczna i się z
tym elementem swojej wiedzy na temat wschodu – nie obnosi.
Pretensji do
Kowalskiego mieć nie można. Media temat Białorusi poruszają –
przy okazji wyborów (bo jak prezydenckie to znowu ktoś dostanie
łupnia, pałowanie zawsze ładnie klikalność zwiększa) no i jak
coś złego się stanie (katastrofa lotnicza, zamach, etc) Kowalski
jest zajęty walką z Polską przaśną rzeczywistością – więc
nie za bardzo ma czas na zgłębianie tematyki powiązanej z
Białorusią. Co media „rzucą” - to Kowalski będzie wiedział.
Ktoś może zadać
w tym momencie pytanie – kiego cholery piszesz o Kowalskim skoro
miało być o polityce zagranicznej? Ano napisałem o tem bo
podejrzewam, że wiedza „ekspertów od wschodu” zajmujących się
układaniem strategii postępowania z Białorusią jest mniej więcej
zbliżona do wiedzy Kowalskiego. Rzecz jasna w kontekście efektów
działań podejmowanych przez MSZ i pomysłów polskich polityków na
to jak sobie radzić z Ostatnim Dyktatorem Europy (Łukaszenka sam
się tak tytułuje czasem). Czasem uda się „trafić” z jakimś
dobrym pomysłem ( mniej więcej tak często jak niewidomemu
strzelcowi w cel) ale nawet jak się już uda – nie potrafimy tego
spożytkować. Pojawił się pomysł darmowych wiz dla Białorusinów.
Te darmowe wizy – nas w wymiarze państwowym – nie kosztowałyby
niemalże nic – dla Białorusinów byłby to przyjazny gest. Ale
nie – lepiej zabronić Łukaszence wjazdu do UE – to na pewno
pomoże!
Cały czas robimy to samo, cały
czas robimy to źle i nadal nie wiemy czemu to co robimy nie
działa...
To powinno być
motto „ekspertów od wschodu” i kolejnych ministrów. Aczkolwiek
znowuż – jak można mieć pretensje do ekspertów i ministrów?
Nie mają skąd czerpać informacji. Ośrodki naukowe Białorusią
się nie interesują (bo wiadomo czy jak człowiek pojedzie i zrobi
badania to wróci?), think tanki – tematykę Białorusi mają w
głębokim poważaniu, wpółczesnych książek „naukowych” na
temat Białorusi jak na lekarstwo (a jak już się pojawiają to
głównie o Łukaszence), książek publicystycznych też niewiele (i
najczęściej o Łukaszence). No to skąd taki ekspert ma wiedzieć o
czym myśli Iwanou? (To taki Białoruski odpowiednik „Kowalskiego”)
Gdyby wiedział o
czym Iwanou myśli – może potrafiłby jakąś sensowną strategie
postępowania ułożyć? Być może mógłby wtedy ekspercina jeden z
drugim doradzić coś białoruskiej opozycji? I nie – nie chodzi o
to, że Białoruska opozycja – to jakaś kongregacja idiotów i
trzeba ich za rączkę prowadzić – tylko oto żeby zrozumiała
(ta opozycja), że bez poparcia zwykłych ludzi – nic nie zdziała.
Solidarność w Polsce w okresie rozkwitu – to w przybliżeniu
10.000.000 (słownie dziesięć milionów) ludzi z bardzo różnych
środowisk. Zrozumiałym jest, że te 10 milionów to nie byli sami
intelektualiści, twórcy, ludzie sztuki, etc. Zwykli ludzie mieli
dosyć. 10 milionów Kowalskich zasugerowało władzy, żeby poszła
sobie gdzie indziej. Władza sobie poszła. Tylko, że potem się
okazało, iż nie bardzo było wiadomo co dalej. I być może tego
„co dalej” obawiają się Białorusini? Mogli wszak obserwować
początek i koniec „pomarańczowej rewolucji”. Jakoś specjalnie
dobrze się ta rewolucja nie skończyła dla Ukrainy. Dotychczasowe
działania Polski względem naszego wschodniego sąsiada –
sugerują, że ekspertów mających strategie postępowania
opracowywać- dobiera się mniej więcej podle takiego klucza:
-Stefan –
zostaniesz ekspertem „od Białorusi”
-Od czego?
-Od Białorusi, to
taki kraj na wschodzie
-Ale ja nawet nie
wiem gdzie to jest? Czemu ja?
-A kto w barku ma
butelkę wódki z etykietą „Stolichnaya”
-Ale to przecież
Rosyjska wódka!
-No widzisz,
nadajesz się! Nawet wiesz która wódka jest Rosyjska!
-Ale czy Białoruś
to nie jest inne Państwo?
-Hmmm, jak tak
zapytałeś to sam nie wiem, niby „Ruś” w nazwie -to pewnie to
samo co Rosja, tylko, że mniejsze, i chyba bliżej Polski.
-A to nie jest
gdzieś w okolicach Kamczatki? Tam podobno białe niedźwiedzie...
-Stefan – ktoś
musi, ja nie mogę bo nie pijam wódki.
-No dobra – ale
robię to tylko dlatego, że ładnie poprosiłeś.
-O widzisz! Zuch
chłopak!
-To ja może pójdę
po tę wódkę, może jak wypije to się bardziej ekspercko
poczuje...
Aby to zmienić –
potrzeba kilku lat ciężkiej pracy i trochę bardziej rozgarniętych
ludzi na odpowiedzialnych za politykę „wschodnią” stanowiskach.
No chyba, że zwieńczeniem strategii „anty Łukaszenkowskiej” -
jest oczekiwanie na to aż Baćka ze starości umrze...Stalin w końcu sam umarł...
Gorzej jak Łukaszenka po śmierci bedzie miał następcę. Nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńA nasi eksperci jak od wszystkiego w Polsce :)
No ależ on przecież ma:D Swojego syna na następce wychowuje;]
OdpowiedzUsuń