To będzie jedna z moich wielu notek, w których to notkach jest więcej, niż jeden wstęp. Pierwotne założenie było takie, żeby wrzucić mema o meltdownie Giertycha i dodać do tego kilka słów komentarza. Tyle, że w miarę, jak sobie zacząłem grzebać za linkami źródłowymi i zacząłem czytać o tym, jak to wyglądało, tym bardziej irytujące było dla mnie zachowanie pana mecenasa, który najpierw padł ofiarą wiary we własną siłę sprawczą, a potem srogo się zakiwał w narracjach. Mój poziom irytacji co prawda nie przekroczył tego, na którym to poziomie napisałem notkę o urojonej biedzie Patryka Jakiego, ale było bardzo blisko. Efektem tej irytacji jest poniższa (dość długa) notka, w której praktycznie krok po kroku pokazuję, jak wyglądała sprawa ze „startem Giertycha”.
Obserwuję ten meltdown Giertycha na Elonexie (no przeca nie napisze, ze na „Iksie”) i muszę przyznać, że cała akcja z tym jego startem do Senatu jest w tym momencie bardziej zagmatwana, niż fabuła „Mody na sukces”. Trochę żałuje, że nie zacząłem zbierać linków źródłowych, jak się to zaczęło (parę miechów temu), bo teraz dokopanie się do tego „po co i dlaczego”, jest dość problematyczne (niemniej jednak się postaram).
O ile mnie pamięć nie myli, to wyglądało to tak, że w pewnym momencie pojawił się news, że Giertych wystartuje w wyborach do Senatu. Ten „pewien moment” o ile mnie przeglądarka nie myli, to marzec 2023. Informacja ta wywołała lekkie poruszenie, bo na pierwszy rzut oka mogło to wyglądać tak, że ktoś tego Giertycha „wsadzi” na swoje listy wyborcze do Senatu w ramach „paktu senackiego”.
Mnie to osobiście nie za bardzo ucieszyło, bo jestem na tyle stary (tym razem używam tego określenia nieironicznie), że pamiętam, czym zajmował się Giertych w czasie swojej kariery politycznej. W soszjalach zrobił się wtedy lekki shitstorm, bo część osób przekonywała, że Giertych jaki był, taki był, „ale się zmienił” (o tej „zmianie” będzie jeszcze w dalszej części). Rzecz jasna, jedynym „dowodem” na tę zmianę miało być to, że zaczął się nawalać z PiSem. Ja się w tym miejscu przyznam, że do mnie tego rodzaju argumentacja nie przemawia, bo wychodzę z założenia, że wróg mojego wroga nie musi być moim przyjacielem.
W kwietniu temat trochę przycichł, ale pod koniec maja wrócił ze zdwojoną siłą, bo 28 maja Giertych wrzucił nagranie, w którym oznajmił: „Podjąłem decyzję, że będę kandydował w najbliższych wyborach do Senatu RP z okręgu obejmującego powiat poznański, czyli tzw. obwarzanek Poznania”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w okręgu, w którym Giertych zapowiedział start, senatorką jest Jadwiga Rotnicka (PO), która wygrywa w tamtejszym JOWie od 2011 roku (senatorką jest od 2007, ale wtedy nie było jeszcze JOWów).
29 maja do wypowiedzi Giertycha odniósł się Tomasz Siemoniak: „Z tego, co wiem po konsultacjach z kolegami, pracującymi nad paktem senackim, to my nie będziemy wystawiali Romana Giertycha do Senatu; jeżeli inna partia w ramach paktu złoży taką propozycję, to będziemy się nad tym zastanawiali”. Ja wiem, że ta wypowiedź brzmi dość neutralnie, ale czytając ją warto mieć na uwadze to, kto i z jakiego ugrupowania wchodził do Senatu z tego JOWu. Takich wypowiedzi było dość sporo (gwoli ścisłości, obecna senatorka wypowiedziała się ostrzej o Giertychu i powiedziała, że ona nie wie, czemu on powiedział to, co powiedział, bo nie jest jego psychologiem [zapowiedziała również to, że ona, owszem, będzie startować]).
I jak się do tego wszystkiego dołoży kawałki artykułu z GW (uwaga natury ogólnej, artykuł datowany jest na 27 maja, ale coś mi nie gra z tą datą, bo w artykule autorzy wspominają o tym, że Giertych potwierdził swój start „w niedzielę”. Problem w tym, że nagranie, w którym Giertych to potwierdził, wrzucono w internety, owszem, w niedzielę rano, ale ta niedziela to był 28 maja), to się to zaczyna układać w logiczna całość:
”Partie zgodziły się na „wariant Kwiatkowskiego" – mówi nam jeden z opozycyjnych senatorów. To nawiązanie do Krzysztofa Kwiatkowskiego, który w 2019 roku stworzył własny komitet wyborczy i wystartował w wyborach do Senatu jako kandydat niezależny (…) Ten wariant ma się teraz powtórzyć z mec. Romanem Giertychem (…) Kilka dni temu poznańska „Wyborcza" pisała o tym, że każda z partii, które tworzą pakt senacki, zgadza się co do zasady na start Giertycha, ale żadna nie chce go wystawić jako swojego kandydata w ramach tego paktu. I formalnie żadna go nie wystawi, po prostu nie będzie miał z naszej strony konkurenta”.
Moim zdaniem, wyglądało to tak, że jakieś tam rozmowy były prowadzone (bo o tym, że Giertych sobie upatrzył ten okręg wyborczy było wiadomo od dawna), ale decyzje nie zapadły. Ponieważ nie zapadły, Giertych (z pomocą zaprzyjaźnionych senatorów) postanowił postawić wszystkich przed faktem dokonanym. Tylko, że Giertych się przeliczył i efekt końcowy był inny od zamierzonego.
Temat startu Giertycha był potem „mielony” przez cały czerwiec. Na OKO Press umieszczono artykuł, w którym pojawiły się wypowiedzi poznańskich działaczy PO, który to artykuł był opatrzony dość jednoznacznym tytułem: „Giertych nie budzi entuzjazmu w poznańskiej Platformie.” W artykule stało, że działacze podchodzą do startu Giertycha z Pewną Taką Nieśmiałością, bo obawiają się tego, że wyborcy się wkurzą i w miejscu, w którym mandat jest prawie pewny „Może stać się dziwna niespodzianka”. Borys Budka zaś zaapelował do Giertycha (i do Petru, ale my tu teraz o Giertychu), że jeżeli chce się bić z PiSem, to niech idzie na Podkarpacie, bo tam potrzeba „silnych ludzi”. Również w czerwcu Koroluk wrzucił na YT filmik, w którym odniósł się do narracji o tym, że „Giertych to wcześniej był taki, jaki był, ale się zmienił” (tl;dr: oczywiście, że się nie zmienił).
W tym momencie musimy się cofnąć w nieodległą przeszłość (ta achronologia jest potrzebna, bo gdyby to wszystko wrzucać chronologicznie, to musiałbym w tekście non stop robić odnośniki do tego, „co było wcześniej”). Otóż 30 maja Giertych opublikował na YT filmik zatytułowany „Pakt senacki nie wystawia mi kontrkandydata”. Na filmiku produkował się Hołownia, który opowiadał o tym, jak bardzo się Giertych zmienił (żałuje, że w filmiku nie padło „no na serio się zmienił, uwierzcie mi, mordy!”) i że on (Hołownia) to widzi tak, że Giertych powinien mieć prawo do startu, a inne partie (te z paktu senackiego) nie powinny mu wystawiać kontrkandydata. Dodał również, że „z tego co wie”, to temat jest już praktycznie dogadany ze wszystkimi partiami wchodzącymi w skład paktu senackiego). No i wszystko pięknie, tylko że późniejsze wypowiedzi polityków różnych opcji wcale tego nie potwierdzały (co jeszcze bardziej uprawdopodabnia moją teorię o tym, że rozmowy na ten temat się toczyły, ale Giertychowi się tempo tych rozmów nie podobało i postanowił zagrać va banque). Później natomiast Giertych (opierając się na tejże wypowiedzi Hołowni) budował swoją narrację, z której wynikało, że tak właściwie to on jest z paktem senackim dogadany.
UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!
https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty
W miarę zbliżania się terminów, w których pasowałoby pokazać listy wyborcze, dyskusja na temat kandydowania Giertycha się, eufemizując, zaostrzała. W pewnym momencie (tym pewnym momentem była końcówka lipca) Adrian Zandberg powiedział był, że (i to jest bardzo istotne zdanie, tak więc pozwolę sobie kawałek tegoż zdania capslockiem potraktować): „Jeżeli pan Giertych wystartuje PRZECIWKO PAKTOWI SENACKIEMU, to zmierzy się z konkurentką, albo konkurentem z Lewicy”. Zandberg dodał również, że z tym Giertychem to jest tak, że on w sumie to jest obciążeniem dla partii centroprawicowych i dlatego żadna z nich nie chce żeby startował z ich komitetów (to samo potem potwierdził Robert Biedroń [i dodał, że lewica będzie się sprzeciwiać scenariuszowi, który nakreślił był Hołownia]). Co prawda nie wiemy, jak przebiegały rozmowy w ramach paktu senackiego, ale obstawiam, że Lewica stwierdziła, że jak tak bardzo tego Giertycha lubią, to niech startuje z któregoś z ich komitetów. Nieco wcześniej Włodzimierz Czarzasty powiedział, że jeżeli któryś z komitetów wystawi Giertycha na swoich listach, to Lewica nie będzie się temu sprzeciwiać.
Teraz zaś dochodzimy do meltdownu Giertychowego (potraktuje to skrótowo, bo ten strumień nieświadomości trwa już od paru dni). Najpierw napisał bardzo długie oświadczenie, które zaczęło się od: „Odmówiłem startowi z Paktu Senackiego w sytuacji, w której Lewica zapowiedziała, że i tak mi wystawi kontrkandydata.” (cała reszta to bardzo długi wypełniacz). Rzecz jasna, zapomniał wspomnieć o tym, że Zandberg wyraźnie zaznaczył, że kontrkandydat Lewicy pojawi się w JOWie Giertychowym jedynie wtedy, gdy Giertych wystartuje przeciwko Paktowi Senackiemu. Jednakowoż, była to dość jednoznaczna deklaracja o rezygnacji ze startu w wyborach.
Kolejnego dnia meltdown trwał w najlepsze i na profilu Giertycha (na Elonexie) pojawil się wpis (teraz będzie dłuższy kawałek, uprasza się o odstawienie płynów): „Chciałbym sprostować kłamstwa Lewicy. W Pakcie Senackim moją kandydaturę przedłożył pan Szymon Hołownia na okręg Olsztyn lub obwarzanek Poznania. Lewica publicznie zapowiedziała, że w sytuacji nominacji przez Pakt wystawią i tak mi kontrkandydata. Tym samym Lewica zapowiedziała złamanie paktu (...)”
Pod jego wpisem pojawiły się screeny z artykułu, w którym Paulina Henning-Kloska tłumaczyła, że: „Roman Giertych nie został zgłoszony przez Polskę 2050 do paktu senackiego. Roman Giertych nigdy nie był, nie jest i nie będzie naszym kandydatem”, które, co zrozumiałe, zostały przez niego olane. Gdy ktoś mu napisał, że jego nazwisko nie padało w trakcie negocjacji, Giertych wrzucił link do artykułu z Gazety Prawnej, w którym stało, że Hołownia powiedział, że go zgłosił (co stoi w jawnej sprzeczności z tym, co powiedziała Henning-Kloska).
Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że senatorka z okręgu, do którego (zdaniem Giertycha) zgłosił go Hołownia, już na samym początku tej Giertychiady oznajmiła, że ona i tak zamierza wystartować (biorąc pod rozwagę to, jakie miała tam poparcie, to przesądzało sprawę). Gdybym był złośliwy (a nie jestem), to bym napisał coś na temat tego, że zdaniem Giertycha Rotnicka jest z lewicy. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem, pozwolę sobie przejść do jednej z wypowiedzi Hołowni, do której odnosił się Giertych (obstawiam, że chodziło o tą z 3 sierpnia).
Otóż, 3 sierpnia Hołownia opowiadał o tym, że z tym Giertychem to będzie tak, że: „został zgłoszony i przeze mnie i przez Michała Koboskę, jako kandydat do Senatu, na takiej samej zasadzie, na jakiej z paktem senackim relacje będą mieli Adam Bodnar, Wadim Tyszkiewicz, Krzysztof Kwiatkowski czy inni kandydaci, którzy będą, jako niezależni startowali w swoich okręgach, a pakt senacki nie będzie wystawiał przeciwko nim żadnych kontrkandydatów.”
Nie byłbym sobą, gdybym w tym miejscu nie zauważył, że Wielki Orędownik Prowadzenia Dialogu (aka Szymon Hołownia) o tym „zgłaszaniu” opowiadał na długo po tym, jak Czarzasty i Zandberg dość wyraźnie zaznaczyli, że nie będzie zgody Lewicy na „kandydata niezależnego Giertycha”. Tę deklarację (jak również to, że w okręgu, który upatrzył sobie Giertych startować zamierza obecna senatorka) Hołownia (w ramach prowadzenia dialogu) miał po prostu w dupie, bo nawet słowem się w tym temacie nie zająknął. Uwaga natury ogólnej. Nawet jeżeli Hołownia tego Giertycha zgłosił (albo nie zgłosił [vide, wypowiedź Henning-Kloski]) na długo przed tym, jak Lewica publicznie powiedziała co sądzi o tej kandydaturze, to w momencie, w którym się o tym produkował (3 sierpnia) wiadomo było, jaka jest opinia Lewicy na ten temat (swoją drogą ten temat NA PEWNO był poruszany w trakcie negocjacji nad paktem senackim, tak więc Hołownia na pewno nie dowiedział się o tym z mediów). Osobną kwestią jest to, że Hołowni absolutnie nie zależało na tym, żeby Giertych wystartował, bo gdyby tak było, to wystawiłby go ze swojego komitetu. No, ale to tylko dygresja.
Kilkanaście minut po tym, jak Giertych wrzucił swój wpis o tym, że Hołownia go zgłosił, dorzucił kolejny, w którym tłumaczył, że: „Pan Biedroń i Zandberg publicznie deklarowali, że jak wystartuję z Paktu Senackiego to i tak wystawią mi kontrkandydata. Czyli publicznie zapowiadali łamanie Paktu (...)”. Giertych ten swój (nad wyraz krótki) wywód podparł linkiem do artykułu, w którym są cytaty z Biedronia. W tym miejscu pora na dygresję. Giertych wspomniał o tym, że Zandberg zapowiadał „łamanie paktu”. Warto więc wspomnieć o tym, że Zandberg zapowiadał (stąd ten capslock się tam wziął), że lewica wystawi swojego kandydata/kandydatkę JEŻELI GIERTYCH WYSTARTUJE PRZECIWKO PAKTOWI SENACKIEMU.
Jeżeli zaś chodzi o Biedronia, to na Do Rzeczy (zalinkowane przez Giertycha) pojawił się kawałek jego wypowiedzi. Na stronie RMFu można całość zobaczyć i posłuchać. Padło tam między innymi zdanie: „Umowa jest taka - wszędzie, gdzie będą samowolne kandydatury, my będziemy jako pakt senacki wystawiali naszych kandydatów”. Indagowany przez dziennikarza w temacie tego, czy przez Giertycha się pakt może rozlecieć odpowiedział, że nie, bo nikt Giertycha nie zgłosił. Potem (zapytany o to, co będzie, jeżeli będzie propozycja wystawienia Giertycha) oparł się na wcześniejszych wypowiedziach Czarzastego i Zandberga i powiedział, że Lewica będzie przeciw. Jak się na jego wypowiedz popatrzy w oderwaniu od tych wcześniejszych, to faktycznie można uznać (przy dużych nakładach złej woli), że to była groźba zerwania paktu, ale, no cóż, te wcześniejsze wypowiedzi padły, a Biedroń o nich wspominał.
Gdzieś między tymi wpisami Giertych popełnił jeszcze jeden, w którym tłumaczył, że ludzie (tzn. jego fanklub) namawiają go do startu w Warszawie, żeby wystartował przeciwko kandydatowi PiS i Magdzie Biejat. Ponieważ byłoby to działanie przeciwko paktowi senackiemu, mecenas się potem musiał podpierać tymi wpisami o tym, że tak naprawdę to Lewica chciała złamać pakt senacki, a on jest w tej całej sytuacji ofiarą ich knowań.
Żebyście mogli w pełni docenić to, co działo się na koncie (na Elonexie [niegdysiejszy Twitter]) Giertycha, pozwolę sobie zacytować wam komentarz internauty, który pojawił się pod jednym z wpisów Giertycha: „W ciągu ostatnich niecałych 48 godzin od wpisu o rezygnacji z startu do Senatu wysłał Pan 37 wpisów, z czego 26 o Magdzie Biejat/Razem/Lewicy, a 3 o wymyślonej "informacji" o rezygnacji M Biejat z Senatu. Do tego co najmniej kilkanaście retweetów uderzających w to samo. Obsesja?” To, czego w tym wpisie nie dało się oddać, to ten drobny szczegół, że Giertych ze swoim fanklubem bawił się w najzwyklejsze w świecie szczucie, którego nie powstydziłby się vloger Dariusz (albo inni hejterzy z partii Ziobry). Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że mimo tego, że fake news o „rezygnacji Magdy Biejat z kandydowania” został zdementowany, Giertych nie usunął swoich komentarzy (ani też retweetów [nie mam pojęcia jak na Elonowym portalu nazywa się „retweet” i boje się sprawdzić).
Gdyby nie kontekst, to dość zabawne byłoby to, że wzmożenie fanklubu Giertycha na tle kandydatury Biejat zaczęło się nie od momentu, w którym wiadomo było, że będzie ona kandydatką do Senatu (4 sierpnia Gazeta Wyborcza o tym napisała), ale w momencie, w którym powiedziała ona na temat Giertycha to samo, co wcześniej powiedzieli Czarzasty, Zandberg i Biedroń.
Podsumowując: Giertych sobie wymyślił, że chce kandydować do Senatu. Nie wiadomo, czy sam na to wpadł, czy też pomógł mu w tym „wpadnięciu” Szymon Hołownia. Chętnych na wystawienie go ze swojego komitetu nie było. Ten drobny szczegół zupełnie umyka fanklubowi Giertycha. Umyka im również to, że Czarzasty wprost powiedział, że jeżeli ktoś go wystawi ze swoich list, to Lewica nie będzie się temu sprzeciwiać w żaden sposób. Jeżeli więc Giertych (i jego fanklub) chce mieć do kogoś pretensje (a widać, że chce) to niech je ma do komitetów, które nie chciały panu mecenasowi użyczyć miejsca na swoich listach.
Warto pamiętać, że Giertych zaczął się wzmagać w mediach społecznościowych w temacie tego, że „Lewica go blokuje” jakieś trzy tygodnie po tym, jak Czarzasty opowiedział o tym, że reakcja Lewicy na start będzie zależała od tego, czy ktoś wpuści mecenasa na listy. Mam niejasne przeczucie, że brak wzmożenia po tej wypowiedzi wziął się stąd, że pan mecenas był przekonany o tym, że jakiś tam Wuj Włodek, to na niego za krótki jest.
Zresztą, jak się prześledzi uważnie chronologię wydarzeń i wypowiedzi, to nietrudno dojść do wniosku, że Giertych uznał, że wszyscy są na niego zbyt krótcy i skoro on chce startować, to wszyscy inni (w tym cały pakt senacki) ma się do tego dostosować. Jeżeli ktoś chce mi w tym miejscu zarzucić, że przesadzam, to ja nieśmiało przypominam, że Giertych wrzucił swoje oświadczenie o starcie nie przejmując się tym, jakie plany odnośnie startu ma Jadwiga Rotnicka (kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że część fanklubu Giertycha zaczęło Rotnicką hejtować i sugerować, że mogłaby se już dać spokój ze startowaniem ze względu na swój wiek). Innymi słowy, mecenas pomyślał sobie „bądź wola moja” i uznał, że rzeczywistość się ugnie i do niego dostosuje.
A potem, gdy okazało się, że rzeczywistość nie chciała się ugiąć, mecenas zaczął odreagowywać i uznał, że najlepiej będzie, jak się wyżyje na Lewicy. Warto sobie w tym miejscu odpowiedzieć na jedno pytanie: czy to Lewica jest winna temu, że centroprawica nie chciała mecenasa Giertycha na swoich listach? Jak to powiedział bohater jednego z filmów Olafa Lubaszenki „nie wydaje mnie się”. Przyczyną, dla której Giertych zajął się chłostaniem Magdy Biejat (i całej Lewicy) było to, że na chłostanie Platformy Obywatelskiej jest po prostu za krótki (poza tym jego fanklub mógłby tego nie przełknąć), a nie wypadało mu hejtować Hołowni (bo przecież ten publicznie się za nim wstawił), a co za tym idzie, nie wypadało również jeździć po PSL-u (bo „Trzecia Droga”).
Gdyby nie kontekst, zabawne byłoby to, że Giertych wyżywając się na Magdzie Biejat i na całej lewicy, udowodnił bardzo wielu osobom to, że lewicowi politycy mieli rację, gdy mówili o tym, że Giertych się nie zmienił. Prawda jest bowiem taka, że on to mógł inaczej ogarnąć. Mógł wrzucić oświadczenie, w którym opowiedziałby o tym, że ponieważ nikt nie zdecydował się na wystawienie go ze swoich list, on doszedł do wniosku, że to jeszcze nie jest jego pora i że na tym się przecież świat nie kończy, a on na pewno będzie miał swoją szansę. Ujmując rzecz innym słowy: mógł to załatwić w sposób cywilizowany. Gdyby zrobił to z RiGCzem, część ludzi mogłaby łyknąć tę jego bajerę o „ewolucji poglądów” (no bo mecenas taki uprzejmy jest i tak na luzie to przyjął, to pewnie nie jest już ten sam Roman Giertych, który kiedyś był skrajnym prawicowcem, prawda?). Ciekaw jestem, czy Giertych zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo to wszystko (eufemizując) spieprzył swoją biegunką argumentacyjną. Pokazał bowiem, że potrafi się „zachowywać” tylko i wyłącznie wtedy, gdy może mu to przynieść jakieś wymierne korzyści. I stąd się wziął taki, a nie inny tytuł notki.
Źródła:
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8724476,siemoniak-giertych-senat.html
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1578873%2Cj-rotnicka-po-o-zapowiedzi-startu-r-giertycha-do-senatu-nie-wiem-co-nim
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,29806556,roman-giertych-jednak-wystartuje-do-senatu-ma-potencjal.html
https://twitter.com/GiertychRoman/status/1662710578752757760
https://oko.press/giertych-nie-budzi-entuzjazmu-poznan-platforma
Koroluka filmik o
Giertychu:
https://www.youtube.com/watch?v=T-Ld2olUBAo
Hołownia
o Giertychu:
https://www.youtube.com/watch?v=wxp_heRKDbk
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1601430%2Cadrian-zandberg-jezeli-roman-giertych-wystartuje-przeciwko-paktowi
https://dorzeczy.pl/opinie/462963/biedron-jezeli-giertych-wystartuje-lewica-wystawi-kontrkandydata.html
https://twitter.com/arekpisarski/status/1689588969439207424/photo/1
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/holownia-zdradza-co-z-giertychem-a-psl-co-z-trzecia-droga/f8ttjtm
https://twitter.com/GiertychRoman/status/1689322343502422031
https://wiadomosci.wp.pl/kuriozalne-komunikaty-polski-2050-zglosilismy-giertycha-ale-to-nie-nasz-kandydat-znamy-decyzje-6926918284896960a
https://twitter.com/GiertychRoman/status/1689588772902518784
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-biedron-na-poczatku-sierpnia-kandydatury-paktu-senackiego,nId,6914005#crp_state=1
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/holownia-zdradza-co-z-giertychem-a-psl-co-z-trzecia-droga/f8ttjtm
https://twitter.com/MikolajChmielak/status/1690010928866078720
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz