Od jakiegoś czasu na Twitterze (acz od razu zastrzegam, że działo się to już w czasach pre-Muskowych) mam zatrzęsienie wszelkiej maści rządowych opiniomatów (mediaworkerzy, politycy, rządowi influencerzy/etc.). Najpierw sobie pomyślałem, że coś się im tam zbugowało w tym ćwitrze, ale potem zauważyłem, iż zasada jest taka, że do tego, by się wyświetlił dany ćwit na TL wystarczy, żeby osobę autorską followował ktoś, kogo ja followuję.
Rzecz jasna, w ten sposób wyświetlały mi się praktycznie wyłącznie wpisy kont prawicowych. Ponieważ jestem ciekawy z natury, postanowiłem sprawdzić, jak to będzie wyglądało na koncie husarskim (używam go do obchodzenia banów, którymi obrywałem od zwolenników prawicowej wolności słowa). Jakiż był mój brak zdziwienia, gdy okazało się, że na husarskim koncie nie ma żadnego parytetu i wjeżdżają mi tam wyłącznie prawicowe wpisy.
Rzecz jasna, w ten sposób wyświetlały mi się praktycznie wyłącznie wpisy kont prawicowych. Ponieważ jestem ciekawy z natury, postanowiłem sprawdzić, jak to będzie wyglądało na koncie husarskim (używam go do obchodzenia banów, którymi obrywałem od zwolenników prawicowej wolności słowa). Jakiż był mój brak zdziwienia, gdy okazało się, że na husarskim koncie nie ma żadnego parytetu i wjeżdżają mi tam wyłącznie prawicowe wpisy.
Doszedłem do wniosku, że „tak to już będzie” i nie bardzo mi się chciało dociekać przyczyn takiego stanu rzeczy. Już jakiś czas temu mierzący i ważący internety ustalili, że ćwiterowy algorytm pompuje zasięgi prawicowym treściom, tak więc uznałem, że to pewnie następny krok w ewolucji. Potem zaś przeczytałem wywiad Sroczyńskiego z człowiekiem, który się zajmuje internetami i przyjrzałem się nieco uważniej tym opiniomatom.
Po tym, jak się przyjrzałem okazało się, że wcześniej nie zwróciłem uwagi na skład tychże opiniomatów. Żeby nie przedłużać: okazało się, że królują wśród nich opiniomaty z Solidarnej Polski. Tak na pierwszy rzut oka jest to nieco dziwne, bo przecież PiS ma znacznie więcej członków (co za tym idzie, ma też znacznie większą stajnię „niezależnych internautów”). Jak to więc możliwe, że stosunkowo niewielka partia totalnie zdominowała partię, która ma 10-krotnie więcej posłów i znacznie więcej członków (z porównywaniem liczby członków jest problem, bo dane dotyczące PiSu są z 2021 roku, a te dotyczące SolPolu z 2012). Odpowiedzią na to pytanie jest słówko sponsorujące niniejszy tekst: „algorytmy”.
Po tym, jak się przyjrzałem okazało się, że wcześniej nie zwróciłem uwagi na skład tychże opiniomatów. Żeby nie przedłużać: okazało się, że królują wśród nich opiniomaty z Solidarnej Polski. Tak na pierwszy rzut oka jest to nieco dziwne, bo przecież PiS ma znacznie więcej członków (co za tym idzie, ma też znacznie większą stajnię „niezależnych internautów”). Jak to więc możliwe, że stosunkowo niewielka partia totalnie zdominowała partię, która ma 10-krotnie więcej posłów i znacznie więcej członków (z porównywaniem liczby członków jest problem, bo dane dotyczące PiSu są z 2021 roku, a te dotyczące SolPolu z 2012). Odpowiedzią na to pytanie jest słówko sponsorujące niniejszy tekst: „algorytmy”.
Przyznam szczerze, że w ogóle bym nie zwrócił uwagi na to, ile jest cukru w cukrze, to znaczy, ile jest PiSu, a ile Solidarnej Polski w tych internetach, gdyby nie wywiad, o którym wspomniałem. Rozmówca Sroczyńskiego (Michał Fedorowicz) opowiadał o tym, że PiSowska bańka została zdominowana przez Solidarną Polskę. W telegraficznym skrócie, przyczyn dominacji Solidarnej Polski w PiSowskiej bańce Fedorowicz upatruje w bierności polityków PiSu, którzy jego zdaniem są w internetach całkowicie bierni. No i jak się tak trochę przyjrzałem temu, co się tam dzieje na ćwitrze (Fedorowicz opowiadał również o FB), to wyglądało to tak, że Solidarna Polska produkuje zasięgi, a jedynym „walczącymi” po stronie PiSu są osoby pokroju Radosława Poszwińskiego (bo większość polityków PiSu produkuje straszliwie generyczne suchary, które same z siebie zasięgów nie zrobią).
Fedorowicz wskazał jeden wyjątek w Pisie, którym to wyjątkiem jest Morawiecki. Tyle, że Morawiecki co prawda robi zasięgi, ale przeważnie dostaje straszliwy łomot. Przykładowo, gdy Premier Tysiąclecia chciał sobie pojajcować z Tuska i wrzucił w internety okładkę książki pt. „The Tusk that did the damage” udało mu się, co prawda, zebrać jakieś 2.5 tysiąca favów, ale suchar tygodnika „NIE”, który był komentarzem do tego wpisu zebrał ich 4 razy więcej. O tym, że Morawiecki nie bardzo wiedział o czym jest książka wspominać chyba nie trzeba, prawda?
Fedorowicz opowiadał też o algorytmach. Na ten przykład, na FB działają one tak, że podrzucają nam głównie to, co nas denerwuje i oburza. Jeżeli więc rzucamy gdzieś reakcję z wkurzoną buźką albo wdajemy się w długie dyskusje (algorytmy potrafią już od jakiegoś czasu analizować tzw. „sentyment”, tak więc są w stanie rozróżnić to, czy coś jest pogawędką, czy też inbą), to algorytmy potem zadbają o to, żebyśmy dostali jeszcze więcej treści, które nas wkurzają, żebyśmy się jeszcze bardziej angażowali, a co za tym idzie, spędzali więcej czasu w socialach.
Fedorowicz wskazał jeden wyjątek w Pisie, którym to wyjątkiem jest Morawiecki. Tyle, że Morawiecki co prawda robi zasięgi, ale przeważnie dostaje straszliwy łomot. Przykładowo, gdy Premier Tysiąclecia chciał sobie pojajcować z Tuska i wrzucił w internety okładkę książki pt. „The Tusk that did the damage” udało mu się, co prawda, zebrać jakieś 2.5 tysiąca favów, ale suchar tygodnika „NIE”, który był komentarzem do tego wpisu zebrał ich 4 razy więcej. O tym, że Morawiecki nie bardzo wiedział o czym jest książka wspominać chyba nie trzeba, prawda?
Fedorowicz opowiadał też o algorytmach. Na ten przykład, na FB działają one tak, że podrzucają nam głównie to, co nas denerwuje i oburza. Jeżeli więc rzucamy gdzieś reakcję z wkurzoną buźką albo wdajemy się w długie dyskusje (algorytmy potrafią już od jakiegoś czasu analizować tzw. „sentyment”, tak więc są w stanie rozróżnić to, czy coś jest pogawędką, czy też inbą), to algorytmy potem zadbają o to, żebyśmy dostali jeszcze więcej treści, które nas wkurzają, żebyśmy się jeszcze bardziej angażowali, a co za tym idzie, spędzali więcej czasu w socialach.
Ja się przez długi czas zastanawiałem nad tym, czemu Solidarna Polska aż tak bardzo jedzie po bandzie ze swoimi przekazami. Wydawało mi się, że robią to głównie po to, żeby spróbować odebrać elektorat Konfederacji (w trakcie pandemii przekazy obu tych partii się niespecjalnie różniły). Z tego wywiadu wyłania się nieco inny obraz: Solidarna Polska jedzie po bandzie, bo to właśnie najbardziej lubią algorytmy. O tym, że Solidarna Polska umie w zasięgi wiadomo nie od dziś. Każdy, kto pamięta wybory samorządowe 2018 pamięta również to, że Patryk Jaki był wtedy wszędzie. To też było jedną z przyczyn, dla których te wybory przegrał. Jego sztab nie potrafił ukierunkować tych zasięgów i efekt końcowy był taki, że co prawda były kosmiczne, ale „wykręcano” je w całej Polsce. Hitem był, przynajmniej moim zdaniem, sondaż, w którym Polaków zapytano o to, kto zostanie prezydentem Warszawy. Jeżeli ktoś sobie w tym momencie pomyślał „no zaraz, ale czy przypadkiem nie powinno się o to zapytać warszawiaków?”, to taki ktoś sobie dobrze pomyślał.
No dobrze, ale z tą Warszawą to taka dygresja była. Wydaje mi się, że jedną z przyczyn, dla których PiS tak bardzo ulega Zjednoczonej Prawicy jest to, że PiSowska bańka jest zdominowana przez tę drugą partię. Tak, główną przyczyną jest to, że mimo hurraoptymizmu, wylewającego się z narracji o „trzeciej kadencji”, raczej mało kto w tę trzecią kadencję wierzy, ale konflikt na linii PiS – Sol Pol, który byłby wywołany wywaleniem tej drugiej partii z koalicji, jeszcze bardziej pogorszyłby sytuację PiSu. Tak, PiS trzyma media, ale Solidarna Polska trzyma PiSowskie internety. Już teraz wyborca PiSu, który obserwuje grupy prorządowe, ma problem z ogarnięciem tego, co się tak właściwie dzieje, bo z jednej strony Morawiecki opowiada o tym, że trzeba się dogadać z KE, a z drugiej strony Solidarna Polska opowiada o tym, że UE nas okrada i że tak właściwie to my do tego interesu dopłacamy/etc. Gdyby Ziobryści zostali wywaleni z koalicji, to w PISowskich grupach wsparcia doszłoby do internetowej wojny domowej, którą pewnie wygrałaby Solidarna Polska. Co prawda, niewiele by im to pomogło (no chyba, że dogadaliby się z Konfederacją w sprawie startu w wyborach), ale na pewno bardzo zaszkodziłoby to PiSowi.
No dobrze, ale z tą Warszawą to taka dygresja była. Wydaje mi się, że jedną z przyczyn, dla których PiS tak bardzo ulega Zjednoczonej Prawicy jest to, że PiSowska bańka jest zdominowana przez tę drugą partię. Tak, główną przyczyną jest to, że mimo hurraoptymizmu, wylewającego się z narracji o „trzeciej kadencji”, raczej mało kto w tę trzecią kadencję wierzy, ale konflikt na linii PiS – Sol Pol, który byłby wywołany wywaleniem tej drugiej partii z koalicji, jeszcze bardziej pogorszyłby sytuację PiSu. Tak, PiS trzyma media, ale Solidarna Polska trzyma PiSowskie internety. Już teraz wyborca PiSu, który obserwuje grupy prorządowe, ma problem z ogarnięciem tego, co się tak właściwie dzieje, bo z jednej strony Morawiecki opowiada o tym, że trzeba się dogadać z KE, a z drugiej strony Solidarna Polska opowiada o tym, że UE nas okrada i że tak właściwie to my do tego interesu dopłacamy/etc. Gdyby Ziobryści zostali wywaleni z koalicji, to w PISowskich grupach wsparcia doszłoby do internetowej wojny domowej, którą pewnie wygrałaby Solidarna Polska. Co prawda, niewiele by im to pomogło (no chyba, że dogadaliby się z Konfederacją w sprawie startu w wyborach), ale na pewno bardzo zaszkodziłoby to PiSowi.
Ciekawi mnie w tym momencie jedna kwestia. Skoro Fedorowicz dysponuje danymi, z których wynika, że Solidarna Polska kręci całymi PiSowskimi internetami, to takie same dane muszą mieć spindoktorzy PiSowscy. Jak to więc możliwe, że umknęło to PiSowskim spindoktorom? Gwoli przypomnienia, w 2015 roku ci ludzie udowodnili, że rozumieją internety i potrafią się nimi bardzo dobrze posługiwać. Owszem, od tamtej pory trochę się pozmieniało (polskie internety urosły + pojawił się np. Tik Tok, którego PiS absolutnie nie rozumie [vide akcja „Okiem Młodych”] albo, ekhm, „współpraca” z influencerami), niemniej jednak PiS dostaje od Solidarnej Polski łupnia w tych mediach społecznościowych, dzięki którym wygrywał wybory.
Wydaje mi się, że ta dominacja narracji Solidarnej Polski bierze się stąd, że partia ta jest „stała w uczuciach”. Odkąd zaczęli powtarzać w kółko to samo (UE = zło) i produkować zyliony narracji na ten sam temat, ani razu nie zmienili zdania. PiS w międzyczasie również produkował zyliony narracji, ale w tych narracjach raz UE jest dobra i daje pieniądz, a raz jest zła, bo zabiera ten pieniądz. Moim zdaniem PiS się właśnie spektakularnie przejechał na swojej własnej ulubionej strategii komunikacyjnej, którą jest tzw. „wielonarracja” (czyli produkowanie bardzo dużej liczby narracji, które potrafią być ze sobą sprzeczne). Z tego by wynikało, że na tę wielonarrację jest sposób: przeciwstawianie temu spójnej narracji. Rzecz jasna, to nie zadziała od razu, ale po jakimś czasie pewnie dałoby się dostrzec efekty.
Wydaje mi się, że ta dominacja narracji Solidarnej Polski bierze się stąd, że partia ta jest „stała w uczuciach”. Odkąd zaczęli powtarzać w kółko to samo (UE = zło) i produkować zyliony narracji na ten sam temat, ani razu nie zmienili zdania. PiS w międzyczasie również produkował zyliony narracji, ale w tych narracjach raz UE jest dobra i daje pieniądz, a raz jest zła, bo zabiera ten pieniądz. Moim zdaniem PiS się właśnie spektakularnie przejechał na swojej własnej ulubionej strategii komunikacyjnej, którą jest tzw. „wielonarracja” (czyli produkowanie bardzo dużej liczby narracji, które potrafią być ze sobą sprzeczne). Z tego by wynikało, że na tę wielonarrację jest sposób: przeciwstawianie temu spójnej narracji. Rzecz jasna, to nie zadziała od razu, ale po jakimś czasie pewnie dałoby się dostrzec efekty.
No dobrze, ale czy na takie algorytmy nie pomogłoby, na ten przykład, niekomentowanie i niereagowanie na te produkty (przykładowo) Solidarnej Polski? W teorii, tak być powinno, ale w praktyce ci ludzie dysponują „swoimi” internetami (adminami fanpejdży), którzy dbają o to, żeby na samym początku wpis/status dostał liczbę reakcji odpowiednią do tego, żeby algorytm go „podał dalej”. Ten algorytm był wykorzystywany przez PiS w 2015 roku, kiedy to cały internet był zawalony „świadectwami” osób, które „co prawda nie popierają PiSu, ale ten Duda/Kaczyński, to jednak mądrze gada i chyba jednak na ten PiS zagłosują”. W kwestii zaś tych komentarzy krytycznych, to warto zwrócić uwagę na to, że Zjednoczona Prawica jest teraz niemiłościwie chłostana w mediach społecznościowych. Fedorowicz stwierdził, że to taki 2015 rok, tylko że w drugą stronę. Czy przełoży się to na wynik wyborów? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że na pewno nie pomaga to Zjednoczonej Prawicy.
Jeżeli zaś chodzi o same algorytmy, to ciekaw jestem, czy kiedyś ktoś wpadnie na to, że być może wymagają one poprawy. No bo fajnie jest mieć dochód z „zaangażowania”, ale, tak się jakoś składa, że nie wszystkie treści powinny być rozpowszechniane. Zanim do tego dojdzie, wszyscy będziemy cierpieć oglądając internety. Mnie, na ten przykład, ćwiter ostatnio (niezmordowanie) katuje wpisami pewnej pani z Zachodu, która stara się przekonać wszystkich dookoła do tego, że atak Rosji na Ukrainę, to wina (a jakże) USA i NATO. Cebulą na torcie jest to, że ta sama pani w lutym 2022 (przed wybuchem wojny) chciała, żeby jej jakiś inny ćwiterianin obiecał, że jak już będzie marzec i nie dojdzie do inwazji, to żeby ten ktoś zaczął oglądać inne media. Pani jest na tyle bezrefleksyjna, że ten jej ćwit nadal wisi. Jedyne, co mnie z tą osobą „łączy” na ćwitrze, to to, że followują ją dwie osoby, które z kolei followuję ja. Cała reszta to algorytm, który (w uproszczeniu) doszedł do wniosku, że jak mi wrzuci rosyjskie dezinfo na TL, to pewnie mnie to striggeruje do jakiejś reakcji. Póki co, nie zareagowałem, ale ponieważ wcześniej zdarzało mi się reagować na inne onucarstwo, algorytm się nie poddaje. Tak, wiem, mógłbym konto tej pani zbanować, ale algorytm zapewne uraczyłby mnie kolejnymi onucami.
Źródła:
https://www.theverge.com/2021/10/22/22740703/twitter-algorithm-right-wing-amplification-study
https://blog.twitter.com/en_us/topics/company/2021/rml-politicalcontent
https://pl.wikipedia.org/wiki/Solidarna_Polska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_i_Sprawiedliwo%C5%9B%C4%87
https://wiadomosci.wp.pl/polacy-przekonani-ze-to-jaki-wygra-w-warszawie-nasze-badanie-6289579188872833a
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/okiem-mlodych-tiktok-koniec-kiedy-wroci
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/popularny-influencer-chwali-pis-i-uderza-w-tuska-klip-rozpalil-internautow/qc9b9ng
https://twitter.com/gwopgood/status/1493076658290663435
Jeżeli zaś chodzi o same algorytmy, to ciekaw jestem, czy kiedyś ktoś wpadnie na to, że być może wymagają one poprawy. No bo fajnie jest mieć dochód z „zaangażowania”, ale, tak się jakoś składa, że nie wszystkie treści powinny być rozpowszechniane. Zanim do tego dojdzie, wszyscy będziemy cierpieć oglądając internety. Mnie, na ten przykład, ćwiter ostatnio (niezmordowanie) katuje wpisami pewnej pani z Zachodu, która stara się przekonać wszystkich dookoła do tego, że atak Rosji na Ukrainę, to wina (a jakże) USA i NATO. Cebulą na torcie jest to, że ta sama pani w lutym 2022 (przed wybuchem wojny) chciała, żeby jej jakiś inny ćwiterianin obiecał, że jak już będzie marzec i nie dojdzie do inwazji, to żeby ten ktoś zaczął oglądać inne media. Pani jest na tyle bezrefleksyjna, że ten jej ćwit nadal wisi. Jedyne, co mnie z tą osobą „łączy” na ćwitrze, to to, że followują ją dwie osoby, które z kolei followuję ja. Cała reszta to algorytm, który (w uproszczeniu) doszedł do wniosku, że jak mi wrzuci rosyjskie dezinfo na TL, to pewnie mnie to striggeruje do jakiejś reakcji. Póki co, nie zareagowałem, ale ponieważ wcześniej zdarzało mi się reagować na inne onucarstwo, algorytm się nie poddaje. Tak, wiem, mógłbym konto tej pani zbanować, ale algorytm zapewne uraczyłby mnie kolejnymi onucami.
Źródła:
https://www.theverge.com/2021/10/22/22740703/twitter-algorithm-right-wing-amplification-study
https://blog.twitter.com/en_us/topics/company/2021/rml-politicalcontent
https://pl.wikipedia.org/wiki/Solidarna_Polska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_i_Sprawiedliwo%C5%9B%C4%87
https://wiadomosci.wp.pl/polacy-przekonani-ze-to-jaki-wygra-w-warszawie-nasze-badanie-6289579188872833a
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/okiem-mlodych-tiktok-koniec-kiedy-wroci
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/popularny-influencer-chwali-pis-i-uderza-w-tuska-klip-rozpalil-internautow/qc9b9ng
https://twitter.com/gwopgood/status/1493076658290663435
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz