tag:blogger.com,1999:blog-18131261584508599322024-03-28T20:40:27.511+01:00Piknik na skraju głupotyPolska rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.comBlogger345125tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-24534918543367760932024-03-28T20:39:00.004+01:002024-03-28T20:39:40.079+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #113<p style="text-align: justify;"> Przyznam się wam szczerze, że w przeciągu ostatniego tygodnia „działo się” tak dużo, że nie bardzo wiedziałem od czego zacząć. Postanowiłem więc, że zacznę od tych tematów, o których było bardzo głośno, a potem przejdę do tych, o których głośno być powinno, ale nie było. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na pierwszy ogień idzie więc temat Funduszu Sprawiedliwości. Od paru lat prawie wszyscy (poza tymi, którym nie pozwalała na to polaryzacja) wiedzą o tym, że Fundusz Sprawiedliwości został zmieniony w niemalże prywatną skarbonkę Ziobrystów. Ponieważ do niedawna Ziobryści sterowali ręcznie prokuraturą, nie mogło być mowy o tym, żeby owa prokuratura pochyliła się nad tym tematem. Była to po prostu jedna z wielu afer, które po opisaniu przez dziennikarzy nie miały żadnego ciągu dalszego. Ponieważ 15 października wyborcy podjęli taką, a nie inną decyzję, można powiedzieć (parafrazując klasyka), że jeżeli chodzi o prokuraturę, to <i>„Ziobry już nie ma i te zwyczaje się skończyły”</i>. Doszło do przeszukań w mieszkaniach Ziobry (i dwóch wiceministrów z Suwerennej Polski), doszło również do paru zatrzymań. Momentalnie podniosły się głosy (Ziobrystów i ich obrońców), że te przeszukania to jest w ogóle stalinizm, bo one są nielegalne, bo Ziobry przy nich nie było/etc. I w tym momencie dochodzimy do momentu, w którym mogę użyć jednego z moich ulubionych określeń, którym są „autograbie”. Tak się bowiem składa, że te wszystkie dywagacje na temat legalności przeszukania nie mają większego znaczenia. Nie mają, albowiem Zjednoczona Prawica w marcu 2016 dokonała zmian w prawie i dopuściła możliwość wykorzystywania w procesie karnym tzw. „owoców zatrutego drzewa” (czyli dowodów, które zostały pozyskane w sposób nielegalny). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No cóż. Tak to bywa, gdy się komuś wydaje, że będzie rządził do końca świata i jeden dzień dłużej. Nawiasem mówiąc, mam niejasne przeczucie, że ta konkretna zmiana (mam nadzieję, że dziennikarze będą pytali Ziobrystów o to, czy są dumni z tego, że wprowadzone przez nich zmiany są używane przez ich następców) została wprowadzona po części dlatego, że Zjednoczona Prawica była przekonana o tym, że ich poprzednicy robili mnóstwo różnych wałów i dzięki tym zmianom łatwiej będzie ich dojechać. Jak się na to popatrzy z perspektywy czasu, to wychodzi na to, że znacznie ułatwili następcom dojechanie siebie samych. Wartym wspomnienia jest również ten szczegół, że do przeszukań (i całej tej akcji) doszło dlatego, że jeden z byłych podwładnych Ziobry złożył „obszerne wyjaśnienia”. Już po napisaniu tekstu moje oczęta ujrzały kolejny artykuł na temat afery z Funduszem Sprawiedliwości, w którym stoi, że obszerne wyjaśnienia złożył kolejny były już podwładny Ziobry. Wieść gminna niesie, że niebawem jeden z członków Suwerennej Polski (który był wiceministrem sprawiedliwości) może mieć smutną minę. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Do przeszukania doszło również w mieszkaniu posła Mejzy. Tu sprawa jest znacznie mniej spektakularna, albowiem okazało się, że Mejza najpierw w swoim oświadczeniu majątkowym nie uwzględnił jednego z mieszkań, które posiada, a następnie w złożonej przez siebie korekcie nie uwzględnił pomieszczenia, które było częścią tegoż mieszkania (o istnieniu tegoż pomieszczenia poinformował Wirtualną Polskę ten sam informator, który wcześniej poinformował redakcję portalu o mieszkaniu). Coś mi mówi, że słowo „informator” okaże niebawem jednym z najbardziej znienawidzonych przez Zjednoczoną Prawicę określeń. Nawiasem mówiąc, co prawda Mejza ma znacznie więcej na sumieniu, ale nieśmiało przypominam, że swego czasu Al Capone został „dojechany” za oszustwa podatkowe. Tak więc jestem dobrej myśli. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Dzisiaj (czyli w dniu, w którym zasiadłem do pisania tegoż Przeglądu) okazało się, że ABW we współpracy ze służbami innych krajów (w szczególności zaś z Czechami) przeprowadziła akcję, mającą na celu (w uproszczeniu) uszczuplenie zasobów dezinformacyjnych, które są w posiadaniu Rosji. W ramach tych czynności ustrzelono między innymi portal<i> „Voice of Europe”.</i> Konto o identycznej nazwie swego czasu wychwalało premier Beatę Szydło, Dominika Tarczyńskiego i całkiem sporo innych polityków (punktem wspólnym tych wypowiedzi była zawsze krytyka [przeważnie totalnie bezsensowna] Zachodu, Unii Europejskiej/etc.). No dobrze, ale może było tak, że „żodyn” wcześniej nie wiedział o tym, co to za zwierz to „Voice of Europe”? Pozwólcie, że oddam głos Wojciechowi Musze (Zjednoczono Prawicowemu mediaworkerowi), ale zanim to zrobię, przybliżę wam kontekst. Beata Szydło z właściwą swej kondycji intelektualnej delikatnością odniosła się do ataku w Manchesterze i wezwała Europę do „powstania z kolan”, bo w przeciwnym wypadku ta Europa będzie cały czas opłakiwać swoje dzieci. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wypowiedź tę wrzucił na Ćwiter portal Voice of Europe (dodano do tego angielskie napisy). Do tejże wrzutki odniósł się mój ulubiony portal wPolityce. W artykule o łamiącym tytule (odstawić płyny): <i>”Internauci z całego świata chwalą wystąpienie premier Szydło. "Powinniśmy być mili dla Polaków, możemy chcieć tam wyemigrować" napisano między innymi: „Na profilu „Voice of Europe” na Twitterze, który prezentuje „wiadomości z serca Europy bez cenzury”, wystąpienie polskiej premier cieszy się ogromną popularnością.”</i>. No dobrze, skoro kontekst już znamy, to mogę wam podrzucić wpis Wojciecha Muchy: <i>„Naprawdę, nie cieszcie się tak, że "Voice Of Europe" jara się Polską. To rozpylacz kontentu spod znaku Russia Today, Sputnik i innych.”</i>. Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że Mucha parokrotnie (na przestrzeni 6 lat) wspominał o tym, że VoE to element rosyjskiej dezinformacji. Po co w ogóle o tym wspominam? Ano po to, żeby pokazać, że od dawna było wiadomo czym jest ten twór i jakoś tak się złożyło, że polskie służby się nie garnęły do tego, żeby coś z tym fantem zrobić. Teraz zaś okazało się, że firma (tak, to była zarejestrowana firma) o nazwie „Voice of Europe” zarejestrowana była na Polaka (były funkcjonariusz BOR). Nie znamy szczegółów tego konkretnego międzynarodowego śledztwa, ale coś mi mówi, że polski w nim współudział raczej nie zaczął się pod panowaniem Zjednoczonej Prawicy. Ponadto, mam niejasne przeczucie, że to dopiero początek i że jeżeli chodzi o nasze polskie poletko (w kontekście wspierania rosyjskiej dezinformacji), to „będzie się działo”.<br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">Dopiero po napisaniu powyższego kawałka dotarło do mnie, że o wiele bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie, że już teraz się zaczęło „dziać”. W piątek (22-03-2004), na Onecie pojawił się artykuł (autorstwa Klementyny Suchanow), którego tytuł jest z gatunku selfexplanatory: <i>„Antyaborcyjna międzynarodówka pod kuratelą Kremla. Ujawniamy e-maile grupy, w której działa Ordo Iuris”</i>. Grupą tą jest tzw. „Agenda Europe”. Do przeczytania artykułu was gorąco zachęcam, a w ramach Przeglądu pozwolę sobie na telegraficzny skrót. Otóż, nasze ukochane Ordo Iuris (które niebawem powinno przejść rebranding i nazwać się Ordo Onuceris) współdziałało sobie z tym Agenda Europe od bardzo dawna (praktycznie od samego początku). Czym jest to AE? Otóż (również w telegraficznym skrócie) konglomeratem wszelkiej maści ciężkiego oszołomstwa z całej Europy, któremu to oszołomstwu nie przeszkadzało to, że w AE działają sobie Rosjanie (o których było wiadomo, że reprezentują jednego z rosyjskich oligarchów). Klementyna Suchanow wspominała o tym znacznie wcześniej i nawet została za to pozwana przez Ordo Iuris (chwalił się tym na Ćwiterze Jerzy Kwaśniewski [screen z tym wpisem opublikowano razem z artykułem]). Teraz zaś okazało się, że jest całkiem sporo „paragonów”, z których wynika, że Pan Jurek z Ordo Iuris po raz kolejny minął się z prawdą (z tym, że tym razem minął się z nią o kilka lat świetlnych). Tymi paragonami są, rzecz jasna, wiadomości. Gdyby nie kontekst, dość zabawne byłoby to, że Ordo Ouris okazało się zbyt hardkorowe nawet, jak na takie towarzystwo. Z maili wynika bowiem, że w czasie, w którym (w 2016) procedowano ustawę autorstwa OI (całkowity zakaz aborcji połączony z karaniem kobiet za dokonanie tejże) w AE dyskutowano zawzięcie na temat tego, czy aby ten projekt nie jest jednak zbyt ekstremalny. Jeden z panów z OI tłumaczył wtedy swoim rozmówcom, że inaczej się nie da i że to jest najlepsze wyjście. Narzekał także na to, że Episkopat również skrytykował ten projekt i na końcu swojego elaboratu dodał, że jego rozmówcy nie powinni go krytykować, tylko wspierać jego działania. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Dla nikogo zaskoczeniem na pewno nie będzie to, że po publikacji Pan Jurek z Ordo Iuris starał się tę sprawę obśmiać i nawet sobie żartował, że znowu tam jakieś ludzie piszą o tym, że <i>„Ordo Iuris trzęsie światem”</i>. Następnie dodał, że to wszystko jacyś ludzie od Sorosa. Znamienne jest to, że wpis Pana Jurka nie spotkał się ze szczególnie ciepłym przyjęciem. Ujmując rzecz innymi słowy: Panu Jurkowi w sukurs nie przyszła żadna z naszych rodzimych farm trolli, nie pojawił się tam również żaden ze Zjednoczono Prawicowych influencerów (sprawdzałem to przy pomocy mojego husarskiego konta, bo na swoim zwykłym mam bana od połowy „prawego” Eloneksa). Nie chciałbym z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale można było odnieść wrażenie, że spora część „prawego” Eloneksa doszła do wniosku, że w zaistniałej sytuacji lepiej się za Panem Jurkiem nie wstawiać. Insza inszość to fakt, że jestem autentycznie ciekaw tego, jak potoczy się sprawa, którą OI (w ramach SLAPP) wytoczył Klementynie Suchanow. Jest to o tyle ciekawe, że do rozprawy jeszcze kawał czasu (ponoć pierwsza ma się odbyć w 2025 roku), a my już teraz wiemy, że jest ona dęta i są na to mocne kwity. Tak sobie myślę, że o ile OI przetrwa do tego czasu (co biorąc pod rozwagę „wiatr zmian”, który zaczyna z Polski wywiewać onucowy zapach, może być samo w sobie problematyczne), to pewnie jego reprezentanci pójdą w stronę jakichś rozkmin językoznawczych, z których będzie wynikało, że co prawda sobie dyskutowali z innymi ludźmi, ale członkami Agenda Europe to oni nie byli, bo z definicji tego słowa wynika, że... Tak na sam koniec tych rozważań życzyłbym sobie i wam, żebyśmy w 2025 mogli pisać o Ordo Iuris wyłącznie w czasie przeszłym. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Niestety, nie możemy na tym zakończyć tematu skarpetosceptycznego, albowiem trzeba wspomnieć o tym, jak bardzo udało się zabłysnąć byłemu ambasadorowi w Niemczech, Andrzejowi Przyłębskiemu. Otóż, w konserwatywnym dzienniku (Junge Freiheit) przekonywał on o tym, że PiS to tak właściwie powinien współpracować z AfD, żeby razem z tą partią bronić Europy przed dominacją Francji i (sic!) Niemiec. Znamienne jest to, że na wypowiedź tą nie zareagował chyba nikt z prawicy. Niemniej jednak zrobiło się o niej głośno, bo zareagowali na nią ludzie, którzy nieszczególnie przepadają za AfD. W związku z powyższym Andrzej Przyłębski wdrożył protokół „damage control” i wystosował oświadczenie, z którym mogliśmy się zapoznać na łamach wPolityce. Co wynika z oświadczenia? W uproszczeniu: on tego nie powiedział, a poza tym to wyrwane z kontekstu. Co ciekawe, w oświadczeniu Przyłębski słowem nie zająknął się na temat fragmentu swojej wypowiedzi, w którym tłumaczył, że PiS i AfD mają zbliżone wartości. Zapewne stało się tak przez zwykłe przeoczenie. A to pech. Nieco zaś bardziej na serio. Ja rozumiem, że nie każdy musi wiedzieć o tym, czym jest AfD, ale były ambasador powinien to wiedzieć. Ponadto, powinien wiedzieć kiedy należałoby się zamknąć. Tak, wiem, mowa tu o człowieku, który został ambasadorem dlatego, że PiS miał krótką ławkę, a jego żona była towarzyskim odkryciem Prezesa, niemniej jednak nawet takie naczynie gospodarcze o szerokim zastosowaniu, zwykle służące do przenoszenia (przechowywania) płynów lub drobnoziarnistych materiałów sypkich, powinno „wiedzieć lepiej”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Pewien były rektor pewniej bardzo znanej uczelni (chodzi o Pawła C. z Collegium Humanum), najprawdopodobniej chce „pójść w koronę” i zostać małym świadkiem koronnym. Jeżeli mam być szczery, to nieszczególnie mnie to dziwi. Temu Panu zaświecono w oczy bardzo wieloma zarzutami (a jak wiemy, sprawa jest z gatunku rozwojowych) i zapewne nie chciał się przekonać o tym, jak duża liczba znajdzie się w rubryce „odsiadka” po zsumowaniu tego wszystkiego. Mam niejasne przeczucie, że w nieodległej przyszłości nie będzie to odosobniony przypadek. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przez nasze rodzime internety przewala się ostatnio dyskusja na tle składki na ochronę zdrowia. Przyznam się wam szczerze, ze z lekkim zdumieniem przyglądam się tej dyskusji. Nieśmiało przypominam, że parę lat temu po stronie opozycyjnej zapanował konsensus w kwestii tego, że ochrona zdrowia w Polsce jest srogo niedofinansowana (przekonaliśmy się o tym boleśnie w trakcie pandemii). Ta sama strona była również zgodna w kwestii tego, że nakłady na OZ należałoby zwiększyć. Sprzeciwiał się temu PiS, który w trakcie strajku rezydentów poszczuł na nich swoje media, które atakowały suwerena paskami pt. „młodzi lekarze żądają miliardów” (rzecz jasna, słowem się nikt nie zająknął na temat tego, że nie dla siebie tych miliardów chcieli). Potem PiS bawił się w kreatywną księgowość i, na ten przykład, chwalił się tym, że tyle i tyle % PKB przeznaczono na ochronę zdrowia, nie wspominając o tym, że te % to są obliczane z PKB z ubiegłego roku. No, ale to dygresja. Wróćmy do meritum. Czy ktoś może mi wytłumaczyć, w jaki sposób poprawić sytuację z niedofinansowaną OZ miałaby poprawić obniżka składek? Obniżki składek będą kosztowały budżet 4-5 mld złotych (które zostaną „dosypane” do NFZ). Mógłbym się w tym miejscu zacząć bawić w złośliwości i napisać trochę o tym, że podejście do nakładów na OZ uległo w magiczny sposób zmianie w momencie, w którym zmieniła się władza, ale zamiast tego pozwolę sobie to spointować pytaniem. Pytaniem, na które wszyscy sobie powinniśmy odpowiedzieć. Brzmi ono następująco: na czym nam bardziej zależy: na „tanim państwie”, czy też na państwie, które będzie działało sprawnie?<br /></p><p style="text-align: left;"><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/przeszukanie-u-zbigniewa-ziobry-uprawnienia-sluzb-waznosc-dowodow,526202.html" target="_blank">https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/przeszukanie-u-zbigniewa-ziobry-uprawnienia-sluzb-waznosc-dowodow,526202.html</a><br /><br /><a href="https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wzorowa-postawa-roman-giertych-ma-oferte/jybsfs3" target="_blank">https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wzorowa-postawa-roman-giertych-ma-oferte/jybsfs3</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30832528,media-policja-przeszukala-mieszkanie-lukasza-mejzy-sprawdzaja.html" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30832528,media-policja-przeszukala-mieszkanie-lukasza-mejzy-sprawdzaja.html</a><br /><br /><a href="https://wiadomosci.onet.pl/kraj/kolejna-osoba-zeznaje-ws-funduszu-sprawiedliwosci-klopoty-moze-miec-zona-zbigniewa/x7x08sy" target="_blank">https://wiadomosci.onet.pl/kraj/kolejna-osoba-zeznaje-ws-funduszu-sprawiedliwosci-klopoty-moze-miec-zona-zbigniewa/x7x08sy</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.o2.pl/informacje/czesi-rozbili-szpiegowska-siatke-jest-watek-polski-7010765599788000a" target="_blank">https://www.o2.pl/informacje/czesi-rozbili-szpiegowska-siatke-jest-watek-polski-7010765599788000a</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wprost.pl/kraj/10056334/mocne-slowa-szydlo-w-sejmie-dokad-zmierzasz-europo-powstan-z-kolan-i-obudz-sie-z-letargu.html" target="_blank">https://www.wprost.pl/kraj/10056334/mocne-slowa-szydlo-w-sejmie-dokad-zmierzasz-europo-powstan-z-kolan-i-obudz-sie-z-letargu.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/WojciechMucha/status/874707364401860609" target="_blank">https://twitter.com/WojciechMucha/status/874707364401860609</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/Disinfo_Digest/status/878936783253274625" target="_blank">https://twitter.com/Disinfo_Digest/status/878936783253274625</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/WojciechMucha/status/1277916667306221569" target="_blank">https://twitter.com/WojciechMucha/status/1277916667306221569</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/WojciechMucha/status/1733906241800319345" target="_blank">https://twitter.com/WojciechMucha/status/1733906241800319345</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/KSuchanow/status/1771124419756212362" target="_blank">https://twitter.com/KSuchanow/status/1771124419756212362</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/antyaborcyjna-miedzynarodowka-ujawniamy-e-maile-grupy-w-ktorej-dziala-ordo-iuris/0f1j2ln" target="_blank">https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/antyaborcyjna-miedzynarodowka-ujawniamy-e-maile-grupy-w-ktorej-dziala-ordo-iuris/0f1j2ln</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/jerzKwasniewski/status/1771136033348104353" target="_blank">https://twitter.com/jerzKwasniewski/status/1771136033348104353</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wpolityce.pl/polityka/686305-oswiadczenie-prof-przylebskiego-w-sprawie-wywiadu" target="_blank">https://wpolityce.pl/polityka/686305-oswiadczenie-prof-przylebskiego-w-sprawie-wywiadu</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://jungefreiheit.de/pressemitteilung/2024/polens-ex-botschafter-andrzej-przylebski-polens-konservative-sollten-eine-art-allianz-mit-der-afd-anstreben/" target="_blank">https://jungefreiheit.de/pressemitteilung/2024/polens-ex-botschafter-andrzej-przylebski-polens-konservative-sollten-eine-art-allianz-mit-der-afd-anstreben/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.biz/biznes/7,147880,30818398,rzad-podal-szczegoly-obnizki-skladki-zdrowotnej-dla-przedsiebiorcow.html" target="_blank">https://wyborcza.biz/biznes/7,147880,30818398,rzad-podal-szczegoly-obnizki-skladki-zdrowotnej-dla-przedsiebiorcow.html</a><br />
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">
</p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-89470065165786531452024-03-21T20:46:00.010+01:002024-03-21T20:47:41.048+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #112<p style="text-align: justify;">Niniejszy Przegląd zacznę od tematu, który mnie striggerował mnie do tego stopnia, że się nawet przez moment zastanawiałem nad tym, czy przypadkiem nie poświęcić mu osobnego tekstu, ale potem uznałem, że jednak nie warto. Otóż. Na Kanale Zero odbył się ostatnio twór debatopodobny na temat aborcji. Bardzo szybko okazało się, że padł tam argument, który odebrał smak kapuczinie Krzysztofa Stanowskiego. Pozwolę sobie zacytować jego wpis (a wy zapnijcie pasy, bo będzie trzęsło): <i>„Nie wiem, czy ta debata będzie na moje nerwy, skoro na dzień dobry jedna pani powiedziała - zapewnie słusznie, ale jakoś jednak totalnie nie na miejscu - że zabieg aborcji jest bezpieczniejszy niż wyrywanie zęba mądrości.”</i>. Ja mam tylko jedno pytanie: czemu ten argument miałby być niby „nie na miejscu”? „Debata” dotyczyła aborcji, która jest zabiegiem medycznym. Uczestniczka tejże „debaty” wypowiedziała się w kwestii bezpieczeństwa tego zabiegu i porównała go z innym zabiegiem. Co tu jest „nie na miejscu”? Jedyna przyczyna, dla której komuś to porównanie może się wydać „nie na miejscu” to fakt, że ten ktoś jest przeciwnikiem prawa wyboru, bo wtedy zamiast skupić się na kwestii bezpieczeństwa zabiegu medycznego, skupia się na zupełnie innych kwestiach (bo aborcja nie jest dla takiej osoby zabiegiem medycznym). Nawiasem mówiąc, nie byłbym sobą, gdybym w tym miejscu nie wspomniał o tym, że to porównanie mogło zostać uznane z karkołomne z innej przyczyny. Otóż, aborcja farmakologiczna odbywa się przeważnie w domu, a jeszcze się nie spotkałem z sytuacją, w której ktoś sam sobie usunął ząb mądrości. Nieco zaś bardziej na poważnie, to ta awersja do mówienia o bezpieczeństwie bierze się również stąd, że przeciwnicy prawa wyboru prowadzą wielotorową kampanię dezinformacyjną i jednym z jej elementów jest straszenie kobiet tym, że aborcja wcale nie jest dla nich bezpieczna. Nie powinno więc nikogo dziwić to, że tego rodzaju porównania wywołują u tych ludzi dość nerwowe reakcje. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Temat tego nieszczęsnego wyrobu debatopodobnego o aborcji wymaga drugiego akapitu. Czemu? Ano temu, że jedną z zaproszonych tam osób była pani z Ordo Iuris. I wiecie, ja rozumiem, że to lekarka (i to z tytułem naukowym), ale ona nie została zaproszona do KZ, żeby reprezentować tam ginekologów. Została tam zaproszona dlatego, że jest związana z Ordo Iuris. Ktoś najprawdopodobniej doszedł do wniosku, że zaproszenie kogoś z organizacji, która (pośrednio) doprowadziła do pierwszych Czarnych Protestów w Polsce (to oni właśnie wyprodukowali ustawę, przeciwko której protestowano) zrobi Kanałowi Zero dobrze na zasięgi. Ja rozumiem, że w 2016 roku (gdy Sejm procedował ustawę autorstwa wyżej wymienionego instytutu) można było nie wiedzieć kim ci ludzie są i zapraszać ich do mediów. Ale teraz mamy rok 2024 i absolutnie każdy, kto choć trochę interesuje się polityką wie, co to za organizacja i jakie ma powiązania. Ci ludzie powinni mieć w polskich mediach absolutny no platform. Nawiasem mówiąc, zaproszenie kogoś z tej organizacji do „debaty” o aborcji można by przyrównać chyba tylko i wyłącznie do zaproszenia rosyjskiego dowódcy do debaty na temat wojny w Ukrainie. Parafrazując klasyka: to jest jakoś jednak totalnie nie na miejscu. Może gdyby Stanowski (albo Mazurek) pomyśleli sobie, że Ordo Iuris to coś w rodzaju Natalii Janoszek byliby bardziej ostrożni i może nawet zrobiliby jakiś pobieżny research na temat tej organizacji? (Edit. Już po napisaniu powyższego kawałka okazało się, że do jednego z kolejnych odcinków na swoim kanale Stanowski zaprosił Rafała Ziemkiewicza. Ja tu zaczynam dostrzegać pewną prawidłowość, ale może po prostu jestem uprzedzony).<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Idźmy dalej. Doczekaliśmy się w naszym kraju czegoś w rodzaju progresu i pewne zachowania, które jeszcze jakiś czas temu przechodziły bez echa, są teraz piętnowane. Chodzi mi, rzecz jasna, o kejs giftpolu. Jakiś czas temu jedna internautka (do niedawna mógłbym napisać Ćwiternautka, ale teraz byłoby to coś w rodzaju „Eloneksiary”, a to już chyba trochę obraźliwe) opisała na Eloneksie to, jak została zwolniona przez Skype. Na udostępnionym screenie widać było, że jej (były już) szef zachował się jak wybitny przedstawiciel kultury Januszexu. Ów szef przekonał się o tym, że jak już coś wkurzy zbiorowy umysł internetowy, to ów zbiorowy umysł potrafi bardzo szybko dojść do tego, kto go wkurzył. Ustalenie nazwy firmy nie trwało długo. Zirytowało to byłego szefa internautki, który zaczął jej wygrażać odpowiedzialnością karną za to, że <i>„jest hejt na firmę”</i>. Eloneksową sekundę później prawie wszyscy prawnicy, którzy mają konta na Eloneksie poinformowali go o tym, że jakoś tak się składa, że nie bardzo ma podstawy do tego, żeby kogokolwiek pozwać. Potem zaś nastąpiło to, co zawsze następuje w sytuacjach, w których ktoś, kto nigdy nie powinien reprezentować firmy (nawet swojej) „na zewnątrz” ową firmę reprezentuje, tym czymś jest absolutny chaos informacyjny. Firma (czyli Pan Dariusz, bo przecież nawet jeżeli jest tam jakiś dział PR, to nie on był odpowiedzialny za te reakcje) przeprosiła tych, którzy poczuli się dotknięci, w międzyczasie próbowała monetyzować ten swój fakap (poprzez sprzedaż koszulek), były również próby „obśmiania” całej sytuacji i tak dalej i tak dalej. Na szczególną uwagę zasługuje to, że w ramach tego chaosu w pewnym momencie uraczono wszystkich czymś-w-rodzaju-oświadczenia, z którego wynikało, że hejterzy to se mogą hejtować, bo nie ważne, że o firmie Pana Dariusza (giftpol) mówią źle, ważne że mówią. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że zachowanie Pana Dariusza było na tyle spektakularne, że jeździli po nim praktycznie wszyscy bez wyjątku. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zdarzało mi się już parokrotnie wspominać o tym, że przedstawiciele byłej już władzy nie do końca są w stanie się pogodzić z tym, że trochę się pozmieniało i nie mają już takiego wpływu „medialnego” na suwerena, który mieli w czasach, w których dysponowali kluczykami do TVP i Polski Press. Ujmując rzecz nieco inaczej, nie przyzwyczaili się jeszcze do tego, że teraz już nie będą mogli aż tak bardzo bezczelnie kłamać. Przekonał się o tym Mariusz Błaszczak, który rozpisał się na swoim Eloneksowym koncie na temat tego, że ta nowa władza jest zupełnie do niczego, bo z pół miliarda euro, które było przeznaczone na program mający na celu przyśpieszenie produkcji amunicji, polskie firmy dostały 2.1 miliona euro. „Za starych czasów” przekaz Błaszczaka pewnie wjechałby do wszystkich możliwych kanałów, którymi dysponowała Zjednoczona Prawica i wgryzłby się ludziom w głowy, zanim ktokolwiek zdążyłby zareagować. Ponieważ kiedyś to były czasy, a teraz już nie ma czasów, bardzo szybko okazało się, że Błaszczak (po raz kolejny) zastosował manewr, który można nazwać „autograbiami”. Z jego wpisu prawdą było tylko i wyłącznie to, że faktycznie na cały ten deal z amunicją było pół miliarda i faktycznie polskie firmy dostały 2.1 miliona. Cała reszta (tak więc „wina Tuska”) to były po prostu bezczelne kłamstwa. W telegraficznym skrócie: termin składania wniosków na to dofinansowanie upłynął 13 grudnia (tak więc dokładnie w dniu, w którym zaprzysiężony został nowy koalicyjny rząd (co prawa można to było zrobić wcześniej, ale nie po to Andrzej Duda ma swoje prerogatywy, żeby odrywać swoich kolegów z prawicy od stołków). Poza tym, polskie firmy złożyły wnioski o dofinansowanie w wysokości 11 mlionów euro. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że z wypowiedzi specjalistów wynika, że nie mogliśmy liczyć na więcej ze względu na ograniczone moce produkcyjne polskich firm. Sprawa jest na tyle jednoznaczna, że na jej tle doszło do konfliktu między Mastalerkiem, który był łaskaw przejechać się po Błaszczaku i mu uprzejmie wytłumaczył, że nie mogliśmy dostać 27 milionów jak Węgry, ponieważ wnioskowaliśmy o 11 milionów. Niezrażony rzeczywistością Błaszczak nie przestał opowiadać o tym, że to wszystko przez Tuska i nową koalicję. Ciekaw jestem, czy przyczyną tego, co się stało, było typowe PiSowskie zarządzanie (które w momencie, w którym można było zacząć składać wnioski [18 paźdiernika 2023] słaniało się na nogach po wyborach parlamentarnych), czy też była to celowa robota, tzn. specjalnie składano wnioski o tak małe kwoty, żeby potem mieć (wybaczcie suchar) amunicję do walki z nowymi władzami. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zapewne pamiętacie o tym, jak to do Polski z gospodarską wizytą wleciała rosyjska rakieta, której potem nikt jakoś specjalnie nie szukał i dopiero po jakimś czasie znalazła ją jakaś osoba, która sobie akurat obok na koniu przejeżdżała? Okazuje się, że są kwity, z których wynika, że Błaszczak doskonale wiedział o tej rakiecie, ale po prostu uznał, że skoro nigdzie nic nie wybuchło, to nie ma co się przepracowywać i lepiej o sprawie nie wspominać. Błaszczak się odgryzł i tłumaczył, że on podtrzymuje to, co wcześniej powiedział (a powiedział, że nie został o niczym poinformowany przez wojsko [ciekawym, czy wojskowi już wtedy zdali sobie sprawę z tego, że tak w praktyce wygląda w wykonaniu Zjednoczonej Prawicy implementacja hasła „murem za polskim mundurem”]). Nie wiem, komu wy wierzycie w tej konkretnej kwestii, ale ja chyba jednak Błaszczakowi, ponieważ nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się publicznie kłamać (a on sam jest jednym z najbardziej prawdomównych polityków Zjednoczonej Prawicy). <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">W poprzednim Przeglądzie wspominałem o tym, że jeden z byłych polityków Polski 2050, Adam Gomoła, ma problemy wywołane tym, że został nagrany w trakcie składania jednej osobie nie-do-końca-legalnej propozycji. Wspominałem również o tym, że Gomoła w tym samym dniu, w którym wrzucałem Przegląd, ma się pojawić w TVN i zapowiedział, że opowie „jaka jest prawda”. Zastanawiałem się nad tym, czy przypadkiem nie będzie tak, że Gomoła postanowi pociągnąć za sobą jeszcze parę osób (bo w to, że w jakiś magiczny sposób okaże się, że to, co go spotkało to nie jego wina/etc. nie chciało mi się wierzyć jakoś szczególnie). A potem okazało się, że w sumie to nie było na co czekać, bo Gomoła w programie opowiadał o tym, że tak właściwie to on jest w tej sprawie ofiarą, że prowokacja/etc. W tym samym dniu zrobił coś, czego nie zrobiłby absolutnie nikt chcący zachować swoją wiarygodność: poszedł do Zbigniewa Stonogi. Parę dni później opowiadał o swojej krzywdzie w Polsacie. Co łączy te wszystkie wystąpienia? To, że była to po prostu najzwyklejsza w świecie mowa-trawa. Nie było tam żadnych łamiących wiadomości, Gomoła nie przyniósł ze sobą do telewizji jakichś „paragonów”, z których wynikałoby, że jest niewinny (albo, że zawinił kto inny [rym niezamierzony]). Gwoli ścisłości, zaczynam podejrzewać, że Adam Gomoła chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak duże może mieć problemy. Jego zachowanie świadczy bowiem o tym, że chyba wierzy on w to, że absolutnie nic mu się nie stanie. Dowodem na to może być to, w jaki sposób zareagował na to, że jego byli partyjni koledzy zaczęli opowiadać o tym, że o tych pieniądzach dla firmy jego współpracowniczki to oni słyszeli już wcześniej, ale wtedy chodziło o większą kwotę (30 tysi zamiast 20), mogliśmy się również dowiedzieć tego, że Gomoła nie chciał powiedzieć kto miałby być darczyńcą. Jak na to zareagował Gomoła? Zaczął tłumaczyć, że on nie może mówić o rozmowach na forum zarządu, bo jego i jego byłych kolegów wiąże tajemnica, którą się związali wchodząc do gremiów zarządzających partią. Tego rodzaju zachowanie miałoby trochę sensu (bardzo niewiele, bo pomagałoby na krótką metę), gdyby wszyscy ci ludzie zachowali milczenie, ale jeżeli część z nich (bardzo chętnie) dzieli się informacjami, to jest to cokolwiek bezsensowne. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nie tak dawno temu do debaty publicznej wjechała informacja o tym, że są nagrania, których głównymi bohaterami byli Adam Burak i Daniel Obajtek. Parę dni temu okazało się, że tych nagrań jest więcej (a z zajawek, które pojawiły się na Eloneksie wynika, że to chyba będzie takie trochę neverending story teraz). Zanim przejdę do meritum, krótka dygresja. Przy okazji „zrzutu” poprzednich nagrań tłumaczono, że CBA podsłuchiwało Adama Buraka i Obajtek został nagrany przy okazji. No i wszystko fajnie, ale w najnowszych nagraniach bohaterami byli Obajtek i Piotr Nisztor (który wyróżniał się nawet na tle PiSowskich influencerów), a Adam Burak tam się chyba gościnnie pojawił w pewnym momencie (o ile mnie pamięć nie myli). No i teraz nie wiadomo, który z panów z duetu Nisztor-Obajtek był podsłuchiwany przy tej konkretnej okazji. W artykule na Onecie pojawiło się info, że podsłuch założono w gabinecie Obajtka, ale w sumie to nie wiadomo jak było, bo jak się za moment okaże, Nisztor również mógł być podsłuchiwany ze względu na to z czym przyszedł. A przyszedł po pierwsze po to, żeby Obajtek załatwił pracę jego żonie i ojcu (Obajtek obiecał, że się tym zajmie, bo będzie robił reorganizacje i może kogoś wywali przy jej okazji [kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że robotę, owszem, dostali oboje]). Po drugie przyszedł z informacjami o tym, że jakby co, to on ma nagrania obciążające odpowiedzialnością za aferę getback (piramida finansowa) wysoko postawionych polityków Zjednoczonej Prawicy. Obajtek skomentował to tak, że takie „kwity” to są dobre i nie powinno się ich zanosić do jakichś służb, tylko używać ich w charakterze karty przetargowej. Wrócę tu na moment do kwestii podsłuchu: jeżeli ktoś wiedział o tym, że Nisztor ma te nagrania, to ten ktoś mógł podjąć decyzję o tym, żeby go „posłuchać”, by sprawdzić, co będzie chciał z nimi zrobić. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nawiasem mówiąc, przejawem dziejowej sprawiedliwości jest to, że wszyscy mogli zapoznać się z nagraniami, w których wystąpił Nisztor, bo to on zaniósł nagrania z „Sowy i Przyjaciół” do „Wprost”, no ale to dygresja. Dość zabawne były reakcje obu panów. Pierwszy z nich (Obajtek) oburzał się straszliwie i tłumaczył, że to skandal, że ktoś nagrywał prezesa takiej spółki jak Orlen, ale jeszcze większym skandalem jest to, że ktoś to zaniósł do „dziennikarzy”. Być może mam słabą pamięć, ale nie przypominam sobie, żeby Obajtek się jakoś specjalnie oburzał w czasie, w którym TVP non stop otwierało piwniczkę z nagraniami, gdy trzeba było przykryć ten, czy inny sukces poniesiony przez Zjednoczoną Prawicę. Z Nisztorem sprawa jest o wiele bardziej zabawna, bo ten po prostu udostępnił wpis jednego z członków Ordo Iuris, który klarował na Eloneksie, że te podsłuchy to pewnie były nielegalne i że nie powinno się ich publikować, bo nie wiadomo kto podsłuchiwał/etc. Na sam koniec tych rozważań nagraniowych zostawiłem sobie jeszcze jedną kwestię. Otóż. Okazało się, że Daniel Obajtek najprawdopodobniej był łaskaw złożyć fałszywe zeznania twierdząc, że on się w sumie wcale nie zna z Nisztorem (który gościł w jego gabinecie Orlenowskim 72 razy). Jedyne, co można powiedzieć w takim momencie to „chwilo trwaj”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeszcze do niedawna wydawało się, że afera związana z Collegium Humanum jest dość „jednowymiarowa”. Tzn. byli sobie ludzie, którzy chcieli za pół darmo i niewielkim (czytaj: żadnym) wysiłkiem ogarnąć sobie MBA i było sobie Collegium Humanum, które wyszło naprzeciw tym oczekiwaniom. Tyle, że teraz się okazuje, że w całej tej sprawie jest również (uwaga, zaraz będziecie zdziwieni swoim brakiem zdziwienia) rosyjski trop. Tl;dr rektor Collegium Humanum, zupełnym przypadkiem, całymi latami obracał się w towarzystwie mocno skarpetosceptycznym, a uczelnie zagraniczne (które zajmowały się ogarnianiem takich samych dyplomów za pół darmo) były zakładane za rosyjskie pieniądze. O tym, że Collegium Humanum współpracowało z uczelniami w Białorusi i Rosji wspominać chyba nie trzeba, prawda? (współpraca trwała w najlepsze już po tym, jak Rosja rozpoczęła wojnę hybrydową z Ukrainą). To jest bardzo wielowątkowa sprawa i jeżeli ktoś chce o tym poczytać więcej (i to DUŻO więcej), to linki do artykułów Anny Mierzyńskiej w Źródłach będzie mógł znaleźć. Pytaniem, które należałoby sobie postawić w kontekście tych wszystkich ustaleń jest pytanie o to, czy ta niska cena za ogarnięcie dyplomu MBA nie miała na celu zgromadzenia w jednym miejscu dużej liczby nie za bardzo rozgarniętych decydentów (i osób, którym te dyplomy były potrzebne do pracy w SSP/etc./etc.). Nie jestem jakimś specjalnym fanem teorii spiskowych, ale biorąc pod rozwagę to, co wiemy na temat tego, w jaki sposób działają Rosjanie, brzmi to bardziej niż prawdopodobnie i mam nadzieję, że odpowiednie służby będą badały ten scenariusz. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;">Ta pani została zaproszona do
„debaty”<br /><br /><a href="https://ordoiuris.pl/dr-hab-n-med-prof-nadzw-wum-ewa-dmoch-gajzlerska" target="_blank">https://ordoiuris.pl/dr-hab-n-med-prof-nadzw-wum-ewa-dmoch-gajzlerska</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1770764347221889319" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1770764347221889319</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://natemat.pl/547157,sprawa-graficzki-zwolnionej-przez-skype-giftpol-przeprasza" target="_blank">https://natemat.pl/547157,sprawa-graficzki-zwolnionej-przez-skype-giftpol-przeprasza</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://konkret24.tvn24.pl/polityka/afera-o-pieniadze-na-amunicje-kalendarium-wydarzen-st7827768" target="_blank">https://konkret24.tvn24.pl/polityka/afera-o-pieniadze-na-amunicje-kalendarium-wydarzen-st7827768</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://defence24.pl/polityka-obronna/blaszczak-wiedzial-o-rakiecie-wiceszef-mon-ujawnia" target="_blank">https://defence24.pl/polityka-obronna/blaszczak-wiedzial-o-rakiecie-wiceszef-mon-ujawnia</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024/news-adam-gomola-i-propozycja-na-30-tysiecy-kulisy-konfliktu-w-po,nId,7402190" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/raport-wybory-samorzadowe-2024/news-adam-gomola-i-propozycja-na-30-tysiecy-kulisy-konfliktu-w-po,nId,7402190</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,30798774,komentarze-po-wywiadzie-adama-gomoly-ws-afery-pan-posel.html" target="_blank">https://opole.wyborcza.pl/opole/7,35086,30798774,komentarze-po-wywiadzie-adama-gomoly-ws-afery-pan-posel.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="color: #1155cc;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;"><u><span style="font-weight: normal;"><span style="background: transparent;"><a href="https://twitter.com/K_Izdebski/status/1768384816662151519" target="_blank">https://twitter.com/K_Izdebski/status/1768384816662151519</a><br /></span></span></u></span></span></span></span></span><a href="https://twitter.com/BartoszLewand20/status/1768369995120054520" target="_blank"><span style="color: #1155cc;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;"><u><span style="font-weight: normal;"><span style="background: transparent;"><br />https://twitter.com/BartoszLewand20/status/1768369995120054520</span></span></u></span></span></span></span></span></a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30806979,do-prokuratury-wplynelo-zawiadomienie-na-daniela-obajtka-mial.html" target="_blank"><span style="color: #1155cc;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;"><u><span style="font-weight: normal;"><span style="background: transparent;">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30806979,do-prokuratury-wplynelo-zawiadomienie-na-daniela-obajtka-mial.html</span></span></u></span></span></span></span></span></a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="color: #1155cc;"><span style="text-decoration: none;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;"><u><span style="font-weight: normal;"><span style="background: transparent;"><a href="https://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/462984,piotr-nisztor-dziennikarz-od-afery-podsluchowej-wprost-kim-jest-piotr-nisztor.html" target="_blank">https://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/462984,piotr-nisztor-dziennikarz-od-afery-podsluchowej-wprost-kim-jest-piotr-nisztor.html</a><br /><br /></span></span></u></span></span></span></span></span>Życzliwy
internauta przypomina wpisy Nisztora dotyczące innych
taśm:<br /><br /><a href="https://twitter.com/jozefmoneta/status/1768493073997132171" target="_blank">https://twitter.com/jozefmoneta/status/1768493073997132171</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Artykuły Mierzyńskiej o
CH<br /><br /><a href="https://oko.press/tajemnice-collegium-humanum" target="_blank">https://oko.press/tajemnice-collegium-humanum</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/collegium-humanum-moskwa-pzpr-rektor" target="_blank">https://oko.press/collegium-humanum-moskwa-pzpr-rektor</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-14625371072288958092024-03-14T20:20:00.007+01:002024-03-14T20:20:48.233+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #111<p style="text-align: justify;">Zacznę od tematu, o którym ostatnio było dość głośno. Otóż obecny capo di tutti capi Kościoła, identyfikujący się jako „papież Franciszek”, z uporem godnym lepszej sprawy dba o to, żeby jego pontyfikat był utożsamiany z onucą. Parę miesięcy po wybuchu wojny stwierdził, że w sumie to tak do końca nie wiadomo, kto tam jest winny z tą wojną, bo NATO szczekało u drzwi Rosji. Swoją drogą, znamienne jest to, że onuce zawsze patrzą na to z jednej strony. To nigdy nie jest tak, że Rosja robi coś złego – wszystkiemu winne jest zawsze NATO. A przecież równie dobrze można by było powiedzieć, że to Rosja szczeka u drzwi NATO. Znamienne jest również to, że żadna z tych osób nie wystosowuje odezw do Rosji i nie tłumaczy, że no Władimirze Władimirowiczu, Rosja nie ma szans w starciu z państwami NATO, nie powinieneś mówić i robić rzeczy, które to NATO (nieśmiało przypominam, że w rosyjskich narracjach Pakt Północnoatlantycki jest bardzo, ale to bardzo agresywny) prowokować! No, ale to dygresja. Parę dni temu Franciszkowi udało się podbić stawkę i tym razem niemalże wprost wezwał Ukrainę do poddania się. Co ciekawe, nie wystosował takiej samej odezwy do Rosji i nie zwrócił się do niej z apelem o to, że może by się tak jednak wycofała z tej Ukrainy albo coś w ten deseń. Ciekaw jestem, czy te apele biorą się stąd, że Franciszek jest po prostu prorosyjski, czy mają swoją genezę w skrajnej naiwności człowieka, któremu się wydaje, że jak się przed Rosją ktoś cofnie, to Rosja to uszanuje. Śmiem twierdzić, że raczej chodzi o bramkę numer jeden, bo ciężko po aneksji Krymu (i „ciągu dalszym”) wierzyć w dobrą wolę Putina. Co zrozumiałe, Franciszek został za swoje słowa (eufemizując) skrytykowany. A ja sobie myślę, że to by była bardo dobra pora na to, żeby sobie porozmawiać ze Stolicą Apostolską o zmianach w konkordacie, bo lepszej okazji niż papież-onuca chyba nie będzie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Parę dni temu Wprost opublikował najnowszy sondaż zaufania do polityków. Moją uwagę zwrócił już sam tytuł, bo stało tam „wysoka pozycja Jakiego”. Jak wszyscy doskonale wiecie, Doktor Chłopak z Biedniejszej Rodziny ma specjalne miejsce w moim serduszku, tak więc zacząłem się zastanawiać, „jak znaleźliśmy się w punkcie, w którym Jaki ma najwyższy słupek zaufania spośród wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy?” A potem się wczytałem w artykuł i oczęta me ujrzały nazwę sondażowni: CBM Indicator. Sondażowania ta jest mi (i zapewne sporej części z was) doskonale znana, bo to oni współtworzyli pewien „raport” o młodzieży, z którego wynikało, że młodzież się nam zrobiła bardzo, ale to bardzo konserwatywna. Jednakowoż, nie było to jedyne dokonanie tejże sondażowni, bo swego czasu „wychodziło” jej z badan, że Warchoł (Solidarna Polska) wygra wybory w Rzeszowie, Patryk Jaki może pogonić Trzaskowskiego w Warszawie, a Solidarna Polska (teraz Suwerenna Polska) może samodzielnie wejść do Sejmu. Eufemizując: tak wysoki słupek zaufania do Jakiego nie budzi mojego zaufania, jeżeli weźmiemy pod rozwagę wcześniejsze dokonania tej konkretnej sondażowni. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś poruszony został temat sondażowni, to przejdziemy do innego sondażu. Dosłownie kilka dni temu „Do Rzeczy” wrzuciło w internety sondaż na temat poparcia Polaków dla UE, który opatrzyli tytułem <i>„coraz więcej Polaków chce Polexitu”.</i> I znowuż, najpierw sobie zacząłem dumać nad tym, że to pewnie trochę z powodu protestów przeciwko Zielonemu Ładowi, ale zaraz po tym sobie pomyślałem, że sondaże poparcia dla protestów też momentami były dość spektakularne (o jednym z nich za chwilkę będzie więcej). Tyle, że według sondażowni słupek poparcia dla wyjścia z UE w stosunku do takiego samego słupka sprzed sześciu miesięcy jest dwukrotnie większy (z 10% do 20%). Nie bardzo mi się chciało wierzyć w aż tak duże tąpnięcie i pozwoliłem sobie zerknąć na nazwę sondażowni. Tym razem był to panel Ariadna. Nazwa nie była mi obca, bo pamiętałem doskonale, że była to jedna z pierwszych sondażowni, której zaczęło wychodzić z badań, że Jaki ma spore szanse na zwycięstwo w Wawie. Gwoli ścisłości, to było o wiele bardziej spektakularne, niżby się mogło zdawać, albowiem Ariadna zrobiła badania pt. „kto ma największe szanse na zwycięstwo”, ale nie przeprowadziła ich w Warszawie, ale na próbie ogólnopolskiej. Żeby nie przedłużać, pozwolę sobie na pewien eufemizm: moje zaufanie do tej sondażowni zostało w 2018 nielicho nadszarpnięte. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ostatnim „sondażowym” tematem (przez moment się zastanawiałem nad wrzuceniem tego w Hejterski Przegląd Sondażowy, ale nie mam pojęcia na kiedy bym się z nim wyrobił, więc wrzuciłem to wszystko w HPC) będzie sondaż przeprowadzony przez CBM Indicator, który to sondaż miał (w teorii) badać poparcie społeczne dla protestów rolniczych. Kluczowym w poprzednim zdaniu jest „w teorii”, bo w praktyce pytanie badawcze „uszyto” tak, że na dobrą sprawę ten sondaż miał po prostu potwierdzić tezę. Brzmiało ono w sposób następujący: <i>„Czy popiera pan/i protesty polskich rolników przeciwko wprowadzeniu rozwiązań znanych jako Europejski Zielony Ład, które mogą przynieść wzrost cen żywności”</i>. A teraz zagrajmy w jedną z moich ulubionych gier pt. „ile błędów zawiera pytanie badawcze”. Ja naliczyłem trzy, ale jeżeli ktoś zobaczył coś więcej, to może się przyłączyć do zabawy. Po pierwsze, pytanie ma sugerującą treść („czy popiera pan/i”). Po drugie mamy tu tzw. „błąd znawstwa”, bo obstawiam, że większość respondentów może nie do końca wiedzieć o tym, czym tak właściwie jest Zielony Ład. Po trzecie, pytanie jest złożone, bo Genialny Badacz (czy też może Genialny Układacz) dopisał do niego jeszcze (na wypadek, gdyby respondent nie bardzo wiedział o co chodzi z tym Zielonym Ładem), że od tego Zielonego Ładu to żywność może zdrożeć. To zaś prowadzi mnie do punktu czwartego: skoro Genialny Badacz nie wie, czy ZL doprowadzi do wzrostu cen żywności (i stąd „dupochron”: <i>„mogą przynieść”</i>), to po co tak w ogóle o tym wspomina? Chyba tylko po to, żeby zasugerować respondentowi „właściwą” odpowiedź”. W tym samym sondażu badano to, co Polacy sądzą na temat wpływu ZL na polską gospodarkę (nie zgadniecie co wyszło z sondażu, prawda?). Zabawnym znajduję to, że poza błędem znawstwa (skąd ludzie mają wiedzieć jaki ZL będzie miał wpływ na gospodarkę? [31% respondentów „nie miało zdania”]) pytanie najprawdopodobniej („najprawdopodobniej”, bo tego akurat nie zacytowali) było skonstruowane w sposób nieco bardziej poprawny, niż to poprzednie. No ale, może ja po prostu jestem uprzedzony do polskich sondażowni. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank"><br />https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tematyka wychodzenia z Unii Europejskiej prowadzi nas do kolejnego tematu, którym jest założenie przez Roberta Bąkiewicza (którego wspierał finansowo [rzecz jasna publicznymi pieniędzmi] minister Piotr Gliński) eurosceptycznej partii o nazwie <i>„Niepodległość”. </i>Aczkolwiek warto zauważyć, że ten „eurosceptycyzm” to jest pewnie niedopowiedzenie, bo głównym celem tej partii ma być wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej. W pierwszym odruchu chciałem to jakoś skomentować, ale potem sobie pomyślałem, że o wiele lepszą pointą będzie powtórzenie w tym miejscu tego, że Bąkiewicz był wspierany finansowo przez rząd Zjednoczonej Prawicy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na Bąkiewiczu tematyka skarpetosceptyczna się nie kończy, albowiem ostatnio dała o sobie znać Kaja Godek, która przestrzegała Polaków przed kolejnym straszliwym zagrożeniem. Nie, tym razem nie chodziło, aborcję, gender, elgiebety, ani nic w tym rodzaju. Zagrożeniem, przed którym przestrzegała Polaków pani Kaja było zagrożenie ze strony Ukraińców, którzy zdaniem Pani Kai „prą do władzy w Polsce”. Dowodem na potwierdzenie tej tezy miało być zdjęcie częstochowskiej polityczki o nazwisku Tymoshenko. Internauci momentalnie zweryfikowali tę „łamiącą” informację i okazało się, że Tymoshenko to nazwisko, które polityczka przyjęła po ślubie (albowiem jej mąż jest Ukraińcem). Niezrażona tym faktem Kaja zaczęła potem tłumaczyć, że ona serdecznie pozdrawia wszystkich, którzy „relatywizują sytuację”. Jestem tak stary, że pamiętam, jak skrajna prawica straszyła wszystkich Żydami. No ale, czasy się zmieniają i teraz na topie jest, jak widać, straszenie Ukraińcami. Ponadto, jestem tak stary, że pamiętam, jak Kaja Godek dostała od PiSu stołek w Radzie Nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych (na którym siedziała od listopada 2015 do czerwca 2019). Pointę do tego wszystkiego dopisało życie. Otóż, fotka plakatu wyborczego wylądowała również na Eloneksowych kontach antyszczepów (cóż za przypadek, że akurat oni przestrzegają nas przed tym straszliwym zagrożeniem) i internautom udało się wynorać to, że fotka jest wykadrowanym screenem z czyjegoś telefonu. Cały wic polega na tym, że fotka musiała być wykadrowana, albowiem telefon, z którego pochodził screen był telefonem, z którego korzystał ktoś rosyjskojęzyczny (i na screenie było sporo bukw). Co prawda, Pani Kaja wrzuciła już nieco inny kadr, ale pochodził on z tego samego zdjęcia. Jest to o tyle zabawne, że z tego wprost wynika, że w jakiś sposób weszła w posiadanie fotki pochodzącej od kogoś rosyjskojęzycznego. Cóż za przypadek. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wszechpolacy zwrócili się jakiś czas temu z apelem do Episkopatu, w którym to apelu domagają się tego, żeby ekskomunikować polityków, którzy zagłosują za ustawą liberalizującą prawo aborcyjne w Polsce. Ok, ja bym w tym miejscu wysunął kontrpropozycję: czy można to rozciągnąć na wszystkich, którzy popierają to prawo? Wydaje mi się, że wiele osób by się z tego ucieszyło, bo nie musieliby się babrać z apostazją. <br /><br /><br />Jeżeli komuś się wydawało, że kościelna drama pt. „religie nam zabierają” się skończyła, to mam dla takiej osoby wiadomość: mieliście rację, wydawało się wam. Tym razem głos zabrał niejaki Jędraszewski, który powiedział był (odstawić płyny): <i>„Niedobre byłyby regulacje prawne obejmujące całą Polskę nieuwzględniające sytuacji w poszczególnych diecezjach. W południowej i wschodniej Polsce 90 procent dzieci chodzi na lekcję religii. W szkołach pracują liczni katecheci, którym groziłoby bezrobocie. To wielkie i skomplikowane sprawy, które wymagają wielkiej wrażliwości i bardzo mądrego spojrzenia - podkreślił arcybiskup Marek Jędraszewski w Łagiewnikach.”</i>. Po pierwsze: zobaczymy jak dużo dzieciaków będzie chodzić na religię, gdy ocena z tejże wyleci ze średniej. Po drugie, gdyby nie kontekst, bardzo zabawne byłoby to, że o „wrażliwości i mądrym spojrzeniu” opowiada typ, który nazwał elgiebety zarazą. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym momencie możemy zmienić temat i przejść do problemów, które ostatnio ma Polska 2050. Takim problemem okazał się najmłodszy poseł (Adam Gomoła). który został nagrany gdy składał propozycję, która, ujmując rzecz oględnie: była nie do końca zgodna z prawem. Chodzi, rzecz jasna o próbę przehandlowania 1-ki do Sejmiku za 20 tysięcy zeta. Gomoła w trybie ekspresowym został wykluczony z partii. Uwaga natury ogólnej, Gomoła zapowiedział, że dziś (czwartek) o 19:30 pojawi się w „Faktach po faktach” i „opowie prawdę”. Co prawda mój tekst zostanie wrzucony już po tym fakcie, ale nie mam pojęcia co tam będzie opowiadane, tak więc będę sobie tutaj dywagował. Zacznę od tego, że tego rodzaju „przypały” mnie nie dziwią, bo są one immanentną cechą partyjnych ulepków w rodzaju Polski 2050. W każdym z takich ulepków (u Leppera, Palikota i Kukiza) znajdowały się osoby, których wrzucenie na listy wyborcze okazywało się z perspektywy czasu nie do końca trafną decyzją. Idźmy dalej. Gomoła bardzo długo czekał z tzw. „damage control”, a jego partyjni koledzy i koleżanki bardzo szybko się od niego odcięli. To niemalże wprost sugeruje, że sprawa jest delikatnie rzecz ujmując, ewidentna. Gdyby Gomoła nie miał sobie absolutnie nic do zarzucenia (czytaj: gdyby nagranie było zmanipulowane/etc.), to już byśmy o tym wiedzieli. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to to, że Gomoła może chcieć za sobą pociągnąć jeszcze kogoś (bo w nagraniu tłumaczył, że tego rodzaju deale się robiło wcześniej [ale znowuż, mogło być tak, że po prostu o tym opowiadał, żeby uspokoić swojego rozmówcę]) w ramach zemsty za to, że nikt się za nim nie wstawił. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie wątek humorystyczny. W dyskusji na temat pomysłu wprowadzenia w Polsce 4-dniowego tygodnia pracy nie mogło zabraknąć Konfederacji Lewiatan. Zanim przejdę do meritum, pozwolę sobie na odrobinę wspominek. Pamiętacie może, jaki był (i jest) naczelny argument padający zawsze, gdy się okazuje, że ten czy inny pomysł nie do końca podoba się przedsiębiorcom? Na wszelki wypadek odświeżę wam pamięć: praktycznie za każdym razem, gdy takowy pomysł się objawia w debacie publicznej (to może być cokolwiek, bo uczucia przedsiębiorcze bardzo łatwo zranić) pojawiają się narracje, z których wynika, że „skoro tak, to polscy przedsiębiorcy przeniosą się za granicę”. Czemu o tym wspominam? Ano temu, że tym razem podobny argument padł w zupełnie innym kontekście. Konfedreacja Lewiatan na swoim Eloneksowym koncie tłumaczyła, że jeżeli ten 4-dniowy tydzień pracy zostanie wprowadzony, to ambitni pracownicy mogą przez to wyjechać za granicę. Ponieważ praktycznie od razu wywołało to dyskusje, zaczęli potem tłumaczyć, że chodzi im o to, że (odstawić płyny): <i>„W przypadku ustawowego skrócenia czasu pracy (i w konsekwencji obniżenia dochodów) osoby szczególnie pracowite i ambitne będą bardziej skłonne do emigracji do państw, które nie utrudniają mieszkańcom drogi do dobrobytu”</i>. Ponieważ we Francji testowanie 4-dniowego tygodnia pracy idzie dość dobrze (i nikt nie ucieka) do tego się Konfedracja Lewiatan również odniosła:<i> „Francuzi po skróceniu czasu pracy nie emigrowali masowo, bo trudno im było znaleźć kraj oferujący lepsze warunki życia, ale Polacy mogą wybierać, bo w wielu krajach standard życia jest wyższy”</i>. Ciekaw jestem, jak można pisać takie rzeczy i nie być w stanie połączyć kropek. No ale, być może po prostu czegoś nie rozumiem, bo jestem zwykłym lewakiem i gdzie mi do soli tej ziemi... <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1247717%2Cpapiez-wyjasnil-slowa-o-szczekaniu-nato-uslyszal-od-jednego-z-szefow" target="_blank">https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1247717%2Cpapiez-wyjasnil-slowa-o-szczekaniu-nato-uslyszal-od-jednego-z-szefow</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/swiat/papiez-franciszek-o-ukrainie-mowi-o-bialej-fladze-msz-wezwalo-nuncjusza-apostolskiego-st7815600" target="_blank">https://tvn24.pl/swiat/papiez-franciszek-o-ukrainie-mowi-o-bialej-fladze-msz-wezwalo-nuncjusza-apostolskiego-st7815600</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wprost.pl/polityka/sondaze/11617879/sondaz-zaufania-na-czele-rankingu-holownia-trzaskowski-i-duda.html" target="_blank">https://www.wprost.pl/polityka/sondaze/11617879/sondaz-zaufania-na-czele-rankingu-holownia-trzaskowski-i-duda.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Tu link do mojej notki poświęconej
temu nieszczęsnemu raportowi i sondażowni, która za niego
odpowiada:<br /><br /><a href="https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2023/04/zrobmy-sobie-raport.html" target="_blank">https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2023/04/zrobmy-sobie-raport.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/unia-europejska/561375/coraz-wiecej-polakow-chce-polexitu-nowy-sondaz.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/unia-europejska/561375/coraz-wiecej-polakow-chce-polexitu-nowy-sondaz.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/kraj/62846/jaki-z-najwieksza-szansa-na-zwyciestwo-w-warszawie.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/kraj/62846/jaki-z-najwieksza-szansa-na-zwyciestwo-w-warszawie.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.wp.pl/warszawa/pis-postawilo-na-patryka-jakiego-slusznie-sondaz-dla-wp-6245319368689281a" target="_blank">https://wiadomosci.wp.pl/warszawa/pis-postawilo-na-patryka-jakiego-slusznie-sondaz-dla-wp-6245319368689281a</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/kraj/561519/robert-bakiewicz-zalozyl-partie-polityczna-chce-wyjscia-polski-z-ue.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/kraj/561519/robert-bakiewicz-zalozyl-partie-polityczna-chce-wyjscia-polski-z-ue.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/fundusz-patriotyczny-nowe-dotacje-dla-organizacji-bakiewicza-i-kolegow-nasz-news" target="_blank">https://oko.press/fundusz-patriotyczny-nowe-dotacje-dla-organizacji-bakiewicza-i-kolegow-nasz-news</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/TOrynski/status/1767931281411567739" target="_blank">https://twitter.com/TOrynski/status/1767931281411567739</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/TOrynski/status/1767902593215279575" target="_blank">https://twitter.com/TOrynski/status/1767902593215279575</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.onet.pl/poznan/mlodziez-wszechpolska-pisze-do-biskupow-chca-ekskomuniki-dla-politykow/ez9lkk3" target="_blank">https://wiadomosci.onet.pl/poznan/mlodziez-wszechpolska-pisze-do-biskupow-chca-ekskomuniki-dla-politykow/ez9lkk3</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.se.pl/krakow/arcybiskup-jedraszewski-boi-sie-o-bezrobocie-ksiezy-w-polsce-to-skomplikowane-sprawy-aa-4Vof-EkBL-MM2C.html?utm_source=facebook&utm_medium=organic&utm_campaign=dziejesie&utm_term=post-link&utm_content=post-link&fbclid=IwAR1RVqIXhtA_i_ZUApCO8xMtO2OX_ehomtmnYlLQT-cS8vJ20GY3bXNgFbg#google_vignette" target="_blank">https://www.se.pl/krakow/arcybiskup-jedraszewski-boi-sie-o-bezrobocie-ksiezy-w-polsce-to-skomplikowane-sprawy-aa-4Vof-EkBL-MM2C.html?</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://nto.pl/tasmy-posla-adama-gomoly-lewa-kasa-na-wybory-ujawniamy-mechanizm-finansowania-kampanii-polski-2050/ar/c1-18366873" target="_blank">https://nto.pl/tasmy-posla-adama-gomoly-lewa-kasa-na-wybory-ujawniamy-mechanizm-finansowania-kampanii-polski-2050/ar/c1-18366873</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/Konf_Lewiatan/status/1767525316681953657" target="_blank">https://twitter.com/Konf_Lewiatan/status/1767525316681953657</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/Konf_Lewiatan/status/1767568566788731341" target="_blank">https://twitter.com/Konf_Lewiatan/status/1767568566788731341</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-81535649575450251652024-03-07T20:03:00.011+01:002024-03-07T20:05:57.045+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #110<p style="text-align: justify;"> Niniejszy przegląd zacznę od kwestii, która ku mojemu zaskoczeniu okazała się być dla niektórych sporym zaskoczeniem. Otóż, niektórych zaskoczyło to, że Szymon Hołownia jest Szymonem Hołownią. Okazało się bowiem, że procedowanie ustaw jest dla zarządu, a dla pani Areczki jest zamrażarka sejmowa, której to zamrażarki miało już nie być, bo ta zamrażarka miała odejść w niepamięć razem z rządami Zjednoczonej Prawicy. O ile przyczyny, dla których Hołownia zrobił to, co zrobił (jego własne poglądy) są dla mnie zrozumiałe, to jednak ciekawi mnie proces decyzyjny, który sprawił, że Pan Szymon sobie pomyślał, że dobrym pomysłem będzie zamrożenie ustaw aż do „po wyborach”. Zmierzam do tego, że absolutnie wszyscy wiedzą czemu Szymon Hołownia zrobił to, co zrobił (wie, jak będzie głosował [ze względu na swoją Szymono Hołowniowatość] on i Trzecia Droga i wie, że mogłoby się to spotkać z negatywnymi reakcjami). Tym samym zastosowanie tego (jakże sprytnego) manewru jest (eufemizując) przeciwskuteczne. Gdyby po prostu TD zagłosowała przeciwko ustawom liberalizującym prawo aborcyjne, to owszem, wywołałoby to negatywne reakcje. Tyle, że teraz reakcji negatywnych jest nawet więcej, bo do tych, które TD zebrałaby za głosowanie przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego dołączają negatywne reakcje wywołane cwaniactwem Hołowni. Aczkolwiek może ja po prostu tego nie rozumiem, bo nie jestem specjalistą od szachów 5D. Nawiasem mówiąc, chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że Panu Szymonowi poświęcony zostanie odcinek podkastowy (nie napiszę, że w „najbliższym czasie”, ale w „dającej się przewidzieć przyszłości”). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">O Collegium Humanum (a przepraszam, „Tumanum”) słyszeli już chyba wszyscy. Okazało się bowiem, że z uczelnią, co do której były uzasadnione podejrzenia w kwestii tego, że (eufemizując) „chyba coś nie tak jest” z tymi dyplomami MBA, które można było tam uzyskać, faktycznie jest coś nie tak. Jednakowoż myliłby się ten, kto sobie pomyślał, że cała sprawa się zakończy po tym, jak parę osób zostało zatrzymanych przez CBA (wystarczy zmienić jedną literę w CBA, żeby wyszło MBA! Przypadek? Nie sądzę!).Te zatrzymania można było porównać do wrzucenia kamienia do jeziora, albowiem kręgi, które ta cała afera zatacza są coraz większe. Tak się bowiem złożyło, że nie tylko członkowie Zjednoczonej Prawicy korzystali z usług tejże uczelni. I przyznam szczerze, że jest to coś, co mnie trochę dziwi. Tak, wiem, w CH dało się to MBA ogarnąć niskim kosztem i praktycznie niczego się nie ucząc, ale czy to faktycznie wyglądało jak taki doskonały deal? Przecież oczywiste było, że kiedyś ta sprawa wyjdzie na jaw. O ile dało się jeszcze jakoś zrozumieć osoby związane z obozem władzy (bo im się mogło wydawać, że Zjednoczona Prawica będzie rządzić do końca świata i jeden dzień dłużej), ale nie bardzo wiem, co sobie myślały osoby, które były związane z opozycją (Jacek Sutryk [i jego otoczenie], Aleksandra Gajewska/etc.). Przecież w razie przypału ich nie objąłby parasol ochronny Ziobrokratury. Idźmy dalej. W przypadku niektórych osób, które się „kształciły” w CH wyglądało to tak, że te osoby nawet się nie logowały w systemach uczelni. Innymi słowy, nikomu tam zbytnio nie zależało nawet na zachowywaniu pozorów (co z kolei znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia „przypału”). Na sam koniec zostawiłem sobie wątek humorystyczny (tzn. dla mnie, bo dla głównych zainteresowanych nie bardzo). Jeden z ludzi z CBA (oczywiście nazwiska sobie nie mogę przypomnieć) powiedział mediom, że w sumie dla osób z dyplomami byłoby lepiej, gdyby sami zgłosili się do CBA, zanim CBA do nich dotrze (bo to, że dotrze, było oczywiste). Jego apel odniósł skutek, bo jak możemy przeczytać na portalu RMF: „Do CBA zgłosili się posiadacze nielegalnych dyplomów”. Ciekaw jestem, jak dużo osób się zgłosi samodzielnie, a do ilu CBA będzie musiało zapukać (bo będą liczyli na to, że „może się jakoś uda” [skoro zdecydowali się na robienie MBA w CH, to raczej zdarza im się myśleć takimi kategoriami]).<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ponieważ poprzedni temat skończyliśmy na wątku humorystycznym, to kolejny będzie utrzymany w takim samym tonie. Tobiasz Bocheński (kandydat PiSu na urząd prezydenta Warszawy) zapowiedział, że (uwaga, odstawić płyny) jeżeli wygra wybory, to odpolityczni miejski ratusz i spółki miejskie. Ciekaw jestem, czy to odpolitycznienie spółek miejskich i ratusza wyglądałoby tak, jak wyglądało odpolitycznienie w przypadku rządów Zjednoczonej Prawicy (która w ramach „odpolityczniania” Służby Cywilnej potrzebowała zdjęcia bezpieczników, bo się „niepolityczni fachowcy” nie nadawali na stanowiska kierownicze). Swoją drogą, zastanawiam się, jak to jest mieć tyle pewności siebie, żeby po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy (która była łajana za obsadzanie pociotkami wszelkich możliwych miejsc pracy), będąc członkiem tejże prawicy, obiecywać, że jeżeli się wygra wybory, to się cokolwiek odpolityczni. No, ale może po prostu ja jestem uprzedzony do Tobiasza Bocheńskiego i do jego planów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Polska prawica przyzwyczaiła nas do tego, że jeżeli przed czymś przestrzega (i w jej narracjach jest to jakieś olbrzymie zagrożenie), to prędzej czy później sama będzie to robić. Wszyscy pamiętamy bardzo nośne hasło „totalnej opozycji”. Ta Totalna Opozycja była zła i ona zawsze robiła na złość nie tyle rządowi, co po prostu zwykłym Polakom. Czemu o tym wspominam? Ano temu, że Neo-KRS wpadła na pomysł, żeby przy pomocy Trybunału Przyłębskiego doprowadzić do sytuacji, w której można by było się nie przejmować wyrokami Trybunału w Strasburgu. Bo wiecie, Trybunał w Strasburgu Trybunałem w Strasburgu, ale (Prawo) i Sprawiedliwość musi być po stronie członków PiSu. Co prawda nikt się już specjalnie nie przejmuje wyrokami Trybunału Julii Przyłębskiej (za co podziękować należy PiSowi, bo to on zamienił TK w partyjną przybudówkę), ale taka decyzja mogłaby doprowadzić do jeszcze większego chaosu prawnego (za który, również, należy podziękować PiSowi). To jest właśnie ta mityczna Totalna Opozycja. Do członków Zjednoczonej Prawicy chyba w końcu dotarło, że przegrali wybory i teraz po prostu usiłują robić na złość wszystkim dookoła (w ramach politycznej zemsty). Gdyby nie kontekst, byłoby to nawet zabawne, bo takimi (cokolwiek nieprzemyślanymi [albo przemyślanymi po Kaczyńsku]) działaniami Neo-KRS daje argumenty ludziom, którzy będą chcieli przeorać ten podmiot. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Dosłownie kilka dni temu okazało się, że w ramach działań Studia Nagrań Zjednoczona Prawica, na bycie podsłuchiwanym załapał się również Daniel Obajtek (pośrednio, bo „słuchano” jego bliskiego współpracownika). W telegraficznym skrócie, Daniel Obajtek może mieć niebawem sporo problemów natury prawnej (przykładowo, był odpowiedzialny za wysłanie do Chin samolotu, który poleciał sobie w dwie strony na pusto, bo okazało się, że towaru, po który poleciał nie było na miejscu [zamieszany w to był pewien Handlarz Bronią]). Znamienne jest to, że „kwity” na Obajtka CBA miało od dawna, ale absolutnie nic z tym nie zrobiono. Niby człowiek wiedział, że tam wszyscy wszystkich podsłuchują i wszyscy mają kwity na wszystkich, ale jednak trochę bawi (tzn. bawiłoby, gdyby nie kontekst) to, że Zjednoczona Prawica przez praktycznie obie kadencje bawiła się w tzw. „Mexican Standoff” (tl;dr: wszyscy celują do siebie nawzajem i jeżeli ktoś strzeli, to nie skończy się to dobrze dla nikogo). Z Obajtkowych stenogramów mogliśmy się dowiedzieć również tego, że pan Daniel nie lubił się z Jackiem Sasinem (i na odwrót) i na początku 2020 roku bardzo obawiał się tego, że zostanie wywalony ze stanowiska. Na początku pandemii wpadł więc na pomysł, który miał mu wizerunek poprawić i postanowił wysłać do Watykanu transport Środków Ochrony Osobistej, których w Polsce wtedy brakowało (jestem tak stary, że pamiętam, jak pracownicy OZ nie mogli publicznie mówić o brakach, bo groziło im za to wylecenie z roboty). Potem zaś Jacek Sasin przekonał się o tym, że Fortuna jest zmienna i to jego notowania poleciały na łeb na szyję, choć on przecież tylko wykonywał rozkazy (i „zorganizował” wybory kopertowe, które się nie odbyły). Ja wiem, że się powtarzam, ale jestem autentycznie ciekaw tego, co jeszcze wypłynie po rządach Zjednoczonej Prawicy. Coś mi mówi, że dorobić się na tym wszystkim mogą producenci popcornu. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz na moment wyjdziemy poza granice naszego kraju i pochylimy się nad jednym z największych i najbogatszych problemów, jakie ma od jakiegoś czasu praktycznie cały świat. Problemem tym jest Elon Musk i jego odklejka. Ostatnio podzielił się był na swoim własnym portalu przemyśleniami na temat NATO. Zastanawiało go to, czemu NATO w ogóle jeszcze istnieje, skoro Układ Warszawski (który zdaniem Muska był powodem założenia NATO) przestał istnieć. Bardzo szybko zwrócono mu uwagę na to, że Układ Warszawski był odpowiedzią ZSRR na powołanie NATO (który to pakt miał pomóc państwom członkowskim obronić się przed zagrożeniem ze strony Związku Radzieckiego). Ciekaw jestem, czy osoby pokroju Muska (których niestety nie brakuje) zdają sobie sprawę z tego, że istniała zasadnicza różnica między NATO i UW polegająca na tym, że do NATO wstępowali „chętni”, a do UW państwa były po prostu przyłączane. Ciekaw jestem również tego, czy ci ludzie zdają sobie sprawę z tego, że kraje wchodzące w skład Układu Warszawskiego przy pierwszej nadarzającej się możliwości chciały przyłączyć się do NATO. Nawiasem mówiąc, Elon Musk jest efektem końcowym działania mediów, które w pewnym momencie zaczęły zapraszać do programów nie znających się na niczym celebrytów i zadawać im pytania, które wymagały sporej wiedzy (rzecz jasna, celebryci w przeważającej większości przypadków na te pytania odpowiadali i nikt się specjalnie nie przejmował tym, że nie mają pojęcia o czym mówią). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie temat, który towarzyszy nam wszystkim od momentu, w którym Barbara Nowacka zapowiedziała zmiany w nauczaniu religii. Na temat ten wypowiadał się już niejeden katolicki podmiot i nic nie wskazuje na rychłe zakończenie tegoż „wypowiadania się”. Zabawnym znajduję to, że spektakularność rośnie wraz z ich liczbą. Tym razem zajmiemy się dwoma najświeższymi okazami. Na pierwszy ogień pójdzie petycja Katechetów Diecezji Kieleckiej, którzy w swojej petycji napisali, na ten przykład, że nowy rząd ich zupełnie ignoruje, a oni przecież muszą się do swojego zawodu przygotowywać znacznie bardziej dokładnie od nauczycieli innych przedmiotów i dodali, że wymagania, które są im stawiane są znacznie wyższe niż te, które stawia się „zwykłym” nauczycielom. Wspomnieli o tym, że to oni, a nie zwykli nauczyciele potrzebują zgody od biskupa, żeby w ogóle zacząć nauczać. W tej petycji jest samo gęste, ale to o czym wspomniałem całkowicie nam wystarczy. Dziwnym trafem, w petycji nikt nie wspomniał o tym, że katecheci są wyjątkowi również pod innym względem. Chodzi, rzecz jasna, o to, że państwo nie ma żadnego wpływu na to, czego się tak właściwie te dzieciaki naucza na zajęciach z religii. Aczkolwiek może ja się na czymś nie znam i może faktycznie jest tak, że, przykładowo, z programem nauczania fizyki jest tak samo i jest on wymyślany przez Kościół Świętego Alberta Einsteina, którego biskupi muszą wydawać pisemne zgody na to, żeby fizycy mogli nauczać w szkole. A wiecie co jeszcze różni nauczycieli od katechetów? Ci drudzy nie wzięli udziału w strajku nauczycielskim w 2019 roku (o przyczynach, dla których tego nie zrobili wspomnę za moment, w kolejnym akapicie, bo tam będzie to pasowało znacznie bardziej). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu wspominałem o tym, że na temat zapowiadanych zmian wypowiedział się podmiot o długiej nazwie (Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski), który to podmiot zaczął od tego, że te zapowiadane zmiany to tak właściwie są niezgodne z prawem. Oczywiście, że okazało się (i nie trzeba było jakoś specjalnie researchowo się spinać), że nie mieli racji, ale to nie powinno nas jakoś specjalnie dziwić, bo KEP przyzwyczaił nas do tego, że notorycznie kłamie. A potem wydarzyło się to, co wcześniej spotkało narracje pewnego biskupa, który mówił o tym, że dwie lekcje religii w szkołach są zagwarantowane przez konkordat – wypowiedź ta została przez stronę kościelną „zapomniana” i nikt o tym nie wspomina (nadal mnie bawi to, że w sążnistym oświadczeniu KWKKEP ani słowem nie wspomniano o konkordacie). Tym razem Episkopat uderzył w zupełnie inne tony. Otóż, przewodniczący wcześniej wymienionego podmiotu o długiej nazwie zaczął się żalić na temat tego, że jeżeli jedna lekcja religii zniknie ze szkół i zostanie przeniesiona do salek parafialnych to „Kościół nie udźwignie ciężaru finansowego” (tl;dr: zdaniem Szanownego Pana Biskupa, Kościoła nie będzie stać na to, żeby płacić katechetom). I wiecie co? Mam dla biskupa i dla wszystkich katechetów doskonałą wiadomość. która będzie cytatem z pisma rozsyłanego w 2019 do katechetów (który miał uzasadnić olanie strajku): <i>„Żadne względy ekonomiczne nie usprawiedliwiają rezygnacji z głoszenia Ewangelii. Katecheci wypełniają swą misję względem Kościoła, a więc na pierwszym miejscu muszą stawiać Ewangelię, a nie rzeczy materialne" </i><br /><br />I tym optymistycznym akcentem zakończę powyższy Przegląd. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/holownia-w-trosce-o-kobiety-gra-ich-prawem-do-aborcji-arogancka-i-niebezpieczna-kalkulacja" target="_blank">https://oko.press/holownia-w-trosce-o-kobiety-gra-ich-prawem-do-aborcji-arogancka-i-niebezpieczna-kalkulacja</a><br /><br /><a href="https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30760520,dutkiewicz-przeprasza-wroclawian-za-sutryka-a-sutryk-idzie.html" target="_blank">https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,30760520,dutkiewicz-przeprasza-wroclawian-za-sutryka-a-sutryk-idzie.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2247783,1,tu-jencow-nie-bedzie-afera-collegium-humanum-pograza-sutryka-tusk-oglasza-audyt.read" target="_blank">https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2247783,1,tu-jencow-nie-bedzie-afera-collegium-humanum-pograza-sutryka-tusk-oglasza-audyt.read<br /></a><br /><a href="https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/posel.xsp?id=086&type=A" target="_blank">https://www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/posel.xsp?id=086&type=A</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1764394664507973810" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1764394664507973810</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.pl/7,75398,30754544,nowa-krs-chce-zakazu-wykonywania-wyrokow-trybunalu-w-strasburgu.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75398,30754544,nowa-krs-chce-zakazu-wykonywania-wyrokow-trybunalu-w-strasburgu.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/daniel-obajtek-podsluchiwany-przez-cba-onet-o-wzmacnianiu-pozycji-prezesa-orlenu-i-akcji-wymierzonej-w-jacka-sasina-trzeba-zrobic-tak-zeby-go-za-jest-komentarz-cba-st7798649" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/daniel-obajtek-podsluchiwany-przez-cba-onet-o-wzmacnianiu-pozycji-prezesa-orlenu-i-akcji-wymierzonej-w-jacka-sasina-trzeba-zrobic-tak-zeby-go-za-jest-komentarz-cba-st7798649</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/swiat/lotwa-prezydent-odpowiada-elonowi-muskowi-w-sprawie-nato-st7802349" target="_blank">https://tvn24.pl/swiat/lotwa-prezydent-odpowiada-elonowi-muskowi-w-sprawie-nato-st7802349</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-katecheci-pisza-do-minister-edukacji-bronia-lekcji-religii,nId,7369525" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-katecheci-pisza-do-minister-edukacji-bronia-lekcji-religii,nId,7369525</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-biskup-o-zmianach-w-lekcjach-religii-kosciol-nie-udzwignie-c,nId,7371622" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-biskup-o-zmianach-w-lekcjach-religii-kosciol-nie-udzwignie-c,nId,7371622</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.wp.pl/katecheci-nie-wezma-udzialu-w-strajku-nauczycieli-nie-pracuja-dla-pieniedzy-6359391644252289a" target="_blank">https://wiadomosci.wp.pl/katecheci-nie-wezma-udzialu-w-strajku-nauczycieli-nie-pracuja-dla-pieniedzy-6359391644252289a</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-1908573430647773932024-02-29T20:31:00.003+01:002024-02-29T20:31:20.559+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #109<div style="text-align: justify;"> W poprzednim przeglądzie wspomniałem o tym, że jedna z najbardziej uciskanych grup społecznych napisała do premiera Donalda Tuska list, w którym domagała się równego taktowania. Jak się pewnie wszyscy domyślacie, chodziło o list bankierów, którzy tłumaczyli Tuskowi, że tych wakacji kredytowych to nie powinno być, bo jak będą, to odbędzie się to ze szkodą dla (odstawić płyny): „moralności płatniczej Polaków”. Wspominałem wtedy o tym, że moim zdaniem nie spotka się to ze zrozumieniem, bo byłby to (eufemizując) srogi przypał wizerunkowy dla nowej władzy (która to władza, będąc opozycją, miała swoje własne pomysły na to, jak wesprzeć kredytobiorców). Raczej wyraźną sugestią było to, że nikt z rządu się na temat tego listu nie zająknął publicznie. Teraz zaś okazuje się, że bankowcy mogą być jeszcze bardziej uciskani, bo rząd nadal pracuje nad tzw. „wakacjami kredytowymi” i chce rozszerzyć grupę uprawnionych (w stosunku do pierwotnych ustaleń nowego rządu). Wydaje mi się, że można w tym momencie stwierdzić, że prześladowania bankierów trwają. <br /><br /></div><p style="text-align: justify;">Kilka dni temu na Eloneksie (niegdysiejszy Ćwiter) nastąpiło wzmożenie. Wywołała je Magda Biejat, która oznajmiła, że jest zwolenniczką wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w Warszawie. Co ciekawe, Biejat w tym samym wywiadzie powiedziała sporo innych rzeczy, ale całkowitym przypadkiem właśnie alkohol wjechał do tytułów i leadów artykułów traktujących o tym wywiadzie. W tym miejscu pozwolę sobie na krótką dygresję. Przyznam szczerze, że na samym początku (gdy pojawiały się takie pomysły) byłem do nich sceptycznie nastawiony. Samo założenie wydawało mi się słuszne, bo jak chyba każdy, komu zdarzyło się w godzinach nocnych udać się do „wodopoju”, miałem styczność z sytuacjami, w których dochodziło do „ożywionej dyskusji z elementami agresji” między „niedopitymi”. Niemniej jednak wychodziłem z założenia, że jeżeli się taki zakaz wprowadzi, to „nature will find the way”, a „niedopici” znajdą sposób na dotarcie do upragnionego wodopoju. A potem się okazało, że miałem rację: wydawało mi się, albowiem dane na temat nocnych interwencji straży miejskiej i policji w miastach, w których wprowadzano ten zakaz były dość jednoznaczne i wynikało z nich, że „niedopici” w takich miejscach są mniej aktywni niż tam, gdzie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu nie ma. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Swoją drogą wydawać by się mogło, że po tym, jak takowe dane (i to w sumie twarde) spływają i wiadomo, że jest to metoda skuteczna, propozycje wprowadzenia takiego mechanizmu w kolejnym mieście nie powinna wywoływać zbyt wielkich emocji. Otóż, nie. Wywołuje i to spore, bo krytycy całkowicie pomijają kwestię bezpieczeństwa publicznego i skupiają się na tym, że „czemu ktoś ma decydować o tym, kiedy mam pić?! Więcej zaufania do obywateli!”. I wszystko fajnie, ale jeżeli to „więcej zaufania” zestawi się z danymi z Krakowa (<i>„W ostatnich miesiącach w godzinach obowiązywania zakazu sprzedaży alkoholu w Krakowie odnotowano średnio o 47 proc. mniej interwencji policji i spadek o blisko 40 proc. działań straży miejskiej, w porównaniu do analogicznego okresu sprzed obowiązywania uchwały”</i>), to ja chyba wolę, żeby tego zaufania było nieco mniej. I trochę mnie dziwi to, jak bardzo orędownicy nocnej sprzedaży alkoholu ignorują dane policyjne. Nawiasem mówiąc, na temat tego zakazu wypowiedział się Trzaskowski, który stwierdził, że on nie jest zwolennikiem takiego zakazu (taka deklaracja nie powinna nikogo dziwić, jeżeli weźmiemy pod rozwagę fakt, że to właśnie części PO-wskiej fanbazy ten pomysł się nie podoba), ale dodał też, że w tej sprawie prowadzone będą konsultacje społeczne (bo część Warszawiaków się opowiada za zakazem) i jeżeli większość będzie chciała zakazu, to magistrat będzie się nad tym zastanawiał. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz pora na wątek humorystyczny (ale z gatunku tych, który bawiłby znacznie bardziej, gdyby nie kontekst [od razu uprzedzam, że takie wątki będą w tym Przeglądzie dwa]). Ostatnimi czasy swoją historyczną wiedzą popisał się Robert Mazurek, który w rozmowie z Jurijem Felsztyńskim (na Kanale Zero) w ferworze dyskusji zadał swojemu rozmówcy spektakularne pytanie. Otóż. Mazurek zapytał, jak to możliwe, że rewolucje się przydarzały w wielu innych miejscach, a w Rosji akurat nie i dlaczego Rosjanie nigdy nie obalili cara. Co prawda po tym, jak jego rozmówca mu przypomniał, że jednak obalili w 1917, od razu przyznał mu rację, ale to moim zdaniem nie ma najmniejszego znaczenia. Jak w ogóle można było zadać takie pytanie? W jaki sposób przebiegał proces decyzyjny, który doprowadził Mazurka do momentu, w którym pomyślał sobie „no ok, to jest dobry moment o to, żeby zapytać, czemu w Rosji nie było rewolucji”. Jako osoba, która ostatnio zaczęła się zajmować gadaniem do mikrofonu, wiem, że czasem się może komuś przydarzyć coś, co od biedy można nazwać „brain-fartem” i powie się coś głupiego, ale to, co zrobił Mazurek jest tak bardzo spektakularne, że porównać by to można chyba jedynie do pytania o to „czemu III Rzesza niemiecka nigdy nie wywołała wojny”. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena! <br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz możemy przejść do drugiego tematu, który mógłby nas wszystkich rozbawić „gdyby nie kontekst”. Mateusz Morawiecki od mniej więcej czerwca 2023 opowiadał o tym, że w sumie to on od zawsze był zwolennikiem tzw. „kompromisu aborcyjnego” (of korz z jego ust nie padło to „tzw.”). Temat ten pociągnął po wyborach. Teraz nastąpił ciąg dalszy. Do tego ciągu dalszego doszło po tym, jak Trzecia Droga zaproponowała, że jakby co, to zawsze można w Sejmie złożyć ustawę, mającą na celu przywrócenie tzw. „kompromisu aborcyjnego”. Morawiecki się był w tej kwestii wypowiedział i stwierdził, że on w sumie ten pomysł poprze i że w jego partii to jest trochę osób, które by to poparły, ale nie wiadomo jak będzie, bo nie będzie przymusu i każdy będzie głosował zgodnie ze swoim sumieniem. Ja mam w tym miejscu tylko jedno pytanie: niby jak ta ustawa ma zadziałać? Być może Trzeciej Drodze i Morawieckiemu umknął ten drobny szczegół, że przesłanka embriopatologiczna nie została usunięta na drodze ustawy, ale na drodze taktycznego zastosowania Trybunału Przyłębskiego. Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że na temat decyzji Trybunału Przyłębskiego wypowiadały się PiSowskie tuzy i twierdziły, że no ten trybunał to nie mógł podjąć innej decyzji. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Idźmy dalej. Co będzie, gdy taką ustawę Andrzej Duda skieruje do Trybunału Przyłębskiego? Nieśmiało przypominam, że to właśnie ten upartyjniony podmiot wydał w 2020 taką, a nie inną decyzję. Jaką decyzję w tej sprawie wyda trybunał? Tak swoja drogą, to chciałbym i to bardzo, żeby teraz Trybunał uznał, że taka ustawa jest zgodna z Konstytucją. To by było bardzo, ale to bardzo spektakularne, albowiem mielibyśmy twardy dowód na to, że upolityczniony trybunał wydawał decyzje polityczne zgodnie z wolą polityczną żoliborskich „czynników decyzyjnych”. Poza tym, pięknie by to wyglądało z punktu widzenia legislacji: Trybunał Przyłębski stwierdziłby, że zgodna z konstytucją jest ustawa, w której podważany jest wcześniejszy wyrok trybunału, stwierdzający niekonstytucyjność praktycznie tej samej ustawy (praktycznie, bo są w niej również inne różnice). Gwoli ścisłości, może być tak, że Trybunał Przyłębski stwierdzi to samo, co w 2020, ale nikt się tym nie przejmie. Ta sytuacja może się rozwinąć na wiele różnych sposobów (np. Duda podpisze ustawę i nie skieruje jej do trybunału), ale każde z takich „rozwinięć” będzie oznaczało legislacyjne problemy. A teraz dodajmy do tej układanki to, że Morawiecki popiera taką metodę wyjścia z sytuacji, do której doprowadziła jego własna partia. Powtórzę się: gdyby nie kontekst, byłoby to zabawne i to nawet bardzo. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro poruszyliśmy temat Andrzeja Dudy, to warto pociągnąć go dalej. Jakiś czas temu Andrzej Duda się wypowiadał na temat pigułki „dzień po” i tłumaczył, że nie może być tak, że dzieci będą miały dostęp do takich środków, bo to „bomba hormonalna”. Ja od teraz zawsze, gdy akurat komentowane będą takie mądrości będą przypominał o tym, że o ile można się zgodzić z tym, że przyjmowanie pigułki dzień po może mieć niepożądane skutki, ale po pierwsze: każdy lek może je mieć. Po drugie zaś (co jest znacznie bardziej istotne), ciąża u 15-latki będzie miała znacznie większy wpływ na jej organizm, niż przyjęcie pigułki „dzień po” (jeżeli Duda twierdzi, że pigułka dzień po to „bomba hormonalna”, to nie wiem jak określi ciążę? „Hormonalną Supernową”?). Taka, a nie inna wypowiedź Dudy świadczy o tym, że ustawę najprawdopodobniej zawetuje. Pytaniem, które warto sobie w tym miejscu zadać jest pytanie o to „co dalej?”. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem. Odrzucenie weta jest cokolwiek nierealnym scenariuszem. Z tego zaś wynika to, że albo nastąpi próba obejścia ustawy rozporządzeniem, albo sprawa będzie się ciągnąć aż do wyborów prezydenckich. Jeżeli chodzi o moją opinię, to „nie mam zdania”, ale stawiałbym na to, że odbędzie się to drogą rozporządzenia, bo choć czekanie na wybory prezydenckie mogłoby się wydawać dobrym pomysłem (bo byłaby to kolejna kwestia, od której PiSowski kandydat nie mógłby uciec), to jednak rozporządzeniami robiono w tej kadencji już nie takie rzeczy i zasadnym byłoby postawienie pytania o to, czemu akurat tej konkretnej sprawy nie rozwiązano w ten, a nie inny sposób. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W jednym z poprzednich Przeglądów wspominałem o tym, że pewna prokuratura przechowywała dokumenty w garażu i że zupełnym przypadkiem była to ta sama prokuratura, która miała się zajmować sprawą kilometrówek Ryszarda Czarneckiego. Jakiż był mój brak zdziwienia, gdy się okazało, że kilka dni temu prokuratura złożyła do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu „Obatela”. Zdziwił się jednakowoż (albo udawał, że się zdziwił) Ryszard Czarnecki, który stwierdził, że on tej decyzji nie rozumie, bo nikt go nie przesłuchał. W trakcie tej samej rozmowy dodał, że on w ogóle nie rozumie w czym problem, bo przecież zwrócił cała kasę (ponad 200 tysięcy euro [słownie dwieście tysięcy euro]). Ja się tam nie znam, bo nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że „problem” mógł mieć coś wspólnego z przyczynami, dla których Czarnecki musiał oddać całą tę kasę. Jestem autentycznie ciekaw, jak potoczy się ta sprawa, bo jakoś specjalnie skomplikowana nie jest, Czarnecki oddając tę kasę de facto (nie mylić z de iure) się przyznał do tego, że całą tę kasę (powtórzmy: 200 tysięcy euro) pobrał bezprawnie. <br /><br /><br />Kilka lat temu głośno zrobiło się o pewnej, ahem, „uczelni” o nazwie Collegium Humanum, która okazała się maszynką do wydawania dyplomów. Ponieważ w tymże przybytku „kształcili się” Zjednoczono Prawicowcy, cała sprawa została może nie tyle zamieciona pod dywan, co po prostu zignorowana przez służby. No a teraz przyszła nowa władza i ten znienawidzony przez Andrzeja Dudę (zabawnym znajduję to, że jego stryj się załapał na dyplom z tej uczelni) „terror praworządności” i służby się wyżej wymienioną uczelnią zainteresowały. Gdy się już zainteresowały, to się okazało, że sprawa jest bardzo gruba (zatrzymano siedem osób, z czego trzy należały do władz tej „uczelni”). Na stronie CBA można było przeczytać, że jeżeli chodzi o zatrzymanych, to: <i>"Osoby zaangażowane w przestępczy proceder przyjmowały korzyści majątkowe i osobiste w zamian za wystawianie dokumentów poświadczających nieprawdę związanych z odbyciem studiów, w tym dokumentów uprawniających do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa"</i>. I tak sobie myślę, że części Zjednoczonej Prawicy jest teraz tak po ludzku przykro. Przykro, bo zamiast załatwić sprawę tak, jak to zrobiono ze Służbą Cywilną (tl;dr chodziło o to, żeby ludzie bez kwalifikacji mogli dostawać dobre stołki) ktoś wpadł na pomysł z tą uczelnią i teraz same z tym problemy. <br /><br /><br />Na sam koniec zostawiłem sobie coś wyjątkowego. Co prawda mógłbym się tym zająć w ramach cyklu (chwilowo zawieszonego ze względu na niewielką ilość materiałów wsadowych) pt. „Hejterski Przegląd Sondażowy”, ale musiałbym długo czekać na kolejne spektakularne sondaże, a staram się teraz w miarę na bieżąco ogarniać tematy. No dobra, skoro wstęp mamy już za sobą, to przejdźmy do meritum, którym jest sondaż przeprowadzony przez jedną z moich ulubionych sondażowni o nazwie IBRIS. Cóż tym razem uczynił IBRIS? Ano zapytał Polaków co sądzą na temat tego, żeby zaminować granicę z Rosją i Białorusią. Wyniki były następujące: z pomysłem zgodziło się 28% respondentów, 54% było przeciw, a 18% nie miało zdania. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że „pytanie badawcze” miało sugerującą treść. Mam w związku z tym sondażem jedno pytanie: jaki jest w ogóle sens robienia takich sondaży? Jeszcze trochę i dojdziemy do sondaży, w których respondentom zostanie zadane pytanie: czy sondażownie powinny zostać wystrzelone w kierunku najbliższej czarnej dziury? <br /> <br /></p><p style="text-align: left;"> Źródła: </p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /><a href="https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-wiecej-uprawnionych-do-wakacji-kredytowych-rzad-moze-zrobic-,nId,7359088" target="_blank">https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-wiecej-uprawnionych-do-wakacji-kredytowych-rzad-moze-zrobic-,nId,7359088<br /></a><br /><a href="https://www.pap.pl/aktualnosci/magdalena-biejat-jestem-zwolenniczka-zakazu-nocnej-sprzedazy-alkoholu-w-warszawie" target="_blank">https://www.pap.pl/aktualnosci/magdalena-biejat-jestem-zwolenniczka-zakazu-nocnej-sprzedazy-alkoholu-w-warszawie</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/zakaz-nocnej-sprzedazy-alkoholu-w-krakowie-przynosi-efekty-urzad-miasta" target="_blank">https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/zakaz-nocnej-sprzedazy-alkoholu-w-krakowie-przynosi-efekty-urzad-miasta</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://warszawa.tvp.pl/76171072/wejdzie-nocny-zakaz-sprzedazy-alkoholu-w-warszawie-prezydent-trzaskowski-zapowiada-konsultacje" target="_blank">https://warszawa.tvp.pl/76171072/wejdzie-nocny-zakaz-sprzedazy-alkoholu-w-warszawie-prezydent-trzaskowski-zapowiada-konsultacje</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://pulsmedycyny.pl/premier-jestem-zwolennikiem-kompromisu-aborcyjnego-1186919" target="_blank">https://pulsmedycyny.pl/premier-jestem-zwolennikiem-kompromisu-aborcyjnego-1186919</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-st7423880" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-st7423880</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://radiopoznan.fm/informacje/pozostale/j-kaczynski_-trybunal-nie-mogl-podjac-innej-decyzji" target="_blank">https://radiopoznan.fm/informacje/pozostale/j-kaczynski_-trybunal-nie-mogl-podjac-innej-decyzji</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9442434,afera-z-dyplomami-na-collegium-humanum-wsrod-absolwentow-politycy-pis.html" target="_blank">https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9442434,afera-z-dyplomami-na-collegium-humanum-wsrod-absolwentow-politycy-pis.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/ryszard-czarnecki-wniosek-o-uchylenie-immunitetu-europosla-pis-st7792198" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/ryszard-czarnecki-wniosek-o-uchylenie-immunitetu-europosla-pis-st7792198</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30736838,kto-ksztalcil-sie-na-collegium-humanum-cba-weszlo-do-kuzni.html" target="_blank">https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30736838,kto-ksztalcil-sie-na-collegium-humanum-cba-weszlo-do-kuzni.html</a><br /><br /><a href="https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9442434,afera-z-dyplomami-na-collegium-humanum-wsrod-absolwentow-politycy-pis.html" target="_blank">https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9442434,afera-z-dyplomami-na-collegium-humanum-wsrod-absolwentow-politycy-pis.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art39908441-sondaz-wiekszosc-polakow-przeciwna-minom-jak-zabezpieczyc-wschodnia-granice" target="_blank">https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art39908441-sondaz-wiekszosc-polakow-przeciwna-minom-jak-zabezpieczyc-wschodnia-granice</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-85899357047375258362024-02-22T20:27:00.007+01:002024-02-22T20:31:01.168+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #108<p style="text-align: justify;"> Zaczniemy od tematu, który pewnie dla nikogo nie będzie zaskoczeniem. Zanim przejdę do meritum, pozwolę sobie na krótki wstęp. Otóż, PiS zapowiedział, że nikt nie przejmie mandatów po Podwójnie Ułaskawionych. Dzięki temu PiS mógłby sobie spokojnie udawać „uciskanych” przed swoim betonowym elektoratem. No bo patrzcie tylko, oni naszych legalnie wybranych legalnych (powtórzenie celowe) posłów nielegalnie wywalili z Sejmu, kto to widział. Jednakowoż od początku było wiadomo, że z tymi zapowiedziami może być różnie, bo następna w kolejce po Mariuszu Kamińskim była Monika Pawłowska. Dla niezorientowanych (w telegraficznym skrócie): Pani Monika weszła w 2019 roku do Sejmu z list SLD (z ramienia Wiosny się na tych listach znalazła), w 2019 została wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego Lewicy. W marcu 2021 roku uznała, że lepiej jej będzie poza Lewicą (i lewicą) i przeszła do Porozumienia Jarosława Gowina. W Porozumieniu wytrzymała całe pół roku i przeszła do PiSu (najpierw do klubu parlamentarnego, a potem do partii). W wyborach w 2023 nie udało się jej uzyskać reelekcji. A potem się okazało, że dzięki Ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika metodą „na Dudę” może przejąć mandat po Kamińskim. To, co nastąpiło potem, nie było pewnie zaskoczeniem dla tych, którzy znali dotychczasową historię posłanki Pawłowskiej. No i tak „na chłopski rozum”, to był dla niej pewnie „no brainer”. No bo z jednej strony miała możliwość „pozostania wierną partii”, która najprawdopodobniej w najbliższym czasie nie będzie w stanie jej niczym obdarować (bo liczba stołków maleje dość szybko, a przed nami wybory samorządowe i potencjalna strata kolejnych stołków) i liczenie na to, że być może kiedyś (po ewentualnym powrocie do władzy) jej to wynagrodzą. Z drugiej zaś strony miała przed sobą perspektywę powrotu do Sejmu już teraz i siedzenie sobie tam spokojnie, aż do kolejnych wyborów. Pointą tego kawałka miało być moje zastanawianie się nad tym, jakie są jej plany na przyszłość (bo przecież jest spalona w literalnie każdym środowisku), ale potem sobie przypomniałem, że żyję w Polsce, w kraju, w którym nie da się skompromitować tak, żeby się już nie dało kariery politycznej prowadzić. Prawda jest niestety taka, że jeżeli posłanka Pawłowska będzie komuś do czegoś potrzebna, to się nagle okaże, że co prawda jest dwulicowa i nara, ale może jednak będzie chciała wystartować z list tego, czy innego komitetu. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Istnieje sobie w naszym kraju taka państwowa instytucja jak NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa), która od jakiegoś czasu miała się zajmować walką z dezinformacją w Przestrzeni publicznej. Jakiż był mój brak zdziwienia, gdy okazało się, że był to kolejny „kawałek” państwa, który był przez Zjednoczoną Prawicę wykorzystywany do walki politycznej. W telegraficznym skrócie, instytucję tę wykorzystywano do wyszukiwania wpisów (głównie na Eloneksie [niegdysiejszy Ćwiter]) problematycznych z punktu widzenia Zjednoczonej Prawicy i wyszukiwaniem „kontrnarracji”. Innymi słowy: wypowiedzi/wpisy polityków opozycji były z automatu traktowane jako dezinformacja. Ja wiem, że my się niczego innego po tych ludziach nie spodziewaliśmy, ale te działania pokazują, jak bardzo Zjednoczona Prawica nie liczyła się z porażką. Gdyby bowiem ktokolwiek tam myślał o tym, że raz zdobytą władzę jednak kiedyś trzeba będzie oddać, to postarano by się te działania antyopozycyjne jakoś zamaskować. Można to było robić na pierdylion sposobów. Np. ustalić, że NASK ma zajmować się informacyjnym zagrożeniem „z zagranicy” i taśmowo pod to zagrożenie podciągać wpisy i wypowiedzi nielubianych ludzi z opozycji. Ponieważ nikt się tam nie liczył (przynajmniej w momencie, w którym ruszano z tą inicjatywą) z utratą władzy, nikomu nie zależało na zachowaniu pozorów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nawiasem mówiąc, ta cała sprawa ma drugie dno. Jak to bowiem możliwe, że finansowany (i to milionami monet) podmiot, mający się zajmować walką z dezinformacją, praktycznie w ogóle nie zajmował się rosyjskim dezinfo? W teorii, NASK miał się zajmować (w uproszczeniu) osłoną informacyjną, gdy Rosja napadła na Ukrainę. W praktyce, tropieniem skarpetosceptyków zajmowali się zwykli internauci. I tak sobie w trakcie pisania niniejszego kawałka pomyślałem, że przyczyną, dla której nikt nie ruszał rosyjskiego dezinfo była świadomość „czynników decyzyjnych”, że jeżeli się ruszy ten temat, to się okaże, że całkiem spore grono polityków i działaczy partyjnych (np. Janusz Kowalski, Barbara Nowak i wielu, wielu innych) powiela rosyjskie narracje (np. antyszczepionkowy bełkot, który zaczął przeżywać renesans w momencie, w którym wjechała szczepionka na koronę). Nie można się więc było zajmować rosyjskim dezinfo, bo oznaczałoby to walkę ze swoimi, a jak wiemy, Zjednoczona Prawica „za czynienie dobra nie wsadzała”. Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem czy istnieją jakieś sposoby pociągnięcia czynników decyzyjnych do odpowiedzialności za to, do czego wykorzystywano NASK. Pewnie niebawem się o tym przekonamy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ostatnio bardzo głośno zrobiło się o pewnym internaucie, który tworzył i nadal tworzy pod pseudonimem Pablo Morales. Tzn. zrobiło się o nim głośniej niż wcześniej, gdy został zdoxowany przez ówczesne media rządowe. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że został on zdoxowany przez tych samych ludzi, którzy lamentowali nad upadkiem obyczajów, gdy podobny los (nieco wcześniej) spotkał zawiadowcę jednego (bardzo wulgarnego i prymitywnego) prorządowego konta. No, ale to dygresja. O Bartoszu Kopani (bo tak się nazywa Pablo Morales) zrobiło się głośno po raz kolejny, bo udało się od Platformy Obywatelskiej (w ramach dostępu do informacji publicznej) wyciągnąć informacje o tym, że Kopania pobierał od PO wynagrodzenie za analizy politologiczne/etc. Chwilę po tym, gdy się o Kopani zrobiło głośno, wymyśliłem sobie taką roboczą teorię, w myśl której internetowa twórczość „Moralesa” nie miała nic wspólnego z usługami, które Kopania świadczył PO. Ta teoria wykiełkowała w mej głowie głównie dlatego, że była w niej zawarta potężna dawka ironii losu. Otóż, gdyby nie twórczość Moralesa, to absolutnie nikogo nie obchodziłoby to, że Kopania robił dla PO jakieś analizy/etc. (bo takich analiz partie zamawiają raczej sporo). Innymi słowy: Kopania sam sobie ściągnął na głowę uwagę mediów. Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że na temat ten rzuciła się momentalnie Zjednoczona Prawica, która sama ma na sumieniu zylion nierozliczonych (czytaj: zamiecionych pod dywan) afer hejterskich (przykładowo, afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości, w której „nie było winnych”, choć na zewnątrz wyciekały wrażliwe informacje), albowiem okazało się, że takie działania to są jednak „be”. No ale wróćmy do meritum. Kopania tłumaczył się tym, że nie dostawał pieniędzy za usługi w social mediach. Ponieważ jest to zgodne z moją roboczą teorią, jestem skłonny mu uwierzyć. Zabawnym jednakowoż znajduję to, że (muszę się powtórzyć) sam sobie ściągnął na głowę problemy, których mógłby bezproblemowo uniknąć. Osobną kwestią jest to, że mało kogo będzie obchodziło to, za co brał, a za co nie brał pieniędzy, bo zajmował się tymi różnymi działalnościami w tym samym czasie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Banki nie mają ostatnio dobrej passy. Najpierw cały na uprzywilejowano wjechał do debaty mBank, który zaczął się troszczyć tym, co te biedne ludzie zrobią, jak nagle im na głowę spadnie dopust boży w postaci 4-dniowego tygodnia pracy. Potem zaś Związek Banków Polskich (żeby było śmieszniej przewodniczącym rady ZPB jest prezes mBanku [ja tu zaczynam dostrzegać pewną prawidłowość, ale może to tylko moja wyobraźnia]) podbił stawkę i wystosował do Tuska pismo, w którym stało, że z tymi wakacjami kredytowymi w 2024 to sobie nowa władza powinna dać spokój. Rzecz jasna, jak przystało na przedstawicieli chyba najbardziej uprzywilejowanych środowisk zrobili to w bardzo, ahem, subtelny sposób. Pismo swoje rozpoczęli w następujący sposób (uwaga, odstawić płyny): <i>„W imieniu sektora bankowego jeszcze raz apelujemy o odstąpienie od dalszego procedowania projektu ustawy w zakresie dotyczącym przepisów przedłużających tzw. wakacje kredytowe. Zaproponowane rozwiązania - nawet przy założeniu wprowadzenia ograniczeń dostępowych - oceniamy jako wysoce szkodliwe dla moralności płatniczej Polaków i tak już mocno nadwyrężonej ostatnimi latami rządów poprzez uprawianie polityki masowego rozdawnictwa kosztem określonych branż gospodarki i kluczowych podatników”</i>. W telegraficznym skrócie: niechże premier coś zrobi, bo się nam Polacy za bardzo rozbisurmanią, a wtedy nieszczęście gotowe, a poza tym, to przez osiem ostatnich lat mieliśmy jako banki bardzo pod górkę (trochę szkoda, że do pisma nie dodano smutnych emotek). <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a> <br /></p><p style="text-align: justify;">Swoją drogą, zjawiskowe jest to, że branża, która wydaje niemałe pieniądze na działania Public Relations i na działy Public Relations, nie potrafi się powstrzymać od tego rodzaju działań. Nie uwierzę w to, że żaden dział PR bankowy nie zwrócił się do przełożonych w tej sprawie i nie zasugerował, że to nie jest najlepszy pomysł i że to może jednak trochę wizerunkowi banku zaszkodzić. Tyle, że pewnie w tym miejscu doszło do prostej kalkulacji i „czynniki decyzyjne” (czytaj: prześladowani bankowcy) doszły do wniosku, że im się to po prostu opłaca. No bo tak po prawdzie, to kto poniósłby konsekwencje potencjalnego wycofania się z przedłużenia tzw. „wakacji kredytowych” na rok 2024? Banki? A gdzie tam. Przecież to nie one podejmują decyzję, tylko nowa władza i cała odpowiedzialność polityczna za tę decyzję spadłaby na nową koalicję. Jednakowoż, najprawdopodobniej nowa władza przeprowadziła własne kalkulacje i wyszło jej „co innego”. Już sam fakt wypłynięcia tego pisma świadczy o tym, że ktoś sobie chce na tym podreperować wizerunek. Jeżeli bowiem te wakacje zostaną przedłużone, to nowa władza będzie mogła sobie pompować balonik wizerunkowy pt. „widzicie? Naciskali na nas, a my się nie ugięliśmy!” Choć nie wiemy, jaka będzie ostateczna decyzja nowej władzy, to ja bym raczej obstawiał, że wakacje zostaną przedłużone, bo ich brak zostałby momentalnie wykorzystany przez obecną opozycję do opowiadania o tym, że jak tylko doszli do władzy, to stanęli po stronie banków. Obecnym rządzącym momentalnie przypomniano by ich wypowiedzi z czasów opozycji, kiedy to przedstawiano własne pomysły na pomoc kredytobiorcom. Moim zdaniem, ze zwykłej politycznej kalkulacji wynika to, że nie opłaca się „kasować” tego programu, ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu przed Sejmem doszło do szarpaniny, bo Zjednoczona Prawica usiłowała wprowadzić do Sejmu dwóch typów, którzy dopiero co wyszli z więzienia. Paru polityków PiSu szarpało funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Przyznam szczerze, że wydawało mi się (czemu nawet dałem wyraz w jednym ze swoich Głośnych Tekstów), że politycy partii Kaczyńskiego nie poniosą za to żadnych konsekwencji. Okazało się, że byłem w błędzie. 7 posłów PiSu dostało już po łapach (w wymiarze finansowym). Ponieważ PiSowcy twierdzą, że oni nie zrobili nic złego, zapewne niebawem upublicznione zostaną nagrania, na których będzie widać, jak bardzo niczego nie zrobili. W jednym z artykułów przeczytałem również wzmiankę o tym, że niewykluczone są zawiadomienia do prokuratury. Przyznam szczerze, że jestem tymi działaniami pozytywnie zaskoczony. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec Przeglądu zostawiłem sobie temat, który nie zostanie przeze mnie oźródłowany z przyczyn, które za moment będą oczywiste. Otóż, praktycznie zaraz po tym, jak Grzegorz Braun postanowił pobawić się gaśnicą w Sejmie i uznał, że skoro się nią już bawi, to może od razu zgasi świece Chanukowe, zaczęły się pojawiać bardzo różne narracje obronne. One sobie najpierw rezonowały po konfiarskich środowiskach, ale w miarę upływu czasu zaczęły się rozlewać tak bardzo, że pewnie już się z nimi zetknęliście. Chodzi mi konkretnie o te, w myśl których to nie jest takie oczywiste, że Braun zrobił coś złego, bo po pierwsze: co w ogóle te świece Chanukowe robiły w Sejmie, skoro w Sejmie nie ma Żydów (uroczy jegomość, który się w tym temacie produkował przed kamerą dodał, że nie ma ich „oficjalnie” [Leszek Bubel lubi to]), a po drugie, to skoro w Knesecie nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia „po katolicku”, to co to w ogóle za skandal z tymi świecami Chanukowymi?! Czy to jest jeszcze Polska?!?! Skrajna prawica stosuje tę metodę od lat. Pamiętam doskonale (acz nie oźródłuję tego, bo linki źródłowe już dawno zamieniły się w dead linki) Bosaka, który po tym, jak narodowcy podpalili tęczę na Zbawiksie tłumaczył, że no to w sumie nie wiadomo, czy to podpalenie to było coś złego, bo nie wiadomo do końca, czy ta tęcza tam legalnie stała. No, ale to dygresja tylko. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Innymi słowy, budowane są narracje, w myśl których tak po prawdzie, to Grzegorz Braun miał rację, bo tych świec tam w ogóle nie powinno być/etc. Najbardziej mnie przygnębia to, że tego rodzaju idiotyczne wrzutki udostępniają zwykli ludzie (czytaj: nie tylko oflagowany konfiarski szuriat). I tak sobie myślę, że tropieniem takich narracji powinien zajmować się NASK (i nie tylko). Bo one się nie biorą znikąd i ktoś (być może nawet więcej ktosiów) najwyraźniej uznał, że opłaca się mu wrzucać tego rodzaju narracje w przestrzeń publiczną. No, ale to dygresja. W tym miejscu się chciałem rozpisać w temacie tego, że mnie dziwi to, że część ludzi nie ma pojęcia o tym, że to obchodzenie Chanuki może mieć jakiś związek z historią Polski i tym, że przed wojną mieszkało w Polsce ponad trzy miliony Żydów (tak więc, ku wielkiemu przerażeniu Braunistów można powiedzieć, że mieliśmy z nimi wspólną historię), ale doszedłem do wniosku, że to bez sensu, bo trochę mi się nie chce, a po drugie tym powinny się zajmować odpowiednie instytucje państwowe. W poprzednim zdaniu kluczowe było słowo „powinny”. Pytanie tylko, czy będzie im się chciało. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,30724075,aborcyjne-fikolki-moniki-pawlowskiej-dzis-jest-za-aborcja.html?disableRedirects=true" target="_blank">https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,30724075,aborcyjne-fikolki-moniki-pawlowskiej-dzis-jest-za-aborcja.html?</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/monika-pawlowska-wraca-do-sejmu-mocno-podreperuje-stan-konta/lj5639d" target="_blank">https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/monika-pawlowska-wraca-do-sejmu-mocno-podreperuje-stan-konta/lj5639d<br /></a><br /><a href="https://oko.press/system-sledzenia-opozycji-w-sieci" target="_blank">https://oko.press/system-sledzenia-opozycji-w-sieci</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,30708519,zamiast-dezinformacja-zajmowali-sie-analizowaniem-wpisow-zagrazajacych.html" target="_blank">https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,30708519,zamiast-dezinformacja-zajmowali-sie-analizowaniem-wpisow-zagrazajacych.html<br /></a><br /><a href="https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/pablo-morales-bartosz-kopania-twitter-zarobki-platforma-obywatelska" target="_blank">https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/pablo-morales-bartosz-kopania-twitter-zarobki-platforma-obywatelska</a><br /><br /><a href="https://natemat.pl/287105,wyborcza-ujawnila-kim-jest-smok05-z-twittera-czy-to-legalne" target="_blank">https://natemat.pl/287105,wyborcza-ujawnila-kim-jest-smok05-z-twittera-czy-to-legalne<br /></a><br /><a href="https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,30704865,nie-bedzie-wakacji-kredytowych-bankowcy-pisza-list-i-naciskaja.html" target="_blank">https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,30704865,nie-bedzie-wakacji-kredytowych-bankowcy-pisza-list-i-naciskaja.html<br /></a><br /><a href="https://www.rmf24.pl/raporty/raport-chaos-zatrzymanie-kaminski-wasik/news-przepychanki-przed-sejmem-straz-marszalkowska-udostepnia-zdj,nId,7347484#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/raporty/raport-chaos-zatrzymanie-kaminski-wasik/news-przepychanki-przed-sejmem-straz-marszalkowska-udostepnia-zdj,nId,7347484#crp_state=1</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-80093967985484047022024-02-15T20:23:00.004+01:002024-02-15T20:23:51.378+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #107<p style="text-align: justify;">W poprzednim Przeglądzie wspomniałem o tym, jak to Prezydent Andrzej Duda dostał zaproszenie do Kanału Zero i że mimo tego, że warunki miał tam cieplarniane, to jednak udało mu się zaliczyć wpadkę srogą (z Krymem). W międzyczasie okazało się, że jednym z kolejnych gości będzie Samuel Pereira. I tak sobie pomyślałem, że biorąc pod rozwagę to, jak potraktowany został Andrzej Duda, w tej rozmowie z Pereirą (którą przeprowadzał Stanowski) nie będzie zbyt wiele miejsca na warsztat dziennikarski. Niemniej jednak rzetelność blogerska (przepraszam, nie mogłem się powstrzymać) wymagała ode mnie tego, żebym ten wywiad obejrzał przed formułowaniem takich wniosków. A potem (czyli po tym, jak poświęciłem na to prawie trzy godziny swojego życia [przyznaję, że oglądałem to z przerwami]) okazało się, że w tym konkretnym przypadku można było te wnioski sformułować bez zapoznawania się z materiałem źródłowym. W telegraficznym skrócie: choć Stanowskiemu zdarzało się dość często wyzłośliwiać, to jednak na płaszczyźnie merytorycznej wyglądało to (eufemizując) mocno średnio. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przykładowo: w pewnym momencie Stanowski (całkiem słusznie) zwraca uwagę na to, że w mediach „publicznych” była gigantyczna dysproporcja między tym ile czasu dostawała Zjednoczona Prawica, a tym ile czasu dostawała „cała reszta”. Pereira odpowiedział, że w sumie to tak, dysproporcja była, ale trzeba pamiętać, że Zjednoczona Prawica wtedy rządziła, tak więc to były na przykład wypowiedzi członków rządu, prezydenta/etc. Wydaje mi się (aczkolwiek mogę się mylić, bo nie jestem dziennikarzem), że w tym momencie Stanowski powinien wyciągnąć dane sprzed 2015 i je zestawić z tymi już po „repolonizacji” TVP, bo dzięki temu można by było ustalić ponad wszelką wątpliwość, czy to wynikało z tego, że „Zjednoczona Prawica miała rząd”, czy też z innych przyczyn. Tl;dr, kolega z Doniesień zrobił kiedyś takie zestawienie (rok 2014 w całości a rok 2023 od stycznia do września [opierając się na ogólnie dostępnych informacjach]) i mu wyszło, że po zsumowaniu w 2023 Zjednoczona Prawica miała 80% czasu antenowego (16x więcej niż PO), a w 2014 PO+PSL miało 36.23% czasu antenowego (2.3 x więcej niż PiS). Wydaje mi się (aczkolwiek mogę się mylić), że gdyby Stanowski wtedy pociągnął ten temat dalej, to Pereira nie mógłby się z tego wytłumaczyć argumentum ad rządum, bo różnica między rokiem 2014 i 2023 była po prostu gigantyczna. Czemu więc Stanowski o tym nie wspomniał? Winny temu jest albo Ziemkiewiczowski research, albo to, że gdyby o takich danych wspomniał, to ciężko by było budować narrację, z której wynikało, że co prawda po 2015 te media były złe, ale przed 2015 też były niewiele lepsze. Poza tym Pereira nie został, na ten przykład, zapytany o to, czemu zatrudnił w TVP Radosława Poszwińskiego (aka Bogdan 607), którego wcześniejsza działalność internetowa była tak spektakularna, że po tym jak dostał robotę skasował 200 tysięcy (słownie DWIEŚCIE TYSIĘCY) tweetów. Zbyt trudnych pytań Pereira nie dostawał. Owszem, Stanowski pozwalał sobie na bardzo złośliwe komentarze, ale ponieważ nie były one podbudowane „paragonami” (twardymi danymi), Pereira mógł to komentować „no ok, takie masz zdanie”. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że Pereira wypadł w tym wywiadzie tragicznie tylko i wyłącznie dlatego, że (w mojej skromnej opinii) nigdy nie potrafił dyskutować. Zdarzało mi się z nim kilka razy posprzeczać (linków źródłowych nie będzie, bo, co za przypadek, Pereira skasował swoje wpisy sprzed 2015 roku) i jeżeli w dyskusji nie dało się użyć argumentum ad linkum, to Pereira sobie nie radził za bardzo. Potem zaś przez ładnych parę lat nie musiał sobie z tym radzić, bo „miał od tego ludzi”. Jedyna rzecz, której udało mi się dowiedzieć dzięki temu wywiadowi, to odpowiedź na pytanie: Czy Pereira wierzy w to, co mówi? Otóż, nie, nie wierzy (aczkolwiek uzyskanie tej wiedzy nie było warte prawie trzech godzin mojego życia). Swoją drogą, tak sobie myślę, że Stanowski mógłby być znacznie bardziej wymagający względem swoich rozmówców, gdyby tylko wyobraził sobie, że nie rozmawia z takim, na ten przykład, Pereirą, ale z Natalią Janoszek. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Od jakiegoś czasu żywiołowe dyskusje wywołuje postulat wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w kontekście skrócenia czasu pracy nie brakowało dość zabawnych zwrotów akcji. Gdy mówili o tym Razemici, to były jakieś banialuki „młodej lewicy” (cieszy mnie ta łatka „młodej lewicy” przypinana np. Zandbergowi, bo jestem od niego o dwa lata młodszy). Gdy o tym samym wspomniał Donald Tusk, okazało się, że to kolejne mistrzowskie posunięcie. Ostatnio do dyskusji postanowił przystąpić mBank i zrobił to z przytupem. Wydawać by się mogło, że dyskusję tę powinno się zacząć od zapytania ludzi o to, „co o tym sądzą”, prawda? Otóż, nie. Dyskusję trzeba zacząć od zapytania ludzi o to, czego się w tym kontekście boją. Przykładowo, zabezpieczenia dodatkowych środków na wypoczynek, że ciężko będzie zgrać to z rodziną, bo reszta będzie miała normalny tydzień pracy, że (uwaga, odstawić płyny): <i>„ciężko będzie ten czas wolny zagospodarować i popadniecie we frustrację związaną ze stratą czasu?”.</i> Chyba nikogo nie zaskoczyło to, że tak postawione pytania spotkały się z żywiołową reakcją użytkowników Elonexa (niegdysiejszy ćwiter) i zaczęto toczyć srogą bekę z tych „pytań”. Najwyraźniej jednak zaskoczyło to ludzi z mBanku, bo w pewnym momencie opublikowali dość obszerny wpis, w którym zaczęli tłumaczyć „co mieli na myśli”. W zamierzeniu miał to być chyba damage control, ale osoby odpowiedzialne za komunikację kryzysową najwyraźniej miały zły dzień, bo w tym wpisie było jeszcze więcej szczerego złota, niż we wcześniejszych „pytaniach”. Przykładowo tłumaczono, że jeżeli chodzi o to pytanie z nudą (strata czasu/etc.), to niechże komentatorzy wyjdą ze swojej bańki bo są badania, z których wynika, że gdy ludzie mają zbyt dużo wolnego czasu, to zadowolenie z życia spada/etc. Zapewne bardzo was zaskoczę, gdy wspomnę o tym, że również ten wpis nie spotkał się z ciepłym przyjęciem. To z kolei musiało zirytować „zasiadaczy” konta mBankowego, bo pod wpisem usiłowali dyskutować (z wiadomym skutkiem). Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że wyglądało to trochę tak, jak gdyby ci konkretni bankowcy siedzieli w bańce informacyjnej i wyjście z tejże skończyło się dla nich bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem, poproszę was o udanie się w stronę dalszej części Przeglądu. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Temat pigułki „dzień po” nadal przewala się po kościelnych środowiskach. Tym razem w tej sprawie wypowiedział się ktoś, kto na temat działania antykoncepcji powinien mieć wiedzę mocno teoretyczną. Tym kimś jest Marek Jędraszewski (identyfikujący się jako „arcybiskup”), który na swoim koncie Eloneksowym napisał, że umożliwienie młodym dziewczętom korzystanie z pigułki dzień po to „tragedia”. Ja tam nie wiem, ale wydaje mi się, że tragedią jest wykorzystywanie dzieci i późniejsze ukrywanie sprawców przed wymiarem sprawiedliwości, ale to zapewne dlatego, że mam skrzywioną optykę, a poza tym to tylko dygresja. Ad meritum: niech ktoś temu człowiekowi wytłumaczy, że te pigułki były dostępne już wcześniej i zmieni się jedynie to, że nie trzeba będzie wydawać kasy na prywatne wizyty u ginekologów, to po pierwsze. Po drugie, znacznie ważniejsze, chciałbym uprzejmie zwrócić uwagę na to, że (gdyby nie kontekst) dość zabawne byłoby to, że osoba, która nielubianych przez siebie ludzi określa mianem „zarazy” uważa, że ma prawo do bycia drogowskazem moralnym dla innych. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Pigułka „dzień po” nie jest jedynym tematem, który wywołuje wzmożenie środowisk kościelnych. Kolejnym tematem, który sprawa, że duchowni denerwują się praktycznie tak samo, jak wtedy, gdy ktoś im mówi, że elgiebety są ludźmi, jest ten dotyczący zapowiadanych zmian w nauczaniu religii (ograniczenie liczby godzin i wywalenie religii ze średniej). Tym razem wypowiedziała się w tej sprawie kościelna organizacja o bardzo długiej nazwie (Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski), tak więc żarty się skończyły. A nieco bardziej na poważnie, to oświadczenie to jest kopalnią lolcontentu. Przykładowo, w pewnym momencie możemy przeczytać, że:<i> „Organizowanie w szkołach publicznych nauczania religii wynika z przestrzegania praw człowieka i podmiotowego traktowania rodziny.”</i> Pozwolę sobie na parafrazę: „Organizowanie w szkołach publicznych nauczania religii wynika z zapisów zawartych w konkordacie”. Jestem autentycznie ciekaw czemu w tym oświadczeniu w ogóle nie wspomniano o przytoczonym przeze mnie dokumencie. A, no tak, bo gdyby to zrobiono, to ktoś mógłby tam zerknąć i zobaczyć, że nie ma tam słowa na temat wymiaru godzinowego (ani, tym bardziej, o średniej/etc.). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Potem jest jeszcze zabawniej. Otóż jeżeli chodzi o jakiekolwiek zmiany, to KWKKEP stwierdza, że: <i>„Wszelkie zmiany odnośnie do organizacji lekcji religii w szkole publicznej winny dokonywać się zgodnie z obowiązującym prawem i w porozumieniu z Kościołami i związkami wyznaniowymi, których nauczanie religii odbywa się w szkole”</i>. Brzmi to bardzo poważnie, prawda? Bo z tego wynika, że w przypadku tych zmian może dojść do złamania prawa. Jakie „paragony” przyniosła ze sobą KWKKEP w tej sprawie? W telegraficznym skrócie: tłumaczą, że choć rozporządzeniem ministra można to wszystko zmieniać, to jednak w Ustawie o Systemie Oświaty (w art 12) stoi, że zmiany to se może minister rozporządzeniem wprowadzać, jak się biskup diecezjalny zgodzi (albo władze innych kościołów wyznaniowych). Wykopałem sobie tę ustawę i jakiż był mój brak zdziwienia, gdy się okazało, że przepis, na który się powołuje KWKKEP (ok, to już ostatni raz był) jest (jak wiele innych) z gatunku niejednoznacznych. No bo z jednej strony stoi tam, że minister w <i>„porozumieniu z”</i> te zmiany wprowadza, ale gdyby ustawodawca chciał nałożyć na ministra obowiązek dogadywania się z duchownymi, to by tam (przynajmniej moim, laika, zdaniem) stało, że zmiany wprowadza się „za zgodą” (albo np. „po uzyskaniu zgody”/etc.) strony kościelnej. Ujmując rzecz inaczej, choć w artykule stoi, że robi się coś <i>„w porozumieniu”</i>, to nie doprecyzowano, jak ma to porozumienie wyglądać (może wyglądać tak, że minister oświadcza biskupowi co następuje, bo tak w jego opinii wygląda porozumienie). <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena:<br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank"><br />https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym samym oświadczeniu wyżej wymieniona komisja zwraca uwagę na to, że ograniczenie wymiaru godzin nauczania religii będzie oznaczało, że część katechetów straci pracę/etc. Ta troska o lud pracujący jest wzruszająca. Szczególnie w wykonaniu środowiska, które jakoś tak się nie wstawiło w 2019 roku za strajkującymi nauczycielami (a niektórzy duchowni nawet modlili się za <i>„opamiętanie nauczycieli”</i>). Nawiasem mówiąc, ja na miejscu funkcjonariuszy Kościoła nie poruszałbym kwestii wynagrodzenia katechetów, bo to nie są jakoś strasznie odległe czasy i żyje jeszcze bardzo dużo ludzi, którzy pamiętają, co się wtedy działo. A działo się to, że na samym początku Kościół twierdził, że oni chcą tylko nauczać i nie oczekują za to wynagrodzenia/etc. Potem zaś się okazało, że „strona kościelna” przyszła do „strony rządowej” i zakomunikowała, że wszystko fajnie, ale jest coś takiego jak kodeks pracy i czemu tak właściwie ci biedni katecheci/etc. mają nie dostawać wynagrodzenia? W tym miejscu kieruję pytanie do bardziej ogarniętych prawnie: czy to, kto ma płacić za nauczanie religii zostało jakoś rozstrzygnięte konkretnymi przepisami, czy też Kościół po prostu wymusił na stronie rządowej te pieniądze, a potem nikt tego nie ruszał, bo lepiej nie denerwować Kościoła? Wiem, że TK rozstrzygnął to, że płacenie za nauczanie religii nie narusza konstytucji (i nie jest finansowaniem związku wyznaniowego), ale to nie jest tożsame z wyjaśnieniem, czy opłacanie nauczania religii przez państwo jest zgodne z konstytucją. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec tych rozważań religijnych zostawiłem sobie kwestię, która mnie nawet trochę rozbawiła. Okazuje się bowiem, że jeżeli chodzi o naukę religii w szkołach, to w sumie ona się tam powinna odbywać, albowiem jest to taki europejski standard. Ciekaw jestem, jak zareagowałby KEP, gdyby ktoś Wielce Szanownemu Episkopatu (pun intendet) powiedział, żeby łaskawie nie krytykowali prób zliberalizowania prawa aborcyjnego i zalegalizowania związków partnerskich/małżeństw jednopłciowych, bo jest to taki europejski standard. A nie, czekajcie, nie jestem tego ciekaw, bo przecież doskonale wiemy, jaka będzie reakcja Episkopatu: darcie japy o moralnej zgniliźnie, upadającej Europie i o zarazie, przed którą musimy się bronić. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, skończyliśmy te religijne rozważania, tak więc możemy przejść dalej. Klub Jagielloński (jestem tak stary, że pamiętam, że w pewnym momencie sporo ludzi uważało za tych ogarniętych prawaków/konserwatystów) wyprodukował apel/odezwę do klasy politycznej. Z odezwy możemy się dowiedzieć, że nasza klasa polityczna powinna sobie podać rękę na zgodę (w trakcie czytania apelu należy sobie puścić piosenkę <i>„Why can't we be friends”</i>). Poza tym KJ tłumaczy, że za wschodnią granicą jest wojna i ona może się rozszerzyć na inne kraje NATO i to nie jest dobry moment na jakieś kłótnie polityczne i swary. Wzywają również do tego, żeby się politycy dogadali i naprawili Konstytucję. Zupełnym przypadkiem znajduje się tam również wzmianka o tym, że dopóki ta Konstytucja nie zostanie naprawiona, to obecnie rządzący mają szanować wyroki Trybunału Przyłębskiego. Co zrozumiałe, to jest nieco ładniej w słowa ubrane, bo tam jest napisane, żeby się rządzący powstrzymali od zmian<i> „budzących istotne wątpliwości w zakresie ich konstytucyjności”</i>. Ktoś może powiedzieć, mordy, no zaraz, ale przecież widzimy, że PiS chce wykorzystywać trybunał do tego, żeby rządzić państwem pomimo utraty władzy, przecież wiadomo, że gdyby PiSowi zostawić kluczyki do mediów, to nadal byłaby tam szczujnia, która wprowadzałaby w Polsce srogi chaos informacyjny (i np. tłumaczono by, że Premier RP jest niemieckim sługusem, który działa na szkodę kraju/etc.). I ja się z taką osobą w pełni zgadzam, ale najwyraźniej nie zgodziliby się z nią autorzy „apelu”. Jeżeli kogoś ciekawi to, czy KJ wcześniej (czytaj: w trakcie poprzedniej kadencji) wzywał polityków np. do tego, żeby nie konfliktować nas z sojusznikami NATOwskimi i nie wchodzić w konszachty z proputinowskimi politykami, to niech taki ktoś lepiej się tym nie interesuje, bo kociej mordy dostanie (tl;dr, oczywiście, że nie). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Niebawem odbędą się wybory samorządowe, w związku z powyższym następuje intensyfikacja działań kampanijnych. Czasem działania te są dość przaśne. Przykładowo, w Łodzi Zdanowską reklamują spółki miejskie. Czemu? Bo mogą. Czy powinny? No nie bardzo. Czy w ogólnym rozrachunku będzie to miało jakieś znaczenie? Co prawda, nie jestem łodziologiem, ale wydaje mi się, że nie bardzo. Wszystko zależy od tego, jak tam postrzegana jest Zdanowska. Jeżeli jest lubiana (in general), to jej to nie zaszkodzi, bo ludzie to po prostu potraktują jako fuckup. Swoją drogą, aż mi się przypomniała historia z mojego rodzinnego Miasta Nad Akwenem. W trakcie kampanii wyborczej (samorządowej of korz) w 2014 roku wydano (za pieniądze miejskie) wielostronicowy prospekt reklamowy Tarnobrzega. No i wszystko fajnie, ale dziwnym trafem do skrzynek trafiał on z przypiętą ulotką wyborczą jednego z kandydatów ówczesnej koalicji rządzącej w Radzie Miasta. Wtedy się to na tejże koalicji (i na ówczesnym prezydencie) srogo zemściło, aczkolwiek stało się tak dlatego, że pod koniec swojego urzędowania ówczesny prezydent był (eufemizując) średnio lubiany. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu wspomniałem o tym, że dość głośno zrobiło się o szefie informacji RMF (aka Marek Balawajder). Konkretnie zaś głośno się zrobiło o bardzo wielu przypadkach z nim związanych. Przypadek pierwszy polegał na tym, że jego żona była (nie wiem, czy nadal jest) dyrektorką w czeskiej spółce córce Orlenu. Przypadek drugi: RMF i Obajtek czuli się w RMFie, jak u siebie. Przypadek trzeci: Orlen się bardzo chętnie reklamował w RMFie. Inicjalna reakcja była taka, że „nic się nie stało”, ale po jakimś czasie władze RMFu doszły do wniosku, że chyba jednak coś się stało, bo parę dni temu Balawajder pożegnał się ze stanowiskiem ze względu na<i> „naruszenie kodeksu postępowania”.</i> Co prawda, nie jestem z RMFu, ale wydaje mi się, że gdyby przyczyna „pożegnania się” ze stanowiskiem była inna, niż te wcześniej wymienione „przypadki”, to byśmy ją poznali choćby po to, żeby nikt się nie zastanawiał nad tym, czy te sytuacje nie są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Wiecie, to są w sumie takie podstawy podstaw PR-u: w sytuacji kryzysowej należy dostarczyć otoczeniu na tyle dużo informacji, żeby otoczenie nie szukało ich gdzie indziej. Ile informacji dostarczył RMF swojemu otoczeniu (czyli nam)? Ano tyle, że coś tam było nie tak i dlatego Balawajder już tam nie pracuje. <br /><br /><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=QtcgOXQt9yE" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=QtcgOXQt9yE</a><br /><br />Wrzucam
link do RzePy, żeby pokazać, że to nadreprezentację partii
rządzącej w mediach publicznych tłumaczono „rządem” już w
2014 roku.
<br /><br /><a href="https://www.rp.pl/kraj/art12521681-politycy-na-antenie-tvp-malo-pis-duzo-po" target="_blank">https://www.rp.pl/kraj/art12521681-politycy-na-antenie-tvp-malo-pis-duzo-po</a><br /><br />Link
do notki Doniesień na temat mediów.<br /><a href="https://www.facebook.com/PutinowaPolska/posts/pfbid02gPmCZe1wanaXVfyg8HsMDZE8EQXHVtVtdapnVcJVy3KaLmxXRynDtB3rBk27S2nBl" target="_blank"><br />https://www.facebook.com/PutinowaPolska/posts/pfbid02gPmCZe1wanaXVfyg8HsMDZE8EQXHVtVtdapnVcJVy3KaLmxXRynDtB3rBk27S2nBl<br /></a><br /><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23001122,nowy-nabytek-tvp-w-dwa-dni-skasowal-wszystkie-swoje-tweety.html" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23001122,nowy-nabytek-tvp-w-dwa-dni-skasowal-wszystkie-swoje-tweety.html</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/mbank_research/status/1754516524470018216" target="_blank">https://twitter.com/mbank_research/status/1754516524470018216<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/mbank_research/status/1754790087965995436" target="_blank">https://twitter.com/mbank_research/status/1754790087965995436<br /></a><br /><a href="https://www.ekai.pl/dokumenty/oswiadczenie-komisji-wychowania-katolickiego-kep-wobec-zapowiedzi-men-o-planowanych-zmianach-w-organizacji-lekcji-religii-w-szkolach/" target="_blank">https://www.ekai.pl/dokumenty/oswiadczenie-komisji-wychowania-katolickiego-kep-wobec-zapowiedzi-men-o-planowanych-zmianach-w-organizacji-lekcji-religii-w-szkolach/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Nieco światła na to, czemu w
oświadczeniu nie powołano się na konkordat jest to, że Depo tego
próbował i przypomniano mu, że się myli.
<br /><br /><a href="https://konkret24.tvn24.pl/polska/religia-w-szkole-arcybiskup-depo-dwie-godziny-religii-gwarantowane-konkordatem-nieprawda-st7698318" target="_blank">https://konkret24.tvn24.pl/polska/religia-w-szkole-arcybiskup-depo-dwie-godziny-religii-gwarantowane-konkordatem-nieprawda-st7698318<br /></a><br /><a href="https://lexlege.pl/ustawa-o-systemie-oswiaty/art-12/" target="_blank">https://lexlege.pl/ustawa-o-systemie-oswiaty/art-12/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/lublin-ksiadz-modlil-sie-o-opamietanie-nauczycieli-kilka-osob-wyszlo-z-kosciola,n,1000240607.html" target="_blank">https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/lublin-ksiadz-modlil-sie-o-opamietanie-nauczycieli-kilka-osob-wyszlo-z-kosciola,n,1000240607.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://klubjagiellonski.pl/petycje/czas-skonczyc-te-wojne-podpisz-apel24-pl/" target="_blank">https://klubjagiellonski.pl/petycje/czas-skonczyc-te-wojne-podpisz-apel24-pl/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/rmf-i-orlen-tajemnicze-zwiazki-najwiekszego-polskiego-radia-ze-spolka-obajtka" target="_blank">https://oko.press/rmf-i-orlen-tajemnicze-zwiazki-najwiekszego-polskiego-radia-ze-spolka-obajtka</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/po-tekscie-radio-muzyka-orlen-prezes-grupy-rmf-atakuje-oko-press-odpowiadamy" target="_blank">https://oko.press/po-tekscie-radio-muzyka-orlen-prezes-grupy-rmf-atakuje-oko-press-odpowiadamy</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.press.pl/tresc/80398,marek-balawajder-po-27-latach-zegna-sie-z-rmf-fm_-_proba-ucieczki-od-kryzysu_-to-nie-zamknie-tematu" target="_blank">https://www.press.pl/tresc/80398,marek-balawajder-po-27-latach-zegna-sie-z-rmf-fm_-_proba-ucieczki-od-kryzysu_-to-nie-zamknie-tematu</a>_</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-74934590569370467152024-02-08T20:18:00.006+01:002024-02-08T21:00:40.135+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #106<p style="text-align: justify;"> W poprzednim Przeglądzie miałem wspomnieć o pewnym prokuratorze, ale mi się to ostatecznie nie zmieściło, tak więc niniejszy tekst zacznę od opisania w skrócie całej tej sytuacji. Otóż, 25 stycznia GW opublikowała artykuł, z którego wynikało, że w pewnej prokuraturze (Prokuratura Regionalna w Lublinie) działało coś w rodzaju zamrażarki dla postępowań. Prócz tego napisano również o tym, że spora część akt była przechowywana w garażu. Kilkanaście godzin po publikacji do sprawy odniosła się wyżej wymieniona prokuratura. W oświadczeniu tłumaczono, że z tym garażem to wcale nie było tak, że ktoś tam coś ważnego chował, po prostu część dokumentów się nie zmieściła w budynku, ze względu na prowadzone tam prace remontowe. (Przyznam szczerze, że się trochę zawiodłem, bo liczyłem na to, że będą opowiadali o tym, że te papiery to takie „faktury za odzież, za środki czystości, za materiały biurowe”). A z tymi sprawami to też było inaczej, bo nikt ich nie przedłużał! Po prostu jeden sprawy bada się szybciej, a drugie wolniej. Zacznijmy od kwestii dokumentów. Jeżeli mam być szczery, to tłumaczenie to jest na pierwszy rzut oka dość wiarygodne, bo Zjednoczona Prawica (i jej zaufani ludzie) przyzwyczaiła nas do tego, że średnio u nich z myśleniem perspektywicznym. Nie zdziwiłaby mnie więc sytuacja, w której o tym, że może być problem z miejscem na akta pomyślano dopiero w momencie, w którym firma remontowa zaczęła je wynosić z pomieszczenia. Niemniej jednak nawet w takiej sytuacji ktoś na pewno wpadłby na to, że takie akta można (a nawet trzeba) gdzieś przewieźć. No, ale to dygresja. O wiele istotniejsza jest kwestia postępowań. W tym przypadku tłumaczenie o tym, że „sprawy są różne” jest absolutnie nieprzekonujące. Czemu? Bo jedną z tych spraw jest sprawa kilometrówek Ryszarda Czarneckiego, którą prokuratura „badała” od trzech lat. Czemu akurat o tej sprawie wspomniałem? Bo Czarnecki oddał część pieniędzy, których zwrotu domagał się Parlament Europejski. Ujmując rzecz innymi słowy: sprawa musiała być na tyle jednoznaczna, że Czarnecki uznał, że nie warto się szarpać i grzecznie oddał kasę (aczkolwiek nie wiem, czy całą). Czemuż więc, ach czemuż, prokuratura nie była w stanie „zbadać” tej sprawy przez ten cały czas? Nie wiem, ponieważ nie jestem prokuratorem, ale być może jedną ze wskazówek może być przynależność partyjna Ryszarda Czarneckiego. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W poprzednim Przeglądzie zapomniałem wspomnieć o tym, jak to się nowa odrodzona telewizja publiczna była popisała. Otóż, do programu „Pytanie na śniadanie” zaproszono (w charakterze gościa) osobę zajmującą się flippingiem. W telegraficznym skrócie i uproszczeniu: jest to kupowanie mieszkań poniżej wartości rynkowej i ich późniejsze odsprzedawanie z zyskiem. Chyba każdy, kto kiedykolwiek sprzedawał mieszkanie miał do czynienia z cwaniaczkiem/cwaniarą, który składał ofertę zakupu (uwaga caps: ZA GOTÓWKĘ) dużo poniżej wartości rynkowej. Ktoś, komu się nie śpieszy, z takiej oferty nie skorzysta, ale jak wiadomo różnie są przyczyny, dla których ktoś sprzedaje mieszkanie. Już samo to sprawia, że na flipperów nie patrzy się z szacunkiem. Jednakowoż rozmówczyni powiedziała w trakcie programu coś, po usłyszeniu czegoś każdemu się we łbie rozdzwonią dzwonki alarmowe. Otóż opowiadała o tym, że czasami kupuje się mieszkania ze „skomplikowanym stanem prawnym, zadłużone lub z lokatorami”, a potem dzięki „posprzątaniu” ich i uregulowaniu stanu prawnego sprzedaje się je z zyskiem. A teraz pytanie za cebulion monet: jak myślicie, na czym polegać może „uregulowanie stanu prawnego”, które sprawi, że mieszkanie można sprzedać z zyskiem w sytuacji, w której w mieszkaniu są lokatorzy? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Sprawa Wąsika i Kamińskiego ciągnie się nadal (i pewnie jeszcze przez jakiś czas [do momentu, w którym do „czynników decyzyjnych” nie dotrze, że kiepsko to „wizerunkowo” wygląda] będzie się ciągnąć). Przy tej okazji PiS non stop serwuje sobie autograbie. O tym, że próbowano tłumaczyć, że Andrzej Duda miał prawo zrobić to, co zrobił, bo przecież kiedyś Aleksander Kwaśniewski zrobił to samo, już wspominałem. O tym, że to nieprawda (bo nic takiego nie miało miejsca), również. Potem okazało się, że ta sprawa jest jeszcze bardziej spektakularna. PiSowcy tłumaczeniem „to już było” sprawili, że ludzie zaczęli grzebać przy tej sprawie i dogrzebali się tego, że Mariusz Kamiński się wtedy był produkował w mediach i opowiadał, że takie ułaskawianie kolegów z partii to skandal, bo polityków ułaskawiać się nie powinno, bo skoro sąd wydał taki, a nie inny wyrok, to trzeba się do tego zastosować. Śmiem twierdzić, że gdyby PiS nie ruszył z tą konkretną ofensywą, to nikt by przy tej starej sprawie nie grzebał. No ale, to pewnie następny genialny plan, którego po prostu nie rozumiem. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli zaś chodzi o genialne plany, to ostatnio mieliśmy do czynienia z kolejnym. Otóż, czynniki decyzyjne w PiSie wpadły na to, że dobrym pomysłem będzie próba siłowego wejścia do Sejmu przez dwóch byłych posłów. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że ten pomysł pojawił się już wcześniej, ale wtedy czynniki decyzyjne uznały, że to może nie być dobry pomysł. Potem się czynnikom decyzyjnym najwyraźniej odmieniło. Efekt końcowy był taki, że co prawda Wąsikowi i Kamińskiemu nie udało się wejść do Sejmu, ale za to praktycznie całe internety miały bekę z tego, że na jednym filmiku widać, jak Antoni Macierewicz usiłuje zrobić w sumie nie wiadomo co i przypadkiem sprzedaje lutę Mariuszowi Kamińskiemu. I znowuż, być może taki właśnie był zamysł, a my, maluczcy po prostu tego nie zrozumieliśmy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tematyka zamysłów, których nie rozumiem wiąże się nierozerwalnie z artykułem Witolda Gadomskiego, który ostatnio był łaskaw napisać o tym, że w sumie z tymi elektrowniami atomowymi to może nie być taki dobry pomysł i może by sobie to odpuścić. W tym miejscu nie będę się jakoś specjalnie rozpisywał i pozwolę sobie jedynie sparafrazować tytuł artykułu: Dajmy sobie spokój z artykułami Gadomskiego. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Będąc przy okazji tematu elektrowni atomowej możemy przeskoczyć na temat pokrewny. Zacznę od tego, że ciekaw jestem, kiedy Ryszard Petru dostanie od swoich partyjnych kolegów zakaz wypowiadania się, który będzie uchylany tylko i wyłącznie wtedy, gdy w pomieszczeniu razem z Ryszardem Petru będzie się znajdował Sławomir Mentzen, bo jakoś tak wychodzi, że tylko na jego tle Petru wypada w miarę sensownie. No, ale do rzeczy. Petru był łaskaw się wypowiedzieć w temacie cen energii elektrycznej. Z delikatnością właściwą milionerowi (którym jest) stwierdził, że w sumie to powinno się te ceny energii uwolnić (tl;dr dopłaty są złe!). W sukurs przyszedł mu dziennikarz Patryk Słowik, który przyznał mu rację i stwierdził, że Państwo nie powinno dopłacać do cen prądu. Co prawda nie mam pojęcia, ile zarabia Patryk Słowik, ale mam niejasne przeczucie, że są to kwoty na tyle duże, że nie musi się martwić cenami prądu. Jednakowoż warto by było mieć trochę RiGCzu i pomyśleć o tych, dla których to jednak może być problem. Co się zaś tyczy samego Petru i jego pomysłu, to jest on moim zdaniem przejawem „genialnej strategii”, bo chyba nikt nie ma wątpliwości w kwestii tego, jak szybko PiS wjedzie z narracją „widzicie, jak myśmy rządzili, to były pieniądze na dopłaty, a teraz nie ma pieniędzy”. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Andrzej Duda udzielił ostatnio wywiadu zaprzyjaźnionemu kanałowi na YT (tak, chodzi o ten nowopowstały). Wywiad odbył się tak, jak wszystkie inne, których udziela obecny Prezydent RP, czyli w warunkach cieplarnianych. Niby tam były jakieś „trudne pytania”, ale zadawano je tylko po to, żeby Andrzej Duda mógł wrzucać PiSowskie spiny (jeżeli ktoś jest ciekaw co się tam działo, a szkoda mu czasu, to w Źródłach wrzucę notkę kolegi z Doniesień z putinowskiej Polski, bo on tam to ładnie opisał). I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że Andrzej Duda jest Andrzejem Dudą i nie mogło się obyć bez wpadek. Chodzi mi, rzecz jasna, o jego wypowiedź o Krymie (potem wjechał damage control i tłumaczono, że Andrzej Duda wcale nie miał na myśli tego, co powiedział). Szczerze mówiąc zastanawiam się nad tym, jak to możliwe, że nikt tego nie wychwycił wcześniej (i że żaden z prowadzących nie zwrócił na to uwagi). My, co prawda, jesteśmy sobie z kolega z Doniesień małym podkastem, ale nawet nam się zdarza sytuacja, w której gość prosi nas o podesłanie gotowego materiału, bo chce się upewnić, że się w sposób precyzyjny wypowiedział w tej czy innej kwestii. Nie chce mi się wierzyć w to, że wywiad z Dudą wrzucono w internety bez konsultacji z otoczeniem Andrzeja Dudy. W związku z powyższym warto więc powtórzyć pytanie (tym razem już capslockiem): JAK TO MOŻLIWE, ŻE NIKT NA TO NIE ZWRÓCIŁ UWAGI? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Co prawda do wyborów prezydenckich jeszcze trochę, ale już teraz pojawiają się kandydaci. Swój start zapowiedział Krzysztof Stanowski. Zaraz potem swój start zapowiedział Marcin Najman. W tym miejscu warto zadać sobie jedno, bardzo ważne pytanie: co z Dzikim Trenerem? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie nieco inną kwestię. Jakiś czas temu Barbara Nowacka zapowiedziała, że jeżeli chodzi o nauczanie religii, to będą pewne zmiany. Po pierwsze, ocena z religii nie będzie wliczała się do średniej, a po drugie zamiast dwóch godzin będzie jedna. Nie spodobało się to pewnemu neutralnemu środowisku, którym są <i>„przedstawicielki świeckich katechetów diecezji tarnowskiej”</i>. Stworzyły one petycję, w której domagają się utrzymania tego samego wymiaru godzinowego i utrzymania „wliczania do średniej” ocen z religii. Przyznam szczerze, że gdyby tam było tylko to, to ja bym się nad tym jakoś specjalnie nie pochylał, ale był tam również fragment, który sprawił, że trochę mi się uleje. Otóż można tam przeczytać, że nieuwzględnienie oceny z religii do średniej jest: <i>„wyrazem nierównego traktowania uczniów uczęszczających na przedmiot o charakterze wyznaniowym.” <br /></i><br /></p><p style="text-align: justify;">Od czego by tu zacząć? Może od tego, że jeżeli tym katechetkom tak bardzo zależy na równym traktowaniu uczniów, to może powinny do tej petycji dopisać coś na ten temat, że fajnie by było, gdyby w polskich szkołach zaczęto przestrzegać prawa? Bo tak sobie myślę, że miło by było, gdyby rodzice uczniów nieuczęszczających na religię nie byli rok rocznie namolnie namawiani do tego, żeby podpisali kwit, w którym stoi, że ich dziecko nie będzie uczęszczać na religie. Absolutnie nikomu z namolnie namawiających nie przeszkadza to, że jest to działanie niezgodne z prawem, bo religia to zajęcia dodatkowe. Na udział w zajęciach dodatkowych trzeba wyrazić zgodę. To nie rodzice dzieciaków nieuczęszczających na religię powinni składać kwity, ale ci drudzy. Czy kogoś to interesuje? A gdzie tam. Jakoś tak wszyscy przywykliśmy do tego, że normalną sytuacją jest ta, w której trzeba składać w szkole kwity, w których stoi, że chcemy wypisać dziecko z zajęć, na które nigdy nie było zapisane. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tak samo przywykliśmy do tego, że z powodu rekolekcji nie ma zajęć bądź też rekolekcje odbywają się po prostu w szkole (czyli tam, gdzie odbywać się nie powinny), w której to szkole powinny się w tym samym czasie powinny się odbywać zajęcia dydaktyczne, z których to zajęć zwolnieni powinni być jedynie uczniowie uczestniczący w rekolekcjach. Jakoś tak się złożyło, że katecheci w takich sytuacjach nie protestowali i nie protestują. Zapewne dlatego, że ich zdaniem tak właśnie powinno wyglądać „równe traktowanie uczniów”. <br /><br /><br />Idźmy dalej. Jakoś tak sobie nie przypominam, żeby „przedstawicielki świeckich katechetów diecezji tarnowskiej” protestowały, gdy Czarnek chciał zmusić wszystkich do wyboru między etyką i religią i równolegle chciał, żeby tej etyki nauczali ludzie kształceni na wyznaniowych uczelniach. To, jak mniemam, wcale nie było <i>„wyrazem nierównego traktowania uczniów”. </i><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">To samo środowisko nie protestowało, gdy program nauczania zawalano papieżem. Jeżeli ktoś jest ciekawy tego, jak bardzo zaczęto przeginać, to niech zerknie sobie do podręcznika do historii „Wczoraj i Dziś” (podręcznik do czwartej klasy szkoły podstawowej), w której Karolowi Wojtyle poświęcono tyle samo miejsca, co np. Bitwie Warszawskiej. Ktoś może powiedzieć „no dobrze, ale Wojtyła był postacią historyczną, więc chyba powinno się o niej nauczać”. Z taką osobą bym się zgodził, ale prawda jest taka, że to nie było nauczanie o Wojtyle jako o postaci historycznej. No chyba, że ja czegoś nie rozumiem i nauczanie dzieciaków tego<i> „jakie były zainteresowania młodego Karola Wojtyły”</i> to coś, bez czego nie da się sensownie nauczać historii. Ale czekajcie, jest jeszcze zabawniej. Otóż, w dziale „podsumowanie tematu” jest takie oto zadanie: <i>„Wyobraźcie sobie, że aktualnie urzędujący papież przybędzie z pielgrzymką do Waszej miejscowości. Zaprojektujcie transparenty, którymi przywitacie tego wyjątkowego gościa”.</i> Że co? Że Twoje dziecko nie uczęszcza na religię i nie będzie witało tego „wyjątkowego gościa”, bo nie będzie szło na spotkanie z nim? A jakie to ma znaczenie? Tak wygląda równe traktowanie uczniów i lewaki dupa cicho. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Mógłbym tutaj długo opisywać to, co się dzieje w szkołach i jak bardzo się w nie wżarła religia, ale trochę mi się nie chce, bo pewnie bym ten tekst pisał jeszcze parę dni, a i tak pewnie nie poruszyłbym wszystkich kwestii, bo tego jest po prostu za dużo. Ja wiem, że środowiska katechetyczne raczej mnie nie czytają, ale chciałbym w tym miejscu wystosować do nich apel: byliście przez całe lata beneficjentami tego, że każda władza układała się z Kościołem, a wasze korpo zdobywało coraz większe wpływy. Nie zwracaliście uwagi na łamanie i nadużywanie prawa, bo działania te były zgodne z waszym światopoglądem (+ po prostu na tym zarabialiście). Nie zwracaliście uwagi na kretyńskie pomysły Czarnka i jego otoczenia. Teraz zaś, gdy przyszło wam zebrać to, co sami zasialiście, nagle okazuje się, że wam to nie odpowiada. Mam szczerą nadzieję, że w trakcie tych rządów (i kolejnych) jeszcze wiele innych działań MEiN wywoła wasze protesty. Nawiasem mówiąc: jestem tak stary, że pamiętam, że kiedyś religii nauczano w salkach katechetycznych (nawet się załapałem na dwa lata). Mam nadzieję, że dożyję czasów, w których religia wróci do tych salek. <br /><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><br /><a href="https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,30627080,prokurator-ziarkiewicz-latami-blokowal-sprawy-nieprzychylne.html" target="_blank">https://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,30627080,prokurator-ziarkiewicz-latami-blokowal-sprawy-nieprzychylne.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-prokuratura-w-lublinie-reaguje-na-medialne-doniesienia-niepr,nId,7293421" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-prokuratura-w-lublinie-reaguje-na-medialne-doniesienia-niepr,nId,7293421</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.pl/7,82983,26985382,zawsze-moga-zachodzic-jakies-nieprawidlowosci-pis-pudruje.html?_gl=1*14vpl2*_gcl_au*Mzc0ODM4NDI4LjE3MDQ4MTQ1NzM.*_ga*NTU3MjQxNzQ2LjE2OTcwMjMxOTM.*_ga_6R71ZMJ3KN*MTcwNzMxMjA3NS4xNTcuMC4xNzA3MzEyMDc1LjAuMC4w&_ga=2.77599828.1576352577.1707312076-557241746.1697023193#S.embed_link-K.C-B.1-L.3.zw" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,82983,26985382,zawsze-moga-zachodzic-jakies-nieprawidlowosci-pis-pudruje.html?</a><br /><a href="https://www.rmf24.pl/polityka/news-ryszard-czarnecki-oddal-europarlamentowi-pieniadze-ale-to-ni,nId,5498147#crp_state=1" target="_blank"><br />https://www.rmf24.pl/polityka/news-ryszard-czarnecki-oddal-europarlamentowi-pieniadze-ale-to-ni,nId,5498147#crp_state=1<br /></a><br /><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9402314,kaminski-lata-temu-grzmial-ws-ulaskawienia-polityka-to-bezczelna-de.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9402314,kaminski-lata-temu-grzmial-ws-ulaskawienia-polityka-to-bezczelna-de.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30677018,macierewicz-twierdzi-ze-wcale-nie-uderzyl-kaminskiego-falszywe.html" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30677018,macierewicz-twierdzi-ze-wcale-nie-uderzyl-kaminskiego-falszywe.html<br /></a><br /><a href="https://wyborcza.pl/7,75968,30662874,dajmy-sobie-spokoj-z-wielka-elektrownia-atomowa.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75968,30662874,dajmy-sobie-spokoj-z-wielka-elektrownia-atomowa.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.money.pl/gospodarka/ryszard-petru-ma-racje-panstwo-nie-powinno-doplacac-do-cen-pradu-opinia-6989996452887520a.html" target="_blank">https://www.money.pl/gospodarka/ryszard-petru-ma-racje-panstwo-nie-powinno-doplacac-do-cen-pradu-opinia-6989996452887520a.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/prezydent-andrzej-duda-wyjasnia-swoje-slowa-o-krymie-7758743" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/prezydent-andrzej-duda-wyjasnia-swoje-slowa-o-krymie-7758743</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/kraj/546048/najman-kandydatem-na-prezydenta-odpowiada-stanowskiemu.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/kraj/546048/najman-kandydatem-na-prezydenta-odpowiada-stanowskiemu.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/religia-w-szkole-nie-bedzie-wliczac-sie-do-sredniej-katecheci-protestuja/9bl645g,2b83378a" target="_blank">https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/religia-w-szkole-nie-bedzie-wliczac-sie-do-sredniej-katecheci-protestuja/9bl645g,2b83378a</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/albo-religia-albo-etyka-trzeciej-opcji-nie-bedzie-szykuja-sie-zmiany/g17tp67" target="_blank">https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/albo-religia-albo-etyka-trzeciej-opcji-nie-bedzie-szykuja-sie-zmiany/g17tp67</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-52692008411739644632024-02-01T19:51:00.000+01:002024-02-01T19:51:11.321+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #105<p style="text-align: left;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Ostatnio prawica przeżywa wzmożenie na tle pigułek „dzień po”. Konkretnie zaś chodzi o to, że rządząca koalicja chce, żeby antykoncepcja awaryjna była dostępna bez recepty (kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że przez pewien czas była, ale potem PiS uznał, że głosy, które jest mu w stanie zagwarantować Kościół, są warte więcej niż głosy kobiet). Prawicowi influencerzy zaśmiecają debatę publiczną swoimi narracjami, w myśl których to jest zły pomysł, bo: taka pigułka to praktycznie to samo, co aborcja, to w ogóle nie jest antykoncepcja, bo „działa po, a nie przed”, pigułki mogą być nadużywane, nikt w ogóle nie myśli o przyroście naturalnym, po co taka pigułka bez recepty, skoro są inne środki antykoncepcyjne. W telegraficznym skrócie: prawica recyklinguje praktycznie wszystkie narracje, których używała wtedy, gdy po raz pierwszy zaczęła się dyskusja o dostępności antykoncepcji awaryjnej bez recepty (początek 2015). O tym, jak bardzo prawica poszła w stronę recyklingu niech zaświadczy to, że jednym z „autorytetów”, które się na ten temat wypowiadały, był Bogdan Chazan. Ponieważ koalicja chce to ogarnąć poprzez ustawę, może się okazać, że z tą dostępnością pigułek „dzień po” bez recepty będzie jeden problem. Problem ten nazywa się Andrzej Duda, który, co prawda, wcześniej podpisał ustawę o in vitro (i kilka innych), ale może się okazać, że tej nie podpisze. Kwestią otwartą jest również to, co zrobi w takiej sytuacji koalicja. Obstawiam, że może to spróbować ogarnąć poprzez rozporządzenie/etc. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Temat antykoncepcji awaryjnej wymaga drugiego akapitu, albowiem jeden z bardzo znanych dziennikarzy postanowił zabłysnąć. Mowa tu, rzecz jasna, o Robercie Mazurku. Robert Mazurek rozmawiając z Dariuszem Wieczorkiem (Lewica) postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami. Ja was bardzo przepraszam za przydługi wstęp do tego akapitu, ale musiałem się zebrać wewnętrznie, żeby móc to napisać. Otóż, Robert Mazurek zauważył, że coś jest chyba nie tak, bo skoro tzw. „energetyki” są dostępne dopiero od 18 roku życia, to czemu antykoncepcja awaryjna jest dostępna od 15-go? Wieczorek starał się uzyskać od Mazurka odpowiedź na pytanie „co ma jedno z drugim wspólnego”, ale sensownej odpowiedzi się nie doczekał. Po co w ogóle Mazurek ten temat wyciągnął? Bo jest konserwą i to taką dość srogą. Ja sobie ten kawałek rozmowy obejrzałem parę razy i co prawda nie jestem Calem Lightmanem (czy tam Paulem Ekmanem), ale nawet ja zwróciłem uwagę na to, jakim tonem Mazurek wypowiadał kwestię<i> „będziemy żyli w kraju, w którym środki antykoncepcyjne jak to się mówi antykoncepcji awaryjnej”.</i> Aczkolwiek pewnie bym na to nie zwrócił uwagi, gdyby nie to, że w dalszej części Mazurkowi przydarzyła się Freudowska pomyłka i prawie mu się udało powiedzieć, że chodzi o tabletki wczesnoporonne (co prawda się poprawił w trakcie, ale nie ma najmniejszych wątpliwości w kwestii tego, co chciał powiedzieć). Podsumowując: dla ludzi pokroju Mazurka antykoncepcja awaryjna to praktycznie to samo, co aborcja, tak więc będą oni na siłę szukać jakichś (niezwykle mądrych) porównań. Dlatego też nie należy traktować poważnie ich argumentacji (bo siłą rzeczy będzie ona cokolwiek żenująca). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jednym z bohaterów niniejszego Przeglądu będzie Mariusz Błaszczak, który ostatnimi czasy zalicza jedną spektakularną wypowiedź po drugiej. Otóż, kilka dni temu Mariusz Błaszczak chciał jakoś skomentować działania obecnej władzy i zaczął opowiadać o tym, że to, co się teraz dzieje, to w ogóle komuna i<i> „skok na bogactwo”.</i> Taką technikę argumentacyjną nazywamy „autograbiami”. Nieco zaś bardziej na serio, to się zacząłem zastanawiać nad tym, czy to jest kwestia jego osobistej odklejki, czy też może kwestia tego, że jeszcze się nie przestawił na to, że jego partia już nie dysponuje ogólnopolskimi mediami o zasięgu TVP i raczej ciężko będzie przekonać do takich narracji kogokolwiek, poza partyjnym betonem. Nie da się w inny sposób wytłumaczyć opowiadania o „skoku na bogactwo” przez członka partii, która z dojenia publicznej kasy zrobiła praktycznie swoją religię (skali tego rozdawnictwa jeszcze tak po prawdzie nie znamy). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Kolejną genialną wypowiedzią Błaszczaka była ta, w której skrytykował to, że po zmianie władzy wojsko znowu wspiera WOŚP. Stwierdził, że jest tym zniesmaczony. Ciekaw jestem, co by powiedział Mariusz Błaszczak gdyby któraś z partii wykorzystywała wojsko w charakterze słupa ogłoszeniowego i robiła sobie tym wojskiem kampanię wyborczą. A nie, czekajcie, nic by nie powiedział, bo przecież dokładnie do tego wykorzystywano Wojsko Polskie i jakoś tak się złożyło, że tym Błaszczak zniesmaczony nie był. Nawiasem mówiąc, warto w tym miejscu zauważyć, że samo WP znacznie lepiej wychodzi (w wymiarze wizerunkowym) na pomaganiu WOŚPowi, niż na ogarnianiu PR-u Zjednoczonej Prawicy, no ale to tylko dygresja. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro poruszyłem temat WOŚP, to możemy przejść do wypowiedzi Stanisława Janeckiego, który stwierdził, że WOŚP nigdy nie zastąpi Ochrony Zdrowia (a potem miał dłuższy strumień nieświadomości na temat inżynierii społecznej/etc.). Przyznam szczerze, że muszę się z Janeckim zgodzić w kwestii tego, że WOŚP nie zastąpi OZ. Jednakowoż od razu dodam, że nikt poza skrajnymi liberałami gospodarczymi nie opowiada tego rodzaju dyrdymałów. Choć (jak już stwierdziłem w tym Głośnym Akapicie mojego Głośnego Tekstu) muszę się z Janeckim zgodzić, to nie byłbym sobą, gdybym nie dodał, że ta jego wypowiedź brzmiałaby o wiele lepiej, gdyby nie jeden mały (ale to taki bardzo malutki) szczegół. Otóż. Janecki zdaje się zapominać (albo udaje, że zapomniał), co jego Partia Matka wyczyniała, gdy w 2017 rezydenci zorganizowali strajk i jednym z postulatów było zwiększenie nakładów na Ochronę Zdrowia. Na wypadek, gdyby Janecki zapomniał, to ja uprzejmie przypominam, że jego Partia Matka poszczuła na rezydentów rządowe media i wszelkiej maści PiSowskich influencerów, byle tylko nie zwiększać (w stopniu wystarczającym) tych nakładów. Podsumowując: Janecki powinien wiedzieć, kiedy wypadałoby siedzieć cicho. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Gdy tak sobie siedziałem i pisałem poniższy tekst, okazało się, że Prezydent Andrzej Duda co prawda podpisał ustawę budżetową, ale skierował ją do Trybunału Przyłębskiego, żeby ten wyjaśnił, czy z tą ustawą jest wszystko w porządku. Chodzi, rzecz jasna, o to, że prezydent się martwi tym, że może nie być, bo przecież jego dwóch kolegów skazańców nie mogło wziąć udziału w głosowaniu (zupełnie umknęły mu przyczyny, dla których nie mogli uczestniczyć w tym głosowaniu). Czemu o tym wspominam? Ano temu, że to jest ten moment, w którym zamierzam się chwalić swoją pamięcią. Otóż, w trakcie nagrywania odcinka o symetryzmie przypomniała mi się jedna z PiSowskich narracji, która została odpalona w czasie, w którym PiS właśnie rozjeżdżał Trybunał Konstytucyjny walcem. Chodzi o narrację, którą Genialny Strateg streścił w tej oto wypowiedzi: <i>„Chodziło o to, żeby powstała trzecia izba parlamentu, która bez żadnej legitymizacji powstrzymywałaby wszelkie reformatorskie działania naszej strony. (...) Żeby władza nie mogła nic zmienić i się skompromitowała.”</i> Tłumacząc to z Kaczyńskiego na polski: PO chciało powołać sędziów „nadmiarowych”, żeby PiSowi uniemożliwić rządzenie, ale na szczęście Kaczyński przejrzał ten diaboliczny (nieistniejący) plan i temu zaradził (kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że po Kaczyńskim narracje „TK uznałby, że 500+ jest niekonstytucyjne” powtarzali inni członkowie Zjednoczonej Prawicy). <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena! <br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">(Pozwoliłem sobie to rozbić na dwa akapity, żeby nie robić jednego wielkiego bloku tekstu). A teraz przyjrzyjmy się temu, co się dzieję. Otóż. Prezydent kieruje do Trybunału Przyłębskiego (który w myśl ETPCz nie jest sądem, czyli, używając retoryki Kaczyńskiego: jest „trzecią izbą parlamentu bez żadnej legitymizacji”) ustawę budżetową. Jeżeli ktoś się w miarę uważnie przyglądał reakcji Tuska&co na to, jak Duda zawetował ustawę okołobudżetową, to taki ktoś wie, że narracja koalicji rządzącej była mniej więcej taka: „prezydenckie weto zabrało pieniądze nauczycielom/etc.”. Generalnie rzecz ujmując, narracja była taka, że Duda celowo blokuje pieniądze. Teraz zaś Duda co prawda podpisał ustawę (tak więc pieniędzy sam nie blokuje), ale skierował ja do trybunału, który może uznać, że ustawa budżetowa jest niezgodna z konstytucją (tym samym będzie to próba „powstrzymania wszelkich działań reformatorskich”). Podsumowując, Jarosław Kaczyński (i jego otoczenie) w 2016 przestrzegał wszystkich przed samym sobą. Warto w tym miejscu zauważyć, że to było wtedy dość sprytne zagranie z jego strony. No bo z jednej strony byłyby te prawnicze elity, które (w uproszczeniu) nie chciałyby, żeby suweren dostał 500+, a z drugiej strony „reformatorzy z PiSu”, którzy z tymi elitami walczą. Teraz zaś PiS sam siebie (razem z TP) ustawia w roli tych elit. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ja bym już z chęcią ten temat skończył, ale trzeba tu wspomnieć o jednej rzeczy. Gdy tylko pojawiły się wzmianki o tym, że Andrzej Duda może skierować ustawę budżetową do Trybunału Przyłębskiego (ze względu na uniemożliwienie jego skazanym ziomeczkom udziału w debacie i głosowaniu), równolegle pojawiały się narracje, które sugerowały, że jeżeli Andrzej Duda to zrobi, to spektakularnie (po raz kolejny) grane będą autograbie. Chodzi, rzecz jasna, o „obrady w Sali Kolumnowej”, w których nie mogła wziąć udziału praktycznie cała opozycja. A czemu nie mogła? Bo jej to fizycznie uniemożliwiono (i w przeciwieństwie do kolegów Andrzeja Dudy, nie chodziło o skazańców). Czy wtedy Wielki Strażnik Konstytucji miał jakieś zastrzeżenia do tego, w jaki sposób procedowano ustawę budżetową? A gdzie tam. To jest, swoją droga, dość zabawne, bo gdyby wtedy ktoś złożył wniosek do trybunału, to Julia Przyłębska ochoczo by stwierdziła, że wszystko było w porządku. No, ale to dygresja. Tak sobie dumam, że Andrzejowi Dudzie się będzie reszta kadencji dłużyła i upłynie ona pod znakiem autograbi. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Robert Bąkiewicz w ramach protestu przeciwko temu, że jego chlebodawcy nie utrzymali się przy władzy, zdecydował się na performance, w ramach którego nabazgrał na fasadzie Ministerstwa Klimatu i Środowiska znak Polski Ualczącej (nie, to nie jest literówka z mojej strony, ten typ po prostu nie wiedział jak wygląda znak Polski Walczącej [co nie powinno szczególnie dziwić w przypadku prawicowego „patriotyzmu”]). Żeby było śmieszniej, namalował ją źle dwa razy z rzędu. Żeby było jeszcze śmieszniej, sam wrzucił w internety filmik, na którym bazgrze po fasadzie zabytkowego budynku. Sprawą się zajęła policja i prokuratura, a ponieważ czas Ziobrokratury dobiega końca, może się to skończyć dla Bąkiewicza jakimiś konsekwencjami. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś już poruszyłem temat prawicowców, którzy pchają się w gips, to warto wspomnieć o Oskarze Szafarowiczu, który w swoim wpisie na Eloneksie najprawdopodobniej ujawnił poufne dane z banku, w którym pracował. Czemu napisałem „prawdopodobnie”? Nie dlatego, że chciałem użyć dupochornu, ale dlatego, że sam bank twierdzi, że Szafarowicz na stanowisku, które pełnił, nie powinien mieć dostępu do takich informacji (chodzi o zysk PKO BP). Rzecz jasna, wszyscy wiemy, że w podmiotach zarządzanych przez ludzi Zjednoczonej Prawicy wszelkie procedury były mocno umowne, tak więc nie zdziwiłbym się, gdyby jednakowoż się okazało, że Szafarowicz dostęp do tych danych miał. To jest, swoją drogą, dość ciekawy „kejs”, bo albo się okaże, że Szafarowicz nakłamał we wpisie (i nic mu nie będzie), albo się okaże, że napisał prawdę (i wtedy pewnie nie tylko on dostanie po łapach, bo ktoś mu te dane udostępnił wcześniej). Nawiasem mówiąc, ujawnienie tych konkretnych danych wiąże się ze srogimi konsekwencjami (można wyłapać 2 bańki kary albo do 4 lat więzienia, albo obie te rzeczy naraz). Ironią losu byłaby sytuacja, w której Szafarowicz tym (eufemizując) nieprzemyślanym wpisem sam by się wywalił ze studiów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">O tym, że Wiktor Orban nie pała miłością do Ukrainy nikogo nie trzeba przekonywać. Tak samo, jak do tego, że nie pali się do pomagania Ukrainie i Ukraińcom. Dziwić więc nikogo nie powinno to, że gdy tylko może, stara się utrudniać międzynarodową pomoc skierowaną w stronę nielubianego przez siebie sąsiada. Parę dni temu głośno zrobiło się o tym, że Węgry planują zawetować utworzenie funduszu pomocowego dla Ukrainy (chodziło o 50 mld euro). Reakcja UE była (według Financial Times) taka, że gdyby Węgry się na to zdecydowały, to słono by za to zapłaciły i mogłoby się to bardzo źle skończyć dla ich gospodarki. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji, nikt nie będzie miał problemów z ustaleniem tego, kto jest w tej układance tym złym (i dlaczego chodzi o typa, który przez wielu komentatorów uznawany jest za putinowskiego agenta). I w tym momencie wchodzi Sebastian Kaleta, cały na głupio i zaczyna budować narrację, w myśl której zła Unia Europejska chce zniszczyć gospodarkę węgierską. Gdy mu uprzejmie zwrócono uwagę na przyczyny, dla których UE chce zastosować takie, a nie inne metody, Sebastian Kaleta był łaskaw napisać, że to nie prawda, bo państwa UE mogłyby sobie tę pomoc dla Ukrainy inaczej przemyśleć i że tu chodzi o przełamanie weta. Innymi słowy: zdaniem Kalety jeden z najbardziej proputinowskich polityków w UE może sobie bezkarnie wetować pomoc dla Ukrainy, a cała UE powinna chodzić dookoła tegoż polityka na paluszkach, żeby przypadkiem nie zranić uczuć Kaletowych. Epilogiem tej całej sytuacji było to, że Orban jednak niczego nie zawetował i śmiem twierdzić, że stało się tak dlatego, że miał świadomość tego, że nikt się nie będzie z nim cackał. <br /></p><p style="text-align: left;"><br /><br /><br />Źródła:
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://niezalezna.pl/polityka/rzad/pigulka-dzien-po-dla-dzieci-i-bez-recepty-prof-chazan-dla-niezalezna-pl-nieszczescie-gotowe/509740" target="_blank">https://niezalezna.pl/polityka/rzad/pigulka-dzien-po-dla-dzieci-i-bez-recepty-prof-chazan-dla-niezalezna-pl-nieszczescie-gotowe/509740<br /></a><br /><a href="https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114628,30635482,redaktor-mazurek-dopytuje-o-pigulke-dzien-po-tabletki-antykoncepcyjne.html" target="_blank">https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114628,30635482,redaktor-mazurek-dopytuje-o-pigulke-dzien-po-tabletki-antykoncepcyjne.html<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1751566346909802714" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1751566346909802714<br /></a><br /><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30638669,blaszczak-zniesmaczony-udzialem-wojska-w-wosp-zolnierze-beda.html#s=BoxOpImg1" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30638669,blaszczak-zniesmaczony-udzialem-wojska-w-wosp-zolnierze-beda.html#s=BoxOpImg1<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1751269580058615937" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1751269580058615937</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,30653652,prezydent-podpisal-ustawe-budzetowa-ale-i-tak-kieruje-ja-do.html" target="_blank">https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,30653652,prezydent-podpisal-ustawe-budzetowa-ale-i-tak-kieruje-ja-do.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/trybunal-zablokuje-500-plus-kaczynski-tylko-straszy" target="_blank">https://oko.press/trybunal-zablokuje-500-plus-kaczynski-tylko-straszy</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/pomaska/status/1752964858260197400" target="_blank">https://twitter.com/pomaska/status/1752964858260197400<br /></a><br /><a href="https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,30633165,teraz-nauczymy-ich-polskosci-bakiewicz-nasprejowal-na-fasadzie.html" target="_blank">https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,30633165,teraz-nauczymy-ich-polskosci-bakiewicz-nasprejowal-na-fasadzie.html<br /></a><br /><a href="https://oko.press/na-zywo/dzien-na-zywo-najwazniejsze-informacje/oskar-szafarowicz-ujawnil-poufne-dane-pko-jest-reakcja-banku" target="_blank">https://oko.press/na-zywo/dzien-na-zywo-najwazniejsze-informacje/oskar-szafarowicz-ujawnil-poufne-dane-pko-jest-reakcja-banku</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/sjkaleta/status/1751724004849721347" target="_blank">https://twitter.com/sjkaleta/status/1751724004849721347</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.pl/7,75399,30656090,szczyt-ue-orban-odblokowal-pomoc-dla-kijowa.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75399,30656090,szczyt-ue-orban-odblokowal-pomoc-dla-kijowa.html</a><br />
</p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-6945509684519324742024-01-25T20:19:00.002+01:002024-01-25T20:19:16.679+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #104<p style="text-align: left;"><br /></p><p style="text-align: justify;">W poprzednim odcinku wspominałem o tym, jak to Zjednoczona Prawica rozdawała pieniądze praktycznie każdemu „swojakowi”. Teraz mogę do tego dołożyć kolejną cegiełkę. Otóż okazało się, że prokuratorzy, którzy stanęli „murem za Barskim” mieli dosłownie setki tysięcy powodów do tego, żeby bronić status quo. Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że ci ludzie po prostu chcieli, żeby było tak jak było, ale ponieważ złośliwy nie jestem napiszę jedynie tyle, że jestem autentycznie ciekaw czy kiedyś poznamy pełną listę beneficjentów Dobrej Zmiany. Ja wiem, że sobie przysucharzyłem w poprzednim odcinku i napisałem, że łatwiej byłoby ułożyć listę tych, którzy pieniędzy od ZP nie brali, ale jednakowoż muszę przyznać, że nic nie jestem w stanie poradzić na swoją własną ciekawość. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro poruszyliśmy temat rozdawnictwa (termin ten idealnie pasuje do tego, w jaki sposób Zjednoczona Prawica obdarowywała publicznymi pieniędzmi swoich wiernych żołnierzy) to warto wspomnieć o tym, że niektórzy z obdarowanych przekonują się o tym, że nieco zbyt wcześnie powiedzieli sobie „chwilo trwaj”. Chodzi mi, rzecz jasna o to, że nowa władza położyła kres PiSowskiemu rozdawnictwu i przykręciła kurek z pieniędzmi (warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że część kasy Zjednoczona Prawica rozdała już po przegranych wyborach [wyobraźcie sobie, jak zareagowaliby „niepokorni”, gdyby w 2015 roku coś podobnego zrobiła PO]). Boleśnie przekonali się o tym ludzie powiązani z Vlogerem Dariuszem, którzy to ludzie za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości zakładali sobie różne portale internetowe, na których od pewnego czasu (końcówka 2023) nowe informacje albo się w ogóle nie pojawiają, albo pojawiają się mocno sporadycznie. Na pewno nie ma to związku z decyzją o wstrzymaniu wypłat z FS. Nieco zaś bardziej na serio, to w nieodległej przyszłości będziemy się pewnie mogli przekonać o tym, ile jeszcze portali/fanpejdży było sponsorowanych przez poprzednie władze. <br /><br /><br />Gdy wiadomo już było o tym, że PiS władzy nie utrzyma, zacząłem się zastanawiać nad tym, czy uda się odzyskać choćby część pieniędzy z tych, które PiS rozdał krewnym i znajomym królika. Rozmawiałem sobie o tym z jednym znajomym (który, zupełnym przypadkiem, jest również współprowadzącym Podkast Dezinformacyjny) i ów znajomy stwierdził, że najłatwiej będzie odzyskać te pieniądze, które ludzie brali na jakieś przedsięwzięcia, a potem doszli do wniosku, że skoro Zjednoczona Prawica będzie rządziła do końca świata i jeden dzień dłużej to nie realizowali tych przedsięwzięć. Czemu o tym wspominam? Ano temu, że fundacja jednego ze stałych komentatorów TVP Info musi oddać ponad 100 tysięcy złotych, albowiem, tak jakby, nie zorganizowała konferencji, które miała zorganizować. Tzn. może inaczej: twierdziła, że je zorganizowała, ale nie była w stanie tego w żaden sposób udokumentować. To się nazywa pech, prawda? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Swoją drogą te kwestie finansowe wymagają dodatkowego komentarza. Tak się bowiem składa, że warto podkreślić, że taki „zwrot” kasy to może być dla byłych beneficjentów Dobrej Zmiany bardzo duży problem. Pierwszym problemem było to, że wraz z końcem rządów Zjednoczonej Prawicy skończyło się pasienie na publicznej kasie. Dla ludzi, którzy przyzwyczaili się do życia na poziomie bez porównania wyższym od tego, na którym my sobie żyjemy, to może być bardzo duży problem. I teraz sobie wyobraźcie, że ktoś taki, kto się przyzwyczaił, nie dość, że już nie dostaje nowej kasy, to jeszcze będzie musiał oddać jakąś astronomiczną kwotę, bo czegoś tam nie dopilnował (no ale po co miał tego pilnować, skoro nikt nie kontrolował czy poogarniali te przedsięwzięcia?) Śmiem twierdzić, że takich problemów boi się dziś bardzo dużo „obdarowanych”. Ja w tym miejscu mogę jedynie napisać: oby tak dalej. <br /><br /><br />W ostatnim czasie bardzo głośno zrobiło się o jednej z elektrowni jądrowych (tej na Pomorzu). Tak się bowiem jakoś złożyło, że w pewnym momencie pojawiły się informacje, z których wynikało, że w sumie to nie wiadomo, czy to jest takie dobre miejsce i że może jednak trzeba by ją gdzie indziej zbudować. Momentalnie podniosły się głosy, że wszystko fajnie, ale takie „szukanie innego miejsca” opóźni budowę elektrowni o przynajmniej parę lat. Przyznam szczerze, że już wtedy, gdy się to zaczęło, miałem temu poświęcić kawałek Przeglądu, ale uznałem, że poczekam na rozwój wypadków, bo nie chciało mi się wierzyć w to, że nowa władza uznałaby, że co tam wysokie rachunki za prąd, jakoś sobie poradzimy. Bardzo szybko okazało się, że temat „przemieszczeń” nie był podnoszony przez władze centralne i owe władze nie zamierzają nic zmieniać. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że przez chwilę myślałem, że to był taki „balon próbny” (których w trakcie swoich rządów Zjednoczona Prawica wypuszczała całe multum), żeby sprawdzić jaka będzie reakcja, ale potem doszedłem do wniosku, że było tak, że ktoś z niższych szarż (eufemizując) nie do końca przemyślał tę cała sytuację i wyszedł z założenia „nie znam się, to się wypowiem” (względnie: ktoś uznał, że on sobie sam podejmie taką decyzję i nie będzie się oglądał na innych). <br /> <br /><br />Poprzedni tydzień zapisał się złotymi zgłoskami w historii dziennikarstwa śledczego. Okazało się bowiem, że sokole oczy części dziennikarzy wypatrzyły (powaga sytuacji wymaga użycia capslocka) TOREBKĘ Z BIAŁYM PROSZKIEM w kieszeni Bartłomieja Sienkiewicza. Wiecie, ja tam, co prawda, nie jestem dziennikarzem śledczym (ani w ogóle dziennikarzem), ale bardzo poważnie bym się zastanowił (przed wrzuceniem takiego info w internety) czy ktokolwiek odważyłby się na wniesienie „białego proszku” (nie, nie chodzi o magnezję) do sali sejmowej. W trakcie kadencji 2015-2019 Ryszard Petru przekonał się dość boleśnie o tym, ile są w stanie wychwycić kamery. Potem okazało się, że (cóż za zaskoczenie) „torebką z białym proszkiem” była poskładana koszulka na dokumenty (prawemu sektorowi to w niczym nie przeszkodziło, oni dalej tłumaczyli, że to na pewno „biały proszek”). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Pamiętacie może o tym, jak to przez osiem ostatnich lat non stop nam władza tłumaczyła, że najważniejsze w sądownictwie jest to, żeby dało się jakoś weryfikować sędziów (no wiecie, żeby wreszcie sami o sobie nie decydowali/etc.)? Jeżeli o tym pamiętacie, to macie pamięć znacznie lepszą od Andrzeja Dudy, który ostatnio był łaskaw powiedzieć, że on na żadną weryfikację sędziów się nie zgodzi. Skąd ta nagła odmiana? Ano stąd, że tym razem chodziłoby o weryfikację sędziów powoływanych przez Andrzeja Dudę. <br /><br /><br />Wydaje mi się, że to jest odpowiedni moment na poruszenie kwestii tego, w jakim stanie jest państwo po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy w kontekście trójpodziału władzy/etc. Otóż, większość z was mogła to przegapić, ale od jakiegoś czasu Trybunał Przyłębski się już kilkukrotnie wypowiadał w kwestii tego, co robi nowa władza i tak się jakoś składa, że nikt się tym nie przejmuje. Z jednej strony wszyscy wiedzą, że TK należałoby słuchać, ale z drugiej strony również wszyscy wiedzą, że od 2016 nie mamy trybunału, tylko (parafrazując klasyka) grupę kolesi, która robi to, co każe im robić Zjednoczona Prawica. Acz w sumie to i tak nie zawsze, bo jak się pod koniec drugiej kadencji Ziobroidy pokłóciły z PiSem, to TK nie mógł się zebrać. Ponieważ wszyscy to wiemy, mało kto się przejmuje „orzeczeniami” tego konkretnego trybunału. Bardzo mnie rozbawiło to, gdy przy którejś okazji Sebastian Kaleta opublikował kolejne „zabezpieczenie” przez TK i dodał do tego słowo „BUM!” (które przeważnie dodaje się wtedy, gdy jakiś gamechanger zaczyna być grany). Rozbawiło mnie to (choć nie powinno), bo nie wiedziałem, czy on tak na serio, tzn. czy wierzy w to, że ktokolwiek poza betonem partyjnym się przejmie tym „wierzganiem”, czy też wiedział, że mało kto się przejmie, ale po prostu skierował swój przekaz do betonu. To jest naprawdę ciekawa kwestia, bo z tego by wynikało, że ci ludzie jakoś tak przegapili rok 2015 i 2016 i działania ich własnej partii i wypowiedzi polityków, którzy tłumaczyli wtedy, że w sumie to wyrok TK jest wyrokiem TK wtedy, gdy im się ten wyrok spodoba. No dobrze, wspomniałem o tym, że nie powinno mnie to bawić. Otóż, nie powinno mnie to bawić dlatego, że póki co trwale zdemontowany został jeden z bezpieczników, który miał w zamierzeniu chronić nas, obywateli, przed zbyt „rozpędzoną” władzą. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank"><br />https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, teraz przyszła pora na ciąg dalszy niekończącej się opowieści o duecie Wąsik&Kamiński. Otóż, okazało się, że Andrzej Duda jednak zdecydował się na kolejne ułaskawienie. Rzecz jasna, nie byłby sobą, gdyby na każdym kroku nie podkreślał tego, że tak naprawdę to on już ich za pierwszym razem ułaskawił skutecznie (bo wiecie, Trybunał Przyłębski tak orzekł, więc to musi być prawda). I znowuż, gdyby nie kontekst (totalna rozwałka systemu sądowniczego), to byłoby to zabawne na wielu poziomach. Po pierwsze, Andrzej Duda zarzekał się na samym początku, że on nie zamierza ułaskawiać tych dwóch typów po raz drugi. Po drugie, jeździł po świecie i opowiadał bzdury o tym, że w Polsce są więźniowie polityczni. Po trzecie, zamiast od razu zagrać kartę „wychodzisz wolny z więzienia” postanowił grać na czas i zrobić wrzutkę Bodnarowi. Nad tym się warto pochylić, bo to była (w opinii PiSowskich spindoktorów) koronkowa robota. No bo z jednej strony mamy tego Bodnara, który wszystko przedłuża, a z drugiej dwóch cierpiących „we więźniu”. Równolegle odpalona została narracja: łolaboga, oni tam zaraz zejdą w tym więzieniu (opiniomaty PiSowskie grzały narracje o tym, że to w ogóle „sadyzm”etc.). Teraz zaś przechodzimy do punktu czwartego: po tym wszystkim Duda jednak ich ułaskawił po raz drugi sprawiając, że wszystkie te wcześniejsze narracje i działania wyglądały po prostu idiotycznie. Jedynym efektem tych działań było to, że PiSowi udało się ośmieszyć ostatni atut, który PiS ma (Andrzeja Dudę). <br /><br /><br />Wyobraźcie sobie to, jak na to wszystko musieli zareagować politycy zachodni. Najpierw Duda im opowiadał o tym, jaka to tragedia, że w Polsce są więźniowie polityczni, a potem ich ułaskawił. Przecież taki zachodni polityk (o ile w ogóle marnował czas na słuchanie tych bzdur) sobie pewnie po wszystkim pomyślał „mordo, skoro mogłeś ich po prostu ułaskawić, to po co w ogóle była ta szopka?”. Ciekaw jestem czy Andrzej Duda w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, że tym całym cyrkiem ośmieszył nie tylko siebie, ale też urząd Prezydenta RP. Nawiasem mówiąc, ośmieszone zostały również wszystkie te narracje, z których wynikało, że te dwa typy to już niebawem będą się witać z odźwiernym w piekle, bo po tym, jak wyszli okazało się, że jak na te wszystkie narracje i potencjalne zagrożenie życia, to obaj panowie wyglądają nadspodziewanie dobrze. Gwoli ścisłości, wiadomo było, że te łamiące narracje to były bzdury, ale po wyjściu tych dwóch typów na wolność wszyscy mogli to zobaczyć na własne oczy i ja wiem, że betonowi się to wszystko zepnie w jedną całość, ale PiS się boleśnie przekonał o tym (i to niejednokrotnie), że władzy nie da się utrzymać opierając się na samym betonie. <br /><br /><br />Wiem, że wszyscy mamy już dosyć tego tematu, ale nie możemy jeszcze skończyć. Warto się bowiem zastanowić nad tym, po co w ogóle PiSowi była ta szopka? Czemu Duda po prostu nie ułaskawił ich po raz drugi (tak, wiem, Panie Prezydencie, to pierwsze ułaskawienie nadal jest ważne!)? Całkiem sporo ludzi próbowało to wszystko jakoś wytłumaczyć i przyznam szczerze (tak, to kolejny związek frazeologiczny, którego ostatnio nadużywam), że z rosnącym znużeniem wczytywałem się w komentarze, z których wynikało, że to po prostu następny element genialnego planu Kaczyńskiego, który chce mieć kolejny mit założycielski (więźniowie polityczni/etc.), że te ziomeczki to poszły siedzieć na te dwa tygodnie dlatego, że to wszystko było wcześniej przemyślane i zaplanowane. Nuży mnie to dlatego, że część komentariuszy nadal nie jest w stanie pogodzić się z tym, że Kaczyńskiemu i jego otoczeniu zdarza się (ostatnio coraz częściej) bardzo, ale to bardzo pomylić. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli ktoś się spodziewał tego, że za moment zaserwuję wam moją własną teorię na ten temat, to taki ktoś się nie pomylił. Moim skromnym zdaniem PiS był przekonany o tym, że uda się im (przy pomocy różnych narzędzi) wymusić zwolnienie tych typów z więzienia. Gwoli ścisłości, obstawiam, że PiS sobie najpierw wykoncypował, że duetu Wąsik i Kamiński nikt nie ruszy z obawy przed gniewem suwerena. Dopiero po jakimś czasie „genialny strateg” i jego otoczenie zorientowali się, że nie będzie taryfy ulgowej i wymyślono, że skoro już ich muszą zamknąć, to niech się to stanie w sposób spektakularny (na proteście). To również się nie udało, bo zgarnięto ich z Pałacu Prezydenckiego. Wtedy też pewnie w głowie Kaczyńskiego powstał plan „wymuszenia” zwolnienia (ja wiem, że nowa większość na gruncie prawnym nie miała takiej możliwości, ale Kaczyński to człowiek, który od lat działała bez żadnego trybu, tak więc pewnie na taki drobny szczegół nie zwrócił uwagi, a jego otoczenie nie odważyło się na to, żeby mu to tłumaczyć). Plan ów rozbił się o to, że generalnie rzecz ujmując, to suweren się tym zapuszkowaniem niespecjalnie przejął (mignął mu nawet jakiś sondaż, z którego wynikało, że większość uważa, że powinni zostać „we więźniu”). Kolejnym problemem było to, że „zagranica” w ogóle się tym nie przejęła, tak więc wszystkie te sprytne i genialne plany zbudowania zewnętrznego ciśnienia na polskie władze się (eufemizując) nie powiodły. Ponadto, absolutnie nic nie wskazywało na to, żeby nowe władze chciały się ugiąć. Podsumowując: Kaczyński i jego otoczenie pomylili się w tej sprawie wielokrotnie i właśnie dlatego Andrzej Duda, ośmieszając sam siebie, ułaskawił wcześniej wymieniony duet po raz drugi. To nie był element jakiegoś diabolicznego planu, tylko efekt tego, że plany się nie powiodły. Aczkolwiek w tym miejscu chciałbym zauważyć, że jeżeli ktoś nadal chce wierzyć w to, że Kaczyński jest geniuszem i zawsze planuje na kilka ruchów do przodu (albo jak Dr Strange analizuje miliony scenariuszy), to ja takiej osobie nie będę stał na drodze do szczęścia. <br /><br /><br />Wydaje mi się, że idealnym zakończeniem tego Przeglądu będzie pochylenie się nad ostatnimi dokonaniami Genialnego Stratega. Gdy duet Kamiński&Wąsik siedział w więzieniu, Kaczyński sobie pomyślał, że on sobie Wąsika odwiedzi. Zamysł był genialny w swej prostocie: Prezes poszedł do Zakładu Karnego i chciał do niego wejść, no bo przecież jest Kaczyńskim, a to oznacza, ze całe państwo ma się do niego dostosować. A potem się okazało, że Zjednoczona Prawica już nie rządzi i te zwyczaje się skończyły. Drugim (i ostatnim) wyskokiem Kaczyńskiego, nad którym się będę pastwił, jest jego dzisiejsza wypowiedź, w której wspomniał, że Kamiński został poddany torturom. Był łaskaw porównać działania polskich władz do działań gestapo, a gdy zwrócono mu uwagę na to, że chyba jednak lekko przegiął, to odpowiedział, że takie porównania są na miejscu ze względu na niemieckie związki Tuska. Jestem tak stary, że pamiętam o tym, że Kaczyńskiemu zdarzało się już wcześniej straszliwie bredzić i np. opowiadać o tym, że ktoś kobietom modlącym się na Krakowskim Przedmieściu gasił papierosy na szyjach (te słowa padły w Sejmie). Widać więc wyraźnie, że Prezes od wielu lat jest w doskonałej formie intelektualnej i wcale, ale to wcale nie złapał żadnej odklejki. A teraz powtórzmy sobie wszyscy jeszcze raz: Jarosław Kaczyński genialnym strategiem jest.<br /><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/e_wrzosek/status/1747948842073346160" target="_blank">https://twitter.com/e_wrzosek/status/1747948842073346160</a><br /><br /><a href="https://radom.wyborcza.pl/radom/7,48201,30620067,kontrowersyjny-portal-radomskie-info-zawiesil-dzialalnosc-byl.html" target="_blank">https://radom.wyborcza.pl/radom/7,48201,30620067,kontrowersyjny-portal-radomskie-info-zawiesil-dzialalnosc-byl.html<br /></a><br /><a href="https://wiadomosci.wp.pl/klopoty-manasterskiego-kierowana-przez-niego-fundacja-musi-zwrocic-panstwowa-kase-6987899975379776a" target="_blank">https://wiadomosci.wp.pl/klopoty-manasterskiego-kierowana-przez-niego-fundacja-musi-zwrocic-panstwowa-kase-6987899975379776a<br /></a><br /><a href="https://next.gazeta.pl/next/7,172392,30609267,awantura-wokol-elektrowni-atomowej-w-polsce-adrian-zandberg.html" target="_blank">https://next.gazeta.pl/next/7,172392,30609267,awantura-wokol-elektrowni-atomowej-w-polsce-adrian-zandberg.html<br /></a><br /><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30606396,pis-zatroskany-o-sienkiewicza-pyta-o-bialy-proszek-to-niepokoi.html" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30606396,pis-zatroskany-o-sienkiewicza-pyta-o-bialy-proszek-to-niepokoi.html<br /></a><br /><a href="https://tvn24.pl/polska/jaroslaw-kaczynski-chcial-odwiedzic-macieja-wasika-nie-dalem-rady-nic-zrobic-no-bo-przepisy-sa-jednoznaczne-7731587" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/jaroslaw-kaczynski-chcial-odwiedzic-macieja-wasika-nie-dalem-rady-nic-zrobic-no-bo-przepisy-sa-jednoznaczne-7731587<br /></a><br /><a href="https://www.rmf24.pl/polityka/news-duda-nie-pozwole-na-zadna-weryfikacje-sedziow-powolanych-za-,nId,7282958#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/polityka/news-duda-nie-pozwole-na-zadna-weryfikacje-sedziow-powolanych-za-,nId,7282958#crp_state=1<br /></a><br /><a href="https://www.pap.pl/aktualnosci/prezydent-duda-ulaskawil-kaminskiego-i-wasika" target="_blank">https://www.pap.pl/aktualnosci/prezydent-duda-ulaskawil-kaminskiego-i-wasika<br /></a><br /><a href="https://tvn24.pl/polska/prezes-pis-jaroslaw-kaczynski-o-mariuszu-kaminskim-i-macieju-wasiku-zwrocimy-sie-z-oskarzeniem-o-stosowanie-tortur-7739691" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/prezes-pis-jaroslaw-kaczynski-o-mariuszu-kaminskim-i-macieju-wasiku-zwrocimy-sie-z-oskarzeniem-o-stosowanie-tortur-7739691</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.onet.pl/kraj/gaszono-papierosy-na-szyjach-modlacych-sie-kobiet/es1d3" target="_blank">https://wiadomosci.onet.pl/kraj/gaszono-papierosy-na-szyjach-modlacych-sie-kobiet/es1d3<br /><br /></a><a href="https://energia.rp.pl/atom/art39726961-kto-nie-chce-atomu-na-pomorzu-wiemy-kto-chce-zmiany-decyzji-srodowiskowej" target="_blank">https://energia.rp.pl/atom/art39726961-kto-nie-chce-atomu-na-pomorzu-wiemy-kto-chce-zmiany-decyzji-srodowiskowej</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-81538113597929046412024-01-18T19:28:00.009+01:002024-01-18T19:32:36.817+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #103<p style="text-align: justify;">Niniejszy Przegląd rozpoczniemy od pochylenia się nad meltdownem, który zalicza ostatnio Rafał Woś. To, że redaktorowi Wosiowi będzie przykro jeżeli jego ukochana partia (pamiętajmy o tym, że chodziło o najbardziej lewicową partię w Polsce) nie utrzyma się przy władzy, było oczywistą oczywistością. Kwestią otwartą było jedynie to, jak bardzo mu będzie przykro, no i się okazało, że bardzo. A nieco bardziej na serio, to Woś praktycznie od razu przyłączył się do działań PiSowskiego agitpropu. Warto sobie przypomnieć o tym, jak to niedawno „apelował” do Donalda Tuska, żeby ten się powstrzymał od „rozliczeń”. I to jest, moim zdaniem bardzo ciekawy wątek, bo Woś współtworzył narrację, w myśl której tu wcale nie chodzi o ukaranie winnych jakichś nadużyć, zbadanie tego czy śledztwa, które taśmowo umarzano w latach 2015-2023, faktycznie powinny zostać umorzone/etc. Nic z tych rzeczy! Tu chodzi o polityczną zemstę, która zdaniem Wosia jest antydemokratyczna! Potem było jeszcze bardziej spektakularnie, bo Woś wyprodukował artykuł, z którego wynikało, że dyktatura i tyrania niebawem w Polsce zapanuje (of korz, zostało to momentalnie przetłumaczone na angielski, coby cały świat zobaczył, jak to w Polsce źle (w artykule nie mogło zabraknąć wzmianki o Sorosu, prawda). Warto również wspomnieć o tym, że Woś pochwalił się tym, że został wicenaczelnym jednej z wielu partyjnych gadzinówek i nawet udało mu się przy okazji skomplementować Cezarego Krysztopę (nie guglajcie kto to, zaklinam was [nie, to nie jest reverse psychology, po prostu tego nie róbcie, bo to wybitny okaz prawicowego bezbeka]). Na sam koniec tych wosiowych rozważań zostawiłem sobie anecdatę. Otóż, w jednym z wąteczków Elonexowych pod wpisem (o Wosiu) jednego znajomego pojawiła się osoba, która Wosia broniła. W jaki sposób? Ano w taki, że to nie jest tak, że on sam z siebie zprawaczał. Nic z tych rzeczy, on po prostu został „wypchnięty” na prawicę. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przez osiem ostatnich lat Zjednoczona Prawica twierdziła, że literalnie każda próba poinformowania zagramanicy o tym, że w Polsce źle się dzieje, to (werble) DONOSZENIE NA POLSKĘ. Po 15-10-2023 wszystko uległo zmianie i teraz okazuje się, że donoszeniem na Polskę nie jest nawet wygadywanie idiotyzmów o tym, że naszym kraju są więźniowie polityczni. Nawiasem mówiąc, warto się nad tą kwestią pochylić. Raczej oczywiste było to, że kraje UE będą niezbyt przychylnie patrzeć na kraj, który w bardzo szybkim tempie popadał w Orbanizację, bo taki kraj mógł stanowić potencjalne zagrożenie dla całej UE. Nie jest dla mnie natomiast oczywiste to, czemu kraje UE miałyby się przejmować tym, że w Polsce wsadza się przestępców do więzienia i nie pozwala się im być dalej posłami. Dodajmy sobie do tej układanki jeszcze jedne klocek: kraje UE doskonale wiedzą kim jest skazany duet i czym się zajmował. Jeżeli mam byś szczery, to na serio się zastanawiam nad tym, czy ci ludzie zdają sobie sprawę z tego, że na Zachodzie prawie nikogo (zaraz przejdziemy do tego czemu „prawie”) nie będą obchodzić te ich krokodyle łzy i robią to po prostu na użytek wewnętrzny (żeby mogli pokazać betonowi, że nadal walczą)? Czy też może oni na serio uwierzyli w to, że Zachód przejmie się losem duetu Kamiński&Wąsik (i tym, że PiS już nie kontroluje szczujni, która, gdy zachodziła taka potrzeba, 24/7 opowiadała o tym czemu UE jest zła) i zacznie wywierać na polskie władze dyplomatyczną presję? Jeżeli chodzi drugą opcję, to ciekaw jestem, jak oni sobie to wyobrażali tak właściwie? Że kraje Zachodnie wystosują list do władz Polski o treści „ej, albo wypuszczacie Wąsika i Kamińskiego, albo was wywalimy z UE i NATO”? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jak wspomniałem przed momentem, wcale nie jest tak, że mało kto za granicą zwraca uwagę na lamenty Zjednoczonej Prawicy. Tyle, że (co za przypadek) są to praktycznie wyłącznie proputinowscy politycy albo (i to również jest przypadek) portale/konta influencerskie, które mają w zwyczaju rozsiewanie rosyjskiego dezinfo. To zupełnie tak, jak gdyby była tu jakaś prawidłowość, ale niestety, nie jestem w stanie jej dostrzec. Ok, a teraz nieco bardziej na poważnie. Wiadomo było od początku, że te lamenty PiSowskie spotkają się z odzewem prokremlowskich opiniomatów, bo to właśnie Kremlowi zależy na tym, żeby mógł rozsiewać po świecie informacje o tym, że w UE są więźniowie polityczni i nikt się za nimi nie wstawia. Czy politycy Zjednoczonej Prawicy zdają sobie sprawę z tego, że przypadła im w udziale rola pożytecznych idiotów? Skoro do tej pory sobie z tego nie zdawali sprawy, to teraz też raczej nie spłynie na nich olśnienie.<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu chciałem napisać parę słów o tym, kto w trakcie dwóch poprzednich kadencji brał pieniądze od PiSu, ale wydaje mi się, że lepiej będzie poczekać do końca wszelkich możliwych audytów i po prostu napisać, kto po „prawej” stronie tej kasy nie brał. Będzie to bez porównania krótsza lista. Ciekaw jestem dwóch rzeczy. Po pierwsze: czy uda się odzyskać choćby część tej kasy, którą paśli się, na ten przykład, rządowi influencerzy. Po drugie, jak zareagują na to wszystko ci influencerzy i „niezależni internauci”, którzy dla odmiany pieniędzy nie dostawali. Nawiasem mówiąc, skala tego zjawiska jest tak ogromna, że chyba poznaliśmy przyczynę, dla której PiS po 2015 praktycznie zupełnie odpuścił sobie jakąkolwiek współpracę z oddolnymi inicjatywami. Skoro bowiem można mieć własnych wytresowanych komentatorów/influencerów, to po co współpracować z kimś, kto może mieć własne zdanie i kogo się nie kontroluje? Osobną kwestia jest to, że (gdyby nie kontekst) byłoby zabawne to, że teraz wygląda to tak, że jeżeli w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje o tym, że Zjednoczona Prawica dawała komuś kasę, to można być prawie pewnym tego, że na końcu tej kasy jest ktoś, kto miał w zwyczaju wychwalanie Zjednoczonej Prawicy. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Mateusz Morawiecki udzielił niedawno wywiadu dziennikowi „Daily Express” i w trakcie tegoż wywiadu był łaskaw zwymiotować na Unię Europejską. Stwierdził on, że jeżeli ma być szczery, to on w sumie teraz lepiej rozumie Brytyjczyków i to, czemu głosowali za Brexitem. Dodał również, że Bruksela jest zła, bo poprzez wstrzymanie wypłat do Polski chciała wpłynąć na wynik wyborów i doszło do ingerencji w sprawy wewnętrzne Polski. Jest to bardzo ciekawa narracja, którą trzeba by Morawieckiemu i jemu kolegom przypominać, gdy zaczynają rozpowszechniać te swoje brednie o więźniach politycznych. Jakoś tak się bowiem składa, że skoro chcą, żeby „zagranica” wpłynęła na polskie władze, to chyba domagają się „ingerencji w sprawy wewnętrzne naszego kraju”, prawda? Swoją drogą, ja bym uważał z takimi tekstami o „lepszym zrozumieniu przyczyn Brexitu”, bo ktoś jeszcze mógłby pomyśleć, że Morawiecki też nie przepada za Polakami. No, ale napisanie czegoś takiego to byłaby czysta złośliwość, a ja przecież złośliwy nie jestem. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Trybunał Przyłębski wydał „orzeczenie” (cudzysłów użyty z rozmysłem) w kwestii tego czy nowej władzy wolno było odebrać PiSowi kluczyki do mediów. Dla nikogo zaskoczeniem nie było to, że w „orzeczeniu” stało, że absolutnie nie można było tego zrobić. I w tym miejscu się muszę pochwalić. Co prawda, nie jest to jakieś szczególne osiągnięcie, ale udało mi się wyprognozować (w poprzedniej notce: „Rzeczpospolita Zdemontowana”), że właśnie to „orzeczenie” będzie skutkowało zderzeniem czołowym nowej koalicji z tworem trybunało-konstytucyjno-podobnym, bo nowa władza po prostu zignoruje to „orzeczenie” tłumacząc, że orzekał tam dubler (a w ogóle to Przyłębska była nieprawidłowo wybrana). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jarosław Kaczyński ma dobrą passę (tak więc pojawi się w Przeglądzie dwukrotnie [a to i tak dlatego, że była ostra selekcja]). Ostatnio, na ten przykład zapowiedział, że gdy jego partia odzyska władzę, to trzeba będzie zreformować cały system prawny i konstytucję: <i>„nawet gdyby to trzeba było zrobić przy pomocy aktów, które będą uchwalane na specjalnej zasadzie”</i>. Innymi słowy, Jarosław Kaczyński zapowiada, że jeżeli my, Polacy jeszcze raz popełnimy ten błąd i dopuścimy do tego, żeby jego partia przejęła władzę, to tak nam zabetonuje państwo, że kolejnej okazji do popełniania błędów mieć już nie będziemy. Swoją drogą, ciekaw jestem, jak bardzo PiS będzie chciał „wygumkować” takie wypowiedzi przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, kiedy to będzie nas partia Kaczyńskiego (bądź jego następcy) przekonywać do tego, że się „zmieniła” i że „trzeba dać jej szansę”. Dlatego też warto tego rodzaju wypowiedzi zachowywać dla potomnych. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Drugą wypowiedzią Kaczyńskiego, którą chciałbym tu przytoczyć, była ta dotycząca wyborów. Tak się bowiem jakoś złożyło, że Kaczyński (po raz pierdylionowy) zaczął rozpowszechniać teorie spiskowe. Tym razem chodziło o wybory. Otóż, Genialny Strateg, Mistrz Szachów 5D, który zawsze myśli kilka ruchów naprzód, był łaskaw powiedzieć, że jeżeli chodzi o te wybory, co to w ich trakcie PiS władzę stracił, to my się nigdy nie dowiemy o tym, „jak to z nimi było”. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że ta konkretna teoria spiskowa pojawiła się jeszcze w trakcie wyborów (bo się część PiSowskich influencerów lekko przeraziła tym, że w dużych ośrodkach są kolejki do komisji). Jeżeli mam być szczery, to ta konkretna teoria spiskowa mnie bardzo bawi, bo te wybory były zorganizowane tak, jak sobie tego PiS życzył (który to PiS kontrolował praktycznie całe państwo), a mimo tego, ta przebiegła opozycja znalazła sposób na to, żeby je sfałszować. Gwoli ścisłości, Kaczyński tę teorię wrzucił w sposób, który zapewne jemu i jego otoczeniu wydawał się „subtelny”. No bo nie powiedział, że wybory sfałszowano, prawda? On jedynie powiedział, że „nie dowiemy się, jak było”, a to dwie zupełnie różne kwestie. Nieśmiało w tym miejscu przypominam, że ten człowiek przez sporą liczbę ludzi (i to nie tylko wyborców PiS) jest uważany za geniusza. Nawiasem mówiąc ci, którzy pamiętają wybory samorządowe z 2014 wiedzą, że nie jest to pierwszy raz, kiedy to PiS podważał wynik wyborów. Jednakowoż wtedy miał ułatwione zadanie, bo PKW zaliczyła spektakularną wpadkę przy wdrażaniu oprogramowania (nie pamiętam już kiedy na stronie PKW pojawiły się wyniki wyborów, ale eufemizując, nie pojawiły się one wtedy, gdy powinny). Tym razem wszystko było w porządku i jedynym punktem zaczepienia dla wszelkiej maści szurów z Kaczyńskim na czele było to, że dużo osób głosowało poza miejscem zamieszkania. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Grzegorz Braun został pozbawiony immunitetu. Z jednej strony, powinno nas to cieszyć, ale z drugiej strony, taki człowiek nigdy nie powinien zostać posłem. No ale, pamiętajmy o tym, że konfiarzom tak naprawdę zależy na niskich podatkach i oni się znają na gospodarce. I dlatego właśnie Bosak pytany o to, czemu konfa zagłosowała przeciwko uchyleniu Braunowi immunitetu, zaczął opowiadać jakieś bzdury o tym, że to uchylenie immunitetu miało być uczczeniem dnia judaizmu. Potem zaś się w ogóle sfochował i powiedział, że on to nie chce na takie tematy rozmawiać, ale na te, które są istotne dla ludzi. Wiecie, jaki z tego płynie wniosek? Ano taki, że najmocniejsze struktury w konfie musi mieć Braun. Gdyby było inaczej, to już dawno by go pogonili, bo nawet oni dostrzegają, że jest on dla nich obciążeniem wizerunkowym. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie temat, który mnie osobiście trochę rozbawił (byłby znacznie bardziej zabawny, gdyby nie kontekst). Otóż, jest pewne środowisko w Polsce, które tak bardzo przejęło się losem duetu Kamiński&Wąsik, że aż jeden z szefów tego środowiska zapowiedział, że zwróci się do Adama Bodnara w ich sprawie. Tym środowiskiem jest Kościół, wyżej wymieniony osobnik to przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Jak już wspomniałem, znajduję to zabawnym, bo dziwnym trafem jeden z szefów kościelnego korpo wstawia się za członkami partii, w trakcie rządów której to partii Kościół miał w Polsce Eldorado. Jednakowoż kontekst sprawia, że jest to mniej zabawne, niż być powinno (no bo przyznacie, że Kościół wstawiający się za przestępcami to coś, co może bawić). Kontekstem tym jest fakt, że Kościół do tej pory bardzo często milczał w sytuacjach, w których milczeć nie powinien. Najlepszym przykładem jest tu szczucie na uchodźców. Co prawda Kościół udawał, że na to reaguje, ale prawda jest taka, że nigdy się nie zdarzyło, żeby któryś z kościelnych dostojników zapowiedział, że on w sprawie uchodźców to będzie interweniował u władz.<br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła: <br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/RafalWos/status/1745837487581196695" target="_blank">https://twitter.com/RafalWos/status/1745837487581196695<br /></a><a href="https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-nadszedl-czas-tyranii-tym-razem-niestety-prawdziwej,nId,7248989" target="_blank"><br />https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-nadszedl-czas-tyranii-tym-razem-niestety-prawdziwej,nId,7248989</a><br /><a href="https://wyborcza.pl/7,75399,30603933,andrzej-duda-rozmawial-z-vera-jourova-o-kaminskim-i-wasiku.html" target="_blank"><br />https://wyborcza.pl/7,75399,30603933,andrzej-duda-rozmawial-z-vera-jourova-o-kaminskim-i-wasiku.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/9404608,duda-w-davos-kaminski-i-wasik-sa-wiezniami-politycznymi.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/9404608,duda-w-davos-kaminski-i-wasik-sa-wiezniami-politycznymi.html</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/kultura_gov_pl/status/1747946310840295760" target="_blank">https://twitter.com/kultura_gov_pl/status/1747946310840295760</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/300polityka/status/1746523522220847534" target="_blank">https://twitter.com/300polityka/status/1746523522220847534<br /></a><br /><a href="https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jaroslaw-kaczynski-chca-zniszczyc-urzad-prezydenta/2q9s3we" target="_blank">https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jaroslaw-kaczynski-chca-zniszczyc-urzad-prezydenta/2q9s3we<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/patrykmichalski/status/1747353951819755671" target="_blank">https://twitter.com/patrykmichalski/status/1747353951819755671<br /></a><br /><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9405375,sejm-zdecydowal-braun-jednak-bez-immunitetu.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9405375,sejm-zdecydowal-braun-jednak-bez-immunitetu.html<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/EpiskopatNews/status/1747689351742374370" target="_blank">https://twitter.com/EpiskopatNews/status/1747689351742374370</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-33299007780650580412024-01-15T18:52:00.007+01:002024-01-15T19:01:19.107+01:00Rzeczpospolita Zdemontowana<div style="text-align: justify;">Do napisania niniejszego tekstu skłoniło mnie kilka czynników. Ostatnim z nich (można by go więc uznać za „czynnik decydujący”) było to, co działo się w kontekście duetu Wąsik&Kamiński. Sprawa ta jest bowiem bardzo, ale to bardzo pogmatwana i warto się pochylić nad przyczynami, dla których tak się stało. Uwaga natury ogólnej: to będzie kolejna notka-gawęda. Nie dlatego, że nie chce mi się w research, ale dlatego, że wklejanie wszystkich potrzebnych linków zajęłoby mi pewnie więcej czasu, niż pisanie notki. <br /><br /></div><p style="text-align: justify;">No dobrze. Od czego by tu? Zaczniemy od początku, czyli od tego, że Andrzej Duda ułaskawił Kamińskiego i Wąsika. Pierwszym pytaniem, które należy sobie postawić w tym kontekście jest następujące: czy Duda miał prawo to zrobić? I tu dochodzimy do pierwszego „sporu w doktrynie”. Ponieważ ja się tam na prawie nie za bardzo znam, zapytałem mądrzejszych od siebie i dowiedziałem, że tak naprawdę to nie do końca wiadomo. Otóż, w Konstytucji nie dookreśłono tego czy ułaskawienie dotyczy osób skazanych, czy też można je zastosować w dowolnym momencie. Faktem natomiast jest to, że nikt przed Dudą nie próbował ułaskawiać przed prawomocnym wyrokiem (i przyznam, że trochę szkoda, bo gdyby tak było, to pewnie sprawa już dawno temu byłaby jasna). Gdyby nie kontekst, zabawne byłoby to, że sam Duda wcześniej twierdził, że ułaskawiać można skazanych (którą to wypowiedź przypominano dość często). Równie zabawne było to, że Zjednoczona Prawica w poszukiwaniu argumentów, którymi moglaby się podeprzeć, wykopała starą sprawę, ale nie doczytała za bardzo o co w niej chodzi i okazało się, że argumentem za tym, że „Duda miał rację” miało być to, że Kwaśniewski ułaskawił w ten sam sposób Ryszarda Kalisza. Wszystko pewnie poszło by po ich myśli, gdyby nie fakt, że Ryszard Kalisz nie został ułaskawiony. Na tym się sprawa nie skończyła, albowiem karuzela śmiechu przyspieszyła i to znacznie, bo okazało się, że Zjednoczona Prawica nieintencjonalnie przypomniała ludziom o całej sprawie i po internetach hulało nagranie Kamińskiego, który łajał Kwaśniewskiego za ułaskawienie partyjnego kolegi. No, ale to dygresja. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W normalnych warunkach, kwestię tego konkretnego użycia prawa łaski mógłby zbadać Trybunał Konstytucyjny. Tyle, że warunki nie są normalne, a my w praktyce nie mamy Trybunału Konstytucyjnego. To znaczy mamy, ale działa on tylko teoretycznie. Jak to możliwe? Wszystko zaczęło się w momencie, w którym Platforma Obywatelska powołała dwóch sędziów więcej, niż powinna. O ile dobrze pamiętam, pojawiły się wtedy opinie, z których wynikało, że nie powinno się tego robić, bo nie jest to zgodne z konstytucją (co potem potwierdził również Trybunał Konstytucyjny). Efekt końcowy był taki, że Andrzej Duda nie zaprzysiągł ani tych dwóch wybranych nieprawidłowo, ale również trzech sędziów, którzy zostali wybrani w sposób prawidłowy. Nie chciałbym być źle zrozumiany, to nie jest tak, że gdyby nie te działania PO, to PiS nie przeprowadziłby skoku na TK. Owszem, oni by ten skok przeprowadzili, ale byłoby im o tyle trudniej, że nie mieliby żadnego punktu zaczepienia. Może inaczej: nic nie stałoby Dudzie na przeszkodzie, żeby nie przyjąć zaprzysiężenia od prawidłowo wybranej trójki sędziów, ale bardzo ciężko byłoby to jakoś sensownie sprzedać narracyjnie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Idźmy dalej. Andrzej Duda (tzn. Jarosław Kaczyński) postanowił, że nie zaprzysięgnie prawidłowo wybranych sędziów i zamiast nich PiS wybrał sobie swoich, których Andrzej Duda szybciutko zaprzysiągł. Orzeczenie TK, w którym wyjaśniono to, którzy sędziowie byli wybrani w sposób nieprawidłowy (dwóch), a którzy w sposób prawidłowy (trzech) PiS postanowił zignorować. Gdyby PiS się wtedy cofnął – całą sytuację dałoby się odkręcić tyle, że PiSowi nie zależało na odkręcaniu czegokolwiek, ale na przejęciu Trybunału Konstytucyjnego. To „olanie” orzeczenia TK było symboliczną datą, po której nie mieliśmy już Trybunału Konstytucyjnego, albowiem był on nieprawidłowo obsadzony. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">I tu dochodzimy do kolejnego problemu. Otóż, ponieważ TK został obsadzony w sposób nieprawidłowy, to tak na dobrą sprawę jego orzeczenia nie są ważne. Tylko, że w tym miejscu pojawia się taka malutka niedogodność (pozwolę sobie zacytować mojego Znajomego Prawnika): „w naszym systemie prawnym nie przewidziano możliwości oficjalnego stwierdzenia wadliwości wyroków TK”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W sprawie ułaskawienia wypowiedział się natomiast SN (który był obsadzony w sposób prawidłowy). Wtedy zaś PiS zasłonił się Trybunałem Przyłębskim (ponieważ twór ten nie jest Trybunałem Konstytucyjnym, to ja nie zamierzam go tak nazywać) i kazał temuż trybunałowi orzec, czy Sąd Najwyższy to w ogóle ma prawo do wypowiadania się na takie tematy (być może pominąłem tutaj jeden ze szczebli tej drabiny, ale z racji tego, że nie mamy TK, to jest naprawdę mało istotne). Trybunał Przyłębski sprawę przeciągał przez 6 lat (kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że przed przejechaniem walcem po trybunale PiS twierdził, że TK powinien się zajmować sprawami w takiej kolejności, w której one do TK wpłynęły), SN znowu zainterweniował i skończyło się to wyrokami skazującymi dla Kamińskiego i Wąsika i zjednoczono-prawicowymi narracjami o „więźniach politycznych”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Co będzie dalej? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast tyle, że Zjednoczona Prawica sama doprowadziła do sytuacji, w której ułaskawienie tych dwóch typów wisiało na większości parlamentarnej. Prawda jest bowiem taka, że gdyby PiSowi udało się utrzymać władzę, to scenariusz pewnie wyglądałby tak: SN wydałby taką samą decyzję (czy też orzeczenie, nie chce mi się w prawnicze lingo), Wąsik i Kamiński dostaliby wyroki skazujące, ale PiS ogłosiłby, że to tylko zemsta kasty za przegraną Totalnej Opozycji (pewnie użyto by tego jako paliwa do narracji mających na celu zdobycie poparcia suwerena do ostatecznego zaorania sądownictwa). Nawet gdyby sąd wydał decyzję o tym, że trzeba tych dwóch typów doprowadzić do ZK, to przecież PiSowski marszałek nie pozwoliłby im uchylić immunitetu.<br /></p><p style="text-align: left;"><br />Jeżeli się nad tym wszystkim zastanowić „na spokojnie”, to można dojść do wniosku, że żaden z autorów konstytucji nie przewidział tego, że jakaś partia po wygranych wyborach może potraktować konstytucję jako zbiór wytycznych, którymi nie do końca trzeba się przejmować (tak, wiem, zaraz się mogą podnieść głosy „abo PO to co teraz robi”, ale do tego przejdziemy dalej). Innymi słowy: nikt nie przewidział PiSu. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">A PiSowi przypadła w udziale rola partii, która przecierała szlaki. Nikt wcześniej nie olał orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Nikt wcześniej nie przejął kontroli nad trybunałem. W tym miejscu się na chwilę zatrzymamy. Żeby w pełni docenić to, co robił PiS, warto sobie odpowiedzieć na pytanie: czy kiedykolwiek wcześniej doszło do sytuacji, w której Trybunał Konstytucyjny nie mógł wydać orzeczenia dlatego, że doszło do kłótni w koalicji rządzącej, która sprawiła, że w konflikt popadli sędziowie, których do TK wsadzały poszczególne partie, wchodzące w skład koalicji. Nikt wcześniej nie wykorzystywał Trybunału Konstytucyjnego do walki politycznej. Nikt wcześniej nie zamienił mediów publicznych w ściek pełen jadu i teorii spiskowych. Nikt wcześniej nie ułaskawił partyjnych kolegów przed wyrokiem. I tu na moment się zatrzymamy. Wcześniej wspomniałem o tym, że gdyby ktoś to wcześniej zrobił, to już wiedzielibyśmy na czym stoimy. Chodziło mi, rzecz jasna, o to, że gdyby doszło do takiej sytuacji, to TK już dawno by zbadał to, czy jest to zgodne z konstytucją. Nikt wcześniej nie chciał przejąć kontroli nad sądownictwem po to, żeby ręcznie sterować sądami. Nikt wcześniej nie doprowadził do sytuacji, w której domyślną reakcją prokuratury na wały partii rządzącej jest umorzenie. Nikt wcześniej nie próbował (przed wyborami) zabetonować prokuratury po to, żeby spróbować uniknąć odpowiedzialności za wały, które robił w trakcie trwania kadencji. Wyliczankę „nikt wcześniej” można by ciągnąć bardzo długo, ale to, co już wymieniłem, wystarczy całkowicie do sformułowania mało odkrywczego wniosku: „PiS jest partią wyjątkową”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nawiasem mówiąc to, że PiS jest partią wyjątkową, widać nie tylko w narracjach symetrystów, ale też w narracjach pochodzących od niektórych proPiSowskich opiniomatów. Chodzi mi rzecz jasna o te narracje, w których nową koalicję się strofuję i jej tłumaczy, że powinna nieco spuścić z tonu, bo co to będzie, jak PiS wygra kolejne wybory. Dziwnym trafem, prawie nikt tego rodzaju narracji nie wrzucał w latach 2015-2023. Jeżeli już się tego rodzaju pojawiały, to raczej w kontekście pewnych mechanizmów, które PiS chciał stosować (np. Lex Tusk) albo w kontekście zaostrzenia prawa aborcyjnego. Żaden symetrysta nie tłumaczył wtedy: „Ej, PiSie, ogarnij się, bo skończy się to tym, że jak PO wygra wybory, to będzie jeszcze ostrzej szło!”. Zamiast tego było nieśmiertelne argumentum ad Platformum i tłumaczenie, że może i PiS zrobił Y, ale to dlatego, że kiedyś PO zrobiło X, tak więc te partie się niespecjalnie różnią. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jednakowoż najbardziej mnie bawią te narracje, w których się nam opowiada o tym, że „no po tym, co koalicja robi, to jak PiS wygra, to dopiero będzie”. Prawda jest bowiem taka, że jeżeli PiSowi udałoby się wrócić do władzy to i tak by się „działo”. Poprzednim razem po powrocie do władzy PiS momentalnie ruszył do demontażu wszelkich możliwych bezpieczników. Stało się tak dlatego, Kaczyński pamiętał, co działo się w latach 2005-2007, gdy bezpieczniki były na tyle mocne, że nie pozwalały mu się za bardzo rozpędzić. W trakcie dwóch kadencji rządów PO-PSL nie działo się absolutnie nic, co można by było uznać za „czynnik prowokujący” Kaczyńskiego do tego, co PiS robił od razu po przejęciu władzy w 2015. Zmierzam do tego, że Kaczyński chciałby przykręcić śrubę dokładnie tak samo mocno nawet, gdyby obecna koalicja działała bardzo grzecznie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zdarzało mi się już wielokrotnie wspominać, że czasami bywa tak, że dopiero po napisaniu jakiegoś kawałka tekstu spływa na mnie nagłe olśnienie. Tak było i tym razem. Dotarło do mnie bowiem to, że czynnikiem, który musiał mieć ogromny wpływ na to, jak PiS zachowywał się po 2015 roku było to, że praktycznie nikt nie poniósł żadnych konsekwencji za to, co się działo w latach 2007-2015 (tak, Wąsik i Kamiński mieli sprawy w sądzie, ale one się toczyły dopiero). Gdyby ktoś poszedł siedzieć albo poniósł jakieś konsekwencje, to być może ktoś w PiSie by się zastanowił nad tym „czy warto”. Ponieważ nikomu nie spadł włos z głowy (a duet Kamiński i Wąsik został ułaskawiony metodą „na Dudę”) nikt się tam nie zastanawiał nad potencjalnymi konsekwencjami. Warto do tego dodać jeszcze ten drobny szczegół: PiS nie miał w planach porażki wyborczej. Tak po prawdzie, do partii Kaczyńskiego zaczęło docierać to, że „nie jest dobrze” dopiero pod koniec kadencji (i stąd to histeryczne miotanie się w poszukiwaniu politycznego złota + próba zabetonowania prokuratury). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, ale jaki był tak właściwie plan PiSu? Politycy tej formacji mogli, co prawda, przed kamerami tłumaczyć, że w tym czy innym sporze w trakcie rozjeżdżania walcem sądownictwa, to oni mają rację, ale mieli również świadomość tego, że te wszystkie ich dokonania trzymają się jedynie na tym, że to oni mają większość. Moim skromnym zdaniem, plan był taki, żeby jakoś dociągnąć tę kadencję 2015-2019 do końca (i przedłużać pewne sprawy), a potem zdobyć większość konstytucyjną i wszystkie te „nieścisłości” sobie wstecznie załatwić. Ktoś może powiedzieć „wszystko pięknie drogi Pikniku, ale prawo przecież nie powinno działać wstecz”, a ja takiej osobie powiem: potrzymajcie mi ustawę bezkarnościową (zapomniałem o tym wspomnieć przy wyliczance: nikt wcześniej nie próbował przepchnąć przez Sejm ustawy, zdejmującej z polityków jakąkolwiek odpowiedzialność karną za ich działania), która miała za zadanie zadziałać wstecznie. Aczkolwiek takie „wsteczne” załatwianie „nieścisłości” byłoby naszym najmniejszym problemem, bo chyba dla wszystkich oczywiste jest to, że gdyby PiS tę większość konstytucyjną zdobył, to polska opozycja miałaby w wyborach szanse porównywalne z opozycją na Węgrzech (czyli: nawet nie miałaby szans matematycznych). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół. Spora część komentatorów przeszła nad tym, co PiS zrobił z TK, do porządku dziennego. Tzn. owszem, przyznawali, że nie powinno się tak robić, ale równolegle tłumaczyli, że jeżeli przyjdzie jakaś władza po PiSie,to taka władza będzie musiała się pogodzić z wyrokami TK, bo przecież nie ma innej opcji, bo nie da się unieważnić orzeczenia/etc. Ujmując rzecz innymi słowy: może i PiS złamał prawo, ale nic z tym nie zrobicie, albowiem „sorry, taki mamy klimat”. <br /></p><p style="text-align: left;"><br /><br />UWAGA! Gawęda sponsorowana przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a></p><p style="text-align: left;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Gdybyśmy to chcieli ująć nieco inaczej, brzmiałoby to mniej więcej tak: ok, zdajemy sobie sprawę z tego, że PiS trwale zdemontował jeden z bezpieczników, którym był Trybunał Konstytucyjny, ale ponieważ bez większości konstytucyjnej nic się nie da z tym zrobić, nie będziemy się nad tym zbyt często pochylać, bo są istotniejsze kwestie. A to jedynie jedna z płaszczyzn tej sytuacji. Drugą, o wiele istotniejszą w moim mniemaniu jest to, że równie szybko spora część komentariatu symetrystycznego przeszła do porządku dziennego nad tym, że PiS będzie chciał wykorzystywać Trybunał Przyłębski do tego, żeby znacznie utrudnić nowej koalicji sprawowanie władzy. Dla nikogo nie było tajemnicą to, że wyżej wymieniony trybunał znajduje się pod całkowitą kontrolą PiSu i będzie robił to, co PiS mu każe robić. Owszem, przed wyborami był tam klincz, bo się PiS z Ziobroidami pokłócił, ale teraz to wszystko poszło w niepamięć, bo obie te partie mają wspólnego wroga, którym jest nowa większość. Znamienne jest to, że całkiem spora część komentariuszy oczekiwała od nowej koalicji tego, że po prostu się z tą sytuacją pogodzi. Kolejnym piętrem absurdu w tej całej sytuacji jest to, że nawet „pogodzenie się z losem” (i np. przejmowanie się orzeczeniami TP) byłoby tak na dobrą sprawę tolerowaniem bezprawia. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu pozwolę sobie na pewną prognozę. Biorąc pod rozwagę dotychczasowe działania nowej koalicji rządzącej i to, że PiS właśnie próbuje używać Trybunału Przyłębskiego w walce politycznej, najprawdopodobniej czeka nas niebawem czołowe zderzenie nowej koalicji z tymże trybunałem. Punktem wyjścia będzie najprawdopodobniej spór o media (bo przecież TP ma ocenić czy nowa koalicja miała prawo do odebrania kluczyków PiSowi) i bardzo być może, że nowa koalicja zrobi z orzeczeniem TP to samo, co Szydło z orzeczeniem TK, czyli po prostu je zignoruje, opierając się na tym, że skład TK jest nieprawidłowo wybrany. <br /><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Następnie PiS pewnie przywdzieje koszulki z napisem „Konstytucja” i będzie tłumaczył, że on tylko broni niezależności/etc. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że Genialny Strateg razem ze swoim otoczeniem sam wmanewrował swoją opcję polityczną na pole minowe. Chodzi mi tu o „sprytną” decyzję Kaczyńskiego, która sprawiła, że prawo aborcyjne zostało w Polsce zaostrzone nie na drodze ustawy, ale przez przejęty trybunał. Kaczyński i jego otoczenie kalkulowali sobie to tak, że „ok, jak Przyłębska to zaostrzy, to zawsze możemy użyć argumentu, że to trybunał, a nie my”. Wszyscy wiemy o tym, że ów plan (zaostrzenie prawa aborcyjnego i nieponiesienie za to politycznych konsekwencji) okazał się spektakularną porażką (jak wiele innych Genialnych Planów Kaczyńskiego). Teraz natomiast okazuje się, że tą „bardzo sprytną decyzją” Kaczyński w praktyce uniemożliwił sam sobie budowanie politycznego poparcia na obronie trybunału. Bo mało kto (poza partyjnym betonem) będzie chciał protestować w obronie tworu, którym ręcznie steruje Kaczyński i który to twór jest odpowiedzialny za jedne z największych protestów po 89 roku (w trakcie których policja na życzenie Żoliborskiego Satrapy zajmowała się tym, czym się zajmowała). Nawiasem mówiąc, ja wiem, że zawsze można podnieść argument „ok, może i część sędziów w trybunale znalazła się tam nielegalnie, ale co z orzeczeniami, które wydawaliby prawidłowo wybrani sędziowie”? To jest bardzo ciekawy casus, ale dzięki działaniom PiSu te rozważania są raczej bezprzedmiotowe, bo nie po to PiS powoływał „dublerów”, żeby potem grzali ławę. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ponieważ się trochę rozpisałem byłem trzeba zmierzać w stronę wniosków końcowych. Mamy rok 2024 i żyjemy sobie w Rzeczpospolitej Zdemontowanej. Demontaż ów zawdzięczamy Genialnemu Strategowi, któremu w 2015 wydawało się, że jest o krok od zorbanizowania Polski, tak więc mógł ignorować wszystko i wszystkich. Nad konsekwencjami swoich Genialnych Pomysłów się jak zwykle nie zastanowił. A konsekwencje są takie, że od 2015 do zaorania dosłownie wszystkiego potrzebna jest większość parlamentarna. W teorii istnieją bezpieczniki międzynarodowe (TSUE/etc.), ale w praktyce, jak się mogliśmy przekonać, jakoś specjalnie to Kaczyńskiemu i jego partii nie przeszkadzało. Nie wiem, co powstrzymywało Zjednoczoną Prawicę przed zabetonowaniem Polski do reszty, ale na pewno nie chodziło o to, że koalicja PO-PSL nie działała w podobny sposób. Wspominam o tym dlatego, że (jak to już było sygnalizowane w tym tekście) część komentariuszy stara się budować narracje, z których wynika, że za potencjalne zalanie polski betonem po odzyskaniu władzy przez PiS, odpowiadać będzie obecna koalicja. To, że ten argument jest pozbawiony najmniejszego sensu, jakoś tym geniuszom unika. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Najgorsze w tym wszystkim jest to, że politykom pokroju PiSowców (którzy, parafrazując klasyka nie są równi politykom normalnym [i nie, to nie jest hejt, PiS nie jest zwykłą partią tylko partią, która uważa, że wygranie wyborów oznacza, że można robić praktycznie literalnie wszystko]), nic nie jest w stanie przeszkodzić. Zwyczajni politycy (a za takich PiSowców uznać nie można) uprawiają politykę w oparciu o pewne zasady. PiS nie uznaje żadnych zasad poza „prawem silniejszego” (co jest im teraz przypominane w sytuacji, w której próbują grać rolę ofiar), co było bardzo dokładnie widać w czasie, w którym mieli większość w Senacie i odpalali maszynkę do głosowania. Zabezpieczyć nas przed nimi nie jest w stanie nawet jakaś nowa super-duper szczegółowa konstytucja, bo nie jest możliwe stworzenie takiej konstytucji, której przepisy nie będą podlegały interpretacji. A jeżeli będą podlegać, to PiS już zadba o to, żeby interpretowali te przepisy ludzie, którzy będą wiedzieli czego się od nich oczekuje. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie kwestię, która mnie osobiście irytuje. Chodzi mi o to, że część sceny politycznej i komentatorów kręci teraz nosem na działania nowej koalicji. Nie chciałbym być źle zrozumiany: mnie się te działania też średnio podobają, bo wiem, że to jest jazda po bandzie, ale mam świadomość tego, że te działania nie są osadzone w próżni, tylko w bardzo konkretnym kontekście. Kontekst ten jest zaś taki, że PiS zabetonował sporą część kraju i teraz coś z tym trzeba zrobić. Jeżeli ktoś chce stać na stanowisku takim, że nie powinno się ruszać TVP i prokuratury i generalnie to powinno się grzecznie nadstawiać drugi policzek PiSowi, to ja takiej osobie na drodze do szczęścia nie będę stał. Pozwolę sobie jedynie stwierdzić, że nie głosowałem na opozycję po to, żeby po tym, jak uzyska większość, nadal rządził PiS. Gdybym chciał, żeby nadal rządziła partia Jarosława Kaczyńskiego, to bym na nią głosował. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Poza tym wydaje mi się, że wszyscy niezadowoleni ze stylu, w jakim teraz działa nowa koalicja powinni zwrócić uwagę na jeden, bardzo drobny szczegół. PiS jechał po bandzie (i łamał prawo) żeby przejąć kontrolę nad całym państwem. Obecna koalicja stosuje wszelkie możliwe tricki, żeby PiS tej kontroli pozbawić. To jest, moim zdaniem zasadnicza różnica. PiSowi trzeba było odebrać kluczyki do TVP, bo to była zwykła szczujnia. PiSowi trzeba było odebrać kontrolę nad prokuraturą, bo po 8 latach nikt nie ma wątpliwości w kwestii tego, do czego ta kontrola zostałaby wykorzystana (kejs agenta ABW, który wjechał w tłum ludzi i odpowiadał za wykroczenie drogowe powinno pozbawić złudzeń każdego).<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Niestety, tego tekstu nie jestem w stanie zakończyć optymistycznym akcentem, bo takowego nie ma. Jedyne wyjście z tej sytuacji, to niedopuszczenie (nigdy więcej) PiSu do władzy, a to oznacza, że wszyscy powinniśmy pamiętać o tym, co działo się w latach 2015-2023 i nie pozwolić się więcej zbajerować Zjednoczonej Prawicy. Czy z tego wynika, że obecnej koalicji rządzącej należy pozwalać na wszystko? Nie. Z tego wynika, że warto zwracać uwagę na to, jaki cel mają ich działania. Tylko tyle i aż tyle. <br /></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-69018051707748516772024-01-11T19:05:00.001+01:002024-01-11T19:05:11.288+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #102<p style="text-align: justify;">Uwaga natury ogólnej. W tym „Przeglądzie” sprawa duetu Wąsik&Kamiński co prawda się pojawi, ale o tym, dlaczego w ogóle doszło do takiej, a nie innej sytuacji (i jak to możliwe, że mamy zylion orzeczeń/etc. dotyczących tej sprawy) będzie traktowała inna notka. W tym tekście skupię się na kwestiach „bieżących”, aczkolwiek od razu uprzedzam, że będzie tego kilka akapitów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zacznę od tego, że ja się na serio nie spodziewałem tego, że w ramach blitzkriegu policja wejdzie do Pałacu Prezydenckiego i zawinie z niego obydwu typów. Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że ci panowie obaj się również tego nie spodziewali (tak samo, jak nie spodziewał się tego PiS i Andrzej Duda). Ponieważ złośliwy nie jestem, napiszę jedynie tyle, że to na serio było ogarnięte z chirurgiczną precyzją. No bo tak: obaj panowie obiecywali, że będą 11-go na PiSowskim spędzie. Obstawiam, że faktycznie by się tam pojawili. Gdyby policja próbowała ich tam zatrzymywać, to mogłoby dojść do zamieszek. Był to o tyle realny scenariusz, że jak się w jednym miejscu zbierze odpowiednio dużo ludzi z baniami spranymi przez PiSowskich spindoktorów, to nie da się wykluczyć żadnego scenariusza, z bitwą z policją (tą samą, którą tak się wychwalało za pacyfikowanie protestów w 2020) łącznie. Poza tym, spindoktorom Zjednoczonej Prawicy potrzebny był jakiś symbol: w rodzaju nagrania/fotek z zatrzymania (jestem się w stanie założyć, że w TV Republice mieli już gotowy podkład muzyczny pod spoty, w których pojawiłyby się takie migawki). Tymczasem, obu jegomościów zgarnięto tak, że „nie zostało po nich nawet zdjęcie”, i to raczej nie był żaden przypadek. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na uwagę zasługuje to, że PiS potraktował sprawę Wąsika i Kamińskiego tak, jak traktował każdą inną i poszedł w wielonarracje. Z jednej bowiem strony opowiadano o tym, że obaj panowie nie pójdą siedzieć, albowiem (i tu zawsze padała litania argumentów). Jednakowoż z drugiej, przygotowywano się do tego „zamknięcia” od bardzo dawna. W środę (10-01-2024) Rafał Mrowicki zwrócił uwagę na to, że Eloneksowe (niegdysiejszy Ćwiter) konto (odstawić płyny): „Komitet Obrony Więźniów Politycznych” (tak sobie dumam, że lepiej by brzmiał KOP: Komitet Obrony Przestępców) powstało jeszcze w grudniu. Jeszcze zabawniej zrobiło się później, gdy Bartosz Bartkowiak wynorał, że domeny przypisane do tej, ahem, oddolnej inicjatywy, zostały utworzone 22-12-2023. Może inaczej: utworzono je dzień po tym, jak Kamiński pokazał w Sejmie gest Kozakiewicza (gdy podniosły się okrzyki „do więzienia”). O ile nie mam wątpliwości w kwestii tego, że teraz Wąsik i Kamiński zdawali sobie sprawę z tego, jaka rola im przypadła w udziale, to ciekaw jestem, czy pokazując gest Kozakiewicza, Kamiński zdawał sobie sprawę z tego, że dzień później jego partyjni koledzy ogarniali te domeny. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Warto się na moment pochylić nad działaniami naszego Wielce Szanownego Prezydenta, który (jak przystało na wiernego żołnierza partii) wykonywał polecenia i nie zadawał żadnych pytań, bo to jego decyzji zawdzięczamy ten bajzel, w którym się teraz znajdujemy (i któremu, jak już zapowiedziałem, poświęcony zostanie Osobny Głośny Tekst). Otóż, od pewnego czasu Andrzej Duda opowiadał o tym, że jeżeli wzmiankowany powyżej duet pójdzie siedzieć, to to będą więźniowie polityczni i on będzie o tym informował wszystkich dookoła (nie pamiętam już czy padła tam fraza o informowaniu „partnerów na Zachodzie”, czy też nie). Po pierwsze, mamy tu chyba do czynienia z donoszeniem na Polskę. Po drugie, ja mam o naszym Prezydencie zdanie takie, a nie inne, ale na serio zastanawiam się nad tym czy jest on na tyle nieogarnięty, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że absolutnie nikogo (z drobnymi wyjątkami) na Zachodzie nie będzie obchodził jego spin o „więźniach politycznych”. Zachód jest doskonale zorientowany w kwestii tego, co się u nas dzieje i tego, kim są panowie Wąsik i Kamiński. Poza tym, przez moment załóżmy (na użytek niniejszego kawałka tekstu), że może tam jednak nieogary na tym Zachodzie siedzą i może uwierzą Prezydentowi RP (na to właśnie liczą ludzie ze Zjednoczonej Prawicy). Skoro sobie poczyniliśmy takie założenie, to teraz odpowiedzmy sobie na jedno pytanie: po co mieliby na to reagować? Może inaczej: co otrzymaliby w zamian? Szansę na powrót władzy, która była absolutnie nieprzewidywalna i starała się razem z Orbanem jak najbardziej rozbujać Unię Europejską? A może za Wąsikiem i Kamińskim wstawią się USA, te same, z którymi PiS się skonfliktował, forsując Lex-TVN? Ponieważ (jak już wspomniałem) Zachód sobie doskonale zdaje sprawę z tego, kim są ci panowie i czym zajmowali się w latach 2015-2023, te rozważania są bezprzedmiotowe. Nie oznacza to, że nikt się nad tymi narracjami o więźniach politycznych nie pochyli. Moim skromnym zdaniem bardzo szybko pochyli się nad tym rosyjska propaganda (i rosyjskie opiniomaty z krajów Zachodnich). No bo skoro "na Zachodzie" są więźniowie politycznym, to ta Rosja i Białoruś nie są przecież takie ostatnie, prawda? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec tych Wąsikowo-Kamińskich rozważań zostawiłem sobie nieco inną kwestię. A mianowicie to, w jaki sposób proPiSowcy publicyści tę całą sprawę przedstawiają. Skupię się tu na Piotrze Zarembie, bo to jest wprost idealny „kejs”. Zaremba wysmarował sążnisty artykuł o tym, że mamy do czynienia z chaosem, ale wszystkiemu winna jest obecna koalicja rządząca. Wpisuje się to idealnie w nurt narracyjny, z którym mieliśmy do czynienia przez osiem ostatnich lat, w myśl którego: obie partie robią to samo, ale PiS jest i tak lepszy, a poza tym jest sprytniejszy, więc wolno mu więcej. Tym, co zwróciło moją uwagę był fragment, w którym Zaremba napisał, że jeżeli chodzi o to, co zrobił Duda (ułaskawienie w trakcie toczącego się postępowania) to w sumie nic takiego, bo już to kiedyś robiono i wskazał na ułaskawienie Ryszarda Kalisza w 2005 roku. W tym miejscu krótka dygresja. Wszyscy doskonale wiemy, w jaki sposób działała i nadal działa PiSowska propaganda. Gdyby był jakkolwiek precedens i gdyby ktokolwiek wcześniej użył prawa łaski tak, jak to zrobił Andrzej Duda, to dowiedzielibyśmy się o tym piętnaście minut po tym, jak podniosły się pierwsze głosy mówiące, że „chyba nie o to chodzi w prawie łaski, Panie Prezydencie”. Mam uwierzyć w to, że przez te osiem ostatnich lat, PiSowski agitprop miał na podorędziu coś takiego i tego nie użył? Jest to o tyle mało prawdopodobne, że sam Ryszard Kalisz krytykował wtedy decyzję Andrzeja Dudę (fanem Kalisza nie jestem, ale śmiem twierdzić, że gdyby Kwaśniewski ułaskawiając go zrobił to samo, co Duda, to raczej by wtedy siedział cicho). Przyznam szczerze, że trochę się w związku z tą sprawą wyfrajerzyłem, bo poświęciłem dużo czasu na próby wynorania tego, co się stało i jedyne, co wykopałem to to, że Kwaśniewski „zaczął procedurę ułaskawiania” (plot twistem było to, że w tym samym artykule stało, że prawo łaski stosuje się w przypadku skazanych prawomocnym wyrokiem [potem się okazało, że na ten sam artykuł powoływali się PiSowscy propagandyści]). Czemu się wyfrajerzyłem? Bo mogłem poczekać na reakcję Ryszarda Kalisza, który się na ten temat wypowiedział. Okazało się (będziecie bardzo zaskoczeni), że nie było żadnego prawa łaski, a sąd prawomocnie umorzył postępowanie. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć, że w momencie, w którym pisałem ten kawałek tekstu (środowy wieczór 10-01-2024) na stronie Interii nadal wisiał artykuł Zaremby, w którym stało, że Kalisz został ułaskawiony. To jest chyba ten prawdopośrodkizm, co nie? Zaremba twierdzi, że Kalisz został ułaskawiony, Kalisz twierdzi, że nie, a czytelnik powinien sobie sam wyrobić opinię na ten temat, prawda? Dlaczego napisałem, że Zaremba jest tu idealnym kejsem? Bo reszta kłamie tak samo, jak on. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Edycja: już po napisaniu tego tekstu okazało się, że Andrzejowi Dudzie (używając języka kolokwialnego) zmiękła rura i uruchomił procedurę ułaskawienia obu panów. I przyznam się wam szczerze, że znajduję to zabawnym, szczególnie po tych wszystkich buńczucznych zapowiedziach o powołaniu Komitetu obrony tego i owego. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, skoro już przekopaliśmy się przez ten konkretny wieloakapitowy kawał Przeglądu, to tak sobie myślę, że wszyscy zasłużyliśmy na jakieś pozytywne informacje. 9 stycznia (2024) mogliśmy się wszyscy dowiedzieć, że wstrzymano wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości, z którego to funduszu finansowane było, między innymi, powiązane z Dariuszem Mateckim stowarzyszenie „Fidei Defensor”. Mam nadzieję, że tego rodzaju informacji będziemy mieli w przyszłości znacznie więcej. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Pozytywnych informacji jeszcze nie koniec, albowiem od momentu, w którym w TV Republice wypowiedział się Pietrzak, wyżej wymieniona stacja telewizyjna zaczęła tracić reklamodawców. Od czego by tu zacząć... może od tego, że po pierwsze, TV Republika mogłaby tego uniknąć, gdyby tylko łaskawie zareagowała w jakiś sposób na to, co powiedział Pietrzak (przez „zareagowała” mam na myśli odcięcie się od niego/etc.). Tyle, że zamiast reakcji były głosy poparcia, bo przecież wolność słowa i takie tam. Po drugie, gdy zaczęli odchodzić pierwsi reklamodawcy, Zjednoczona Prawica zareagowała tak, jak reagowała od dawna: obraziła się i zaczęła wyzywać reklamodawców i im grozić (ale były też wątki humorystyczne: np. lustrowanie szefostwa IKEI albo „anulowanie przyszłych zamówień przez Lichocką), czym skutecznie zachęciła do reakcji kolejnych (bo nie wszystkie firmy chcą być utożsamiane z ciężką szurią). Po trzecie, to jest idealny przykład na to, jak bardzo Zjednoczona Prawica nie potrafi myśleć perspektywicznie. Zabranie kluczyków od TVP sprawiło, że część betonu partyjnego zaczęła oglądać TV Republikę. To zaś oznacza większą oglądalność i rozmawianie z reklamodawcami o zupełnie innych kwotach. W telegraficznym skrócie: TV Republika mogła zacząć na reklamach zarabiać znacznie więcej, niż w latach 2015-2023 (gdy TVP było TV Republiką na sterydach), ale zamiast tego woli zarabiać mniej. Chciałbym w tym miejscu wspomnieć o tym, że to właśnie ich środowisko jest przez wiele osób utożsamiane z geniuszem politycznym i snuciem wielopoziomowych planów, po zobaczeniu których Machiavelli powiedziałby: „uczcie mnie”. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerana!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /></p><p style="text-align: justify;">Mogła wam umknąć ta informacja, ale wychodzi na to, że szykuje się nam nobel z medycyny. Nie wierzycie mi? To patrzcie na to, co opublikowano jakiś czas temu na Eloneksie mojego ulubionego portalu wPolityce:<i> „Prezydent Andrzej Duda dotrzymuje słowa! W KPRP ruszają prace nad projektem dot. metod leczenia niepłodności. Chodzi o alternatywę dla in vitro”</i>. Nieco zaś bardziej na serio, to jest to kolejny przykład na to, jak bardzo nasz Wielce Szanowny Prezydent nie ogarnia rzeczywistości. Ja rozumiem, że to jest robione po to, żeby mu jego własny elektorat (ta najbardziej hardkorowa jego część) nie zawracał głowy tym, że podpisał szatańską ustawę o refundowaniu in vitro. Tyle, że na ogarnięcie tej „alternatywy” miał osiem ostatnich lat (co najwyraźniej musiało mu umknąć). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W przedostatnim Przeglądzie heheszkowałem sobie z tego, że ktoś obsługujący Eloneksowe konto Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej się był nie przelogował i opublikował heheszki z Andrzeja Dudy nie na tyn koncie, co trzeba. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk momentalnie za to przeprosiła. Czemu o tym wspominam? Ano temu, że Andrzejowi Dudzie udało się to ostatnio przebić. Chciał komuś napisać DM-kę o tym, żeby ten ktoś poheheszkował Hołownię, ale mu się źle kliknęło i opublikował to na swoim koncie. Co prawda wpis został szybko usunięty, ale znacznie szybciej użyty został print screen. Po tym, jak sprawę załatwiła ADB, dość oczywiste było to, co trzeba zrobić, prawda? Otóż, nie było to oczywiste dla Andrzeja Dudy i jego otoczenia, bo nie dość, że żadne przeprosiny się na koncie prezydenta nie pojawiły, to jeszcze potem Mastalerek się strzępił, że czemu w ogóle się biednego prezydenta czepiają, on po prostu nie jest sztywniakiem. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu pominąłem jedną dobrą informację, ale okazało się, że nie musiałem się bawić w wykopki, bo nadarzyła się okazja do wspomnienia o tej dobrej informacji. Tą dobrą informacją byłą zapowiedź ministry Barbary Nowackiej o redukcji liczby godzin religii w szkołach (z dwóch do jednej). Zaś okazją do wspomnienia o tej dobrej informacji było skrajne oburzenie jednego z funkcjonariuszy korpo, które najbardziej odczuje tę decyzję. Wacław Depo był łaskaw się wypowiedzieć w tej kwestii i stwierdzić, że nie można zredukować liczby godzin religii w szkołach, albowiem w konkordacie jest to wszystko na sztywno ustalone. Jak wielkim zaskoczeniem będzie dla was informacja o tym, że Depo minął się z prawdą? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie temat o dość sporym kalibrze. Żeby nie bawić się w zbędny dramatyzm: chodzi o Kąckiego. Ja sobie zdaje sprawę z tego, że tytuły artykułów są ostatnio pisane tak, że mogą nie mieć absolutnie nic wspólnego z ich treścią. Jednakowoż, tytuł tego zbioru liter opublikowanego w GW i napisanego przez Kąckiego był skonstruowany tak, że jeżeli człowiek wiedział, na co patrzy, to wiedział również, że w tym zbiorze liter będzie tak gęsto, że gdyby artykuł był nieco dłuższy, to pewnie moglibyśmy zaobserwować powstanie osobliwości. Chodzi mi rzecz jasna o (uprasza się o przygotowanie miednicy) wzmiankę o <i>„kobietach źle kochanych”.</i> Zjawiskowe jest to, że człowiek, który zarabia na życie pisząc, najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że nie istnieje żaden kontekst, po osadzeniu w którym ta fraza nie brzmiałaby źle. Jeżeli natomiast weźmiemy pod rozwagę kontekst, w jakim została ona użyta, to będzie ona brzmiała jeszcze gorzej. Przyznam szczerze, że zanim spróbowałem przeczytać ten zbiór liter, pojawiły się w przestrzeni publicznej opinie, z których wynikało, że tekst ów jest próbą przygotowania gruntu pod (eufemizując) nieszczególnie dobre rzeczy, których się niebawem będziemy mogli dowiedzieć o autorze wyżej wymienionego zbioru liter. A potem oświadczenie opublikowała jedna z jego ofiar, Karolina Rogaska (z tekstu wynikało, że było ich więcej) i okazało się, że wygłaszający te opinie mieli rację. A jeszcze bardziej potem oświadczenie opublikowała Fundacja Instytut Reportażu i okazało się, że o całej sprawie wiedziano już od początku grudnia. Kącki najwyraźniej nie chciał czekać na rozwój wypadków i próbował narzucić wszystkim swoją własną narrację (z której wynikało, że w sumie to on też jest ofiarą [bardzo dobrze wyjaśnił go kolega z Doniesień z Putinowskiej Polski – link do jego artykułu będzie w źródłach]). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Dobra, uznałem, że takie zakończenie będzie zbyt ciężkie tak więc wrzucę tu jeszcze świeżynkę. Dzisiaj odbył się w Warszawie spęd partyjny PiSu. Wiedziałem (tak jak każdy, kto obserwował to, co się działo przez osiem ostatnich lat), że Zjednoczona Prawica będzie próbowała zawyżać frekwencję. Oddelegowano do tego Rafała Bochenka, który ze sceny opowiadał o tym, że uczestników było około 300.000 (słownie – około trzystu tysięcy). Nie dziwi mnie to, że akurat ten członek partii się tym zajmował, bo jeżeli chodzi o zawyżanie frekwencji na partyjnych spędach, to ma on spore doświadczenie. To właśnie on po rzułtym marszu, który okazał się frekwencyjną klapą, oznajmił, że w całej Polsce protestowały miliony Polaków. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br /><a href="https://tvn24.pl/polska/zatrzymanie-mariusza-kaminskiego-i-macieja-wasika-minister-spraw-wewnetrznych-marcin-kierwinski-komentuje-7717183" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/zatrzymanie-mariusza-kaminskiego-i-macieja-wasika-minister-spraw-wewnetrznych-marcin-kierwinski-komentuje-7717183</a><br /><br /><a href="https://sportowefakty.wp.pl/inne/1097720/kozakiewicz-zbulwersowany-gestem-kaminskiego-w-sejmie-skalal-moje-nazwisko" target="_blank">https://sportowefakty.wp.pl/inne/1097720/kozakiewicz-zbulwersowany-gestem-kaminskiego-w-sejmie-skalal-moje-nazwisko<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/MrowickiRafal/status/1745027351384031716" target="_blank">https://twitter.com/MrowickiRafal/status/1745027351384031716</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/brtbartkowiak/status/1745059899950686685" target="_blank">https://twitter.com/brtbartkowiak/status/1745059899950686685</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-polowanie-na-kaminskiego-i-wasika-nie-da-sie-tego-nazwac-ina,nId,7251071" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-polowanie-na-kaminskiego-i-wasika-nie-da-sie-tego-nazwac-ina,nId,7251071<br /></a><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-laska-dla-sobotki-i-kalisza,nId,807340" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-laska-dla-sobotki-i-kalisza,nId,807340<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/RyszardKalisz/status/1743945817071685641" target="_blank">https://twitter.com/RyszardKalisz/status/1743945817071685641</a><br /><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport-mariusz-kaminski-maciej-wasik/news-zwrot-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika-jest-reakcja-wiceminist,nId,7263081" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/raport-mariusz-kaminski-maciej-wasik/news-zwrot-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika-jest-reakcja-wiceminist,nId,7263081<br /></a><br /><a href="https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,30575370,zablokowane-pieniadze-z-funduszu-sprawiedliwosci-dla-stowarzyszenia.html" target="_blank">https://szczecin.wyborcza.pl/szczecin/7,34939,30575370,zablokowane-pieniadze-z-funduszu-sprawiedliwosci-dla-stowarzyszenia.html</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/wPolityce_pl/status/1743597819359858958" target="_blank">https://twitter.com/wPolityce_pl/status/1743597819359858958</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-nietypowy-wpis-andrzeja-dudy-prezydencki-minister-ma-byc-szt,nId,7254596" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-nietypowy-wpis-andrzeja-dudy-prezydencki-minister-ma-byc-szt,nId,7254596</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.edziecko.pl/starsze_dziecko/7,79351,30572944,w-szkole-bedzie-mniej-lekcji-religii-arcybiskup-to-jest-nieprawda.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_dziecko.gazeta&fbclid=IwAR0P5c6rtWiCoYtWUjvscteIcQKlD8VUipwofvGD86tGwTQ8giA1KTa12rE" target="_blank">https://www.edziecko.pl/starsze_dziecko/7,79351,30572944,w-szkole-bedzie-mniej-lekcji-religii-arcybiskup-to-jest-nieprawda.html</a><br /><br />Kolega
z Doniesień wyjaśnia Kąckiego:
<br /><br /><a href="https://www.facebook.com/PutinowaPolska/posts/pfbid09CExtoeaQ9JLgN8SzuaBLjSGs3YUAMxzLVK3hmHD5mJRHK1UzCby3MfUrea8v5vKl" target="_blank">https://www.facebook.com/PutinowaPolska/posts/pfbid09CExtoeaQ9JLgN8SzuaBLjSGs3YUAMxzLVK3hmHD5mJRHK1UzCby3MfUrea8v5vKl<br /></a><br /><a href="https://tvn24.pl/tvnwarszawa/ulice/marsz-11-stycznia-w-warszawie-przed-sejmem-st7718425" target="_blank">https://tvn24.pl/tvnwarszawa/ulice/marsz-11-stycznia-w-warszawie-przed-sejmem-st7718425</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/423949/spiecie-bochenka-z-dziennikarzem-tv-24-poszlo-o-jana-pawla-ii.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/423949/spiecie-bochenka-z-dziennikarzem-tv-24-poszlo-o-jana-pawla-ii.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-53902341082504591102024-01-04T19:05:00.005+01:002024-01-04T19:17:43.035+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #101<div style="text-align: justify;">Poniższy (noworoczny) Przegląd zaczniemy od kwestii rakiety. I to nie byle jakiej rakiety, ale rakiety rosyjskiej, która jeszcze w starym roku wleciała w naszą przestrzeń powietrzną. Zdaję sobie sprawę z tego, że zdarza mi się (dość często) pewne zwroty powtarzać, ale tak sobie myślę, że po to te zwroty układałem, żeby ich używać. A tak nieco bardziej na serio. PiS nas od początku swojego istnienia przyzwyczaił do bardzo wielu rzeczy. Jedną z takich rzeczy było to, że jeżeli tylko będzie taka możliwość, to do „referowania” jakiejś sprawy albo do czepiania się o coś, wybrana zostanie najgorsza możliwa osoba. Nie inaczej było w przypadku tejże rakiety. Otóż. Kilka minut po tym, jak na Eloneksie poinformowało o tej rakiecie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, Mariusz Błaszczak był łaskaw wystosować na tejże samej platformie zażalenie w kwestii tego, że MON pod wodzą Kosiniaka-Kamysza to w ogóle jakieś embargo informacyjne wprowadził i nie chce mówić o rakiecie. Dla dosłownie każdego (poza betonem partyjnym) oczywiste było to, co stało się niemalże sekundę później: Błaszczakowi przypomniano, jak to MON pod jego wodzą nikogo nie poinformował o tym, że do Polski wleciała rosyjska rakieta i gdyby nie to, że ktoś ją przypadkowo znalazł, to pewnie byśmy się o tym dowiedzieli dopiero po tym, jak Błaszczak stracił kluczyki do MONu. <br /></div><div style="text-align: left;"><br /><div style="text-align: justify;"><br />Kolejna rzecz, do której przywyknęliśmy dzięki partii Jarosława Kaczyńskiego to to, że bardzo, ale to bardzo powoli przyzwyczaja się ona do zmieniających się okoliczności. Na temat wyżej wymienionej rakiety wypowiedział się (a jakże) również Mateusz Morawiecki, który w TV Republika opowiadał o tym, że gdyby nie ta stacja, to bardzo być może, że nikt by się nie dowiedział o tej rakiecie. Rzecz jasna, opowiadał to już po tym, jak absolutnie wszystkie media tę sprawę poruszyły. Tak, wiem, mogło mu chodzić o to, że to Republika jako pierwsza o tym poinformowała, ale (cóż za zaskoczenie) to nie była prawda. No dobrze, ale jaki to ma związek z tym, że napisałem, że PiS się powoli przyzwyczaja? Ano taki, że gdyby partia Kaczyńskiego nadal miała kluczyki do TVP, to przekaz „media sprzyjające nowej władzy nie chciały informować o rakiecie” pewnie udałoby się wcisnąć sporej liczbie Polaków. W sytuacji, w której jedynym rozrzutnikiem PiSowskich narracji jest Republika, która ma bez porównania mniejszy zasięg (a poza tym, od początku jej istnienia było wiadomo, że to medium partyjne), raczej trudno osiągnąć ten sam efekt perswazyjny. Ujmując rzecz nieco inaczej: w czasach, w których PiS miał kluczyki do TVP członkowie tej partii nie musieli się specjalnie przejmować czymś takim jak prawda. Teraz już muszą, ale dociera to do nich bardzo powoli. Nawiasem mówią, gdybym był złośliwy, to uznałbym, że to doskonały moment na to, żeby przypomnieć co na temat rakiet, wlatujących w naszą przestrzeń powietrzną miał do powiedzenia Morawiecki w maju 2023 roku. Otóż, miał do powiedzenia mniej więcej tyle, że:<i> „Takie rzeczy w Europie niestety się zdarzają”</i>, apelował również o to, aby <i>„ważono emocje”.</i> Ponieważ zaś złośliwy nie jestem, napiszę jedynie tyle, że trochę szkoda, że nikt mu (ani jego partyjnym kolegom) tych słów nie przypomniał teraz. No ale, być może mam zbyt wygórowane wymagania. <br /></div></div><div style="text-align: left;"><br /><br /><div style="text-align: justify;">Idźmy dalej. Jakiś czas po tym, gdy PiSowi odebrano kluczyki do TVP, upubliczniono zarobki największych gwiazd partyjnej telew, a przepraszam „mediów publicznych”. Po tej publikacji łatwo było zrozumieć, czemuż, ach czemuż telewizyjne twarze Zjednoczonej Prawicy tak bardzo walczyły o to medium (mieli dosłownie setki tysięcy [a niektórzy miliony] powodów). W sytuacjach, w których wizerunek partii jest zagrożony (a ma to miejsce bardzo często) PiS ma jedną strategię obronną (uwaga będzie caps): ABO PRATFORMA (inaczej: „za PO było gorzej”). Również i tym razem sięgnięto po ten (sprawdzony, a jakże) sposób i na partyjnym koncie PiS pojawiła się grafika z zarobkami niektórych osób w TVP „za PO”. Jak bardzo nie będziecie zdziwieni, gdy wam napiszę, że tą wrzutą sobie absolutnie nie pomogli, bo wyszło na to, że „za ich czasów było gorzej”? Co prawda, na pierwszy rzut oka wyglądało to tak, że Tomasz Lis zarobił więcej od wszystkich prawicowych gwiazd razem wziętych, ale główny zainteresowany wyjaśnił, że ta kasa szła na wypłaty dla całego zespołu, który ogarniał jego program (wg Lisa było to 15-20 osób), a sam program przez 8 lat zarobić miał 160 milionów PLN-ów. Jak nie idzie, to nie idzie. W tym miejscu warto wspomnieć o tym, że pojawiają się sygnały, z których wynika, że w przypadku gwiazd TVZP i ich zarobków, w grę mogła wchodzić kreatywna księgowość. Jeżeli będzie wiadomo na ten temat coś więcej, to na pewno do tego wrócę. <br /></div></div><div style="text-align: left;"><br /><br /><div style="text-align: justify;">Ponieważ ostatnio dużo się dzieje, czasem zapominam wspomnieć o tym, że „dzieją się” również rzeczy pozytywne. Pamiętacie może telefon zaufania dla dzieci i młodzieży? Ten, który tak bardzo przeszkadzał Zjednoczonej Prawicy, że na wszelki wypadek olano finansowanie go, a następnie (bez konkursu, czyli „bez żadnego trybu”) dano kasę katolickiej fundacji, żeby „wypełnić lukę”? Ten sam, na który potem zorganizowano zrzutkę (i zebrano prawie dwie bańki)? Otóż, od teraz już nie trzeba będzie organizować zrzutek, bo rząd podjął decyzję o tym, żeby przywrócić finansowanie z budżetu. Mógłbym w tym miejscu pozwolić sobie na złośliwość i zacząć pisać o tym, że aż dziw bierze, że Mateusz Morawiecki jeszcze nie ogłosił, że on zawsze był za finansowaniem tegoż telefonu z budżetu, ale zamiast złośliwości napiszę coś innego. Ja się przez jakiś czas zastanawiałem nad tym, czemu w ogóle Zjednoczona Prawica utrąciła to finansowanie. Tak, wiem, Czarnek opowiadał jakieś bzdety o straszliwym potworze genderze i innych takich, ale nawet jak na niego, to było mało przekonujące. I dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że przyczyna była taka sama, jak w przypadku wszystkich takich decyzji: chodziło o to, żeby zarobił „swój”. Identycznie rzecz się miała w przypadku utrącenia finansowania „in vitro”. Owszem, chodziło tam również o to, żeby Kościołowi się odwdzięczyć za wsparcie, ale potem zadbano o to, żeby kasę (za którą można było pomóc ludziom) zarobili „właściwi ludzie”. <br /></div></div><div style="text-align: left;"><br /><div style="text-align: justify;"><br />Wielokrotnie wspominałem już o „przebiegunowaniu”, które się włączyło po prawej stronie po tym, jak dostała ona łomot 15 października. Czasem owo przebiegunowanie wygląda bardzo, ale to bardzo spektakularnie. Mogliście to przegapić, ale 31 grudnia część posłów Zjednoczonej Prawicy złożyła do marszałkini Kidawy-Błońskiej wniosek o niezwłoczne wygaszenie mandatu senatorowi Adamowi Bodnarowi. Prośbę swą motywowali tym, że Prokurator Generalny nie może być jednocześnie posłem, ani senatorem. Ktoś może w tym miejscu powiedzieć: czej, czej, ale czy to przypadkiem nie z ramienia Zjednoczonej Prawicy Prokuratorem Generalnym był poseł Zbigniew Ziobro? Taki ktoś miałby stuprocentową rację. Ale jest jeszcze bardziej zabawnie. Tak się bowiem złożyło, że ten wniosek złożyli członkowie partii Zbigniewa Ziobry, a ogłosił to na Eloneksie Marcin Romanowski. Romanowskiego jak peta zgasił Michał Szczerba i przypomniał mu, że sam był wiceministrem u Ziobry. I wtedy zrobiło się jeszcze bardziej żenująco, bo Romanowski napisał, że Ziobro „nigdy nie wykonywał czynności prokuratorskich”. Tak sobie myślę, że pytanie, które wszyscy sobie teraz zadajemy brzmi następująco: jak bardzo Marcinowi Romanowskiemu nieznane jest pojęcie ironii. Uwaga natury ogólnej: trochę później do Romanowskiego dołączyły tuzy Prawa i Sprawiedliwości, takie jak Beata Szydło na ten przykład (której jakoś tak nie przeszkadzał wcześniej prokurator generalny/poseł Ziobro). <br /></div></div><div style="text-align: left;"><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div></div><div style="text-align: left;"><div style="text-align: justify;">Zapewne zastanawialiście się nad tym, czy aby na pewno skończyliśmy już temat tego, „do czego nas przyzwyczaił PiS”. Niestety (bądź stety, to zależy) jeszcze nie. Tym razem pochylimy się nad tym, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie mają pojęcia kiedy należałoby siedzieć cicho. Doskonałym „kejsem” będzie tu wypowiedź posłanki Joanny Lichockiej, która była łaskawa wyżalić się w mediach społecznościowych, że jej mamę zwolniono z roboty tylko i wyłącznie dlatego, że jest jej mamą. Ta, jakże wzruszająca historia, zrobi się jeszcze bardziej wzruszająca, gdy poznamy jej szczegóły. Otóż, jej mama była w radzie Instytutu de Republika. Coś mi ta nazwa mówiła i pozwoliłem sobie na wrzucenie jej w przeglądarkę, żeby wspomóc pamięć. Nie zawiodłem się. Pozwólcie, że zacytuję tu lead artykułu z Oko Press (21-12-2021), który to artykuł poświęcony był rzeczonemu instytutowi: <i>„Tysiące jedwabnych szali, poszetek do garniturów i skórzanych portfeli. A do tego siedziba w prestiżowej lokalizacji i dwie limuzyny - nowo powstały Instytut de Republica jeszcze nie wykazał się zbyt aktywną działalnością, a zdążył wydać 16 mln złotych. W kolejnym roku planuje więcej”.</i> Gdy tylko znalazłem ten artykuł, pomyślałem sobie „ok, ciekawe, kiedy media podchwycą ten temat”. Długo nie trzeba było czekać, bo dwa dni po tym, jak Lichocka juniorka zaczęła rozdzierać szaty, na Business Insiderze pojawił się artykuł, którego lead zacytuję: <i>„Za czasów PiS powstało wiele instytutów, które bez państwowej kroplówki nie mogłoby funkcjonować. Do nich należy Instytut De Republica, z którego rady została odwołana m.in. matka posłanki PiS Joanny Lichockiej. Planowane wydatki budżetu państwa na 2023 r. na ten instytut wynosiły 19 mln zł przy spodziewanych dochodach na poziomie ułamka procenta tej kwoty.”</i>. Czy media pochyliłyby się nad tym instytutem-krzakiem, nawet gdyby Joanna Lichocka się nie zaczęła żalić? Owszem, ale gdyby nie to, że Lichocka sama przyciągnęła ich uwagę, dotarcie do tego zajęłoby im trochę czasu. Zabawnym znajduję to, że Joanna Lichocka (jak większość członków Zjednoczonej Prawicy) zaliczyła taką odklejkę, że pewnie spodziewała się współczucia ze strony suwerena. <br /></div><br /><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty<br /></a><br /><br /></div><div style="text-align: justify;">Joanna Lichocka nie jest jedyną osobą, która liczyła na współczucie. Następny w kolejce (ale na pewno nie ostatni) był Dominik Zdort, który zawiadywał portalem Tygodnik TVP. Ponieważ nowe władze TVP zawiesiły wydawanie tego serwisu, Zdort wrzucił tę informację na Eloneksa i dopisał że: <i>„Skończyło się, To bardzo przykre i najwyraźniej nieuniknione </i>(...)”. Nazwisko Zdort nie było mi obce, ale nie byłem w stanie sobie przypomnieć w czym rzecz (pamiętałem jednakowoż, że coś o nim kiedyś pisałem), tak więc zaprzęgnąłem do roboty przeglądarkę i wyszukałem sobie notkę na blogu. I powiem wam, że było warto, bo okazało się, że było tam samo gęste. Zanim przejdę do tej notki, wspomnę o jednej z jego wypowiedzi (na Eloneksie też sobie poszperałem). Otóż, w marcu 2017 pan Dominik Zdort oznajmił w Polskim Radiu, że Polska to powinna wyjść z tej UE i sobie coś z innymi zbudować. Jakaż to niezwykle ważna przyczyna sprawiła, że Zdort to powiedział? Ano taka, że dzień wcześniej Beata Szydło poniosła sukces w trakcie pewnego głosowania (chodzi, rzecz jasna o 27:1). Na jednej szali mamy więc dobrostan całego kraju, pieniądze, które do nas płynęły z UE, współpracę z krajami wspólnoty/etc./etc., a na drugiej mamy zranione uczucia prawicowe. Zdort nie miał najmniejszych wątpliwości ze wskazaniem tego, co jest jego zdaniem lepsze dla Polski. <br /></div><div><br /><div style="text-align: justify;"><br />Zazwyczaj w Przeglądach jednemu tematowi poświęcony jest jeden akapit, ale czasem są wyjątki. Dominik Zdort jest takim wyjątkiem (poza tym, obiecałem wam samo gęste). W 2011 NOP (czyli Narodowe Odrodzenie Polski) sobie wymyślił, że oni sobie zastrzegą symbol zakaz ped****ania (i chcieli, żeby był to ich oficjalny symbol). Ponieważ Polska to kraj nieskończonych możliwości inicjalna decyzja sądu była taka, że się na to zgodził. Dopiero potem przyszła pewna refleksja i decyzja sądu rejestrowego została uchylona. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że NOP chciał sobie zastrzec również krzyż celtycki (zachęcam was do poczytania artykułu na ten temat, bo jest tam wstawka o tym, że biegli stwierdzili, że „celtykowi” <i>nie da się przypisać w sposób jednoznaczny treści o charakterze totalitarnym, nazistowskim, faszystowskim</i>/etc.). No ale to tylko dygresja, wróćmy do meritum. Kolejny cios spadł na prawicę w 2014, kiedy to katowicki sąd (nie wiem, który konkretnie) stwierdził, że wcześniej wzmiankowany zakaz ma charakter rysunku obraźliwego i prezentowanie go w miejscu publicznym jest wykroczeniem. Ktoś może powiedzieć „no dobrze, ale co to ma wspólnego z Dominikem Zdortem?”, a ja temu komuś odpowiem: bardzo wiele, albowiem tak się jakoś złożyło, że Zdort zaczął bronić tego symbolu, który to symbol był jego zdaniem (uwaga, odstawić płyny): „deklaracją w obronie wolności – przeciw gejowskiemu totalizmowi”. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Zdort się produkował w obronie tego symbolu dlatego, że opublikował ten symbol (czyli „stanął w obronie wolności słowa”) i dostał za to bana na 24 godziny (wysmarował z tego powodu bardzo długi artykuł, który będzie w źródłach, ale go nie polecam, no bo szanujmy się). Tak sobie myślę, że można te dwa akapity spiąć jedną klamrą: nie współczułem Zdortowi w 2014 roku i nie współczuję mu teraz. <br /></div><div> <br /><br /><div style="text-align: justify;">Kolejną osobą, która domaga się wyrazów współczucia jest Cezary Gmyz, który pożalił się ostatnio w mediach tym, że TVP mu już pieniędzy nie daje i on musi dokładać do tego interesu. Tutaj jakoś specjalnie długo się nie będę produkował i napiszę jedynie tyle, że co prawda mamy tu do czynienia ze skandalem, ale ów skandal polegał na tym, że TVP w ogóle zaczęło Gmyzowi dawać kasę. Jednakowoż dodam jeszcze od siebie, że mam nadzieję, że to odcięcie go od kasy odbyło się lege artis, bo jestem tak stary, że pamiętam, jak w 2012 roku ówczesna Ministra Sportu podjęła decyzję o wstrzymaniu wypłaty premii jegomościowi, który się nazywał Kapler (tl;dr, był przypał z budową Stadionu Narodowego), a potem się okazało, że poszedł do sądu i wygrał, bo umowa była skonstruowana tak, że „ta premia mu się po prostu należała”. Bardzo bym nie chciał, żeby po jakimś czasie Gmyz dostał kasę z budżetu razem z odsetkami. <br /></div><div><br /><br /><div style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie duet Pietrzak&Król. Obaj panowie postanowili ostatnio zabłysnąć (i obaj wystąpili w TV Republice). Opiszę to dość oględnie, bo nie chciałbym spaść z rowerka za cytowanie tych wypowiedzi. Jeden z nich (Pietrzak) opowiadał o tym, że jeżeli chodzi o uchodźców, to w sumie mamy odpowiednie miejsca (i wymienił nazwy obozów koncentracyjnych i obozów zagłady). Drugi poszedł o krok dalej i zaproponował chipowanie ludzi, a potem się sam skorygował i dodał, że tatuowanie im numerów byłoby tańsze. Znamienne jest to, że wypowiedzi Pietrzaka broniła spora część prawicowego komentariatu (w tym sam Rachoń), albowiem (a jakże) „wolność słowa”. Inni obrońcy poszli o krok dalej i stwierdzili, że krytykujący Pietrzaka to w ogóle są bez serca, bo jego rodzice zginęli w trakcie wojny. Ciekawym, czy ta konkretna technika obronna odnosi się do wszystkich, których przodkowie zginęli w trakcie wojny, czy też tylko do Pietrzaka (nie no, nie jestem ciekawy, bo przecież znam odpowiedź na to pytanie). Marka Króla nie próbował bronić już nawet Rachoń (i nie bronił go jak Pietrzaka). Już po napisaniu powyższego kawałka okazało się, że do wyżej wymienionych panów chciał dołączyć Marek Jakubiak, który był łaskaw porównać ludzi do odpadów. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że tym razem na wypowiedź zareagował prowadzący (Rachoń) i Jakubiak przyznał, że jego porównanie faktycznie było „złe”. A ja tak sobie dumam, że jakoś tak się złożyło, że ludzie o pewnych poglądach czują się w TV Republika bardzo, ale to bardzo swobodnie. Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek poznamy przyczyny takiego stanu rzeczy... Jeżeli chodzi o wypowiedź Pietrzaka, to na koniec końca krótka ciekawostka: za podobny „żart” (zdjęcie obozu i komentarz „możemy przyjmować uchodźców, bo mamy infrastrukturę”) w 2015 spadł z rowerka (permanentnie) jeden z prawicowych pejów. Tak więc, Pietrzak niczego nowego nie wymyślił, po prostu powtórzył to co krążyło wtedy po prawicowych kręgach.<br /><br /><br /><br />Źródła:<br /><br />
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://konkret24.tvn24.pl/polska/niezidentyfikowany-obiekt-blaszczak-pisze-o-embargu-informacyjnym-na-temat-rakiety-jak-mon-za-jego-czasow-informowal-st7653711" target="_blank">https://konkret24.tvn24.pl/polska/niezidentyfikowany-obiekt-blaszczak-pisze-o-embargu-informacyjnym-na-temat-rakiety-jak-mon-za-jego-czasow-informowal-st7653711<br /></a><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-morawiecki-uderzyl-w-premiera-donald-tusk-przebil-jaruzelski,nId,7238422" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-morawiecki-uderzyl-w-premiera-donald-tusk-przebil-jaruzelski,nId,7238422<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/pisorgpl/status/1740642769570599035" target="_blank">https://twitter.com/pisorgpl/status/1740642769570599035</a>?</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pis-broni-dziennikarzy-tvp-pokazalo-zarobki-dawnych-gwiazd,nId,7237628" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-pis-broni-dziennikarzy-tvp-pokazalo-zarobki-dawnych-gwiazd,nId,7237628<br /></a><br /><a href="https://oko.press/telefon-zaufania-czarnek-niedzielski-auxilium-nik" target="_blank">https://oko.press/telefon-zaufania-czarnek-niedzielski-auxilium-nik</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://zrzutka.pl/36b5gm" target="_blank">https://zrzutka.pl/36b5gm</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dziecko.dziennik.pl/news/artykuly/9392614,nowy-rzad-kontra-decyzja-morawieckiego-wraca-finansowanie-telefonu-za.html" target="_blank">https://dziecko.dziennik.pl/news/artykuly/9392614,nowy-rzad-kontra-decyzja-morawieckiego-wraca-finansowanie-telefonu-za.html</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/MarRomanowski/status/1741457037177839863" target="_blank">https://twitter.com/MarRomanowski/status/1741457037177839863</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-joanna-lichocka-pisze-o-czystce-donald-tusk-odwolal-jej-matk,nId,7244549" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-joanna-lichocka-pisze-o-czystce-donald-tusk-odwolal-jej-matk,nId,7244549</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/instytut-de-republica-wydatki" target="_blank">https://oko.press/instytut-de-republica-wydatki</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/instytut-de-republica-wydawal-miliony-i-zarabial-tysiace-co-o-nim-wiemy/0xd91qp" target="_blank">https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/instytut-de-republica-wydawal-miliony-i-zarabial-tysiace-co-o-nim-wiemy/0xd91qp</a><br /><br /><a href="https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tygodnik-tvp-koniec-dlaczego-powody" target="_blank">https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tygodnik-tvp-koniec-dlaczego-powody<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/840251009775599616" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/840251009775599616</a><br /><br />Mój
tekst o
Zdorcie:<br /><br /><a href="https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2014/11/zakaz-pedofilowania.html" target="_blank">https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2014/11/zakaz-pedofilowania.html<br /></a><br /><a href="https://www.rp.pl/plus-minus/art12352721-towarzysz-facebook-ma-glos" target="_blank">https://www.rp.pl/plus-minus/art12352721-towarzysz-facebook-ma-glos</a><br /><br />Link
do artykułu, w którym można podziwiać twórczość biegłych:</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/zakaz-pedalowania-nie-bedzie-symbolem-nop-ra252656-3497170" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/zakaz-pedalowania-nie-bedzie-symbolem-nop-ra252656-3497170</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/opinie/532539/cezary-gmyz-jestem-korespondentem-w-likwidacji.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/opinie/532539/cezary-gmyz-jestem-korespondentem-w-likwidacji.html<br /></a><br /><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/597939,minister-mucha-wnioskuje-o-wstrzymanie-wyplaty-gigantycznej-premii-dla-kaplera.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/597939,minister-mucha-wnioskuje-o-wstrzymanie-wyplaty-gigantycznej-premii-dla-kaplera.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/726698,kapler-wygral-w-sadzie-z-ncs-sprawe-o-stadion-narodowy.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/726698,kapler-wygral-w-sadzie-z-ncs-sprawe-o-stadion-narodowy.html<br /></a><br /><a href="https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,30553838,skandaliczne-slowa-jana-pietrzaka-w-telewizji-republika-okrutny.html" target="_blank">https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,30553838,skandaliczne-slowa-jana-pietrzaka-w-telewizji-republika-okrutny.html<br /></a><br /><a href="https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nalezy-im-zalozyc-czipy-skandaliczna-wypowiedz-marka-krola-o,nId,7247212#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nalezy-im-zalozyc-czipy-skandaliczna-wypowiedz-marka-krola-o,nId,7247212#crp_state=1<br /></a><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-kolejny-skandal-w-tv-republika-michal-rachon-przerwal-markow,nId,7248644" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-kolejny-skandal-w-tv-republika-michal-rachon-przerwal-markow,nId,7248644</a></p>
</div></div></div></div>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-71951394722321726502023-12-28T17:11:00.001+01:002023-12-28T17:11:07.317+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #100<p style="text-align: justify;">W poprzednim Przeglądzie zapomniałem wspomnieć o jednej, bardzo pozytywnej informacji. Otóż, Barbara Nowak przestała pełnić funkcję kuratora oświaty. Ja wiem, że to nie było nic niespodziewanego, bo kuratorzy zawsze są wymieniani po zmianie władzy. Niemniej jednak mnie, jako rodzica, to konkretne wyciągnięcie komuś dywanu spod nóg niewymownie cieszy, bo Barbara Nowak jest osobą, która absolutnie nigdy nie powinna pełnić takiej funkcji. Ciekaw jestem, czy w ramach wszelkiej maści audytów/etc. dowiemy się tego, kim były „plecy” Barbary Nowak, która była absolutnie wręcz nietykalna i mogła sobie pozwolić na robienie i mówienie wszystkiego, co jej tylko ślina na język (bądź na klawiaturę) przyniosła. Nawiasem mówiąc, nigdy dość przypominania o tym, dlaczego nie powinno się ignorować skrajnej prawicy. Wielokrotnie się w ramach pełnienia obowiązków trollskich spotkałem z opinią: no dobra, ale po co o tej osobie piszesz, przecież to jest margines. W telegraficznym skrócie: robię to po to, żebyśmy pamiętali o tym, że takie osoby istnieją. Bo ignorowanie istnienia takich osób (bądź też wychodzenie z założenia, że „co one tam mogą”) kończy się tym, że taki margines wjeżdża do Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, kuratoriów oświaty/etc./etc. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś już jesteśmy przy temacie skrajnej prawicy, to być może tego nie wiecie, ale Zjednoczona Prawica się powstrzymywała w trakcie swoich rządów. Ktoś może powiedzieć: mordo, o czym Ty do nas rozmawiasz, przecież nam tu zamordyzm religiancki na pełnej wjeżdżał. A ja takiemu komuś odpowiem: wytłumaczie to panu Jurkowi z pewnego instytutu, którego członkowie bardzo nie lubili, jak w ich kontekście padały takie słowa jak (podam je tu w kolejności losowej) „sponsorowany”, „przez” i „Kreml”. Otóż, Pan Jurek poruszony tym, że nowa większość parlamentarna odebrała PiSowi kluczyki od telewizji partyjnej, napisał był, że po powrocie do władzy prawica nie będzie się musiała samoograniczać. Tak sobie myślę, że zdenerwowany Pan Jurek po prostu pozwolił sobie na parę słów szczerości. Gdyby był osobą nieco bardziej bezpośrednią, to pewnie napisałby coś w rodzaju ”następnym razem od razu was za mordy złapiemy i nie będziemy się bawić w subtelności”, to po pierwsze. Po drugie, mam nadzieję, że wiadomym instytutem zajmą się wreszcie służby i skupią się na powiązaniach tegoż instytutu. Po trzecie, jeżeli ktoś obserwował to, co się działo przez osiem ostatnich lat, to taki ktoś wie, że prawica się „samoograniczała” jedynie wtedy, gdy bała się konsekwencji swojego postępowania. To nie było tak, że tam ktoś rozumował w sposób następujący: ej, tego nie powinniśmy robić, bo tego nie robią ludzie z RiGCzem, ale raczej rozumowano tam tak: ej, musimy się cofnąć, bo nas na widłach wyniosą. Rzecz jasna, odnosi się to do pierwszej kadencji, bo w drugiej Zjednoczona Prawica cofała się już tylko przed USA. Po czwarte: o takich wypowiedziach należy pamiętać i należy o nich przypominać po to, żeby inni ich nie zapomnieli. Jeżeli bowiem pozwolimy prawicy po raz kolejny wmówić nam wszystkim, że „się zmienili” (a w tę stronę będzie szła narracja, albowiem przecież już teraz się okazało, że w partii Kaczyńskiego jest poparcie dla dotowania in vitro z budżetu), to przyjdą takie Pany Jurki i zrobią z nami porządek. Jeżeli ktoś w tym momencie sobie pomyślał „no dobra, ale to jest tylko jakiś Jurek z instytutu, nawet jeżeli on ma wpływ na partię Kaczyńskiego, to niewielki”. To ja takiej osobie odpowiem: wpływ instytutu na Zjednoczoną Prawicę był tak duży, że w 2016 trzeba było protestów, żeby nie wprowadzili ustawy antyaborcyjnej drogą głosowania. Warto również mieć na uwadze to, że o ile w 2005 roku po przejęciu władzy partia Kaczyńskiego działała dość nieporadnie (jeżeli chodzi o rozjeżdżanie walcem administracji publicznej i wymontowywanie bezpieczników ustrojowych), to w 2015 zajęła się tym momentalnie. Z czego wniosek płynie taki, że jeżeli uda im się wrócić do władzy, to będziemy mieli wszyscy bardzo duży problem. Na sam koniec tych rozważań zostawiłem sobie żart: Pan Jurek, który zapowiada to, co zapowiada (tak więc, również nieprzestrzeganie żadnych norm prawnych), zakładał instytut „na rzecz kultury prawnej”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Drama pt. „oni nam zabrali naszą własną telewizję” trwa w najlepsze. Przy okazji tejże dramy mogliśmy się przekonać, że Andrzej Duda posiada szczątkowy zmysł polityczny. Otóż, jego własne środowisko oczekiwało od niego, że będzie się razem z nim bawił w okupowanie budynku TVP. W tym miejscu pora na anegdotę. Otóż, ja wzmiankę na ten temat zobaczyłem na portalu „Do Rzeczy”. Wrzuciłem sobie to do zbioru linków, z których potem robię podsumowanie i wczytałem się w to dopiero w trakcie pisania. W artykule stało, że to „doniesienia medialne”. Pomyślałem sobie „ok, ciekawe skąd to mają”. Potem zaś zobaczyłem, że chodziło o Interię i bez klikania wiedziałem, że artykuł na ten temat napisać musiała Kamila Baranowska. Wniosek z tego płynie taki, że było dokładnie tak, jak ona to napisała, bo ta konkretna mediaworkerka nie jest specjalnie kreatywna i przekazuje to, co ma przekazać (od „źródeł w partii”) 1:1 Nawiasem mówiąc, dzięki temu można osadzić w kontekście wypowiedź Kaczyńskiego, który narzekał na Dudę. No dobrze, ale po co im tam ten prezydent miał być? Moim zdaniem nie chodziło o żaden prestiż ani nic w tym rodzaju. Chodziło o to, że oni się liczą z tym, że jeżeli zaczną się robić za bardzo męczący, to po prostu zostaną stamtąd usunięci. Pewnie po części nawet na to liczą, ale z drugiej strony, zachodzi w nich pewnie obawa, że mogliby zostać potraktowani tak, jak traktowali protestujące posłanki w 2020 roku (ok, nie traktowali ich w ten sposób osobiście, ale jednak wydano takie, a nie inne polecenia). Zupełnie inaczej rzecz by się miała, gdyby siedział tam z nimi Duda, bo czym innym jest usunięcie z budynku agresywnie zachowującego się typa (takiego jak Macierewicz, który ewidentnie pcha się w gips), a czym innym próba usunięcia skądś Prezydenta RP. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">O tym, że Jarosław Kaczyński lubi od czasu do czasu przeczołgać swoich podwładnych wiemy wszyscy. A to opowiedział, że kazał Beacie Szydło „pokazać pazurki”, a to nie podawał reki Andrzejowi Dudzie, a to nazwał Julię Przyłębską swoim towarzyskim odkryciem. Ja to wszystko wiem, niemniej jednak jak się dowiedziałem, że zadzwonił do prezesa TVP o 3 nad ranem, to zrobiło to na mnie wrażenie (niezbyt duże, ale jednak). Gwoli ścisłości, nie wiemy czy on faktycznie to zrobił, ale biorąc pod rozwagę fakt, że się tym pochwalił (i nikt tego nie sprostował potem) można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że tak właśnie było. Warto się nad tym pochylić na moment. To, że Kaczyński chciał się pochwalić (po raz kolejny) tym, „co on może” jest oczywiste. To, że jego podwładny odebrał o tej trzeciej nad ranem telefon, też jest oczywiste (jedyna kwestia, której nie jestem pewny to ta, czy prezes TVP telefon odbierał na baczność, czy też na kolanach) Nad powyższymi kwestiami nie warto się więc za bardzo pochylać. Pochylić się natomiast trzeba nad tym, że pierwszą myślą Kaczyńskiego po tym, jak się okazało, że mu TVP nie działa, było to, żeby zadzwonić do prezesa Telewizji Publicznej (wyobrażam sobie, że rozmowa zaczęła się od „Pranie Prezesie, próbował Pan wyłączyć i włączyć telewizor?”). Tak sobie dumam, że Daniel Obajtek się pewnie cieszy, że Prezes nie ma prawka i nie jeździ autem sam, bo gdyby chciał zatankować o trzeciej nad ranem na Orlenie i by mu się zacięła klapka od wlewu paliwa, to pewnie by zadzwonił do Don Orleone (copyright, czeski portal „Portal Ekonomicky Denik”). Nieco zaś bardziej na serio, to ja chciałbym jedynie przypomnieć, że człowiek, który zachowuje się w ten sposób, przez wiele osób (w tym przez siebie samego) uznawany jest za genialnego stratega. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">I w tym właśnie momencie (w trakcie pisania) okazało się, że sprawa niegdysiejszych mediów rządowych okazała się jeszcze bardziej spektakularna. Otóż: przed świętami Andrzej Duda stwierdził, że skoro nowa większość sejmowa zrobiła blitzkrieg i zabrała PiSowi kluczyki do telewizji, to on zawetuje ustawę okołobudżetową, w której były zaszyte pieniądze na media publiczne. Dosłownie chwilę temu Ministerstwo Kultury oznajmiło, że skoro Duda wstrzymuje finansowanie mediów publicznych, to oni stawiają te media w stan upadłości. Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że tak to już jest, gdy ktoś (podbudowany tym, że kiedyś raz w życiu wygrał w warcaby [bo mu dziadek dał fory]) siada do partii szachów i jest przekonany o tym, że bezproblemowo sobie poradzi. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem, napiszę jedynie tyle, że tak już jest, gdy środowisko, które przez osiem ostatnich lat nie musiało się liczyć z praktycznie nikim (bo miało samodzielną większość, prezydenta i Trybunał Przyłębski) nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości i wydaje mu się, że nadal jest w stanie zagrywać z powodzeniem kartę „wariant siłowy”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Uwaga natury ogólnej. To nie jest tak, że ja traktuje Donalda Tuska jak geniusza szachów 5D, genialnego stratega/etc. Jednakowoż bez trudu sobie mogę wyobrazić sytuację, w której polityk z takim doświadczeniem (między innymi doświadczeniem jak sobie radzić z prezydentem z wrogiej formacji politycznej) wymyśla zagrywkę, na którą łapie się polityk z doświadczeniem praktycznie żadnym. No bo nie oszukujmy się. Duda co prawda się uczy (przez cały czas) tą drugą kadencję, ale do tej pory nie znalazł się w tak mało komfortowej dla siebie sytuacji. Tak na dobrą sprawę jego jedynym doświadczeniem związanym z „walką polityczną” jest to, które udało mu się uzyskać w trakcie kampanii 2015. Przez kolejnych osiem lat żył sobie spokojnie w symbiozie z rządem (ok, czasami się na siebie teatralnie obrażali, ale absolutnie nic z tego nie wynikało, bo zarówno on był skazany na Zjednoczoną Prawicę, tak i Zjednoczona Prawica była skazana na niego). W trakcie kampanii 2020 schowano go przed dziennikarzami i generalnie on wtedy już nic nie musiał (co wszystko robiła za niego machina propagandowa). Duda co prawda opowiadał o tym, jak to on się przez cały czas uczy, ale prawda jest taka, że nie miał (zarówno on, jak i jego otoczenie) kiedy nauczyć się tego, jak sobie radzić w sytuacji, w której znalazł się teraz. Co prawda jest takie powiedzenie, że „na naukę nigdy nie jest za późno”, ale w przypadku Dudy, owszem, jest. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ja wiem, że ten temat się już rozrósł bardzo, ale prawda jest taka, że to po temu, że zdominował debatę publiczną w ostatnim czasie. Niemniej jednak obiecuję, że to już ostatnia wzmianka (o ile, rzecz jasna, coś się znowu nie odmastalerkuje [jest 21:36, tak więc to mało prawdopodobne]). Otóż, podczas świąt w trakcie wizytowania rodziny zerkałem jednym okiem na telewizornię, w której akurat politycy debatowali na temat tego, co się działo. Rozbawił mnie (i to na serio rozbawił) Łukasz Schreiber, który w pewnym momencie zaczął tłumaczyć, że on nie zamierza się wypowiadać na temat tego, jak te media wcześniej wyglądały, bo woli się wypowiadać w temacie tego, co Tusk teraz z nimi robił. Rozbawiło mnie to dlatego, że po raz kolejny udało mi się wychwycić moment, w którym (eufemizując) nienajostrzejszy ołówek dostaje misję realizowania w mediach przekazu dnia i nie bardzo wie, jak sobie z tym poradzić. Jestem na 100% przekonany o tym, że Schreiber praktycznie toczka w toczkę powtórzył wytyczne, które dostał. Zapewne brzmiały one jakoś tak: „pamiętajcie, nie dawajcie się wciągać w dyskusję o tym, co te media robiły, ale dyskutujcie o tym, co teraz robi Tusk”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu wspomniałem o tym, że być może to, że Niedzielski ujawnił dane wrażliwe lekarza nie pozostanie bez konsekwencji. Jednocześnie zasygnalizowałem (czytaj: przeczytałem w mediach i powtórzyłem [ale „zasygnalizowałem” brzmi znacznie bardziej poważnie]), że pewnie będzie tak, że konsekwencje co prawda będą (finansowe), ale poniesie je Ministerstwo Zdrowia (tak więc: podatnicy). Okazało się, że tak właśnie będzie (MZ będzie musiało zapłacić 100 tysi kary). Jednakowoż sprawa się na tym najprawdopodobniej nie skończy, bo wyżej wymieniony lekarz zamierza skierować sprawę do sądu cywilnego. Przyznam szczerze, że nie jestem specem i nie wiem, jaki będzie finał tej sprawy, ale mam szczerą nadzieje, że będzie „taki, jak trzeba”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli będziecie mieli zły dzień w pracy, to pomyślcie o tym, że mogliście obsługiwać konto Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki społecznej i nie przelogowawszy się z tegoż konta robić sobie heheszki z Andrzeja Dudy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tak sobie pomyślałem, że skoro 100 odcinek się napatoczył, to pozwolę sobie wrzucić tutaj trochę informacji związanych z tymi Przeglądami. Pierwszy wrzuciłem 3 maja 2017. Of korz pomysł na te przeglądy wziął się stąd, że było bardzo dużo „materiału wsadowego” i nie było fizycznej możliwości, cobym był te tematy w stanie poruszyć w osobnych notkach. Założenie było takie, że miały być publikowane mniej więcej, hehehe, (wybaczcie suchar) „cyklicznie”, ale potem proza życia to zweryfikowała i poszło to w stronę ścian tekstu publikowanych „co jakiś czas”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">A potem FB zaczął ciąć zasięgi przy ścianach tekstu tak bardzo, że trzeba było się przestawić na „ścianki” tekstu i mniej więcej od tamtej pory udaje się HPC wrzucać w miarę regularnie (nie mam pojęcia jak długo mi się to jeszcze będzie udawać, tak więc niczego nie obiecuję). Zazwyczaj staram się pisać tak, żeby konkretnemu tematowi poświęcony był jeden akapit (aczkolwiek czasem jest to akapit DOŚĆ DŁUGI), niemniej jednak czasami się to po prostu nie udaje, bo trzeba pewne kwestie bardziej szczegółowo opisać. Może inaczej: prawie o wszystkim trzeba pisać szczegółowo, bo od pisania (i mówienia) ogólnikami są specjaliści ds. „chłopskiego rozumu”, a za przedstawiciela tej grupy społecznej się nie uważam. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />I tym optymistycznym akcentem zakończę powyższy Przegląd. <br /><br /><br />Żródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.facebook.com/blogslwstra/posts/pfbid032CWphWaQ1e97VfDZvsx4V9NuFwmyD7HLH7nmpSoyxCEnN3NxLhZrAqnhyVb2ZjGPl" target="_blank">https://www.facebook.com/blogslwstra/posts/pfbid032CWphWaQ1e97VfDZvsx4V9NuFwmyD7HLH7nmpSoyxCEnN3NxLhZrAqnhyVb2ZjGPl</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-iskrzy-na-linii-prezydent-pis-chodzi-o-awanture-wokol-tvp,nId,7223432" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-iskrzy-na-linii-prezydent-pis-chodzi-o-awanture-wokol-tvp,nId,7223432</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/DoRzeczy_pl/status/1738856643536789857?t=gm_wZZOAITOYxu_l3vnkRg&s=19" target="_blank">https://twitter.com/DoRzeczy_pl/status/1738856643536789857?t=gm_wZZOAITOYxu_l3vnkRg&s=19</a><br /><br /><a href="https://wyborcza.pl/7,75398,30537650,kaczynski-dzwonil-do-prezesa-tvp-o-3-rano-zeby-spytac-czemu.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75398,30537650,kaczynski-dzwonil-do-prezesa-tvp-o-3-rano-zeby-spytac-czemu.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rp.pl/dane-osobowe/art39615511-lekarz-ktorego-dane-ujawnil-adam-niedzielski-pozwie-ministra" target="_blank">https://www.rp.pl/dane-osobowe/art39615511-lekarz-ktorego-dane-ujawnil-adam-niedzielski-pozwie-ministra</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-minister-przeprasza-za-obrazliwy-wpis-zapowiada-wyciagniecie,nId,7234124" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-minister-przeprasza-za-obrazliwy-wpis-zapowiada-wyciagniecie,nId,7234124</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-8012916341773833052023-12-23T19:53:00.001+01:002023-12-23T19:53:40.442+01:00Blitzkrieg<p style="text-align: justify;">W Przeglądzie ostatnim wspomniałem, że działania obecnej władzy doczekają się osobnej notki i to właśnie jest ta notka. Gwoli ścisłości, zastanawiałem się nad tym, czy nie dać tej notce tytułu „Shock and awe”, ale Blitzkrieg jest znacznie bardziej rozpowszechnionym pojęciem i nieco bardziej oddaje to, w jaki sposób zaczęła działać obecna władza. No, ale to dygresja jedynie. Lojalnie was uprzedzam, że to będzie gawęda, tak więc linków źródłowych nie uświadczycie. <br /></p><p style="text-align: justify;"><br />Obserwuję sobie (tak jak chyba każdy) ostatnie działania nowej władzy i równolegle (można by rzec, że „drugim okiem”) obserwuję reakcje na te działania. Reakcje (komentariatu, dziennikarzy, publicystów) sugerują, że obserwatorzy spodziewali się chyba czegoś innego. Zanim przejdę do meritum (czyli opisu samych działań) pozwolę sobie na krótkie podsumowanie tego, jakie były oczekiwania części obserwatorów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W telegraficznym skrócie wyglądało to tak, że część obserwatorów spodziewała się rządów cokolwiek nijakich. Jakoś tak się bowiem złożyło, że wśród tychże obserwatorów zapanował konsensus w kwestii tego, że tak na dobrą sprawę nowy rząd nie będzie mógł zbyt wiele robić. No bo z jednej strony Andrzej Duda może im przywalić wetem, a z drugiej Julia Przyłębska (nawiasem, nigdy dość przypominania, że Jarosław Kaczyński określił ją mianem „towarzyskiego odkrycia”) może uznać, że taka czy inna decyzja to jest niezgodna z wolą Prezesa, znaczy się z „Konstytucją”. Mało tego, część dziennikarzy (np. Grzegorz Sroczyński, któremu już przypomniano pewien lead artykułu) twierdziła, że nowa władza będzie miała problem, bo nie będzie w stanie „dowieźć” części obietnic (na ten przykład, zezłomowania TVP). Konsensus zapanował w kwestii potencjalnych rozliczeń powyborczych. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">A potem przyszła rzeczywistość i okazało się, że te wszystkie prognozy okazały się (eufemizując) mylne. O ile powoływanie komisji śledczych jeszcze jakoś się wpisywało w tą potencjalną „nijakość” (bo przeca PiS też się w nie bawił i nic z tego nie wynikało w sumie), to już zezłomowanie PiSowi jego partyjnej telewizji momentalnie przykuło uwagę obserwatorów i sprawiło, że do części z nich zaczęło docierać to, że ich rachuby się nieco rozminęły z rzeczywistością (niektórzy momentalnie przeskoczyli na inne narracje, ale o tym za moment). <br /><br /></p><p style="text-align: left;">No dobrze, ale czy ja jestem jednym z tych „zdziwionych”? Jakby to ująć, żeby nie wyszło na to, że się jakoś przechwalam: nie jestem zdziwiony w najmniejszym stopniu. Tak na dobrą sprawę Tusk właśnie coś takiego zapowiadał, gdy mówił o tym, żeby dać mu 400 dni, a on zrobi porządek żelazną miotłą (być może nie zapamiętałbym tych słów, ale 16 października przypomniał o nich Wojciech Mucha (partyjny mediaworker [chyba nie trzeba wspominać o tym, o którą partię chodzi]). Ktoś może powiedzieć „no dobra, mordeczko, ale przecież wszyscy wiemy, że Tusk to czasem różne rzeczy obiecywał, a potem często jakieś problemy z logistyką były, bo nie dowoził” i taki ktoś miałby sporo racji. Tyle, że prawda jest taka, że w tym konkretnym przypadku Tusk (i cała większość parlamentarna) nie miał specjalnego wyboru. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nie chciałbym być źle zrozumiany. To nie jest tak, że ja tu uprawiam jakąś odmianę prawicowej publicystyki (o przeciwnym biegunie), która to publicystyka zawsze, ale to zawsze jest w stanie znaleźć uzasadnienie do dowolnej (rzecz jasna źle odbieranej) decyzji swojej ukochanej partii. Mnie chodzi po prostu o to, że alternatywa (czyli „bycie grzecznym”) była dla nowej władzy całkowicie wręcz nieopłacalna w wymiarze politycznym. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Gdyby PiS był normalną partią, taką, która „gra według zasad”, nowa władza mogłaby sobie pozwolić na to, żeby działać w sposób, który sprawi, że żadnemu obserwatorowi brew nie drgnie nawet. Tyle, że oznaczałoby to, na ten przykład, tolerowanie przez dość długi czas tego, co PiS zrobił z mediami i tolerowanie tego, co by się w tych mediach działo (a „działoby się” tam jeszcze więcej, bo w przyszłym roku mamy „dublet” wyborczy). Wszyscy doskonale wiemy, że nie chodzi tu o to, że TVP „krytykowało” nowe władze, ale o to, że telewizja ta pod rządami PiSu zajmowała się manipulowaniem opinią publiczną, zaszczuwaniem środowisk (i konkretnych ludzi), które śmiały krytykować PiS. Pracownicy tych mediów bezczelnie kłamali 24/7 i nie ponosili za to żadnych konsekwencji (bo, jak wiemy, za czasów PiSu „za czynienie dobra nie wsadzano”). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz zaś byłoby z tymi mediami jeszcze gorzej, bo dla PiSu wybory samorządowe to niemalże walka o przetrwanie. Gwoli ścisłości, nie chodzi mi o to, że PiS się może (w razie porażki w wyborach samorządowych) rozpaść, bo to (rozpad) jest niestety mało realny scenariusz. Poza tym nawet, gdyby doszło do rozpadu, to PiS składa się z całej masy osób i środowisk, które na pewno nie rozpłynęłyby się w niebycie, tylko stworzyły pewnie coś nowego (pewnie byłoby to „Jeszcze bardziej Prawo i Jeszcze bardziej Sprawiedliwość”). Niemniej jednak porażka w wyborach samorządowych (rozumiana jako nie utrzymanie stanu posiadania i np. utratę paru województw) oznacza bardzo poważne problemy. Co prawda, partia ta (razem z medialnymi przybudówkami i różnymi fundacjami-krzakami) się niesamowicie nażarła, ale to „bogactwo” jest cokolwiek pozorne. Prawda jest bowiem taka, że porażka wyborcza z 15 października oznacza to, że całe mnóstwo partyjnych nominatów żegna się właśnie ze stanowiskami. Porażka w wyborach samorządowych oznaczać będzie kolejne stracone stołki (nie mam pojęcia o jakiej skali mówimy, ale celowałbym tu bardziej w tysiące stołków, a nie setki, bo PiS wciskał swoich ludzi wszędzie, gdzie tylko mógł). Ci ludzie doskonale zdają sobie sprawę z tego o jaką stawkę toczyć się będzie gra i można było bezpiecznie założyć, że miałoby to swoje odzwierciedlenie w tym, jak działałaby ich telewizja partyjna. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Gawęda Sponsorowana przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ja wiem, że ja się już nad tym pastwiłem w swoim poprzednim Głośnym Tekście, ale na wypadek, gdyby coś się zepsuło, powtórzę jeszcze raz. Nie doczekaliśmy się żadnych oddolnych „ruchów obrony TVPiS”, bo większość ludzi miała świadomość tego, czym była ta telewizja. Skoro członkowie PiS nie kryli się z tym, że ta telewizja jest „ich” (a teraz są przedstawicielami jedynej formacji, która broni tej szczujni), to ludzie się z tym po prostu pogodzili. Jestem się w stanie założyć o wiele, że pogodziliby się również z sytuacją, w której nowa władza zamieniłaby TVP w „swoje” TVP. Niemniej jednak kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że póki co, nic na to nie wskazuje. Nieco bawi mnie to, że PiS najprawdopodobniej na serio uwierzył w to, że „bitwa o TVP” tak bardzo ludzi oburzy, że sami z siebie ruszą „na barykady”. Prawdopodobnie dlatego zdecydowali się na „okupowanie” pomieszczeń w budynku TVP. Liczyli na to, że jeżeli „naród” się przebudzi i tłumnie ruszy im z pomocą, to nowe władze nie będą miały innego wyjścia i będą musiały się cofnąć. Okazało się, że (eufemizując) nieco się przeliczyli. Żeby było śmieszniej, święta za pasem i wygląda na to, że będą mieli zagwozdkę: albo odpuścić i pojechać do domu na święta, albo ciągnąć dalej tę szopkę. (Uwaga natury ogólnej, w międzyczasie okazało się, że według doniesień partyjnych politycy PiSu siedzą już tylko w PAP, ale nie mam pojęcia na ile prawilne są te doniesienia). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wszyscy chyba pamiętają, jak Ryszard Petru poleciał sobie na wakacje w czasie blokady Sejmu w 2016. No to teraz (jeżeli politycy PiSu nie zostaną usunięci z budynku [mam nadzieję, że jeżeli mieliby być usuwani, to zajmą się tym ci sami policjanci, z których PiS był tak bardzo dumny w trakcie protestów w 2020]) będzie o wiele bardziej śmiesznie, jak politycy będą tłumaczyć, że oni tylko na wieczerzę idą i do kościoła i zaraz wracają. Warto w tym miejscu pamiętać o tym, że budowanie „własnej” narracji będzie dla PiSu bardzo trudne ze względu na to, że stracili główny rozsadnik tychże narracji. Wiem, że to, co teraz napiszę, nie będzie zbyt odkrywcze, ale i tak to zrobię: moim zdaniem taki właśnie był cel. Politycy PiSu mają tak bardzo skrzywioną optykę, że doszli do wniosku, że nowa władza chce przejąć media po to, żeby „je mieć”. Prawda jest jednakowoż taka, że nie chodziło o to, żeby mieć media, ale o to, żeby nie miał ich PiS. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Kolejna „strefa starcia” dotyczyć będzie zapewne rozstrzygnięć w tych kwestiach, które sprawiały, że nie dostaliśmy KPO. Można być pewnym tego, że w tych sprawach (które dotyczyć będą zmian w sądownictwie) nowa władza również (eufemizując) „nie będzie grzeczna”. Nawiasem mówiąc, życzę powodzenia PiSowi (żartuje, absolutnie im tego nie życzę, ale jakoś musiałem zacząć to zdanie) w tłumaczeniu suwerenowi tego, że tak właściwie to właśnie PiS ma rację. Przez osiem ostatnich lat PiS starał się maksymalnie „zaciemnić” tę kwestię i sprawić, żeby dla przeciętnego obywatela była ona tak zawiła i skomplikowana, żeby ów sobie pomyślał: „ni cholery tego nie rozumiem, tak więc nie mam zdania, a skoro PiS wygrał wybory, to pewnie może przeprowadzać takie, a nie inne zmiany”. Warto jeszcze wspomnieć o tym, że w trakcie swoich dwóch kadencji PiS non stop tłumaczył, że on może wszystko, bo ma mandat społeczny i wszystko (łącznie z konstytucją) musi się przed tym mandatem społecznym ugiąć. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu powinniśmy się przez chwilę pobawić w „eksperyment myślowy”. Wyobraźmy sobie, że nowe władze działają grzecznie i wszystko jest cacy. W takich okolicznościach przyrody byliby skazani na dobrą wolę Andrzeja Dudy i Julii Przyłębskiej. Owszem, można by było liczyć na to, że Dudę dałoby się w pewnym momencie zaszachować i zmusić do ustępstw, żeby on i jego partia nie byli tymi, którzy odpowiadają za to, że do Polski nie płyną pieniądze (po tym, jak dostaniemy pierwszą transzę [choćby niewielką] to już nie byłaby dyskusja o wirtualnych pieniądzach, ale o tych jak najbardziej realnych i policzalnych). Tyle, że na takie działanie trzeba by było czasu, a tenże czas byłby wykorzystywany przez media PiSowskie do tłumaczenia suwerenowi tego, że Tusk nie dowiózł KPO i że w ogóle to „nic nie może”. PiS co prawda nie musiałby zyskiwać przez to poparcia, ale wystarczyłoby to do tego, żeby traciła je nowa władza. No bo z jednej strony wszyscy wiedzieliby dlaczego nic nie mogą, ale nietrudno by było zbudować narrację taką, że co prawda PiS im utrudnia rządzenie, ale przecież wiedzieli, że tak będzie, a mimo tego obiecywali w trakcie kampanii te wszystkie rzeczy, których nie mogli dowieźć. Część komentatorów zapewne tłumaczyłaby, że może PiS nie gra fair, ale polityka to nie jest jazda figurowa... <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zanim przejdę dalej skupię się przez moment na tych komentatorach (rzecz jasna, na bardzo specyficznej odmianie komentatorów). Jestem się w stanie założyć o bardzo wiele, że byli oni zaskoczeni tym blitzkriegiem tak samo, jak Zjednoczona Prawica. Obstawiam, że wychodzili z założenia, że PiS jest swego rodzaju „samcem alfa” polskiej polityki i nikt nie jest mu w stanie w żaden sposób zaszkodzić. Idealnie im się to wszystko spinało przez osiem lat. Ilekroć PiS wygrywał, tylekroć można go było pochwalić za skuteczność (co zrozumiałe, wymiar etyczny działań PiSu nie był oceniany, no bo przecież w polityce nie ma not za styl!). Ciekaw jestem (i niebawem moja ciekawość zostanie zaspokojona) jak szybko komentatorzy przestawią wajchy i zaczną przydzielać nowej władzy „noty za styl” i tłumaczyć, że polityka polityką, ale pewnych rzeczy się nie powinno robić. Ciekaw jestem jak szybko się okaże, że w Polityce trzeba być skutecznym, ale są pewne granice, których nie powinno się przekraczać. Rzecz jasna mogę się mylić, a ci komentatorzy mogą teraz zacząć wychwalać nową władzę za jej skuteczność, ale jak to powiedział bohater pewnego filmu Olafa Lubaszenki: nie wydaje mnie się. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jednym z najzabawniejszych argumentów, podnoszonych przez osoby krytykujące działania nowej władzy (uwaga natury ogólnej, nie chodzi o to, że bawi mnie sama krytyka, bo krytykować można i trzeba wszystkich i wszędzie, ale o sam argument) był ten, z którego wynikało, że no wiecie, Tusk sobie teraz takie rzeczy robi, ale przecież jak potem PiS wygra wybory, to będzie miał dzięki temu otwartą drogę do robienia złych rzeczy. Ten argument odnosił się do odebrania PiSowi kluczyków do szczujni (aka „Telewizja Publiczna”). Przyznam szczerze, że zanim mnie to rozbawiło, to się na tym zadumałem. Czemu? Ano temu, że z tej argumentacji wynika, że jej autorzy myślą mniej więcej w ten sposób: nie wolno działać tak, żeby PiS mógł tych działań używać jako wymówek do tego, co sam robi. No i ok, pod pewnymi względami to ma sens, bo wszyscy pamiętamy jak PiS rozjeżdżając walcem Trybunał Konstytucyjny głośno darł japę „ale to PO powołała za dużo sędziów, więc my tylko wszystko naprawiamy!”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No i wszystko fajnie, ale to jest po prostu zwykła bajka. Owszem, PiS może zacząć tłumaczyć sam sobie (albo zrobią to za niego usłużni komentatorzy), że to co on robi, to tylko „naprawianie tego, co popsuli poprzednicy”, tyle że casus mediów publicznych (a konkretnie tego, co się z nimi stało po tym, jak PiS przejął władzę) pokazuje, że choć PiSowi wymówki się co prawda przydają, ale nie są mu do niczego potrzebne. Absolutnie nikt przed PiSem (poza PZPR-em) nie traktował mediów publicznych jak swojej własności i nikt wcześniej nie używał ich w charakterze szczujni. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ujmując rzecz innymi słowy: z punktu widzenia nowej władzy (jeżeli weźmiemy pod rozwagę czysty pragmatyzm polityczny) „grzeczne” działania były skrajnie nieopłacalne, bo oznaczałyby one zdanie się na łaskę partii, która przez dwie kadencje udowadniała non stop, że nie ma absolutnie żadnych hamulców i że nie cofnie się nawet wtedy, gdy jej działania są działaniami na szkodę Polski (vide KPO). Jeżeli więc ktoś sobie dumał, że „no ale tego czy tamtego, to by nowej władzy nie psuli, bo przecież kraj by na tym stracił,”, to taki ktoś powinien się przyjrzeć temu, jak do tej pory działał PiS i przegnać takie myśli z głowy. Tak samo przegnać z głowy trzeba myśli o tym, że „ojej, no przecież po tym, co teraz robi większość parlamentarna, PiS będzie mógł zrobić wszystko”. Prawda jest bowiem taka, że PiS to „wszystko” chciał zrobić w trakcie swojej trzeciej kadencji (rozjechanie sądownictwa do reszty, zmiany w ordynacji wyborczej, dojechanie TVN-u [a w domyśle pewnie i reszty „nierządowych” mediów]), a jego członkowie (z Genialnym Strategiem na czele) mówili o tym głośno w trakcie kampanii, bo wydawało im się, że właśnie tego oczekuje od nich suweren. Czy ci ludzie, którzy teraz tłumaczą, że nowa władza powinna uważać, „bo PiS”, nie pamiętają tej kampanii i zapowiedzi Kaczyńskiego? Czy im się na serio wydaje, że gdyby nowa władza była „grzeczna”, to PiS też by się ucywilizował? Może inaczej powinienem sformułować to pytanie: ilu kadencji PiSu u władzy potrzebowaliby ci ludzie do zrozumienia, że PiS nie jest równy partiom normalnym?<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nieśmiało przypominam, że w podobny sposób („tego nie wolno ruszać, bo prawica potem zrobi to i tam to”) tłumaczono, na ten przykład, utrzymywanie „kompromisu (pomiędzy Kościołem a prawicą) aborcyjnego”. A potem przyszedł PiS i zaostrzył prawo aborcyjne. Czemu to zrobił? Bo mógł. Nikt mu tego nie kazał zrobić (owszem, Kościół się tego domagał, ale Kościołowi można by było zapchać gębę pieniędzmi i siedziałby cicho). PiS robił złe rzeczy nie dlatego, że „ktoś go wcześniej sprowokował”, ale dlatego, że to jest taka, a nie inna partia. Robili takie rzeczy dlatego, że są PiSem. Tylko tyle i aż tyle. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ponieważ się trochę rozpisałem, będę zmierzał pomału w stronę wniosków końcowych. Czy obecna władza była zmuszona do tego, żeby zagrać w ten, a nie inny sposób ze szczujnią, zwaną TVP? Nie, nie była. Czy miała wybór inny? Owszem miała. Czy byłby on dla niej opłacalny politycznie? Ktoś może powiedzieć „o tym to się przekonamy dopiero”, ale prawda jest taka, że już teraz widzimy, że obecna władza na tym nie straci. Skąd taki, a nie inny wniosek? Ano stąd, że (jak już wspominałem) suweren się jakoś tak nie rzucił do obrony partyjnych mediów. Jak się zerknie na liczbę reakcji na wpisy obrońców TVP (każden jeden albo jest członkiem PiS, albo jest z tą partią powiązany w ten czy inny sposób) i porówna z liczbą reakcji (na Eloneksie) na wpisy Tuska (który uprawia w tej kwestii srogi trolling), to wychodzi pi razy oko na to, że trolling Tuskowy ma 10x więcej (słownie: dziesięć razy więcej) pozytywnych reakcji od (na ten przykład) wpisów Morawieckiego (który użala się nad biedną telewizją publiczną). Ja rozumiem, że Eloneks polityczny nie jest reprezentatywny i że to jest bańka (duża bo duża, ale jednak bańka). Niemniej jednak brak oddolnych sugeruje, że w tym konkretnym przypadku to, co widzimy na Eloneksie, nie odbiega jakoś szczególnie od tego, co dzieje się w świecie „pozaEloneksowym”. Co będzie dalej? Nie mam pojęcia, ale wiem jedno: na pewno będę miał o czym pisać, bo zapowiada się na to, że będzie bardzo „intensywnie”. <br /></p><p style="text-align: left;"><br /><br /></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-53288909059407980112023-12-21T18:42:00.003+01:002023-12-21T18:42:31.867+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #99<p style="text-align: justify;">Zacznę od tego, że w zeszłym tygodniu wydawało mi się, że „działo się” tyle, że ciężko to będzie przeskoczyć. A potem przyszedł ten tydzień i powiedział „potrzymaj mi piwo”, po czym przyszła środa 20-go i wywaliło skalę. Tak po prawdzie, to każda dzisiejsza (w środę te słowa pisałem) godzina dostarczyłaby tyle materiału wsadowego, że wystarczyłoby na kilka Przeglądów. No ale, żeby nie przedłużać. Przegląd zacznę od tego, co wydarzyło się „przed środą”, a pod koniec pochylę się pobieżnie nad tym, co się dzieje teraz. Uwaga natury ogólnej, zapewne jakoś „na dniach” uda się ogarnąć notkę, w której nieco szerzej o działaniach obecnej władzy napiszę, bo jest to dość ciekawa kwestia i nie chciałem, żeby mi zdominowała Przegląd. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zacznę od czegoś, co mogło umknąć sporej części osób (ze względu na to, że „dzieją się rzeczy”). Otóż, 16 grudnia grupka ludzi chciała uczcić pamięć Eligiusza Niewiadomskiego, jako bohatera wojny polsko-bolszewickiej. Żeby było ciekawiej (a konkretnie, bardziej prawicowo) organizatorzy ani słowem się nie zająknęli na temat tego, czemu akurat 16 grudnia chcieli uczcić pamięć swojego bohatera (rocznica mordu na Narutowiczu). Co zrozumiałe, Trzaskowski zgody na to „upamiętnienie” nie wydał. Co prawda, dane osoby zgłaszającej zostały ukryte (bo RODO), ale z treści odmowy można było ponoć wywnioskować, że chodzi tu o towarzystwo okołojaszczurowe. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś poruszony został temat skrajnych środowisk, to warto zwrócić uwagę na to, że te środowiska nie spadły nam z nieba, tylko były „tuczone” przez wszelkiej maści pożal się nieistniejący bycie transcendentny publicystów i dziennikarzy, którzy z sobie tylko znanych przyczyn uprawiają swego rodzaju symetryzm. Otóż, każdemu ekscesowi skrajnej prawicy usiłują (rzecz jasna w imię doskonale pojętej równowagi) przeciwstawić jakieś działanie kogoś, kto ma związek z lewicą. Doskonałym przykładem będzie tu to, co zrobił Piotr Zaremba (będący swego czasu redaktorem naczelnym pisma braci Karnowskich). Zanim przejdę do meritum, pozwolę sobie na słowo wyjaśnienia: czemu w ogóle pochylam się nad tym, co wyprodukował Zaremba? Ano temu, że jest on felietonistą, którego publikuje Interia. Cóż takiego napisał Zaremba? Ano napisał, że co prawda Braun jest ekstremistą, ale lewa strona też ma swoich ekstremistów. Przykładem takiego ekstremisty z lewej strony (a konkretnie ekstremistki) miała być, zdaniem Zaremby, Joanna Scheuring-Wielgus. Czemu? Bo (pozwolę sobie na cytat): <i>„W roku 2020 w ramach akcji Strajku Kobiet wtargnęła do kościoła św. Jakuba w Toruniu podczas mszy. Były transparenty, były wrzaski”.</i> W powyższym zdaniu prawdziwe jest tylko to, że JSW miała ze sobą transparent. „Wtargnięcie” wyglądało tak, że weszła do kościoła z transparentem, postała z nim chwilę, pokazała go księdzu i wyszła”. Być może ktoś wrzeszczał, ale nie była to JSW (a przynajmniej nikt tak nie zeznał). Czemu więc Zaremba porównuje to do zgaszenia chanukowych świec (i zaatakowania innej osoby gaśnicą)? Ano temu, że pasuje mu to do tezy, a poza tym jego zdaniem <i>„podejście do religii było takie samo”</i> (jeżeli ktoś widzi tu zbieżność z tym, co powiedział Kaczyński o tym, że ten Braun to zrobił dlatego, że wcześniej było „przyzwolenie na ataki na kościoły”, to taki ktoś ma rację). Rzecz jasna, wszelkiej maści Zarembom nie przejdzie przez myśl to, że w ten sposób normalizuje bardzo niebezpiecznych ludzi. <br /><br /></p><p style="text-align: left;">Ja wiem, że o tym, co się dzieje w związku z TVP będę pisał nieco dalej, ale tutaj wspomnę jedynie o tym, że parę dni temu „tłumy protestowały w obronie TVP” (takie były tytuły artykułów na niektórych portalach). Tłumy te składały się w głównej mierze z pracowników mediów partyjnych PiS (nazywanie ich mediami rządowymi po tym, jak Morawieckiemu [ku wielkiemu zaskoczeniu nikogo] nie udało się zebrać większości, byłoby nadużyciem semantycznym) i było to w porywach do 200 osób, tak więc dla każdego oczywiste jest to, że ludzi było tam więcej, niż na obu marszach opozycyjnych, które odbyły w 2023 roku. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Co prawda o tej odmianie symetryzmu będę pisał w zapowiadanej (na początku tekstu) notce, ale pomyślałem, że warto się trochę pośmiać. Jeden z felietonistów Interii, Rafał Woś, wystosował ostatnio coś w rodzaju apelu do Donalda Tuska. W apelu tym tłumaczył Tuskowi, że jeszcze może wszystkich zaskoczyć, jeżeli tylko zdecyduje się na to, żeby powstrzymał siebie (i całą resztę polityków koalicji) przed rozliczaniem PiSu. Być może pamięć mi już szwankuje, ale wydaje mi się, że tego rodzaju odezw Woś nie kierował nigdy pod adresem rządzącej nami przez osiem ostatnich lat Zjednoczonej Prawicy. Aczkolwiek może było tak, że redaktor Woś nie miał czasu na zajmowanie się takimi sprawami, bo był za bardzo zajęty tłumaczeniem wszystkim dookoła, dlaczego lewica powinna zacząć współpracować z partią Jarosława Kaczyńskiego. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">O tym, że nowa większość sejmowa chce ogarnąć podwyżki dla nauczycieli było wiadomo. PiS znalazł się więc w niezbyt komfortowej sytuacji. No bo z jednej strony nie można przyznać, że nowa władza chce zrobić cokolwiek dobrego (bo przecież to są złe ludzie i agenty niemieckie), ale z drugiej strony otwarte krytykowanie podwyżek to jest jednakowoż cokolwiek samobójcza strategia. Waldemar Buda wpadł więc na bardzo oryginalny pomysł, dzięki któremu mógł skrytykować ten pomysł i nie ponieść z tego tytułu żadnych (politycznych) konsekwencji! A tak nieco bardziej na serio, to pewnie taki był zamysł stojący za tym, że Buda odpalił kolejną mutację „zapłakanej kuzynki”. Otóż, wyobraźcie sobie, że dzwonili do niego młodzi stażem nauczyciele, którzy krytykowali pomysł podwyżek! Jeżeli komuś się wydaje, że nie trudno o wyższy poziom żenady, to takiego kogoś będę zmuszony wyprowadzić z błędu. Gdy tylko zobaczyłem tę wypowiedź przypomniała mi się inna, z czasów strajku nauczycielskiego (kiedy to PiS szczuł wszystkich na nauczycieli). Autor tej „przypomnianej” wypowiedzi przekonywał wtedy suwerena do tego, że nauczyciele do niego dzwonią i pytają o to, „jak można zrezygnować z członkostwa w ZNP”. Czy będziecie bardzo zdziwieni, gdy okaże się, że autorem tej wypowiedzi był Waldemar Buda? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ministerstwo Obrony Narodowej wyciągnęło dywan spod nóg Antoniego Macierewicza i zlikwidował sławetną podkomisję smoleńską (znaną bardziej pod nazwą „Komisji Macierewicza”). Macierewicz, jak to Macierewicz, zaczął tłumaczyć, że to wszystko dlatego, że „Tusk chce ukryć prawdę o Smoleńsku”. Po pierwsze, jedyna prawda, którą ktokolwiek chciał ukryć to ta, że wyżej wymieniona komisja całymi latami pasła się na publicznej kasie i zajmowała się głównie tłumaczeniem tego, że „już za moment wszyscy poznamy prawdę”. Po drugie, mam nadzieję, że będzie jakiś punkt zaczepienia do tego, żeby wyciągnąć konsekwencję względem Macierewicza i jego otoczenia za to, co robili. Po trzecie, aż dziw bierze, że Macierewicz nie wyciągnął najcięższych dział i nie oskarżył MON (i Tuska) o obrazę uczuć religijnych. <br /><br /></p><p style="text-align: left;">Dobrych informacji ciąg dalszy. Nie wiem, jak was, ale mnie ucieszyło to, że na oficjalnym Eloneksowym (niegdysiejszy ćwiter) koncie Ministerstwa Rodziny zobaczyłem feminatywy. Ja wiem, że to jest w sumie bardzo niewiele, ale prawda jest taka, że gdyby feminatyw pojawił się na oficjalnym koncie przed zmianą władzy, to ktoś mógłby za coś takiego stracić możliwość obsługiwania konta w soszjalach. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jestem tak stary, że pamiętam, jak Zjednoczona Prawica po przejęciu władzy rozjechała co się dało walcem i wywalała kogo się da, byle tylko móc obsadzać stołki partyjnymi nominatami. Żeby dla wszystkich starczyło miejsc zmieniono, na ten przykład, ustawę o Służbie Cywilnej i usunięto z niej bezpieczniki, dzięki którym na kierownicze stanowiska powoływano osoby, które miały odpowiednie doświadczenie. Wcale, a wcale nie miało to związku z tym, że partyjnym nominatom tego doświadczenia brakowało. Na jakiekolwiek słowa krytyki reagowano narracjami o tym, że to tylko kwik świń odrywanych od koryt. Wspominam o tym dlatego, że po zmianie władzy partyjni nominaci są wypraszani ze stanowisk (mam szczerą nadzieję, że wymieni się ich na partyjnych nominatów, którzy, dla odmiany, będą fachowcami [jeżeli okaże się, że tak nie będzie, to ja z przyjemnością będę nową władzę w tym zakresie grillował]). Proceder ten nie spodobał się Jarosławowi Kaczyńskiemu, który żalił się ostatnio mediom, że w administracji publicznej dochodzi do „brutalnych zwolnień”. Nie wiem na czym mają polegać te „brutalne zwolnienia”, ale to pewnie dlatego, że nie jestem genialnym strategiem. Od siebie dodam, że wymiana kadrowa w administracji powinna zostać okraszona hasłem „repolonizacji administracji publicznej”. Napisałem to tylko i wyłącznie dlatego, że chciałbym zobaczyć reakcję Zjednoczonej Prawicy (a „czynników decyzyjnych” w szczególności) na pytania o to, „czy popierają repolonizację administracji publicznej”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W zeszły piątek Konferencja Episkopatu Polski wystosowała list do Prezydenta Andrzeja Dudy, w którym to liście zupełnie apolityczny Kościół zasugerował Dudzie, że może by tak jednak nie podpisywał ustawy o refundacji in vitro. Wyniki sondaży wewnątrzpartyjnych musiały być na tyle jednoznaczne, że Duda nie odważył się na zawetowanie tej ustawy (aczkolwiek, jeżeli ktoś chce wierzyć w to, że Andrzej Duda zawetował ustawę dlatego, że „jest samodzielny” to ja takiej osobie na drodze do szczęścia stać nie będę). KEP nie przyjął tego dobrze i ustami Gądeckiego skrytykował Andrzeja Dudę za złożenie podpisu pod tą ustawą. Ciekaw jestem, czy podpis prezydenta pociągnie za sobą konsekwencje, z którymi musiał się mierzyć swego czasu Bronisław Komorowski. Otóż, w prawicowych mediach całkowicie na serio rozgorzała wtedy dyskusja na temat tego, czy Komorowski może przystępować do Komunii Świętej, równie szeroko komentowane było to, czy jak już będzie chciał, to czy duchowny powinien mu jej udzielić. Wiecie, mnie tam ten temat latał i powiewał (bo jestem ateuszem), ale chyba nikt nie będzie się spierał z tym, że Kościół wygenerował tę konkretną inbę nie przez przypadek, tylko dla ściśle określonego celu (wzmocnienie PiSu). Gdyby Kościół to zrobił z przyczyn, że tak to ujmę „pryncypialnych”, to teraz bylibyśmy świadkami dokładnie takich samych rozkmin. <br /><br /><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /><br />No dobrze. Skoro wcześniej przygotowane tematy mamy już ogarnięte, to teraz można się skupić na sprawach mocno bieżących. Zacznę więc od tego, że dzisiaj rano okazało się, że Mariusz Kamiński i Michał Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem na bezwzględne kary więzienia. Jeżeli ktoś nie zna szczegółów (a nie każdy znać je musi), to w Źródłach będzie link do artykułów, w których to wszystko jest opisane. W telegraficznym skrócie: w 2015 zostali skazani w pierwszej instancji, ale zamiast się odwoływać zagrali kartę „Andrzej Duda” i ten ich po prostu ułaskawił. Był to dość ciekawy (z punktu widzenia prawnego [przynajmniej dla laika]) casus, bo Duda ułaskawił tych dwóch typów w trakcie trwania procesu. Wątpliwości w kwestii tego, czy „tak można” pojawiły się od razu, ale, co zrozumiałe, ani Andrzej Duda, ani jego partia matka tych wątpliwości nie podzielała. W 2017 Sąd Najwyższy uznał, że ułaskawienie jest bezskuteczne (bo nie można ułaskawić osoby w świetle prawa niewinnej), ale wtedy Kuchciński (będący marszałkiem Sejmu) Zagrał kartę „Julia Przyłębska” i Trybunał Przyłębski miał zadecydować o tym, czy Sąd Najwyższy w ogóle się mógł tą sprawą zajmować. Trybunałowi się z tym nie śpieszyło, w efekcie czego 6 czerwca 2023 Sąd Najwyższy odwiesił proces. Efekt końcowy procesu poznaliśmy dzisiaj. Rzecz jasna, jak przystało na członków partii o nazwie „Prawo i Sprawiedliwość”, obaj zainteresowani powiedzieli, że oni nie uznają tego wyroku. Część komentatorów zastanawiała się nad tym, co zrobi Andrzej Duda (i czy przypadkiem nie ułaskawi ich raz jeszcze), ale ten oznajmił, że jego ułaskawienie (to, które SN uznał za bezskuteczne) pozostaje w mocy. Szymon Hołownia zapowiedział, że „będzie zmuszony wygasić mandaty” tych dwóch jegomościów. Zapowiada się więc na to, że „będzie się działo”. A wszystko przez to, że Zjednoczonej Prawicy nie chciało się w 2015 poczekać na koniec procesu. Rzecz jasna wiadomo, że decyzja o ułaskawieniu zapadła z przyczyn wizerunkowych (żeby nikt nie mówił, że jakieś skazane typy zawiadują służbami), ale prawda jest taka, że wypadło to (wizerunkowo) jeszcze gorzej (a Kamiński i Wąsik właśnie przekonali się o tym, że to ich ułaskawienie trzymało się jedynie na samodzielnej większości parlamentarnej PiSu). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Sprawa druga, była (i nadal jest, bo wszystko się toczy) jeszcze bardziej spektakularna i jest nią (jak się pewnie domyślacie) fakt zezłomowania TVP przez większość sejmową, która to większość doprowadziła dzisiaj do zablokowania sygnału wyżej wymienionej szczujni. PiSowscy mediaworkerzy próbowali jeszcze działać na YT, ale tamtejsze konto TVP Info momentalnie spadło z rowerka. PiS usiłował wzniecić niezadowolenie społeczne, zarzucając internet narracjami o tym, że oni tylko bronią mediów publicznych, pluralizmu/etc. Jednakowoż efekty tych prób były dość mizerne (aczkolwiek niezmordowane portale donosiły o tłumach protestujących w obronie TVP). Być może dlatego, że „pluralizmu” i „wolnych mediów” bronili politycy jednej, jedynej formacji, która to formacja ręcznie sterowała „wolnymi mediami” przez ostatnie dwie kadencje. Być może dlatego, że wszyscy (w tym nawet partyjny beton) wiedzieli, że to nie były media publiczne, tylko media partyjne. Być może dlatego, że Zjednoczona Prawica przyzwyczaiła ludzi przez te dwie kadencje do tego, że „zwycięzca bierze wszystko”. Prawda jest brutalna: gdyby suweren się faktycznie przejął tym, co się stało, to mielibyśmy do czynienia z oddolnymi protestami. To, co dzieje się teraz, to spędy organizowane przez ustępującą władzę i nie ma to nic wspólnego z oddolnymi akcjami. Dla porównania, oddolne były protesty w 2020 roku i zaczęły się one w dniu ogłoszenia decyzji Trybunału Przyłębskiego. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przyczyn, dla których suweren się niespecjalnie przejął PiSowskimi nawoływaniami jest wiele, ale moim zdaniem najważniejszą z nich jest to, że ludzie po prostu czekają na dalszy rozwój wypadków. To, czy doczekamy się protestów z prawdziwego zdarzenia, będzie zależało od tego, co z mediami zrobi koalicja rządząca. Gdyby (w co wątpię, bo to oznaczałoby polityczne samobójstwo [powolne, tym niemniej] po zezłomowaniu mediów PiSowskich zaczęto stosować te same metody (czyli stworzono by TVP o przeciwnym biegunie), mogłoby to doprowadzić do niezadowolenia społecznego. Jeżeli natomiast TVP będzie takie, jak było przed 2015 rokiem (nie chodzi tu o osoby, które wtedy były, ale np. o to, że media publiczne zajmowały się [co w czasach PiSu było nie do pomyślenia] krytykowaniem władzy), to spędy skończą się w momencie, w którym PiS (i Kluby Gazety Polskiej [tak, wiem, na jedno wychodzi]) uzna, że szkoda na nie pieniędzy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jedyne, co można stwierdzić dziś z cała pewnością, to to, że Zjednoczona Prawica była autentycznie zdziwiona tym, że ktoś zastosował przeciwko niej metodę, którą sama stosowała przez osiem ostatnich lat. Tą metodą jest postawienie oponentów przed faktem dokonanym. Tylko i wyłącznie tym można wytłumaczyć niemrawą reakcję partii Kaczyńskiego na to, co się stało i totalne wręcz pogubienie się Genialnego Stratega, który publicznie krytykował Andrzeja Dudę za to, że ten nie „wykazuje się aktywnością”. Nie wiem czego oczekiwał od Dudy Kaczyński (położenia się Rejtanem w drzwiach wejściowych TVP czy też może wysłania wojska, celem „odbicia” mediów partyjnych), ale wiem, że na pewno nie oczekiwał tego, że ktoś zastosuje przeciwko niemu jego własne metody. <br /><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-rafal-trzaskowski-zakazal-manifestacji-w-warszawie-skandalic,nId,7208939" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-rafal-trzaskowski-zakazal-manifestacji-w-warszawie-skandalic,nId,7208939</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-posel-braun-cynikiem-czy-wariatem-na-pewno-nie-jedynym-ekstr,nId,7211336" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-posel-braun-cynikiem-czy-wariatem-na-pewno-nie-jedynym-ekstr,nId,7211336<br /></a><br /><a href="https://www.radiopik.pl/2,107771,protest-poslanki-scheuring-wielgus-w-torunskim-k" target="_blank">https://www.radiopik.pl/2,107771,protest-poslanki-scheuring-wielgus-w-torunskim-k<br /></a><br /><a href="https://natemat.pl/531580,tvp-informuje-o-tlumach-na-protescie-internauci-pokazali-zdjecia" target="_blank">https://natemat.pl/531580,tvp-informuje-o-tlumach-na-protescie-internauci-pokazali-zdjecia</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-tusku-jeszcze-mozesz-zaskoczyc,nId,7211381" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-tusku-jeszcze-mozesz-zaskoczyc,nId,7211381<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1736038422630850902" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1736038422630850902</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://sejmlog.pl/posel-pis-dzwonia-nauczyciele-i-pytaja-jak-zrezygnowac-z-czlonkostwa-w-znp/" target="_blank">https://sejmlog.pl/posel-pis-dzwonia-nauczyciele-i-pytaja-jak-zrezygnowac-z-czlonkostwa-w-znp/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rp.pl/analizy/art39586271-marek-kozubal-antoni-macierewicz-niezlomnie-walczy" target="_blank">https://www.rp.pl/analizy/art39586271-marek-kozubal-antoni-macierewicz-niezlomnie-walczy</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/podkomisja-smolenska-antoniego-macierewicza-zlikwidowana-cezary-tomczyk-budynek-jest-pusty-czas-na-rozliczenie-7591242" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/podkomisja-smolenska-antoniego-macierewicza-zlikwidowana-cezary-tomczyk-budynek-jest-pusty-czas-na-rozliczenie-7591242</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/MRiPS_GOV_PL/status/1737222207330189387" target="_blank">https://twitter.com/MRiPS_GOV_PL/status/1737222207330189387</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-jaroslaw-kaczynski-krytykuje-rzad-mowi-o-brutalnych-zwolnien,nId,7213312" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-jaroslaw-kaczynski-krytykuje-rzad-mowi-o-brutalnych-zwolnien,nId,7213312</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-jaroslaw-kaczynski-krytykuje-rzad-mowi-o-brutalnych-zwolnien,nId,7213312" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-jaroslaw-kaczynski-krytykuje-rzad-mowi-o-brutalnych-</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-12-15/przewodniczacy-kep-zaapelowal-do-prezydenta-andrzeja-dudy-chodzi-o-in-vitro/" target="_blank">https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-12-15/przewodniczacy-kep-zaapelowal-do-prezydenta-andrzeja-dudy-chodzi-o-in-vitro/</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/opinie/526680/abp-gadecki-krytykuje-decyzje-prezydenta-ws-in-vitro.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/opinie/526680/abp-gadecki-krytykuje-decyzje-prezydenta-ws-in-vitro.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.gosc.pl/doc/2612788.Czy-Komorowskiemu-nalezy-udzielac-Komunii" target="_blank">https://www.gosc.pl/doc/2612788.Czy-Komorowskiemu-nalezy-udzielac-Komunii<br /></a><br /><a href="https://wyborcza.pl/7,75398,30524690,jest-decyzja-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75398,30524690,jest-decyzja-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/sad-kaminskiego-wasika-2-lata-wiezienia" target="_blank">https://oko.press/sad-kaminskiego-wasika-2-lata-wiezienia</a><br /><br /><a href="https://wyborcza.pl/7,75398,30524690,jest-decyzja-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75398,30524690,jest-decyzja-w-sprawie-kaminskiego-i-wasika.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-szymon-holownia-o-wyroku-ws-poslow-bede-zmuszony-wygasic-man,nId,7221238" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-szymon-holownia-o-wyroku-ws-poslow-bede-zmuszony-wygasic-man,nId,7221238</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-33587315524239775602023-12-14T12:17:00.002+01:002023-12-14T12:17:36.548+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #98<p style="text-align: justify;">Czasem bywa tak, że ten tygodniowy odstęp między Przeglądami jest „w punkt”, bo w międzyczasie dzieje się akurat tyle, że da się to jakoś zgrabnie podsumować. Czasem bywa tak, że dany tydzień jest takim trochę „sezonem ogórkowym” i można nieco więcej uwagi poświęcić jakiemuś wydarzeniu/zjawisku. A czasem bywa tak, jak w ostatnich paru dniach, w których wydarzyło się tyle rzeczy, że trzeba robić ostrą selekcję tego, o czym warto wspominać. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zacznę od tematu, o którym pewnie będziemy rozmawiać w ramach przedsięwzięcia, którego nie wymienię z nazwy, bo się na mnie znowu J.E. Algorytm pogniewa i tym razem schowa Przegląd. Tematem tym jest to, że odchodząca władza od jakiegoś czasu pokazuje, że (eufemizując) nie do końca jest sobie w stanie poradzić z porażką. To jest proces, który trwa od 15 października, ale teraz zapewne nastąpi jego intensyfikacja, albowiem zacznie się odspawywanie bardzo dużej liczby ludzi od stanowisk, które obejmowali (a my sobie w międzyczasie będziemy grzecznie zbierali „materiał wsadowy” do odcinka). Nie oznacza to, rzecz jasna, że nie będę tego tematu poruszał w Przeglądach (bo będę, czego dowodem jest poniższy tekst). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś wstęp mamy za sobą, to teraz można przejść do meritum. Jakiś czas temu Doktor Chłopak z Biedniejszej Rodziny (aka Patryk Jaki) udzielił wywiadu Patrykowi Słowikowi. Wywiad został opatrzony tytułem, który (eufemizując) może czytelnika wprowadzić w błąd. Tytuł ów brzmiał następująco: „Zmiotła nas zmiana cywilizacyjna". Przyznam się wam, że przez moment (bardzo krótki) przez głowę mi przemknęła myśl następująca „kurde, czyżby zaczynało do nich docierać, czemu przegrali?”, ale potem myśl tą przegnała inna: „przeczytaj wywiad, bo to jest Patryk Jaki”. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Okazało się, że (w telegraficznym skrócie) z tą zmianą było tak, że ona się wzięła stąd, że Polakom się w dupach od dobrobytu poprzewracało. Patryk Jak opowiadał też o tym, że jego zdaniem to właśnie Zjednoczona Prawica lepiej reprezentuje przeciętnego obywatela naszego kraju, ale nie potrafiła tego temu obywatelowi zakomunikować. Jeżeli ktoś sobie pomyślał o tym „no zaraz, czy on właśnie nie powiedział, że obywatele są kretynami, którzy niczego nie ogarniają”, to taki ktoś będzie miał rację. Co prawda, ujął to inaczej, ale generalnie to odstawił Stonogę. Ja wam ten wywiad polecam gorąco, bo to jest szczere złoto. Przykładowo, w innym fragmencie Jaki tłumaczy, że jeżeli chodzi o aborcję, to wystąpił po prostu problem komunikacyjny, bo większość Polaków wcale aborcji nie popiera (trochę szkoda, że Słowik nie wspomniał o sondażach, z których wynika, że owszem, popierają). Generalnie rzecz biorąc, cieszy mnie (i to niezmiernie) fakt, że młode pokolenie prawicowców złapało aż tak dużą odklejkę od rzeczywistości. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wielokrotnie wspominałem już o „przebiegunowaniu” w Zjednoczonej Prawicy. Ostatnio okazało się, że dotyczyć ono może również służb. Tak się bowiem jakoś złożyło, że CBA wkroczyło do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Moim skromnym zdaniem mogło być tak, że zrobiono to, co zrobiono po to, żeby móc mieć argument przeciwko likwidacji (no bo skoro wzięli się za PiSowców, to znaczy, że są bezpartyjnymi fachowcami, a to oznacza, że nie powinno się likwidować CBA, prawda?). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Kotłowaniny w strukturach Zjednoczonej Prawicy ciąg dalszy. Kacper Płażyński udzielił wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy”, w którym to wywiadzie skrytykował swojego partyjnego kolegę (Szymona Gajdę) za to, że ten kombinował w przed wyborami (ufundował sobie prywatną kampanię z publicznych pieniędzy) i przez to naraził Zjednoczoną Prawicę na „gniew wyborców”. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że już wcześniej było wiadomo o tym, że Gajda srogo kombinuje. Główny zainteresowany odnosił się do zarzutów w taki sposób, że się do nich nie odnosił i skupiał się na osobach, które go krytykowały (posłanki KO). Co ciekawe, gdy podobne zarzuty padły ze strony Płażyńskiego (mieliśmy więc do czynienia z czymś, co się fachowo nazywa „(un)friendly fire”, to Gajda się do nich nie odniósł. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas temu głośno było o tzw. „ustawie wiatrakowej” (tzw., bo były to „zapisy wiatrakowe”, które „zaszyto” w ustawie o zamrożeniu cen energii), które (eufemizując) były trochę problematyczne. Na tyle problematyczne, że odcinała się z od nich nawet branża wiatrakowa. Zostało to od razu podchwycone przez Zjednoczoną Prawicę (i Konfę), a pierwsza z tych partii momentalnie przegrzała temat. Ponieważ partia Kaczyńskiego zrobiła wokół tej ustawy szum informacyjny zanim ludzie połapali się w temacie tego, o co tam tak właściwie chodzi, zapisy wiatrakowe zostały poddane ewaporacji. W sprawie tej przeprowadzono (no bo oczywiście, że to zrobiono) sondaż z pytaniem, od którego osoby mające pojęcie o tym, jak powinno się pytania badawcze tworzyć mogły dostać hercklekotów:<i> „Czy po pojawieniu się w ustawie mrożącej ceny energii kontrowersyjnych zapisów o wiatrakach Pani/Pana zdaniem pracująca nad ustawą Paulina Hennig-Kloska nie powinna zostać wyznaczona na ministra klimatu i środowiska”</i> (pytanie o złożonej treści, pytanie sugerujące + od bidy można tu przypiąć „błąd znawstwa”). Nawet na tak zadane pytanie odpowiedzi twierdzącej udzieliło jedynie 26.70% respondentów (18.40% było przeciwnego zdania, 39.30% badanych nie miało zdania [takie są efekty konstruowania tego rodzaju pytań], a 15,60% nie słyszało o sprawie). Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że gdyby podobnie „zbugowaną” ustawę wyprodukowano w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy, to bardzo prawdopodobne, że w latach 2015-2019 (kiedy to partia Kaczyńskiego trzymała Senat) taka ustawa zostałaby błyskawicznie przegłosowana i podpisana, a potem tworzono by kolejne „ustawy naprawcze”, mające na celu ogarnięcie całej sprawy. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem poproszę was o skierowanie się w stronę kolejnej części Przeglądu. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na finiszu rządów Zjednoczonej Prawicy doszło do spięcia na linii Obajtek – Kamiński. Pewnego pięknego dnia (i na pewno nie miało to żadnego związku z tym, co stało się 15-go października), Kamiński opublikował na Eloneksie (niegdysiejszy Ćwiter) oświadczenie, w którym stało, że ABW wydała negatywną opinię w zakresie budowy małych reaktorów jądrowych i dorzucił (celem klaryfikacji), że jego zdaniem inwestycje Orlen Synthos Green Energy nienależycie zabezpieczały interes państwa. Obajtek (który zawiaduje [piszę te słowa 13-12-2023]) całym tym kramem Orlenowym) się momentalnie odwinął i zarzucił ABW „niekompetentne postępowanie wobec Orlenu”. Potem zrobiło się jeszcze ciekawiej, bo według ustaleń DGP decyzje zasadnicze dla sześciu inwestycji OSGE w małe reaktory jądrowe podjęła ówczesna ministra klimatu i środowiska (Anna Łukaszewska-Trzeciakowska) wbrew stanowisku swojego własnego raportu. Jestem autentycznie ciekaw tego, co jeszcze wylezie na wierzch w nieodległej przyszłości. Co się zaś tyczy spięć wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, to chciałbym w tym momencie napisać jedno: chwilo trwaj. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wcześniej wymieniony z imienia i z nazwiska Patryk Jaki wrzucił ostatnio na swojego Eloneksa filmik z jakiegoś performance'u (na którym to filmiku jeden z performerów miał między pośladkami świeczkę). Rzecz jasna, zrobił to w ramach ostrzegania przed „postępowym światem”. Co zrozumiałe, pod jego wpisem pojawiły się komentarze, w których zaczęły padać niewygodne pytania o to, w jaki sposób Jaki w ogóle trafia na takie filmy (obstawiam, że Doktor Chłopak z Biedniejszej Rodziny rozdał wtedy sporo banów). Tak swoją drogą, ja na miejscu Jakiego nie szedłbym w taką argumentację, bo ktoś złośliwy może zacząć wrzucać w przestrzeń publiczną te bardziej krwawe fragmenty „Pasji” i dorzucać komentarze, że Kościół i konserwatyści uznali, że takie treści można pokazywać 13-latkom (co prawda ograniczenie wiekowe było od 15 [co i tak było srogim skandalem], ale księża organizowali pokazy dla młodszych dzieciaków). <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /> <br /></p><p style="text-align: justify;">Pozwólcie, że pobawimy się w moją ulubioną zabawę pt. „eksperyment myślowy”. Wyobraźmy sobie co by było, gdyby po przegłosowaniu wotum zaufania dla rządu Beaty Szydło na mównicę, bez oglądania się na jakiekolwiek procedury, weszła Ewa Kopacz i powiedziała, że ona nie wie, kim byli przodkowie Beaty Szydło, ale dla Ewy Kopacz jest ona rosyjskim agentem. Wyobraźmy sobie również, że po wszystkim (gdy jej zachowanie byłoby bardzo szeroko komentowane) członkowie PO tłumaczyliby, że to wszystko dlatego, że Ewa Kopacz została sprowokowana. Ja mam bardzo dobrze działającą wyobraźnie, ale nie jestem sobie w stanie wyobrazić fali oburzenia, która by się przewaliła przez debatę publiczną po takim wystąpieniu. Teraz zaś jest 2023 i dzięki przedstawicielowi Arystokracji Rozumu z Żoliborza, nie musimy się bawić w eksperymenty myślowe. Nawiasem mówiąc, Genialny Strateg tak bardzo przyzwyczaił nas do swoich napadów złości, że na mało kim robi to wrażenie (no bo przecież „ten typ tak ma”). Co prawda Kaczyński pewnie poniesie konsekwencje tego, co powiedział, ale na pewno się tym zupełnie nie przejmie (tak samo, jak jego wyznawcy), a same konsekwencje potraktuje jako polityczną zemstę (zapewne za to, że stracił władzę). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ponieważ Jarosław Kaczyński miał w przeciągu ostatnich paru dni bardzo dobrą passę, pojawi się w tym Przeglądzie kilka razy. Kolejnym jego (wartym odnotowania) wybrykiem była wypowiedź, w trakcie której stwierdził, ze zmiana władzy zapowiada się tak, że będzie to koniec polskiej demokracji. Partyjni koledzy Jarosława Kaczyńskiego (w tym Beata Szydło) mieli w trakcie kadencji 2015-2019 bardzo dużo do powiedzenia na temat osób, które ich zdaniem nie mogły się pogodzić z utratą władzy. Wielka szkoda, że teraz się na ten temat już nie wypowiadają. Aczkolwiek, może być tak, że ja jestem po prostu do Kaczyńskiego uprzedzony i go nie rozumiem, a on naprawdę obawia się tego, że demokracja w Polsce jest zagrożona... <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">We wtorek Grzegorz Braun uznał, że zrobiło się o nim nieco za cicho i doszedł do wniosku, że dobrym pomysłem na wzbudzenie zainteresowania swoją osobą będzie zgaszenie chanukowych świec przy użyciu gaśnicy proszkowej. Ponieważ Braun miał za to, co zrobił zostać pozbawiony uposażenia, antysemici urządzili zbiórkę (a nawet kilka zbiórek) w jego intencji (o ile mnie google nie myli, wszystkie zostały zablokowane przez administrację Zrzutki). O tym, jak bardzo mocną pozycję w konfie ma Braun niech zaświadczy to, że Bosak uciekał przed pytaniami o Brauna. Nie, to nie jest przenośnia, on po prostu uciekał przed zadającą mu pytania dziennikarką. Tak, wiem, Braun został zawieszony w prawach członka klubu (i ma zakaz wystąpień w Sejmie), ale to jest ekwiwalent nie zrobienia praktycznie niczego (w to, że on komukolwiek w Konfie przeszkadza uwierzę, gdy nie zobaczę go na listach wyborczych tejże formacji). Do całej sprawy odniósł się również Jarosław Kaczyński i z właściwą swej kondycji intelektualnej przenikliwością stwierdził, że to, co zrobił Braun, to „wynik tego, że wolno było atakować kościoły”. Po pierwsze, przypomnijcie mi o tym, kiedy ktoś wpadł do kościoła z gaśnicą i zaczął gasić przy jej pomocy świece. Po drugie, ciekaw jestem, czy doczekamy czasów, w których Zjednoczona Prawica (czy też PiS) nie będzie trywializować działań skrajnej prawicy przy pomocy tego rodzaju kretyńskich wypowiedzi. Pomijam już kwestię tego, że Kaczyński za to, co zrobił Braun domaga się dymisji Hołowni, bo na pewno czegoś po prostu nie zrozumiałem. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W lipcu głośno zrobiło się o pewnej przedstawicielce skrajnej prawicy (która paradowała obwieszona neona**stowską symboliką, a jej koledzy pozowali na tle „azjatyckich symboli szczęścia”). Ziobrę bardzo oburzyło to, że została ona skazana za próbę dokonania rozboju, zaś cały prawicowy agitprop tłumaczył suwerenowi, że to jest po prostu uśmiechnięta harcereczka, na którą się uwzięła „nadwyczajna kasta”, „homolobby” i inne tego rodzaju złe organizacje. Wspominam o tym dlatego, że wyżej wymieniona została ostatnio ułaskawiona przez Andrzeja Dudę. W najświeższym odcinku pewnego przedsięwzięcia, którego nie będę wymieniał z nazwy, poruszyliśmy (między innymi) kwestię tego, że Zjednoczona Prawica rozpostarła parasol ochronny nad przedstawicielami skrajnej prawicy. Miło ze strony Prezydenta PR, że postanowił udowodnić, że mieliśmy 100% rację.<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zmiana władzy daje okazję wszelkiej maści prawicowym herosom do popisywania się swoją niebagatelną odwagą. Otóż wojewoda mazowiecki złożył dymisję na ręce Mateusza Morawieckiego i listownie domagał się szybkiego jej rozpatrzenia, bo (jak można było przeczytać w liście, który wysłał do Donalda Tuska [nie wiem, czy to był list, czy jakieś pismo, ale niezależnie od tego, co to jest, latało dzisiaj po Eloneksie) on już nie chce być wojewodą, bo nie zgadza się z polityką prowadzoną przez Donalda Tuska. Nie wiem, jak wy, ale ja jestem pod wrażeniem jego heroicznej postawy. Szczególnie w kontekście tego, że po zmianie władzy wojewodowie są wymieniani niemalże z automatu, bo nikt nie zostawi na tym stołku osoby, którą wsadziła tam inna partia i której to partii był wierny na tyle, że nagrodziła go tym stołkiem. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Miałem na powyższym przykładzie odwagi zakończyć niniejszy Przegląd, ale właśnie na Eloneksie przeczytałem informację o tym, że unijny komisarz do spraw budżetu i administracji oznajmił, że KE znajdzie sposób na to, żeby Polska dostała 111 miliardów euro (KPO i Fundusz Spójności). Członków Zjednoczonej Prawicy czekają ciężkie chwile, bo będą musieli udowodnić, że pieniądze unijne są złe i że Polakom nie powinno na tych pieniądzach zależeć. Członkowie Suwerennej Polski już wzięli się do roboty. Ciekaw jestem, czy w przyszłości, gdy z tych pieniędzy zrealizowane zostaną jakieś inwestycje, członkowie wyżej wymienionej formacji będą na tle tychże inwestycji organizowali konferencje prasowe, na których będą opowiadać o tym, jak bardzo gardzą UE i jej pieniędzmi. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br /><br /><a href="https://wiadomosci.wp.pl/patryk-jaki-zmiotla-nas-zmiana-cywilizacyjna-6968388530911744a" target="_blank">https://wiadomosci.wp.pl/patryk-jaki-zmiotla-nas-zmiana-cywilizacyjna-6968388530911744a<br /></a><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-cba-wkroczylo-do-rzadowej-agencji-rezerw-strategicznych,nId,7197466" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-cba-wkroczylo-do-rzadowej-agencji-rezerw-strategicznych,nId,7197466</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,30486239,klotnia-w-gdanskim-pis-ie-posel-plazynski-krytykuje-prezesa.html" target="_blank">https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,30486239,klotnia-w-gdanskim-pis-ie-posel-plazynski-krytykuje-prezesa.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/branza-wiatrakowa-jestesmy-ogromnie-poruszeni-ktos-nas-wsadza-na-mine" target="_blank">https://oko.press/branza-wiatrakowa-jestesmy-ogromnie-poruszeni-ktos-nas-wsadza-na-mine</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-czy-ustawa-wiatrakowa-zaszkodzila-opozycji-najnowszy-sondaz,nId,7199481" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-czy-ustawa-wiatrakowa-zaszkodzila-opozycji-najnowszy-sondaz,nId,7199481</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/kaminski-o-atomowej-spolce-obajtka-nienalezycie-zabezpiecza-interesy/zjeccd9" target="_blank">https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/kaminski-o-atomowej-spolce-obajtka-nienalezycie-zabezpiecza-interesy/zjeccd9</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://energia.rp.pl/atom/art39532081-obajtek-krytykuje-kaminskiego-i-abw-postepowanie-wobec-orlenu-niekompetentne" target="_blank">https://energia.rp.pl/atom/art39532081-obajtek-krytykuje-kaminskiego-i-abw-postepowanie-wobec-orlenu-niekompetentne</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.donald.pl/artykuly/2xQi23pJ/patryk-jaki-udostepnil-film-z-facetem-ze-swieczka-w-pupie-zeby-przed-nim-ostrzec" target="_blank">https://www.donald.pl/artykuly/2xQi23pJ/patryk-jaki-udostepnil-film-z-facetem-ze-swieczka-w-pupie-zeby-przed-nim-ostrzec</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://film.wp.pl/czy-pasja-to-film-dla-dzieci-6024815759393409a" target="_blank">https://film.wp.pl/czy-pasja-to-film-dla-dzieci-6024815759393409a</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/jaroslaw-kaczynski-zaatakowal-donalda-tuska-wszedl-na-mownice-bez-trybu/twvbh9n" target="_blank">https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/jaroslaw-kaczynski-zaatakowal-donalda-tuska-wszedl-na-mownice-bez-trybu/twvbh9n</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/jaroslaw-kaczynski-nazwal-donalda-tuska-niemieckim-agentem-poslowie-bartosz-arlukowicz-i-arkadiusz-mularczyk-komentuja-7531924" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/jaroslaw-kaczynski-nazwal-donalda-tuska-niemieckim-agentem-poslowie-bartosz-arlukowicz-i-arkadiusz-mularczyk-komentuja-7531924</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.money.pl/gospodarka/zrzutka-pl-zabrala-glos-ws-zbiorki-dla-grzegorza-brauna-niedopuszczalne-6973341939595968a.html" target="_blank">https://www.money.pl/gospodarka/zrzutka-pl-zabrala-glos-ws-zbiorki-dla-grzegorza-brauna-niedopuszczalne-6973341939595968a.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30500497,wicemarszalek-krzysztof-bosak-uciekal-przed-pytaniami-o-grzegorza.html" target="_blank">https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30500497,wicemarszalek-krzysztof-bosak-uciekal-przed-pytaniami-o-grzegorza.html</a><br /><br /><a href="https://www.rmf24.pl/polityka/news-braun-zawieszony-i-z-zakazem-wystapien-w-sejmie-mentzen-prze,nId,7207077#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/polityka/news-braun-zawieszony-i-z-zakazem-wystapien-w-sejmie-mentzen-prze,nId,7207077#crp_state=1</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-prezes-pis-chce-dymisji-marszalka-reakcja-po-zachowaniu-grze,nId,7205333" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-prezes-pis-chce-dymisji-marszalka-reakcja-po-zachowaniu-grze,nId,7205333</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.pap.pl/aktualnosci/prezydent-ulaskawil-marike-m-ordo-iuris-potwierdza" target="_blank">https://www.pap.pl/aktualnosci/prezydent-ulaskawil-marike-m-ordo-iuris-potwierdza</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Tu moje notki na temat
„harcerki”<br /><br /><a href="https://www.facebook.com/kreatywnehejterstwo/posts/pfbid02BgASrzpeVmHmHC2CVFS1hLBjDEBHxdN5PFXWLF7GSiGLZJtnxgdrPkT3y1VajxcCl" target="_blank">https://www.facebook.com/kreatywnehejterstwo/posts/pfbid02BgASrzpeVmHmHC2CVFS1hLBjDEBHxdN5PFXWLF7GSiGLZJtnxgdrPkT3y1VajxcCl</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.facebook.com/kreatywnehejterstwo/posts/pfbid034wX16qEeHUMes3M8iv5uYwYB15o64BBB6sWxW79Z438ewPfPCh4q2uCnM3TRdXYkl" target="_blank">https://www.facebook.com/kreatywnehejterstwo/posts/pfbid034wX16qEeHUMes3M8iv5uYwYB15o64BBB6sWxW79Z438ewPfPCh4q2uCnM3TRdXYkl</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/TVN24BiS/status/1735037919264477564" target="_blank">https://twitter.com/TVN24BiS/status/1735037919264477564</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-23932426184161213652023-12-06T14:36:00.004+01:002023-12-06T14:36:28.763+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #97<p style="text-align: justify;">Pamiętacie może tę komisje, której powołanie (a raczej zapowiedź powołania tejże) doprowadziło do najliczniejszych w naszym kraju protestów i która to komisja miała udowodnić, że Tusk jest zły (i nie powinien być premierem)? Jeżeli o tym pamiętacie, to nie uwierzycie jaka akcja: otóż, „komisja” owa (na dwie godziny przed tym, jak została pozamiatana przez większość sejmową) ogłosiła, że (werble [przygotujcie się na to, że to będzie największy szok w waszym życiu]), Tusk jest zły i nie powinien być premierem (rzecz jasna, padło tam jeszcze kilka innych nazwisk, ale chyba nikt nie ma wątpliwości w kwestii tego, o kogo tak naprawdę chodziło). Potem najprawdopodobniej nastąpiło mierzenie i ważenie reakcji na te „ustalenia” komisji. Z ważenia i mierzenia wynikło tyle, że w niedzielę jeden z doradców Andrzeja Dudy oznajmił, że Duda nie będzie brał pod rozwagę „zdania komisji”. To jest, w sumie, dość ciekawy casus, bo z jednej strony człek rozumie, że Cenckiewicz to wierny żołnierz partii, który będzie jej służył bezapelacyjnie do samego końca (napisałbym, że „swojego lub jej”, ale oni tam teraz mają taką paranoję, że ktoś mógłby to uznać za groźbę), niemniej jednak nieco zabawne jest to, że to właśnie on teraz usiłował zamordować (w wymiarze politycznym) swoją Partię Matkę. Żeby nie przedłużać: tego rodzaju wrzutkę dałoby się zrozumieć przed wyborami (np. dwie godziny przed początkiem ciszy wyborczej), ale ciężko ogarnąć proces decyzyjny, który doprowadził do tego, że wrzucono to już po tym, jak okazało się, że rząd (ad interim) Mateusza Morawieckiego nie uzyska wotum i że premierem będzie Tusk. Przecież gdyby Duda zdecydował (tzn. gdyby zdecydowano za niego) się na taki histeryczny krok i powiedział „ej, ale Tusk to nie zostanie premierem, bo komisja”, to zapewne zaobserwowalibyśmy spektakularne pikowanie partii w sondażach, bo bardzo łatwo byłoby dookoła tego zbudować narrację pt. „ostatnie podrygi władzy, która nie chce się pogodzić z wynikiem wyborów”. Cenckiewicz nie jest co prawda najostrzejszym ołówkiem w piórniku, ale nawet on musiał sobie z tego zdawać sprawę. Pytanie, które warto sobie postawić, brzmi następująco: czy przydzbanił sam z siebie, czy też po prostu dostał takie, a nie inne polecenie. W kontekście tego, że Andrzej Duda ma się ponoć „ustaleniami” tej nieszczęsnej komisji nie przejmować, można bezpiecznie założyć, że była to samowola. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Staram się ograniczać opisywanie tematów do pojedynczych (czasami dość długich) akapitów, ale teraz zrobię wyjątek, bo reakcja Andrzeja Dudy na to, co zrobiła „komisja” jest bardzo, ale to bardzo spektakularna. Potwierdza ona bowiem to, o czym wszyscy wiedzieliśmy, a mianowicie, że ta cała komisja to od początku była najzwyklejsza w świecie szopka i nikomu nie zależało na tym, żeby (w gigantycznym uproszczeniu) „szukać ruskich agentów”. Wiem, że się powtórzę, ale: myśmy o tym wiedzieli, ale miło jest otrzymać potwierdzenie z obozu Zjednoczonej Prawicy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Gdybyście się kiedykolwiek zastanawiali nad tym czy działania NBP są zgodne z prawem, to w sumie już się zastanawiać nie musicie, bo na siedzibie tegoż podmiotu pojawił się ostatnio baner, z którego można się było dowiedzieć, że działania zgodne z prawem były. Nie wiem, jak was, ale mnie to przekonuje. Ciekaw jestem, kiedy z podobnych metod zaczną korzystać obrońcy i w centrach miast pojawią się billboardy z napisami „działania mojego klienta były zgodne z prawem”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli komuś się wydaje, że z wymówką „pies zjadł moją pracę domową” można się spotkać jedynie w szkole, to taki ktoś ma rację: wydaje mu się. Tak się bowiem składa, że polska prokuratura stosuje kreatywną odmianę tej wymówki. Dla niepoznaki nazywa się to metodą „na złamaną płytę z dowodami”. Zupełnym przypadkiem dzieje się tak w sytuacjach, w których mamy do czynienia z dość istotnymi dowodami. Przykładowo: złamana została płyta DVD z danymi z pierwszego ataku Pegasusem na telefon Brejzy. Zupełnie bez związku z całą sprawą napiszę, że podobny los spotkał płytę z materiału dowodowego w sprawie wypadku premier Beaty Szydło. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Kilkukrotnie zdarzało mi się już wspominać o „przebiegunowaniu”, do którego doszło w obozie Zjednoczonej Prawicy. Jak się pewnie domyślacie, to będzie kolejna wzmianka na ten temat. Tym razem chodzi o premiera (ad interim) Mateusza Morawieckiego, który w trakcie rozmowy z dziennikarzami na temat in vitro opowiadał o tym, że on to w sumie od dawna jest zwolennikiem tej metody. Wielka szkoda, że w ciągu swoich (niemalże) 6 lat premierowania nie dał rady wprowadzić refundacji in vitro. Jestem przekonany o tym, że gdyby tylko Zjednoczona Prawica mogła rządzić trzecią kadencję, to refundacja in vitro zostałaby wprowadzona. Tak swoją droga, ja rozumiem, że my nigdy się nie dowiemy, jakie poglądy (na dowolny temat) ma Mateusz Morawiecki (bo on ma takie poglądy, jakie akurat wydają mu się do czegoś potrzebne) niemniej jednak zjawiskowe jest to, że Morawiecki nie jest w się w stanie powstrzymać przed kłamaniem nawet teraz. Uwaga natury ogólnej: STANOWCZO zachęcam do kliknięcie w link źródłowy do tego kawałka Przeglądu i na obejrzenie krótkiego materiału wideo. Mina dziennikarza, który usłyszał na żywo, że Morawiecki od zawsze był zwolennikiem in vitro jest warta waszego kliknięcia i kilkunastu sekund życia. <br /></p><p><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Bardzo niedawno temu do debaty publicznej wpadł news, z którego wynikało, że w mediach rządowych rozpoczął się proces „wycofywania się na z góry upatrzone pozycje”. Ten konkretny news odnosił się do Danuty Holeckiej, która według doniesień miała zrezygnować z prowadzenia „Wiadomości”. Równolegle pojawiły się informacje o tym, że Holecka wszystkiemu zaprzecza (jednakowoż sposób, w jaki to robiła [np. powiedziała, że nikomu się nie musi tłumaczyć z niczego] sugerował, że chyba jednak coś jest na rzeczy). Parę dni później informację o tym, że Holecka jednak odchodzi, potwierdził portal Wirtualne Media. Tak okołotematowo, ciekawi mnie to czy to „zaciemnianie” rzeczywistości, które przy tej okazji zrobiła Holecka to zboczenie zawodowe, czy też może jest tak, że jak się całymi latami opowiadało bzdury i zawodowo zajmowało „zaciemnianiem” wszystkiego, to potem ciężko jest się przestawić? Druga sprawa, która mnie w kontekście tego, co zrobiła Holecka interesuje, to kwestia tego „kto następny”? <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś już jesteśmy przy temacie mediów, to warto się pochylić nad niedawną wypowiedzią Jacka Żakowskiego, który w trakcie debaty tzw. Obywatelskiego Paktu na rzecz mediów publicznych stwierdził, że w sumie to dobrze by było, żeby PiSowi oddać TVP 2. Innymi słowy, Jacek Żakowski zaproponował, żeby PiS mógł robić to samo, co robił do tej pory (również za publicznie pieniądze), tylko na nieco mniejszą skalę. Potem to samo potwierdził w rozmowie z Rafałem Wosiem (aczkolwiek tam ubrał to w słowa nieco inaczej) i powiedział: „Nie wolno odbierać wyborcom PiSu prawa do ich mediów publicznych. To by było niedemokratyczne” (od razu zaznaczam, że opieram się na cytacie, który wrzucił Woś, bo nie byłem w stanie przesłuchać całości [szczególnie mnie urzekł fragment, w którym Żakowski opowiadał o tym, że media publicznie podlegają kontroli]). Wiecie, ja bym mógł tutaj napisać bardzo długą tyradę w temacie tego, dlaczego ta propozycja Żakowskiego jest po prostu idiotyczna. Mógłbym napisać tam zylion argumentów i każdy z nich podeprzeć zylionem linków źródłowych. Mógłbym, ale mi się po prostu nie chce, bo każdy, kto ostatnich 8 lat nie przeleżał pod lodem wie, co zrobił z mediami publicznymi PiS i o tym, jak bardzo „demokratyczne” były to działania. Zamiast tej tyrady napiszę jedyne, jeżeli ktoś tłumaczy, że tej czy innej partii należałoby oddać „jej” media publiczne, to chyba nie do końca ogarnia, jak powinny takie media publicznie działać. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">I znowuż mi przyjdzie złamać zasadę „jednoakapitowości”, ale muszę w tym miejscu wspomnieć o tym, że Jacek Żakowski nie był pierwszą osobą, która zaproponowała „podział” mediów w sposób taki, żeby „dwójka” trafiła w ręce opozycji. W tym miejscu krótka dygresja. Cieszy mnie to, że mam na tyle dobrą pamięć, że pamiętam o tym, co działo się kilkanaście lat temu. Cieszy mnie to dlatego, że dzięki temu nie miałem problemów z otwarciem sobie w głowie szufladki, w której to szufladce był wywiad z Joachimem Brudzińskim z (sic!) 13 grudnia 2012 roku, który pojawił się na portalu Interia. W trakcie tegoż wywiadu Brudziński opowiadał o tym, że najlepszym rozwiązaniem byłoby oddanie drugiego kanału TVP partiom opozycyjnym (pod tym względem Brudziński był nawet bardziej wspaniałomyślny od Żakowskiego). Wielka szkoda, że PiS nigdy nie wygrał wyborów i nie udało się wprowadzić tego pomysłu w życie, a zamiast tego musieliśmy się przez osiem ostatnich lat użerać z toporną propagandą serwowaną nam przez rządowe media. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Kolejna wiadomość jest z gatunku tych, które na początku wydają się być bardzo dobre, ale potem okazuje się, że (cytując jednego z bohaterów mojego ulubionego filmu „Smoleńsk”) „to nie jest proste, a nawet wręcz przeciwnie”. Otóż, jakiś czas temu Niedzielski, będąc Ministrem Zdrowia, ujawnił dane wrażliwe lekarza w ramach zemsty za to, że lekarz wypowiadał się na temat problemów z wystawianiem e-recept. Obstawiam, że gdyby nie to, że zbliżały się wybory, to Niedzielskiemu włos by z głowy nie spadł, ale ponieważ stało się to już w trakcie prowadzenia działań „prekampanijnych”, Niedzielski został zdymisjonowany. Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej sprawa będzie miała ciąg dalszy, a ujawnienie danych wrażliwych będzie miało konsekwencje. To był ten fragment, który wydaje się „bardzo dobry”. Problem polega na tym, że równie prawdopodobne jest to, że Niedzielski nie poniesie żadnych konsekwencji, bo był wtedy ministrem i może się okazać, że skończy się to na tym, że MZ będzie musiało zapłacić karę za niego. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://niezalezna.pl/polityka/znamy-plan-dzialan-komisji-ds-rosyjskich-wplywow-na-najblizsze-tygodnie-nie-ingerujemy-w-polityke/497285" target="_blank">https://niezalezna.pl/polityka/znamy-plan-dzialan-komisji-ds-rosyjskich-wplywow-na-najblizsze-tygodnie-nie-ingerujemy-w-polityke/497285<br /></a><br /><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-komisja-ds-rosyjskich-wplywow-przedstawiono-czastkowy-raport,nId,7179353" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-komisja-ds-rosyjskich-wplywow-przedstawiono-czastkowy-raport,nId,7179353<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/PAPinformacje/status/1731265905596703128" target="_blank">https://twitter.com/PAPinformacje/status/1731265905596703128</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/operacja-jaszczurka-zlamana-plyta-z-pegasusa-7504160" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/operacja-jaszczurka-zlamana-plyta-z-pegasusa-7504160</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,28764065,zniszczony-kluczowy-dowod-ws-wypadku-szydlo-senator-brejza.html" target="_blank">https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,28764065,zniszczony-kluczowy-dowod-ws-wypadku-szydlo-senator-brejza.html</a><br /><br />Tutaj
link do Matiego, który propsuje in vitro:<br /><a href="https://tvn24.pl/polska/pis-podzielony-w-sprawie-in-vitro-mateusz-morawiecki-zawsze-za-in-vitro-optowalem-7462168" target="_blank"><br />https://tvn24.pl/polska/pis-podzielony-w-sprawie-in-vitro-mateusz-morawiecki-zawsze-za-in-vitro-optowalem-7462168<br /></a><br /><a href="https://oko.press/na-zywo/dzien-na-zywo-najwazniejsze-informacje/danuta-holecka-odchodzi-z-wiadomosci-na-wlasna-prosbe" target="_blank">https://oko.press/na-zywo/dzien-na-zywo-najwazniejsze-informacje/danuta-holecka-odchodzi-z-wiadomosci-na-wlasna-prosbe</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/danuta-holecka-zwolniona-wiadomosci-ostatnie-wydanie-12-grrudnia" target="_blank">https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/danuta-holecka-zwolniona-wiadomosci-ostatnie-wydanie-12-grrudnia</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-zaskakujaca-propozycja-w-sprawie-tvp-jeden-kanal-dla-pis,nId,7188705" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-zaskakujaca-propozycja-w-sprawie-tvp-jeden-kanal-dla-pis,nId,7188705</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/wywiady/news-posel-pis-telewizja-dla-opozycji-repolonizujmy-media-w-imie-,nId,927331" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/wywiady/news-posel-pis-telewizja-dla-opozycji-repolonizujmy-media-w-imie-,nId,927331</a><br /><br /><a href="https://dorzeczy.pl/kraj/509004/prasa-adam-niedzielski-dostanie-100-tys-zl-kary.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/kraj/509004/prasa-adam-niedzielski-dostanie-100-tys-zl-kary.html</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-24886695335403166802023-11-28T15:51:00.004+01:002023-11-28T15:51:31.252+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #96<p style="text-align: justify;">Niniejszy Przegląd zaczniemy od kolejnego odcinka „Mody na Mateusza” (uznałem, że nazwa „Latający Cyrk Mateusza Morawieckiego” byłaby za bardzo nobilitująca). W jednym z odcinków podkastowych pastwiliśmy się nad tą całą „misją tworzenia rządu”, którą Mateuszowi Morawieckiemu zlecił absolutnie niezależny od partii Andrzej Duda. W trakcie tegoż odcinka zacząłem się zastanawiać nad tym, czy przypadkiem nie będzie tak, że część z osób, które do tej pory pełniły różne funkcje ministerialne, nie postanowi się katapultować i powiedzieć „mordy, było fajnie, ale wszyscy wiemy, że to się nie uda, tak więc ja nie chcę do tego nazwiska przykładać”. Okazało się, że te dywagacje nie były bezprzedmiotowe, bo w piątek (24 listopada) Mariusz Błaszczak oznajmił, że w tym Nowym Rządzie Morawieckiego to go jednak nie będzie, bo ten rząd to będzie inaczej sformowany i że to będzie taki trochę bardziej ekspercki rząd, a nie będzie w nim polityków z pierwszego szeregu (w niedzielę to samo powtórzył Mastalerek). I wiecie, wszystko fajnie z tym „rządem eksperckim”, ale jedno pytanie mam w tym temacie: jak to możliwe, że wcześniej się nie dało tego „rządu eksperckiego” sformować i trzeba było z nim czekać aż do momentu, w którym wiadomo, że żadnego rządu nie będzie, bo się wszystko rozbije o wotum? Nieco zaś bardziej na serio, to jestem ciekaw, jak wielu polityków Zjednoczonej Prawicy postanowiło sobie odpuścić szopkę pt. „będę ministrem w rządzie Morawieckiego”. Z zapowiedzi Błaszczaka i Mastalerka wynika, że skala jest raczej spora (bo gdyby to była kwestia jednego-dwóch nazwisk, to pewnie nikt by tego nie „zajawiał” w mediach). Zapewne, niebawem wszyscy się tego dowiemy. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Edycja. Coś mnie tknęło już po napisaniu tego kawałka i postanowiłem, że poczekam jeden dzień (planowałem wrzucenie tego tekstu w poniedziałek), żeby się przekonać, jak bardzo „różny” będzie ten Nowy Rząd Morawieckiego od poprzedniego. Parafrazując klasyka: a jednak, warto było. Okazało się bowiem, że ten rząd będzie pełen spodziewanych niespodzianek i jednej niespodziewanej niespodzianki. Zacznijmy od tej ostatniej. Wychodzi na to, że Jarosław ma sporą siłę przebicia, bo co prawda Mariusz Błaszczak sam stwierdził, że jego w tym rządzie nie będzie, ale potem się okazało, że jest jedną z trzech osób, które przeszły z rządu do rządu. Prócz tego, okazało się, że szukanie kandydatów na ministrów szło tak dobrze, że zamiast 27 osób, stołkami ministrów obdarowano jedynie dwadzieścia osób. Mógłbym w tym miejscu wspomnieć o tym, że połowę składu stanowią kobiety, ale po tym, jak zobaczyłem wrzutę Wosia, który wjechał z narracją, że ten rząd „reprezentuje kobiety”, uznałem, że chyba jednak nie warto. Po pierwsze dlatego, że jakoś tak się złożyło, że w tym poprzednim rządzie kobiet było znacznie mniej, a po drugie nawet, gdyby to były same kobiety, to rząd byłby tak prokobiecy, jak prokobiecy jest Jarosław Kaczyński. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W trakcie tego samego wystąpienia, w którym Mastalerek opowiadał o tym, że rząd będzie ekspercki, padła również inna wypowiedź, z której wynika, że przynajmniej część członków Zjednoczonej Prawicy autentycznie wierzyła w to, że po wyborach uda się z kimś dogadać i zbudować większość parlamentarną. Przedstawicielem tejże części Zjednoczonej Prawicy, jak się pewnie domyślacie z kontekstu, jest Marcin Mastalerek. Chwaląc Mateusza Morawieckiego za to, że się nie poddał, jednocześnie skrytykował Władysława Kosiniaka-Kamysza za to, że ten „nie podjął rękawicy”. Ja wiem, że na pierwszy rzut oka wygląda to po prostu jak jakaś złośliwostka, ale ona jest trochę bezsensowna. No bo niby co Mastalerek chciał przez to osiągnąć? Pokazać, że Kosiniak-Kamysz jest słabym liderem? Przecież to nie ma sensu, bo Kosiniak-Kamysz będzie wicepremierem. Tak, wiem, Zjednoczona Prawica wypuściła kiedyś balon próbny pt. „Kosiniak na premiera”, ale tę propozycję można było potraktować jako wybitnie nieśmieszny dowcip, bo (abstrahując już od tego, w jaki sposób PiS traktował PSL „przez osiem ostatnich lat” [i wcześniej]) gdyby Kosiniak-Kamysz się na to zgodził, to byłby po prostu „malowanym premierem”, który musiałby się non stop użerać z Genialnym Strategiem. Część członków partii Kaczyńskiego wychodziła z założenia, że dla KK współpraca z PiSem oznaczałaby nobilitację, a co za tym idzie, trochę się na niego pogniewali za to, że tej współpracy nie chciał. Pogniewani są również dlatego, że ich zdaniem to on ponosi winę za to, że właśnie im odjeżdża koryto. Stąd też biorą się te wszystkie przytyki. Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że odliczam czas do momentu, w którym jakiś polityk Zjednoczonej Prawicy wyjdzie przed kamery i głosem Tommyego Wiseau krzyknie: YOU ARE TEARING US APART, WŁADYSŁAW. Ponieważ zaś złośliwy nie jestem, proszę was o skierowanie się w stronę dalszej części tekstu. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">To, że Zjednoczona Prawica będzie po wyborach trzeszczeć, było (jak to powiedział klasyk) „oczywistą oczywistością”. Niemniej jednak przyznam szczerze, że mimo, że się tego spodziewałem, przyjemnie się to ogląda. Jednym z tematów, które poróżniły polityków tej formacji, jest kwestia aborcji. Jakiś czas temu Mateusz Morawiecki stwierdził, że błędem było złożenie do Trybunału Przyłębskiego wniosku w sprawie aborcji. Nieco później w tej sprawie wypowiedział się Kacper Płażyński, który miał odmienne zdanie w tej kwestii i powiedział, że on wcale nie uważa, żeby to był błąd. Niby mała rzecz, a jednak cieszy, bo to znaczy, że w ramach „trzeszczenia” albo się już tam nie praktykuje przekazów dnia, albo część z polityków się już tymi przekazami nie przejmuje. Nawiasem mówiąc, jeżeli chodzi o Morawieckiego, to nie był to pierwszy przypadek, w którym ów powiedział, że jakby co, to on był zawsze za tzw. „kompromisem aborcyjnym”. Wcześniej powiedział mniej więcej to samo w czerwcu 2023, a jeszcze wcześniej w lutym 2021. Co ciekawe, gdy wypowiadał się na ten temat „na świeżo” (po wyroku Trybunału Przyłębskiego), nie wspominał o „kompromisie”. To zupełnie tak, jak gdyby opinia Morawieckiego na temat wyroku zmieniała się wraz ze wzrostem świadomości tego, jak bardzo ów wyrok zaszkodził (w wymiarze politycznym) jego formacji. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Osoby takiej, jak Barbara Nowak, przedstawiać nikomu (niestety) nie trzeba. Od momentu, w którym pojawiła się w mediach społecznościowych, wrzucała do nich bardzo, ale to bardzo wartościowy content. Mimo tego, że zdarzało się jej przydzbaniać tak, że od jej wypowiedzi odcinał się cały rząd, włos jej z głowy nie spadł i nie wyciągnięto względem niej żadnych konsekwencji. I nie, to, że publicznie przeprosiła za swoją wypowiedź dotyczącą szczepień, nie oznacza, że ktokolwiek ją za cokolwiek ukarał (nadal jestem ciekaw, kto był jej politycznym Ojcem Chrzestnym, bo żeby robić i mówić takie rzeczy nieprzerwanie, to trzeba mieć plecy mocniejsze od Eddiego Halla). Ostatnio Barbara Nowak (która z politycznego nadania jest na stołku kuratora oświaty) opowiedziała o tym, że Szwecji już nie ma. Tzn., że Szwecja jest, ale prawie jakby jej nie było, bo w przedszkolach opiekunowie mas****bują dzieci. Źródłem, na którym Barbara Nowak oparła swoją wypowiedź, było „mordo, uwierz mi”. O wypowiedzi zrobiło się na tyle głośno, że zareagowała na nią szwedzka ambasada. Ambasada stwierdziła, że (tl;dr) to jest szerzenie dezinformacji i zasugerowała szukanie nieco bardziej wiarygodnych źródeł informacji. W tym miejscu chciałbym nieśmiało przypomnieć o tym, że Barbara Nowak jest (na szczęście już niedługo) KURATORKĄ OŚWIATY. Swoją drogą, ciekaw jestem czy istnieje jakaś teoria spiskowa na tyle durna, że nawet Barbara Nowak nie powtórzyłaby jej publicznie. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W poprzednich dwóch przeglądach wspominałem o tym, jak szybko nastąpiło w Zjednoczonej Prawicy przebiegunowanie, które sprawiło, że jej politycy nagle doszli do wniosku, że to, co wcześniej uważali za „donoszenie na Polskę za granicę”, wcale nie jest „donoszeniem na Polskę za granicą”. Nie ma to, rzecz jasna, żadnego związku z tym, że stracili większość parlamentarną. Wspominam o tym dlatego, że kolejny z działaczy partyjnych zdecydował się na coś, co przed 15 października 2023 zostałoby uznane za „donoszenie na Polskę”. Działaczem tym jest prezes Glapiński, któremu nie spodobało się to, że nowa większość parlamentarna ma w planach sprawienie, żeby prezes Glapiński został po prostu Glapińskim. Glapiński o swojej potencjalnej przyszłej niedoli poinformował całkiem sporo organizacji zagranicznych (np. Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy). Kurde, wygląda to trochę tak, jak gdyby ktoś nie był w stanie się pogodzić z wynikiem demokratycznych wyborów, ale na pewno wcale nie o to chodzi. Tak okołotematowo, to jestem przekonany o tym, że po powołaniu rządu Tuska będziemy mieli takich sytuacji znacznie więcej. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przebiegunowanie, o którym wspominałem, potrafi przybrać o wiele bardziej spektakularne formy. Na ten przykład Piotr Muller zapowiedział, że jeżeli chodzi o obywatelski projekt ustawy o refundacji in vitro, to on zagłosuje za tym projektem (uwaga natury technicznej, ten kawałek tekstu pisałem w poniedziałek, a o ile mnie doniesienia prasowe nie mylą, głosowanie ma się odbyć jutro [czyli we wtorek]). Wieść gminna niesie, że Muller nie jest w swojej opinii odosobniony. Jest to o tyle ciekawe, że część polityków tej formacji nadal jest „przeciwko” nie tylko refundacji in vitro, ale metodzie samej w sobie. Rozbawiło mnie trochę to, jak Zdzisław Krasnodębski zaczął się wymądrzać na Eloneksie (niegdysiejszy ćwiter), że in vitro to niczego nie leczy i jak mu zwrócono uwagę na to, że okulary, które ma na nosie też niczego nie leczą, to się nagle przestawił na opowiadanie o tym, że to zła metoda, bo zarodków za dużo powstaje (jestem tak stary, że pamiętam, jak Gowin opowiadał o krzyku zamrażanych zarodków). No, ale to tylko dygresja, wróćmy do naszych „przebiegunowanych” (aż chciałoby się rzec, „nawróconych”). Warto sobie w tym miejscu zadać pytanie: jak to możliwe, że ci „nawróceni” sami nie wpadli wcześniej na to, że może warto złożyć taki projekt w Sejmie? A, no tak, bo wtedy im się wydawało, że przemawiają w imieniu „milczącej większości”, a po 15 października okazało się, że mieli rację - „wydawało im się”. Kronikarski obowiązek każe wspomnieć o tym, że refundację in vitro utrącił PiS po tym, jak wygrał wybory w 2015 roku. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Można by było napisać coś na temat debaty, która odbyła się w Sejmie, ale trochę to bez sensu, bo cześć polityków Zjednoczonej Prawicy (ta część, która zdecydowała, że jednak nie zmienia zdania w sprawie in vitro) powtarzała w kółko te same slogany, które wszyscy znają na pamięć. Ciekawostką natomiast było to, że politycy Zjednoczonej Prawicy zostali wywołani do tablicy w kwestii finansowania „naprotechnologii”. Wiecie, chodzi o tę metodę, która (ich zdaniem) miała być o wiele skuteczniejsza od in vitro, a potem się okazało, że jak wprowadzono jej refundację, to bardzo szybko trzeba było przestać zbierać dane na temat jej skuteczności (potem zaś z w ogóle zrezygnowano z rządowych programów walki z niepłodnością). Co zrozumiałe, część polityków nadal broniła tej metody, ale żodyn nie był w stanie się sensownie odnieść do zarzutów (kupa pieniędzy wywalona w błoto). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś już poruszony został temat szamanizmu, to chyba warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że w Koalicji Obywatelskiej odnalazł się człowiek, który jest wyznawcą (jest to bardzo adekwatne określenie) tzw. „altmedu”. Chodzi, rzecz jasna, o Marcina Józefaciuka, który w wywiadzie dla „Dużego Formatu” opowiadał o tym, że przy pomocy szamanizmu można leczyć różnego rodzaju dolegliwości. Trzeba przyznać, że PR-owo KO jest bardzo dobrze ogarnięta, bo momentalnie wjechała damage-control i Józefaciuk na Eloneksie wytłumaczył, że jeżeli chodzi o te terapie różne, to to jest zawsze jako profilaktyka, a nigdy jako leczenie (o tym, że stoi to, eufemizując, w lekkiej sprzeczności z tym, co wcześniej w trakcie wywiadu opowiadał, wspominać chyba nie trzeba). I tak się zastanawiam nad tym, czy ktokolwiek z KO w ogóle zrobił backrgound check Józefaciukowi. Aczkolwiek, mogło być i tak, że wiedziano o nim wszystko, ale uznano, że szurstwo to akceptowalna cena za to, że typ jest lubiany i przyciągnie wyborców. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">O tym, że Zjednoczona Prawica uwielbia dramatyzm i uwzniośloną retorykę wie każdy, kto przez „osiem ostatnich lat” choćby od czasu do czasu zerkał na to, co się dzieje w Polskiej polityce. Niemniej jednak parę dni temu Marcin Mastalerek podbił stawkę tak wysoko, że mnie osobiście wywaliło skalę w żenadometrze. Stwierdził on bowiem, że w interesie Zjednoczonej Prawicy będzie odwoływanie się do „dziedzictwa Andrzeja Dudy”. Po pierwsze, dzwoniła „spuścizna Lecha Kaczyńskiego” i prosiła o wymyślenie własnych tekstów. Po drugie, ja wiem, że słowa mogą mieć więcej niż jedno znaczenie, ale, serio? DZIEDZICTWO?! Po trzecie, nawet gdybyśmy uznali, że chodzi po prostu o dokonania Andrzeja Dudy, to ja bym raczej nie szedł w tę stronę, albowiem ktoś złośliwy (a takich ludzi w Polsce nie brakuje) mógłby wspomnieć o tym, że Duda swoim nazwiskiem firmował przez 8 lat działania opcji politycznej, która właśnie straszliwie wierzga, bo nie może się pogodzić z tym, że traci władzę. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie coś, co może nie jest jakoś specjalnie istotne, ale ponieważ jest to jeden z moich osobistych triggerów, muszę się tym z wami podzielić. Otóż parę dni temu, Szymon Hołownia chciał pocisnąć Morawieckiemu przy pomocy cytatu z „Potopu”. No i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że zrobił to w sposób, który sugeruje, że chyba nie do końca ogarnął sens wypowiedzi Kmicica. W tym miejscu pozwolę sobie na krótką dygresję: Hołownia, niestety, nie jest odosobnionym przypadkiem, bo używanie tego konkretnego cytatu „niezgodnie z przeznaczeniem” jest powszechne. Ze mnie tam żaden fan Sienkiewicza (a to i tak srogi eufemizm), ale wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś już chce używać cytatów, to niechże chociaż robi to poprawnie. Chodziło, rzecz jasna, o wypowiedź „kończ waść, wstydu oszczędź”. Kmicic słowa te wypowiedział w trakcie pojedynku z Wołodyjowskim, w momencie, w którym zorientował się, że jego oponent jest od niego (eufemizując) znacznie lepszy i się z nim bawi. Innymi słowy: poprosił Wołodyjowskiego o to, żeby jemu (tzn. Kmicicowi) tego wstydu oszczędził. Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn cytatu tego używa się bardzo często jako zamiennika dla „ej, typie, weź przestań bo się ośmieszasz”. Na tym skończę, żeby oszczędzić wstydu Hołowni. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-mariusz-blaszczak-wyznaje-nie-bede-w-nowym-rzadzie-pis,nId,7171308" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-mariusz-blaszczak-wyznaje-nie-bede-w-nowym-rzadzie-pis,nId,7171308<br /></a><br /><a href="https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9362816,mastalerek-to-bedzie-rzad-bardziej-ekspercki-duda-zna-sklad-rzadu.html" target="_blank">https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9362816,mastalerek-to-bedzie-rzad-bardziej-ekspercki-duda-zna-sklad-rzadu.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-7423880" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-7423880</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.pap.pl/aktualnosci/marcin-mastalerek-o-misji-formowania-rzadu-wladyslaw-kosiniak-kamysz-nie-podjal" target="_blank">https://www.pap.pl/aktualnosci/marcin-mastalerek-o-misji-formowania-rzadu-wladyslaw-kosiniak-kamysz-nie-podjal</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1729184350053466437" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1729184350053466437<br /></a><br /><a href="https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-7423880" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/aborcja-premier-mateusz-morawiecki-o-kompromisie-aborcyjnym-profesor-marzena-debska-komentuje-7423880</a><br /><br /><a href="https://www.tvpparlament.pl/52129557/morawiecki-wyrok-tk-nie-mogl-byc-inny-w-oparciu-o-polska-konstytucje" target="_blank">https://www.tvpparlament.pl/52129557/morawiecki-wyrok-tk-nie-mogl-byc-inny-w-oparciu-o-polska-konstytucje</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://pulsmedycyny.pl/premier-jestem-zwolennikiem-kompromisu-aborcyjnego-1186919" target="_blank">https://pulsmedycyny.pl/premier-jestem-zwolennikiem-kompromisu-aborcyjnego-1186919</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rmf24.pl/raporty/raport-strajk-kobiet/news-mateusz-morawiecki-wydal-oswiadczenie-ws-wyroku-tk-o-aborcji,nId,4818482#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/raporty/raport-strajk-kobiet/news-mateusz-morawiecki-wydal-oswiadczenie-ws-wyroku-tk-o-aborcji,nId,4818482#crp_state=1<br /></a><br /><a href="https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,27981641,rzad-pis-odcina-sie-od-antyszczepionkowej-wypowiedzi-barbary.html" target="_blank">https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,27981641,rzad-pis-odcina-sie-od-antyszczepionkowej-wypowiedzi-barbary.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wypowiedz-kurator-nowak-wywolala-oburzenie-reaguje-ambasada-,nId,7162882" target="_blank">https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wypowiedz-kurator-nowak-wywolala-oburzenie-reaguje-ambasada-,nId,7162882<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/ZdzKrasnodebski/status/1727344840478785562" target="_blank">https://twitter.com/ZdzKrasnodebski/status/1727344840478785562</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/ZdzKrasnodebski/status/1727350782968942938" target="_blank">https://twitter.com/ZdzKrasnodebski/status/1727350782968942938</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.ekai.pl/polska-aborcja-zarodka-to-zabicie-dziecka/" target="_blank">https://www.ekai.pl/polska-aborcja-zarodka-to-zabicie-dziecka/</a><br /><br /><a href="https://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter10.nsf/0/67C3601DEF6387B7C1258A6F0063401F/%24File/01_d_ksiazka.pdf" target="_blank">https://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter10.nsf/0/67C3601DEF6387B7C1258A6F0063401F/%24File/01_d_ksiazka.pdf</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://politykazdrowotna.com/artykul/fiasko-rzadowego-programu-naprotechnologii/832625" target="_blank">https://politykazdrowotna.com/artykul/fiasko-rzadowego-programu-naprotechnologii/832625</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1431502,efekty-programu-naprotechnologii-in-vitro.html" target="_blank">https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1431502,efekty-programu-naprotechnologii-in-vitro.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.doz.pl/czytelnia/a15773-Z_Programu_Zdrowia_Publicznego_na_lata_2021-2025_znika_kompleksowa_ochrona_zdrowia_prokreacyjnego" target="_blank">https://www.doz.pl/czytelnia/a15773-Z_Programu_Zdrowia_Publicznego_na_lata_2021-2025_znika_kompleksowa_ochrona_zdrowia_prokreacyjnego</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,30414688,posel-jozefaciuk-przede-wszystkim-jestem-nauczycielem.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,30414688,posel-jozefaciuk-przede-wszystkim-jestem-nauczycielem.html<br /></a><br /><a href="https://twitter.com/M_Jozefaciuk/status/1726849175755911487" target="_blank">https://twitter.com/M_Jozefaciuk/status/1726849175755911487</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/TygodnikWPROST/status/1727964262222426489" target="_blank">https://twitter.com/TygodnikWPROST/status/1727964262222426489</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.tvpparlament.pl/74316540/mastalerek-jesli-donald-tusk-wroci-do-strategii-totalnej-wojny-z-prezydentem-jestesmy-gotowi-stawic-temu-czola" target="_blank">https://www.tvpparlament.pl/74316540/mastalerek-jesli-donald-tusk-wroci-do-strategii-totalnej-wojny-z-prezydentem-jestesmy-gotowi-stawic-temu-czola</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/300polityka/status/1728061737595728247" target="_blank">https://twitter.com/300polityka/status/1728061737595728247</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-63517083786071764242023-11-20T12:47:00.003+01:002023-11-20T12:47:28.464+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #95<p style="text-align: justify;">W zeszłym tygodniu Sejm nowej kadencji wybierał prezydium Sejmu. Wtedy też po raz kolejny mogliśmy się przekonać o tym, że Jarosław Kaczyński jest Genialnym Strategiem (z którym równać może się chyba jedynie jeden z bohaterów „Kronik Amberu”, a konkretnie zaś Benedykt). Otóż, Jarosław Kaczyński wiedząc o tym, że „nowy” Sejm może nie chcieć, żeby Elżbieta Witek została wicemiarszałkinią Sejmu, postawił nowej większości parlamentarnej ultimatum: albo wybiorą Witek, albo PiS w ogóle nie będzie miał wicemarszałka. Mam niejasne przeczucie, że on sobie to wykoncypował tak, że po tym ultimatum większość parlamentarna powie „ok, mordeczko masz rację, nie patrzyliśmy na to z tej strony, zagłosujemy za kandydaturą Witek”. Skończyło się to zaś tak, jak kończy się większość planów Genialnego Stratega: porażką, bo sejmowa większość niespecjalnie się przejęła tym ultimatum. Nawiasem mówiąc, to jest kolejny „kejs” tego, że Jarosław Kaczyński potrafi jedynie działać na zasadzie „bądź wola moja” i chyba nie do końca do niego dociera to, że realia polityczne uległy zmianie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ktoś może powiedzieć, ok, ale może taki był właśnie plan? Może chodziło o to, żeby nie mieć tego wicemarszałka w ogóle, żeby można było opowiadać o tym, jak to ta mniejszość sejmowa jest prześladowana/etc. Ja się z tym mogę zgodzić częściowo. Tzn. na pewno teraz właśnie taki jest plan, ale śmiem twierdzić, że był on wymyślany na poczekaniu po tym, jak się okazało, że rzeczywistość nie chciała się dostosować do woli Prezesa (i nie udało się go przekonać do tego, że ten wicemarszałek to może by się im jednak przydał i może warto wystawić kogoś innego). Jak bardzo nie będziecie zaskoczeni, gdy wam napiszę, że ten plan się (eufemizując) nie powiódł? Pracownia RW Research przeprowadziła w tej sprawie sondaż dla RzP i wyszło na to, że negatywnie na temat niewybrania Witek zareagowało 19,3% badanych (pozytywnie 52.1%, a 28.6% nie miało zdania). Te 19.3% to sromotna porażka. To, że partii Kaczyńskiego nie udało się indukowanie oburzenia społeczeństwu to tylko jeden „wymiar” tej porażki. Gorsze dla tej partii jest to, że nawet jej własny elektorat niespecjalnie się tym przejął. Elektoratem nie przejął się zaś Andrzej Duda, który w wywiadzie dla wPolityce narzekał na to, że niewybranie Witek nie ma nic wspólnego z demokracją. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na polskim Eloneksie (niegdysiejszy Ćwiter) zaczęła działać funkcja „community notes”. W telegraficznym skrócie chodzi o to, że gdy ktoś bardzo mija się z prawdą, to społeczność (nie mam pojęcia, jak inaczej to przetłumaczyć) może dokonać korekty jego wpisu poprzez dodanie adnotacji pod wpisem (którą widzi każdy odbiorca wpisu, a „skorygowany” autor wpisu nie może tego w żaden sposób usunąć). Co zrozumiałe, pierwszymi „ofiarami” tych adnotacji (aka „dodawanie kontekstu”) padli politycy Zjednoczonej Prawicy, którzy chyba nie do końca zrozumieli, co się tak naprawdę stało. Idealnym przykładem będzie tu Beata Szydło. Zaczęło się od tego, że napisała wpis, w którym tłumaczyła odbiorcom, że to, że PiS nie ma wicemarszałka, to wina nowej większości sejmowej. Do jej wpisu dodano adnotację, w której napisano, że PiSowi nikt nie zabrania wyznaczania wicemarszałka i że po prostu Witek przepadła w głosowaniu. Ponieważ o wpisie (i o adnotacji) zrobiło się głośno, Beata Szydło (która nie ogarnęła, co to są te adnotacje) popełniła kolejny wpis, w którym usiłowała tłumaczyć, że to jakaś upolityczniona grupa edytorów atakuje ją i inne wpisy polityków PiSu. Pod wpisem tym pojawiła się adnotacja, w której wytłumaczono Beacie Szydło, kto tworzy „community notes” (aczkolwiek nie ma pewności, że tym razem na pewno zrozumiała). W ciągu ostatniego tygodnia adnotacje pojawiły się pod wpisami, między innymi, Rafała Bochenka, Marleny Maląg i Antoniego Macierewicza. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu pochylę się na moment nad tymi adnotacjami. Póki co, wygląda to dość niegłupio. Poza tym, jest to w praktycznie jedyna sensowna opcja prostowania bzdur publikowanych w internetach i to z kilku przyczyn. Po pierwsze, konta z „niebieskimi ptaszkami” mają duże zasięgi i nawet, jeżeli ktoś pod spodem opublikuje debunk, to zobaczy go znacznie mniej osób, niż inicjalny wpis (mimo, że debunk ma znacznie więcej reakcji favów). Po drugie, część polityków nauczyła się używać opcji, która ogranicza możliwość komentowania osobom, których politycy nie followują. Można wtedy, co prawda, udostępnić taki wpis wraz z komentarzem, ale odbiorcy oryginalnego wpisu wcale nie muszą tego zobaczyć. Po trzecie, politycy bardzo chętnie banują osoby, które im wytykają nieścisłości. I w tym momencie wchodzą Community Notes, całe na biało. Nie da się ich zablokować, nie da się ich wyłączyć i nie chroni przed nimi subskrypcja. Można, co prawda, tłumaczyć, że to wszystko jakiś spisek, ale to oznacza automatycznie ograniczanie swojej grupy docelowej do betonu partyjnego, bo tylko beton uwierzy we wszystko. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W zeszłym tygodniu zrobiło się bardzo głośno o projekcie ustawy złożonym przez partię, która chce, żeby podatki były proste i niskie. Autorzy projektu twierdzili, że chodzi im o to, żeby podnieść kwotę wolną od podatku. Bardzo szybko okazało się, że w trakcie pisania tego projektu ktoś musiał wywrócić stolik (miałem w tym miejscu wrzucić dowcip o tym, że pewnie pies im zjadł pierwotną wersję, ale wiem, że psy to w konfie temat dość drażliwy po ostatnich wyborach), bo projekt roił się od błędów. Potem złożono autopoprawkę. Wydawać by się mogło, że po pierwszej wpadce ktoś ten temat potraktuje poważnie i za drugim razem już będzie lepiej, prawda? Otóż, nieprawda. Dość powiedzieć, że sprawa zrobiła się na tyle niewygodna, że uśmiechnięty pan z Tik Toka odniósł się do niej w taki sam sposób, w jaki wcześniej się odnosił do pytań o 100 Mentzena, tak więc: nie był autorem tego projektu, nie ma pojęcia, co w nim było/etc./etc. To dość ciekawe, że jedyny w partii spec od podatków (doktor nauk ekonomicznych) nie brał udziału w tworzeniu projektu ustawy dotyczącej prawa podatkowego... No. ale to na pewno zwykły zbieg okoliczności i przypadek i nie ma dowodów na to, że Mentzen wiedział o tym projekcie ustaw. <br /></p><p><br /><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Prezydent Duda przyzwyczaił nas w trakcie swojego urzędowania do tego, że zdarza mu się (stosunkowo często) mówić rzeczy może nie tyle nieprzemyślane, co przemyślane w niewłaściwy sposób. Ostatnio, na ten przykład, powiedział, że w sumie to nie ma znaczenia, kto będzie prezydentem USA. Od czego by tu zacząć? Może od tego, że w kontekście wojny za naszą wschodnią granicą, BARDZO istotne jest to, kto jest prezydentem USA? Aczkolwiek, może ujmę to inaczej, do 2016 było to praktycznie bez znaczenia, ale po 2016 zaczęło to mieć znaczenie, bo wtedy prezydentem został całkowicie nieobliczalny typ, któremu, na ten przykład, nie podoba się NATO i któremu się wydaje, że jest tak sprytny, że wojnę w Ukrainie skończyłby w 24 godziny bo na pewno by się z Władimirem dogadał. Ja wiem, że nasz prezydent się przez cały czas uczy, ale wydaje mi się, że w ósmym roku prezydentury mógłby się już choć trochę ogarnąć (albo np. przed takimi wypowiedziami konsultować się z kimkolwiek, poza osobami pokroju Zybertowicza). <br /> <br /></p><p style="text-align: justify;">W poprzednim Przeglądzie wspomniałem o tym, że w Najbardziej Demokratycznej Partii w Polsce właśnie doszło do przebiegunowania. Trzeba przyznać, że przybiera ono dość spektakularne formy. Szef CBA wysłał list do szefów europejskich służb antykorupcyjnych, w którym to liście skarży się na to, że w Polsce może dojść do likwidacji CBA. Bo widzicie, do 15 października 2023 było tak, że większość parlamentarna miała prawo do robienia tego, co się jej podoba. Czemu? Ano temu, że wyborcy podjęli taką, a nie inną decyzję. Jakiekolwiek słowa krytyki pod adresem działań większości parlamentarnej były momentalnie spinowane i suwerenowi tłumaczono, że to po prostu dlatego, że ludzie, którzy stracili władzę nie mogą się pogodzić z wynikiem demokratycznych wyborów. Gdy okazywało się, że ktoś ma czelność poruszyć kwestię tego, co dzieje się w naszym kraju na forum międzynarodowym, suwerenowi tłumaczono, że to jest „donoszenie na Polskę”. Teraz zaś się pozmieniało i większość parlamentarna nie może już robić wszystkiego, a wysyłanie listów takich, jaki wysłał szef CBA, wcale nie jest „donoszeniem na Polskę”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nie był to jedyny (z ostatniego tygodnia) przejaw wcześniej wzmiankowanego przebiegunowania. „Tygodnik Solidarność” (tytuł ten, od dłuższego czasu jest jednym wielkim żartem), opublikował łamiącą wiadomość, w której można przeczytać, że niemieckie media przestrzegają PO przed tym, że jeżeli (w uproszczeniu) PO będzie działało tak, jak wcześniej PiS, to PiS może pójść na skargę do TSUE i wygrać. Gdyby ktoś chciał się czepiać, że oni wcale tego nie napisali: owszem, nie napisali tego wprost, ale to właśnie wynikało z cytatu z „niemieckich mediów” (swoją drogą, ciekawe czy się nie brzydzili, cytując te „niemieckie media”). Ktoś może powiedzieć, no zaraz czy chodzi o to samo TSUE, co do którego prawica opowiadała, że nie ma najmniejszego prawa do wtrącania się w „wewnętrzne sprawy Polski”? I ten ktoś miałby całkowitą rację. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Na sam koniec zostawiłem sobie wątek humorystyczny. Przemysław Czarnek wypowiedział się ostatnio w temacie tego, jak to będzie z tym tworzeniem rządu Mateusza Morawieckiego. Stwierdził, że to, że uda się stworzyć rząd jest oczywiste, ale problem będzie z wotum, bo jego uzyskanie będzie „ekstremalnie trudne”. Ciekawym, co jeszcze zdaniem Czarnka mogło by być „ekstremalnie trudne”. Wykonanie windy kosmicznej ze skórek po bananach? Zbudowanie Sfery Dysona z papieru? Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że jedyna przyczyną, dla której oni robią te fantastyczne fikołki jest taka, że nie udało im się jeszcze przekonać „czynników decyzyjnych” do tego, żeby pogodziły się z porażką wyborczą. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,30409895,jak-bronic-elzbiety-witek-spolecznosc-platformy-x-kontra-prawo.html" target="_blank">https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,30409895,jak-bronic-elzbiety-witek-spolecznosc-platformy-x-kontra-prawo.html</a><br /><br /><a href="https://twitter.com/DoRzeczy_pl/status/1725213576674091060" target="_blank">https://twitter.com/DoRzeczy_pl/status/1725213576674091060</a><br /><br /><a href="https://tvn24.pl/polska/wpis-beaty-szydlo-ze-sprostowaniem-uwagi-spolecznosci-czym-sa-community-notes-na-twitterze-x-7439311" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/wpis-beaty-szydlo-ze-sprostowaniem-uwagi-spolecznosci-czym-sa-community-notes-na-twitterze-x-7439311</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/MarlenaMalag/status/1725500597913178555" target="_blank">https://twitter.com/MarlenaMalag/status/1725500597913178555</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/RafalBochenek/status/1725175384889586010" target="_blank">https://twitter.com/RafalBochenek/status/1725175384889586010</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/Macierewicz_A/status/1724336039961977176" target="_blank">https://twitter.com/Macierewicz_A/status/1724336039961977176</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://next.gazeta.pl/pieniadz/7,188934,30412161,mentzen-o-wtopie-konfederacji-nie-czytalem-nie-widzialem.html" target="_blank">https://next.gazeta.pl/pieniadz/7,188934,30412161,mentzen-o-wtopie-konfederacji-nie-czytalem-nie-widzialem.html</a><br /><br /><a href="https://dorzeczy.pl/opinie/504054/duda-nie-ma-zadnego-znaczenia-kto-jest-prezydentem-usa.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/opinie/504054/duda-nie-ma-zadnego-znaczenia-kto-jest-prezydentem-usa.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wiadomosci.wp.pl/szef-cba-skarzy-sie-na-zmiany-w-polsce-byly-szef-biura-ujawnia-list-6964802217941696a" target="_blank">https://wiadomosci.wp.pl/szef-cba-skarzy-sie-na-zmiany-w-polsce-byly-szef-biura-ujawnia-list-6964802217941696a</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.tysol.pl/a113117-niemieckie-media-ostrzegaja-tuska-pis-moze-sie-zwrocic-do-tsue-i-wygrac" target="_blank">https://www.tysol.pl/a113117-niemieckie-media-ostrzegaja-tuska-pis-moze-sie-zwrocic-do-tsue-i-wygrac</a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-31761652621660817652023-11-16T11:05:00.005+01:002023-11-16T11:05:27.234+01:00Hejterski Przegląd Cykliczny #94<p style="text-align: justify;">Ponieważ tematy okołowyborcze mi się rozciągnęły
na kilka tekstów, w niniejszym Przeglądzie trzeba będzie poruszyć
parę „zaległych” kwestii, tak więc będzie troszeczkę
archeologii (ale niewiele). <br /><br /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Zacznijmy od dobrych wiadomości. Rafał
Ziemkiewicz został skazany prawomocnym wyrokiem za to, że
wielokrotnie nazywał Bartosza Wielińskiego (między innymi)
„Volksdeutschem”. Ciekaw jestem jaka była linia obrony RAZa i
coś mi mówi, że mogło to być coś w rodzaju „wysoki sądzie,
mój klient ma bardzo długą historię używania zwrotów i
sformułowań, których znaczenia sobie wcześniej nie sprawdził,
tak więc to nie jego wina, że akurat spodobało mu się brzmienie
słowa „Volksdeutsch”.” Niemniej jednak niezależnie od tego,
jaka była ta linia obrony, okazała się ona nieskuteczna.
Ziemkiewicz został skazany na 4 miesiące prac społecznych w
wymiarze 20 godzin miesięcznie. Gdybym był złośliwy (a nie
jestem) to napisałbym, że znacznie bardziej dotkliwą karą dla
Ziemkiewicza byłoby skazanie go na wykonywanie 20 godzin researchu w
ciągu miesiąca. Aczkolwiek mam świadomość tego, że taki wyrok
mógłby zostać uznany przez Ziemkiewicza za tortury. <br /><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Pod
koniec października na portalu OKO Press ukazał się artykuł, w
którym mogliśmy przeczytać o ciekawym przypadku związanym z
RMF-em. Otóż, dyrektorką w czeskiej spółce Orlenu jest Magdalena
Balawajder (jako dyslektyk chciałbym złożyć oficjalny protest
przeciwko istnieniu takich nazwisk), która, zupełnym przypadkiem,
jest żoną Marka Balawajdera, który to Marek Balawajder, zupełnym
przypadkiem, jest szefem informacji RMF FM. Kolejnym przypadkiem było
to, że Orlen się bardzo chętnie reklamował w RMFie (w 2022
reklamował się tam za ponad 20 baniek). Następny przypadek polegał
na tym, że zarówno Magda Balawajder, jak i sama rozgłośnia,
zareagowały na ten artykuł tak, jak gdyby to wszystko jednak nie
było dziełem przypadku. Jednakowoż może być też tak, że te
reakcje były po prostu dziełem przypadku. Ok, nieco zaś bardziej
na serio, to życzę powodzenia w przekonywaniu kogokolwiek do tego,
że to faktycznie był przypadek i tam się nic takiego nie działo.
Śmiem twierdzić, że po tym, jak „przez osiem ostatnich lat”
wszyscy braliśmy udział w obserwacji uczestniczącej pt. „w jaki
sposób Zjednoczona Prawica obsadza SSP i jak traktuje media”, tego
rodzaju „przypadkowa” narracja nie znajdzie zbyt wielu
zwolenników.
<br /><br /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Poniższy kawałek Przeglądu będzie
przeznaczony dla wielbicieli akrobatyki, bo to oni będą w stanie w
pełni docenić fikołek, który zaraz tu zostanie opisany. Najpierw
odrobina kontekstu. Dla nikogo nie jest tajemnicą to, że Rosja od
wielu lat stara się doprowadzić do jak największej „atomizacji”
w Europie oraz osłabienia Unii Europejskiej (vide, mieszanie przy
referendum Brexitowym). Jest to coś, co klasyk mógłby określić
mianem „oczywistej oczywistości”. Otóż, (jak to powiedział
jeden z głównych bohaterów wiekopomnego dzieła pt. „Smoleńsk”):
„to nie jest proste, a nawet wręcz przeciwnie”. Portalu
wPolityce (tak samo, jak redaktorów tam zatrudnionych) nikomu
przedstawiać nie trzeba. Wszyscy przyzwyczaili się już do tego, że
portal ten prezentuje pewien poziom. Niemniej jednak fikołek, który
został wykonany przez jednego z redaktorów (Jan Augustyn
Maciejewski) sprawia, że wyróżnia się on na tle partyjnych
kolegów i koleżanek. Pod koniec października ów jegomość na
swoim koncie na Eloneksie (niegdysiejszy Ćwiter) podzielił się z
followersami teorią (to była zajawka jakiegoś filmiku
wyprodukowanego przez Karnowskich), z której wynika, że to wcale
nie jest tak z tą Europą. Jego zdaniem Putin chce, żeby Europa
była jak najsilniejsza i jak najbardziej zintegrowana, bo jak już
Europa będzie silna, to poczuje się zbyt pewnie i uzna, że poradzi
sobie bez Ameryki, a wtedy (uwaga, będzie capslock, bo tylko on odda
w pełni wagę tych słów): „ROSJANIE TO JUŻ ŁATWO ROZEGRAJĄ”.
Przyznam szczerze, że chciałem tego Pana zapytać o to, co sądzi
na temat NATO i czy tutaj Kreml też chce jak największej
integracji, ale przyznam szczerze, że trochę się obawiałem
odpowiedzi i stchórzyłem. <br /><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Mateuszowi Morawieckiemu
przypadło w udziale zaszczytne zadanie wyprowadzenia sztandar...,
znaczy się utworzenia rządu. To jest naprawdę zabawna sytuacja, bo
wszyscy (łącznie z Morawieckim i Dudą) wiedzą o tym, że nie ma
szans na to, żeby Morawiecki uskładał tą większość, ale spora
część polityków udaje, że „nic nie jest przesądzone”. Sam
Prezes, indagowany w tej sprawie przez dziennikarzy, odpowiedział:
„Państwo macie swoją wiedzę, ja mam swoją”. Nawiasem mówiąc,
gdyby ktoś kiedyś stworzył prezesowe bingo, to pewnie zawierałoby
się w nim coś na temat „wewnętrznych sondaży”, „głębokiego
przekonania” i „własnej wiedzy”. Nieco zaś bardziej na
poważnie, to cokolwiek przerażające jest to, że przez „osiem
ostatnich lat” (przyzwyczajcie się, bo będę tego pewnie używał
dość często) Polską zawiadywał człowiek, który od pewnego
czasu jest absolutnie wręcz niezdolny do przyznania się do porażki
(albo choćby do zwykłej omyłki) i który zawsze, ale to zawsze
musi pozować na kogoś, kto „wie więcej” od wszystkich dookoła.
Ciekawe jest to czy Prezes zaktualizował sobie swoją wiedzę po
tym, jak kandydatka PiS na wicemarszałka dostała straszliwy łomot
w głosowaniu i, no cóż, wicemarszałkinią nie będzie, czy też
dalej uważa, że sprawa nie jest przesądzona. Jeżeli kogoś
interesuje temat tego konkretnego przejawu prezesowego geniuszu, to
mądrowaliśmy się na ten temat z kolegą z Doniesień z
Putinowskiej Polski (którego nie taguję, bo ostatnio J.E. Algorytm
alergicznie reaguje na tagowanie i ścina zasięgi) w naszym
podkaście (link do odcinka w Źródłach będzie). <br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><span><br /> UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><a href="goog_183415381"><br /></a></span><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Gdy
się zaczęło zanosić na zmianę i pierwsze sondaże zaczynały
dawać przewagę (mandatową) opozycji demokratycznej nad Najbardziej
Demokratyczna Partią w Polsce, ja zacząłem się zastanawiać nad
tym, jak szybko dojdzie po stronie Najbardziej Demokratycznej Partii
w Polsce do przebiegunowania. Okazało się, że u Andrzeja Dudy do
tego przebiegunowania doszło w okolicach 8 listopada bieżącego
roku. Stwierdził on wtedy, że nie powinno się naruszać autorytetu
Trybunału Konstytucyjnego (mała podpowiedź: chodziło mu o
Trybunał Przyłebski) i że ów trybunał jest jedną z
najważniejszych instytucji chroniących podstawowe zasady
demokratyczne ustroju państwa. Ktoś może w tym momencie
powiedzieć: no zaraz, ale czy to nie ten sam jegomość, który
praktycznie na początku swojej prezydentury powołał do trybunału
sędziów – dublerów? A ja takiej osobie odpowiem: owszem, chodzi
o tego samego Andrzeja Dudę. <br /><br /></p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Skoro jesteśmy już przy
temacie przebiegunowania, to podobne zjawisko zachodzi u braci
Karnowskich. Tyle, że (co zrozumiałe w kontekście kondycji
intelektualnej wyżej wymienionych braci) owo przebiegunowanie nie
przebiega bezproblemowo. Jeden z braci, Jacek, skomentował ostatnio
to, że kandydatura Elżbiety Witek przepadła w głosowaniu. Zrobił
to w sposób bardzo, ale to bardzo spektakularny. Pozwólcie, że
zacytuję tytuł jego artykułu (UWAGA, UWAGA, TO NIE SĄ ĆWICZENIA:
PROSZĘ ODSDTAWIĆ PŁYNY): <i>„Kłamstwa opozycji w sprawie marszałek
Witek zostały spektakularnie obnażone w Senacie. Rozpoczyna się
prześladowanie opozycji”</i>. Tak to się dzieje, moi drodzy
czytelnicy, jak człowiek z rozpędu zacznie pisać artykuł i jechać
po opozycji, a potem sobie nagle przypomni, że opozycja się
zmieniła, ale jest na tyle leniwy, że nie chciało mu się
poprawiać początku. <br /><br />
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">Tak nawiasem mówiąc, bardzo
przyjemnie ogląda się ostatnio relacje Sejmowe. Chodzi mi, rzecz
jasna, o te relacje, na których można obserwować zachowania
polityków Zjednoczonej Prawicy, do których wreszcie (pomału)
zaczęło docierać, że już nie będzie tak, jak było. A to Prezes
partii, który bardzo chciał wejść na mównicę „bez żadnego
trybu”, a to minister Ziobro, który zapewne chciał sobie długo
poprzemawiać i któremu cała sala głośno odliczała sekundy do
końca wystąpienia. A to Hołownia złomujący Czarnka (za to, że
ten darł japę na mównicy). Jednakowoż najbardziej mnie bawią
reakcję prawicowych mediów, które dwoją się i troją, żeby
spróbować przekuć to, w jaki sposób traktowani są politycy
Zjednoczonej Prawicy (gwoli ścisłości, są traktowani lepiej, niż
traktowani byli politycy opozycji w latach 2015-2023) na jakieś,
choćby niewielkie oburzonko społeczne. Najprawdopodobniej do mediów
tych nie dociera to, że jedyne, co w ten sposób uda im się
osiągnąć, to wywołanie gigantycznego schadenfreude. Znamienne
jest to, że prawicowi propagandyści tak bardzo odkleili się od
rzeczywistości (obstawiam, że mogło to mieć związek z tym, że
władza sowicie ich wynagradzała za ich, ahem, „pracę”), że
wydaje im się, że po tym, jak (widzicie?! Mogłem tu napisać
„przez osiem ostatnich lat”, ale się powstrzymałem!) ich partia
matka traktowała każdego, kogo mogła „z buta”, teraz ktoś
członkom tej partii będzie współczuł.
</p>
<br /><div style="text-align: justify;"><br />Pamiętacie może, jak rządowe media
grzały z uporem godnym lepszej sprawy hasło „ulica i zagranica”
(tl;dr opozycja nie potrafi wygrać wyborów, więc chce, żeby
ludzie wyszli na ulice, albo żeby im „zagranica” pomogła
przejąć władzę). Czemu o tym wspominam? Ano temu, że od wyborów
minął niecały miesiąc, a pewien polityk partii, która
przyzwyczaja się do bycia w opozycji, był łaskaw powiedzieć, że
jeżeli uda się jego partii przekonać ludzi do tego, że coś złego
się dzieje w kraju (w kontekście planów zaorania CBA i IPN), to on
nie wyklucza, że Polacy wyjdą na ulicę. Wydaje mi się, że już
można zacząć odliczać czas do momentu, w którym pierwsi PiSowcy
będą chcieli organizować w Parlamencie Europejskim debaty na temat
praworządności w Polsce.
</div><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;"><br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/bartosz-wielinski-z-gazety-wyborczej-oskarzyl-rafala-ziemkiewicza-za-nazywanie-go-folksdojczem-dziennikarz-informuje-o-prawomocnym-wyroku-7429652" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/bartosz-wielinski-z-gazety-wyborczej-oskarzyl-rafala-ziemkiewicza-za-nazywanie-go-folksdojczem-dziennikarz-informuje-o-prawomocnym-wyroku-7429652</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://oko.press/rmf-i-orlen-tajemnicze-zwiazki-najwiekszego-polskiego-radia-ze-spolka-obajtka" target="_blank">https://oko.press/rmf-i-orlen-tajemnicze-zwiazki-najwiekszego-polskiego-radia-ze-spolka-obajtka</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rmf-fm-orlen-marek-balawajder-magdalena-balawajder" target="_blank">https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rmf-fm-orlen-marek-balawajder-magdalena-balawajder</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.press.pl/tresc/78938,rmf-odpowiada-na-tekst-oko_press-o-powiazaniach-z-orlenem_-_klamstwa-i-manipulacje" target="_blank">https://www.press.pl/tresc/78938,rmf-odpowiada-na-tekst-oko_press-o-powiazaniach-z-orlenem_-_klamstwa-i-manipulacje</a>_</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wyborcza.pl/7,75399,26148818,raport-o-wplywie-rosji-putina-na-brexit-pograza-rzadzaca-partie.html" target="_blank">https://wyborcza.pl/7,75399,26148818,raport-o-wplywie-rosji-putina-na-brexit-pograza-rzadzaca-partie.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/Maciejevvski/status/1719328609834344752" target="_blank">https://twitter.com/Maciejevvski/status/1719328609834344752</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/mateusz-morawiecki-z-misja-stworzenia-rzadu-skazany-na-porazke-jaroslaw-kaczynski-mam-swoja-wiedze-7434801" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/mateusz-morawiecki-z-misja-stworzenia-rzadu-skazany-na-porazke-jaroslaw-kaczynski-mam-swoja-wiedze-7434801</a><br /><br /><a href="https://www.rmf24.pl/polityka/news-pis-bez-wicemarszalka-sejmu-elzbieta-witek-przepadla,nId,7146576#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/polityka/news-pis-bez-wicemarszalka-sejmu-elzbieta-witek-przepadla,nId,7146576#crp_state=1</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;">Link do odcinka na peju
podkastowym:<br /><a href="https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02TkoTUqx8sR5qkahx6taK3WAcBVta4k6idY3YLQEsi42eUxU1U5rEobXeHy1Nd6Kbl&id=61553381910456" target="_blank"><br />https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid02TkoTUqx8sR5qkahx6taK3WAcBVta4k6idY3YLQEsi42eUxU1U5rEobXeHy1Nd6Kbl&id=61553381910456</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://polskieradio24.pl/5/1222/artykul/3276932,andrzej-duda-uwaga-opinii-publicznej-zwrocona-na-tk-nie-moze-naruszac-jego-autorytetu" target="_blank">https://polskieradio24.pl/5/1222/artykul/3276932,andrzej-duda-uwaga-opinii-publicznej-zwrocona-na-tk-nie-moze-naruszac-jego-autorytetu</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://wpolityce.pl/polityka/670711-klamstwa-opozycji-zostaly-spektakularnie-obnazone-w-senacie" target="_blank">https://wpolityce.pl/polityka/670711-klamstwa-opozycji-zostaly-spektakularnie-obnazone-w-senacie</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://dorzeczy.pl/opinie/503523/propozycje-koalicji-wywolaja-protesty-uliczne-pek-nie-wykluczam.html" target="_blank">https://dorzeczy.pl/opinie/503523/propozycje-koalicji-wywolaja-protesty-uliczne-pek-nie-wykluczam.html</a> </p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-25246630611902303102023-11-11T19:50:00.006+01:002023-11-11T19:55:37.811+01:00Po wyborach o wyborach #4<p style="text-align: justify;">W poprzednich odcinkach skupialiśmy się na tym, co działo się do tej pory, a w tym odcinku pochylimy się nad tym, co się będzie działo. Zacznę od pewnej oczywistości. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dotychczasowa opozycja przejmie w Polsce władze. Jednakowoż, nie będzie to władza „pełna”, bo urząd Prezydenta RP sprawuje Andrzej Duda. Można więc bezpiecznie założyć, że „będzie się działo”, bo chyba nikt nie ma wątpliwości odnośnie tego, że Duda, mogąc zrobić na złość nowemu rządowi, pewnie to zrobi. Znamienne jest to, że część polskiego komentariatu zachowuje się tak, jak gdyby ten „wrogi prezydent” oznaczał, że nowy rząd będzie całkowicie bezradny i w ogóle nic nie będzie mógł zrobić. Eufemizując, „to nie do końca prawda”. Jak się pewnie domyślacie w poniższej pomniejszej ścianie tekstu pozwolę sobie na autorskie wyjaśnienie dlaczego rząd wcale nie będzie bezradny. Najpierw jednakowoż skupimy się na tym, co nowy rząd będzie mógł zrobić bez oglądania się na Prezydenta RP. Uwaga natury ogólnej, w poniższym tekście nie będę się skupiał na wypowiedziach części polityków opozycji, z których wynika, że w tym czy innym temacie się nie dogadają, bo generalnie rzecz ujmując jest to zwykły szum informacyjny. Pastwić się nad (najprawdopodobniej) przyszłym rządem będę po expose, bo wtedy będzie przynajmniej jakiś punkt zaczepienia. <br /><br /><br />W jednym ze swoich Głośnych Tekstów pochylałem się nad pomysłem Zjednoczonej Prawicy, która to ZP sobie wymyśliła, że nie da się robić wyborów samorządowych i parlamentarnych w zbliżonym terminie (ważne, że referendum się dało zorganizować), tak więc trzeba te samorządowe przesunąć na wiosnę 2024. Próbowałem sobie wtedy wymyślić jakiś sensowny powód (tzn. sensowny w ujęciu Zjednoczono-Prawicowym) i jedyny pomysł, na który wpadłem to taki, że mogło chodzić o to, żeby rządowe media nie musiały robić szpagatu i mogły się skupić na jednych wyborach. Jednocześnie zwróciłem wtedy uwagę na to, że decyzja o przesunięciu wyborów musiała się opierać na założeniu, że Zjednoczona Prawica wygra wybory parlamentarne 2023. Porażka oznaczała (o czym czynniki decyzyjne wiedziały) utratę kontroli nad tzw. Orlen Pressem, a chyba nikt nie ma wątpliwości odnośnie tego, do czego zostałaby w wyborach samorządowych wykorzystana wykupiona przez Orlen prasa lokalna i lokalne portale. Wspominam o tym rzecz jasna dlatego, że nagle się okazało, że 15 października „suweren nie dowiózł” i się kalkulacje wykrzaczyły, a co za tym idzie, PiS niebawem straci kontrolę nad tą prasą i tymi portalami. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Edycja: ponieważ tekst pisałem z przerwami, dopiero po napisaniu powyższego kawałka dotarły do mnie medialne doniesienia o tym, że w PiS pojawił się pomysł sprzedania tzw. „Orlen Press”. Nie wiem, na ile te informacje są legitne, ale przyznam szczerze, że jest to coś, co wprost idealnie by się zgrywało z dotychczasową działalnością wyżej wymienionej partii. Co prawda, Orlen oficjalnie temu zaprzecza, ale prawda jest taka, że wystarczy się przyjrzeć temu, w jaki sposób zaprzecza, żeby się zorientować, że z tych zaprzeczeń absolutnie nic nie wynika. Biuro prasowe Orlenu napisało bowiem (między innymi), że Orlen „nie prowadził i nie prowadzi rozmów” w sprawie sprzedaży Polska Press. I wszystko pięknie, ale z tego, że sam Orlen nie prowadził i nie prowadzi tych rozmów absolutnie wręcz nie wynika, że tzw. „Orlen Press” nie zmieni właściciela (bo przecież wiadomo, że rozmowy na ten temat prowadzić będą „czynniki decyzyjne” Zjednoczonej Prawicy, a nie sam Orlen). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, ale czy takim rzutem na taśmę udałoby się „ocalić” Orlen Press? Moim skromnym zdaniem wszystko zależy od tego, czy znajdzie się ktoś, to będzie chciał do tego interesu dokładać. O ile bowiem Orlen nie był zainteresowany tym, żeby „Orlen Press” na siebie nie zarabiał (bo przejęcie Polski Press miało zupełnie inny cel), to potencjalny inwestor (nawet, jeżeli będzie sprzyjał partii Kaczyńskiego) może mieć inne zapatrywania w tej materii (bo skądś pieniądze na „dokładanie do tego interesu” trzeba przecież brać, prawda?). Osobną kwestią jest to, że gdyby OP kupił np. jakiś zaprzyjaźniony oligarcha węgierski, to partia Kaczyńskiego miałaby wizerunkowy problem, albowiem pewnie byłaby krytykowana za to, że „wyprzedaje polskie media”. Heheszki z „węgierskich mediów, które wypowiadają się na tematy związane z Polską” pewnie też by były. <br /><br /><br />Do czego jeszcze nie jest potrzebna zgoda Andrzeja Dudy? No nie wiem, może na ten przykład, do tego, żeby dokonać wymiany kadr w administracji państwowej, którą PiS obsadził swoimi nominatami. Można bezpiecznie założyć, że mówimy tu o tysiącach (o ile nie o dziesiątkach tysięcy, bo partia Kaczyńskiego była bardzo pracowita, jeżeli chodzi o przejmowanie Administracji Publicznej) stołków. Warto się w tym miejscu na moment zatrzymać. O ile sama powyborcza „wymiana kadr” nie jest w naszym kraju niczym zaskakującym, to wymiatanie tych konkretnych partyjnych nominatów będzie się pewnie odbywało w znacznie większej skali, niż poprzednie tego rodzaju „wymiany”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Efektem ubocznym tego „wymiatania” może być lekkie przemeblowanie „prawego sektora” w mediach społecznościowych. Pozwolę sobie w tym miejscu na dygresję w formie anecdaty (zapewne już nie raz o tym wspominałem, tak więc czytelnicy z dłuższym stażem pewnie już o tym czytali u mnie). W trakcie kadencji samorządowej 2010-2014 w moim rodzinnym Mieście Nad Akwenem, na lokalnym forum funkcjonowała grupa obrońców ówczesnego prezydenta miasta. Nie pamiętam już, ilu ich było, ale pamiętam, że byli cholernie zawzięci i jeżeli ktokolwiek miał czelność skrytykować niemiłościwie panującego prezia (który dorobił się nieformalnej ksywki „Cesarz”), to momentalnie go obsiadali (rzecz jasna, nie było mowy o merytorycznej dyskusji). Prezydent, którego bronili, sromotnie przegrał wybory w 2014 (bardzo niewiele brakło, żeby w ogóle nie wszedł do drugiej tury) i wtedy wydarzyła się magia. A tak na serio, to po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów obrońcy (którzy starali się uchodzić za zwykłych internautów) po prostu zniknęli z forum. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Mam niejasne przeczucie, że gdy już dojdzie do zmiany władzy, to dokładanie to samo może się stać z bliżej nieokreśloną liczbą prorządowych kont agitacyjnych. O ile bowiem część z nich nadal będzie miała o co walczyć (mowa tu o kontach powiązanych z prawicowymi europosłami), to już osoby, które zostaną „wymiecione” z różnych stanowisk i stołków, motywacje do wychwalania Zjednoczonej Prawicy będą miały raczej średnią. To jest, swoją drogą, dość ciekawa kwestia, bo o ile przed wyborami 2015 (i przez jakiś czas po nich) PiS bardzo dbał o to, żeby zwykli internauci mieli do niego dobry stosunek, to potem już miał to w głębokim poważaniu. Obstawiam, że stało się tak dlatego, że w momencie, w którym PiS miał już swoją armię „niezależnych internautów” (która składała się z osób na stołkach i ich rodzin) i swoje media o zasięgu ogólnopolskim, „czynniki decyzyjne” uznały, że to wystarczy. A potem internety zaczęły się powoli przechylać w stronę (eufemizując) niechęci do PiSu (co za tym idzie, rządowi mediaworkerzy przestali się, na ten przykład, bawić w robienie sond internetowych) i tego trendu PiSowi się odwrócić nie udało (choć próbowali długo i namiętnie). PiSowi nie pomogło na pewno to, że cała masa „niepokornych”, która przed 2015 udawała, że oni wcale nie robią dla PiSu – poszła potem do pracy „u Jarka i przyjaciół”.<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Ostatnio dość głośno się zrobiło o tym, że ponoć niektórym pracownikom rządowych mediów pozmieniano umowy na takie, które gwarantują im wysokie odprawy i bardzo długie okresy wypowiedzenia. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny szczególnie, jeżeli weźmiemy pod rozwagę to, że Centrum Informacji TVP na pytania o zmiany w umowach odpowiedziało, że w sumie to oni nie wiedzą, żeby takie rzeczy się w ciągu ostatnich dni działy. Kluczowe w tej odpowiedzi jest to „w ciągu ostatnich dni”. Obstawiam, że tego rodzaju zwrot został użyty w zapytaniu, które im wysłano, a oni to wykorzystali. Nawiasem mówiąc PiS do perfekcji opanował udzielanie takich „precyzyjnych odpowiedzi”. Przykładowo, w trakcie pierwszej kadencji głośno zrobiło się o tym, że Dariusz Matecki pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na pytanie „czy był zatrudniony od listopada 2015” odpowiedziano, że „nie był”. Potem, gdy się okazało, że w MS jednak pracował, rzecznik ministerstwa stwierdził, że przecież wszystko było w porządku, a posłance Gajewskiej udzielono „precyzyjnej odpowiedzi”, bo Mateckiego zatrudniono dopiero w 2017 roku. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu taka uwaga natury ogólnej: jeżeli, na ten przykład, chcecie gdzieś złożyć zapytanie w trybie dostępu do informacji publicznej, to zadbajcie o to, żeby pytanie było odpowiednio sformułowane. Jeżeli tego nie zrobicie, to ktoś was może wziąć na przeczekanie (i kupić sobie w ten sposób trochę czasu) udzielając takiej „precyzyjnej odpowiedzi” (czasami jest jeszcze bardziej spektakularnie, bo np. zamiast odpowiedzi dostaje się pytanie o to „po co właściwie taka informacja jest potrzebna pytającemu” (aczkolwiek jest to ubrane w inne słowa i np. trzeba wykazać, że udzielenie takiej czy innej informacji jest „szczególnie ważne dla interesu publicznego”). No, ale to tylko taka dygresja. Wracajmy do tematu mediów rządowych. Skoro ktoś wpadł na pomysł dokonania takich, a nie innych zmian, to raczej nie wpadł na ten pomysł dlatego, że jest pewny, że „Andrzej ich da radę obronić”. <br /><br /><br />Na wstępie wspomniałem, że część komentariatu opowiada o tym, że nowy rząd (nowy, w sensie niePiSowski) będzie miał związane ręce, „bo Andrzej Duda”. Te narracje pojawiły się na długo przed wyborami i występowały w różnych odmianach. Czasem było o kadencji Krajowej Radiofonii i Telewizji, czasem o Trybunale Przyłębskim (niegdysiejszy Trybunał Konstytucyjny). Generalnie rzecz ujmując, z tych narracji wyłaniał się obraz mniej więcej taki: w sumie to opozycja może lepiej niech tych wyborów nie wygrywa bo i tak nie będzie mogła nic zrobić. Muszę przyznać, że znajduję te narracje wybitnie zabawnymi. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Od czego by tu zacząć? Może od tego, że wszystkim autorom tych narracji unika kontekst, w którym należałoby osadzić to wszystko. Kontekstem tym jest (pozwolę sobie na użycie capslocka) REKORDOWA FREKWENCJA W WYBORACH. Społeczeństwo głośno i wyraźnie dało do zrozumienia, że generalnie rzecz ujmując, życzy sobie zmiany. Gdyby opozycja po przejęciu władzy zawaliła wszystko, co się da ze swojej winy, to ci ludzie mogliby (i pewnie by mieli) mieć do nowych władz pretensje. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tyle, że w tych narracjach nakreślany jest zupełnie inny scenariusz, w którym nowa władza może by i chciała coś zrobić, ale Duda/Przyłębska/etc. jej na to nie pozwoli. I w tym momencie dzieje się „magia”, bo zdaniem bardzo wielu osób, w takiej sytuacji wina za to, co się dzieje (tzn. za brak zmian, których życzyli sobie ludzie) spada nie na tych, którzy blokują te zmiany, ale na tych, którzy chcą je wprowadzać w życie, ale są blokowani. Czy tylko mnie się wydaje, że to jest jakaś odmiana myślenia magicznego? Nawet TVP nie byłoby w stanie sprzedać takiego spinu społeczeństwu (a warto mieć na uwadze to, że nawet, gdyby miało dojść do przedterminowych wyborów, to TVP do nich w obecnych kształcie nie dojedzie). Jeżeli więc komuś miałoby to „utrudnianie” zaszkodzić, to raczej nie nowym władzom, tylko tym, które właśnie ustępują, bo zbudowanie narracji w rodzaju „PiS nie zgadza się z wynikiem demokratycznych wyborów i działa na szkodę kraju” będzie bajecznie proste. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Autorom narracji o tym, że nowe władze „nie będą nic mogły” umyka pewien drobny szczegół. Tusk ma doświadczenie w „premierowaniu” w sytuacji, w której prezydentem jest reprezentant PiSu. Można więc bezpiecznie założyć, że jeżeli radził sobie, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, to poradzi sobie również w sytuacji, w której prezydentem jest Andrzej Duda. Owszem, teraz sytuacja jest nieco inna, bo wtedy dało się odrzucić weto (po dogadaniu się z LiDem), a poza tym, Trybunał Konstytucyjny wtedy jeszcze istniał, ale nawet wtedy sytuacja (z punktu widzenia rządu) była (eufemizując) nie do końca komfortowa i można bezpiecznie założyć, że Tusk (i liderzy innych partii, mających na celu zbudowanie koalicji) jest tego świadomy i że ta ekipa się jednak do tego przygotowała. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Gwoli ścisłości, autorom tych narracji o potencjalnej „niemocy rządu” umyka jeden, drobny szczegół. W przyszłym roku mamy podwójne wybory, a w 2025 wybory prezydenckie. Jeżeli prezydent związany (i to bardzo mocno związany) z PiSem będzie robił na złość rządowi, który powstał po wyborach, to może to mieć opłakane skutki dla jego macierzystej partii. Wyborcy mogą bowiem średnio pozytywnie reagować na to, że przegrana partia (a z nią utożsamiany jest zarówno Duda, jak i Trybunał Przyłębski) nie może się pogodzić z werdyktem wyborców i stara się robić na złość. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W tym miejscu pora na kolejną dygresję. Dawno temu przeczytałem sobie książkę pt. „Kulisy Platformy”, która to książka była wywiadem rzeką z Januszem Palikotem. Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że o tym, ile warta jest wiarygodność tego pana przekonało się ostatnio sporo osób. Niemniej jednak, jedna z przedstawionych przez niego teorii miała trochę sensu. Otóż, w myśl tej teorii Donald Tusk wystawił w 2010 Komorowskiego specjalnie po to, żeby ten przegrał wybory. Zamysł był taki, że po tym, jak „Gajowy” te wybory przegra, Kaczyński będzie robił PO na złość, a PO użyje tego jako paliwa wyborczego w wyborach 2011. Jeżeli ktoś pamięta kampanię prezydencką z 2010 roku, to pewnie pamięta również to, że była ona po prostu tragiczna i przez jakiś czas Komorowski zachowywał się tak, jakby nie do końca mu zależało (takie samo wrażenie można było odnieść w 2015, ale to szczegół), potem zaś jego prezydentura, eufemizując, nie była pozbawiona wpadek. Nie mam pojęcia, na ile ta historia jest prawdziwa, ale sposób, w który prowadzono kampanię Komorowskiego w 2010 sugeruje, że PO nie do końca zależało na jego zwycięstwie. Tak sobie teraz dumam, że gdyby kontrkandydatem Komorowskiego nie był Kaczyński, to te wybory mogłyby się różnie potoczyć. No, ale to tylko dygresja. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Żeby nie przedłużać tej części notki: robienie „na złość” po przegranych wyborach i utrudnianie zarządzania krajem nie jest i nigdy nie było „politycznym złotem”. Prowadzenie tego rodzaju polityki to coś, co można uznać za „autograbie”. Można za Tuskiem nie przepadać, ale raczej ciężko się spodziewać po nim tego, że nie będzie w stanie wykorzystać takiej sytuacji przeciwko „nadawcom”. <br /><br /><br />Pisanie notki mi się przeciągnęło i dzisiaj (tzn 10-11-2023) okazało się, że Razemy nie wejdą do rządu. Nad szczegółami pochylę się w innym tekście, więc tutaj nie będę tego robił. Decyzja Razemów w żaden sposób nie wpływa na to, kto ma większość parlamentarną, to po pierwsze. Po drugie zaś, zapowiedzieli, że poprą wotum dla rządu Tuska, tak więc PiSowi z ich decyzji niewiele przyjdzie. Poza tym, jakoś mi się nie wydaje, żeby Razemy próbowały utrudnić robienie porządku z dobrozmianową rzeczywistością albo np. kładły się Rejtanem i głosowały tak, żeby utrudnić uzyskanie przez Polskę KPO. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Skoro zaś już jesteśmy przy kwestii KPO, to warto się nad nią pochylić, bo jest to kwestia, która może być bardzo kosztowna dla (jeszcze) Zjednoczonej Prawicy. Wirtuozeria, którą partia Kaczyńskiego osiągnęła w kwestii robienia ludziom wody z mózgu sprawiła, że spora część Polaków jakoś tak nieszczególnie się przejmowała tym, że Polska mogła dostać pieniądze, ale ich nie dostała. Jest to o tyle zjawiskowe, że przecież tym samym ludziom nieco wcześniej partia 24/7 komunikowała (również za sprawą billboardów), że tyle i tyle miliardów się udało wynegocjować z KPO i że to dlatego, że rząd taki skuteczny i dobry. Później jednakowoż zaczęto mówić, że te pieniądze to jakieś drobniaki leżące na ulicy i że lepiej się po nie nie schylać, bo jeszcze się okaże, że to monety o nominale zero groszy. Równolegle tłumaczono, że nawet jeżeli te niewielkie pieniądze by się przydały, to jednak polska suwerenność jest warta znacznie więcej. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">A potem przyszły wybory 15 października i zmieniły się realia. O ile bowiem przed wyborami opozycja mogła sobie jedynie mówić o tym, że „no elo, mordy, te pieniądze to by się nam przydały”, to teraz jednakowoż opozycja przejmie władzę i będzie mogła coś w tej materii zrobić i wszyscy o tym wiedzą. Mało tego, nowe władze mogą (i będą) podkreślać to, że suweren ich wybrał, a co za tym idzie mają mandat społeczny do działania. I tak na dobrą sprawę utrudnić im to może jedynie Duda (wsparty Trybunałem Przyłębskim), który może wetować ustawy konieczne do tego, żeby te pieniądze do Polski jednak trafiły (zaś TP może taśmowo określać te ustawy jako „niezgodne z konstytucją”). I w tym miejscu warto sobie zadać jedno pytanie: kto na takich (póki co, potencjalnych) przepychankach może zyskać, a kto może stracić. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. PiSowskie narracje o tym, że te pieniądze to w ogóle nam nie są potrzebne/etc., były skuteczne również dlatego, że choć wcześniej chwalono się tymi wynegocjowanymi miliardami złotych, to jednak były to pieniądze, że tak to ujmę „wirtualne”. Ujmując rzecz innymi słowy: nikt tych pieniędzy na oczy nie widział, tak więc można było potem ludzi przekonywać do tego, że w sumie te pieniądze są nic nie warte. Zupełnie inaczej będzie to wyglądało, jeżeli uda się załapać na choćby jedną transzę, bo wtedy te pieniądze przestaną być „wirtualne”. Nawet teraz (czytaj: w sytuacji, w której jeszcze żadnych pieniędzy nie dostaliśmy) ciężko będzie PiSowi „obronić” jakiekolwiek próby utrudnienia zdobycia tych środków. Jeżeli zaś dojdzie do tego, że jakakolwiek ich część do nas dotrze, to wszelkie próby zablokowania tych środków będą dla PiSu samobójcze, bo bezproblemowo będzie można dookoła takich prób zbudować narrację o tym, że „PiS (ze złości za przegrane wybory) blokuje miliardy euro, które się po prostu Polsce należały”<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Trochę się rozpisałem, a trzeba zmierzać w stronę wniosków końcowych, żeby się ściana tekstu zbyt duża nie zrobiła. Primo, nie wierzę w to, żeby PiS był w stanie jakoś specjalnie utrudniać życie nowym władzom. Secundo, nawet jeżeli będzie próbował utrudniać, to można bezpiecznie założyć, że partie przejmujące władzę będą w stanie sobie z tym poradzić. Tertio, do posprzątania pewnych rzeczy nie będzie potrzebna zgoda Andrzeja Dudy, a to właśnie te rzeczy (SSP, stołki obsadzone przez znajomych królika, pasienie się na publicznej kasie/etc.) będą dla PiSu najbardziej bolesne (nie wspominając o tym, że to sprzątanie może się przełożyć na hekatombę PiSowskich kont agitacyjnych). Quatro, PiS będzie miał bardzo dużo swoich „wewnętrznych” problemów, bo niebawem zaczną się w partii powyborcze rozliczenia. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tak na sam koniec przyznam się wam do tego, że ja to bym w sumie nawet chciał, żeby Duda poszedł na zwarcie z Tuskiem, bo byłoby to starcie bardzo spektakularne i bardzo, ale to bardzo jednostronne. Jestem się w stanie założyć o wiele, że Duda sobie z tego doskonale zdaje sprawę i na pewno będzie to miało wpływ na jego decyzje odnośnie tego czy warto się z Tuskiem tłuc, czy też może lepiej spróbować się dogadać. Należy pamiętać o tym, że do tej pory Dudę wspierała olbrzymia machina propagandowa, która była w stanie odpowiednio „zespinować” rzeczywistość. Bez tej ochrony (a wszystko wskazuje na to, że na ścianach na Woronicza pojawił się napis „mane, tekel, fares”) Duda będzie praktycznie całkowicie bezradny. <br /><br /><br />No dobrze, w tym momencie można już zamknąć wątek powyborczy i wreszcie będę mógł przejść do tematów bieżących. <br /><br />Źródła:<br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rp.pl/polityka/art39347291-czy-pis-kupi-sobie-polska-press-orlen-na-razie-zaprzecza" target="_blank">https://www.rp.pl/polityka/art39347291-czy-pis-kupi-sobie-polska-press-orlen-na-razie-zaprzecza</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rp.pl/polityka/art39350991-pis-zaminowalo-tvp-partia-jaroslawa-kaczynskiego-nie-odda-mediow-bez-walki" target="_blank">https://www.rp.pl/polityka/art39350991-pis-zaminowalo-tvp-partia-jaroslawa-kaczynskiego-nie-odda-mediow-bez-walki</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.bankier.pl/wiadomosc/Spolki-Orlenu-ze-stratami-Polska-Press-i-Ruch-pokazaly-raporty-roczne-8557586.html" target="_blank">https://www.bankier.pl/wiadomosc/Spolki-Orlenu-ze-stratami-Polska-Press-i-Ruch-pokazaly-raporty-roczne-8557586.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/spolki-skarbu-panstwa-rzad-ile-wydaja-na-reklamy-w-2021-roku" target="_blank">https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/spolki-skarbu-panstwa-rzad-ile-wydaja-na-reklamy-w-2021-roku</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><br />
</p>
<p style="text-align: justify;"><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /><br /></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-49363817857216568012023-11-06T15:14:00.003+01:002023-11-06T15:27:49.197+01:00Przypowieść o suwerenie<p style="text-align: justify;">Siedziałem sobie spokojnie nad ostatnią notką powyborczą, ale wpadło mi na warsztat takie złoto, że muszę się tym z wami podzielić. Otóż, w piątek na YT wjechał wywiad z Patrykiem Jakim (aka „Doktor Chłopak z Biedniejszej Rodziny”), w trakcie którego to wywiadu Patryk Jaki opowiadał o tym, jakie były jego zdaniem przyczyny porażki wyborczej Zjednoczonej Prawicy. Jak się pewnie domyślacie, samo gęste tam było. <br /><br /><br />Najzabawniejsze jest to, że Patryk Jaki faktycznie wyjaśnił przyczyny, dla których Zjednoczona Prawica przegrała wybory, ale zrobił to zupełnie nieświadomie (gdybym był złośliwy, to bym napisał, że pewnie często mu się takie sytuacje zdarzają). Będę się starał to skrótowo opisać, bo gdybym chciał się odnieść do wszystkich mądrości, którymi Jaki się podzielił, to pewnie by kilka ścian tekstu z tego wyszło. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zacznę niestandardowo, albowiem od wniosków końcowych: Zjednoczona Prawica przegrała dlatego, że przez osiem lat swoich rządów jej członkowie nie byli w stanie zrozumieć tego, że społeczeństwo powinno się traktować po partnersku. Rzecz jasna, nie była to pierwsza władza, która tego nie zrozumiała (śmiem twierdzić, że chyba żadnej się to nie udało), ale PiS tego nie zrozumiał znacznie bardziej. <br /><br /><br />Tym ludziom się wydawało, że do końca świata i jeden dzień dłużej będą się mogli chować za swoją gigantyczną machiną propagandową, która w razie potrzeby wyciągnie ich z kłopotów i pozwoli im na wygrywanie wyborów. Wydawać by się mogło, że lodowaty prysznic, którym było „poniesione” zwycięstwo, powinien tę ekipę choć odrobinę przewartościować. Tyle, że to nie jest prawda. Oni nie są się w stanie zmienić, bo gdyby byli, to nie byliby Zjednoczoną Prawicą (bo immanentną cechą tejże partii są niezmierzone pokłady pogardy dla obywateli [i reagowanie agresją na jakiekolwiek przejawy krytyki ze strony tychże obywateli]). Ja wiem, że najłatwiej byłoby to wszystko zwalić na wyparcie, ale to nie jest wyparcie, oni po prostu nie potrafią w inny sposób myśleć o obywatelach. Wszystko to, o czym napisałem do tej pory, było bardzo wyraźnie widać w wypowiedziach Jakiego. No dobrze, bo miało być skrótowo, ale póki co to grzęznę w dygresjach, tak więc pora na przejście do meritum. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jedną z przyczyn, które zdaniem Jakiego przyczyniły się do porażki Zjednoczonej Prawicy, było coś, co nazwał „wrogą socjalizacją”. Otóż, Jaki tłumaczył, że ze wszystkich badań wynikało, że ludziom się teraz żyje lepiej i że ludzie wskazywali, że właśnie „materialne” przesłanki skłoniły ich do oddawania głosów na partie opozycyjne (co prawda Jaki tego nie powiedział wprost, ale raczej nie miałby do suwerena pretensji, gdyby suweren zagłosował na jego partię, prawda?). <br /><br /><br />Jak to możliwe, że społeczeństwo zagłosowało „wbrew faktom”? Wszystkiemu winna jest ta „wroga socjalizacja”, która sprawia, że „duża część społeczeństwa jest instytucjonalnie wychowywana w nienawiści do PiSu”. Innymi słowy, społeczeństwo zostało po prostu okłamane i zmanipulowane. Przez kogo? Przez złe media, rzecz jasna. Jaki stwierdził, że to wszystko przez to, że „druga strona” miała „ogromną przewagę medialną”. Ktoś może powiedzieć, no zaraz, ale przecież PiS był jedyną partią, która miała własną telewizję o zasięgu ogólnokrajowym i od cholery prawicowych mediów, które były finansowane z budżetu państwa, i taki ktoś będzie miał rację. Jakiemu chodziło o to, że (odstawić płyny) PiSowi brakowało mainstreamowego portalu (w domyśle, chodziło pewnie o portal wielkości Interii/Onetu/etc.) i narzekał, że przez osiem lat „dało się coś z tym zrobić”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Choć nie mam najlepszej opinii na temat kondycji intelektualnej Doktora Jakiego, to jednak jestem przekonany, że nawet taki nie najostrzejszy ołówek w piórniku nie miał na myśli zbudowania portalu mainstreamowego od zera, ale bardziej o coś, co Zjednoczona Prawica z lubością nazywa „repolonizacją” (czytaj: przejęcie całkowitej kontroli nad jakimś medium). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Nawiasem mówiąc, to jest nawet trochę zabawne (teraz możemy się z tego śmiać, bo obóz Jakiego dostał w cymbał 15 października). Jest to zabawne dlatego, że zdaniem Doktora Jakiego (i sporej części osób ze Zjednoczonej Prawicy) to chyba wyglądałoby tak, że partia rządząca przejęłaby jakiś mainstreamowy portal, zamieniła go w TVP Info i to sprawiłoby, że partia Kaczyńskiego miałaby większe poparcie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przez chwilę się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że to nie jest tak, że Jaki ściemniał. Nie, on w to wierzy. Czemu? Ano temu, że tak, jak praktycznie całe jego środowisko, nie jest w stanie zrozumieć, że większość społeczeństwa nie podziela jego poglądów. To, co dla (prawie) każdego innego obserwatora jest po prostu różnicą poglądów, dla nich jest rezultatem wrogich knowań. Bo widzicie. To wcale nie jest tak, że większość społeczeństwa ma inne, niż Zjednoczona Prawica zapatrywania w wielu kwestiach. Nic z tych rzeczy. Społeczeństwo po prostu zostało zmanipulowane, ogłupione, oszukane (tu można dopisać jeszcze wiele określeń, które padały często i gęsto w prawicowych artykułach na temat przyczyn porażki wyborczej). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jestem się w stanie założyć o wiele, że gdyby się PiSowi jednak udało „zrepolonizować” któryś z portali mainstreamowych, to wcale by się nie zatrzymał na jednym. Prawda jest bowiem taka, że gdyby dowolny portal zamienił się w TVP Info, to większość użytkowników zaczęłaby taki portal omijać szerokim łukiem. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że do tej pory żaden z mainstreamowych portali nie zamienił się sam z siebie w TVP Info. Powszechnie wiadomo, że portale te gonią za kliknięciami/odsłonami. Gdyby publikowanie „konserwatywnych” (w ujęciu Doktora Jakiego) newsów zwiększało oglądalność i liczbę odsłon, to teraz mielibyśmy praktycznie wyłącznie takie portale. No, ale to dygresja, idźmy dalej. Ten ruch internetowy, który omijałby nasz mainstreamowy, konserwatywny portal, musiałby się gdzieś podziać i pewnie podziałby się na innych portalach, że tak to ujmę „niekonserwatywnych”. Wtedy zaś kierownictwo zapewne doszłoby do wniosku, że skoro „druga strona” ma więcej niż jeden portal, to oni też potrzebują więcej niż jeden. Zapewne już się domyślacie, dokąd zmierzam. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Tak samo rzecz się ma w przypadku podejścia Zjednoczonej Prawicy do mediów społecznościowych. Ci ludzie nadal są przekonani o tym, że ich problemy wzięły się stąd, że użytkownicy mediów społecznościowych nie mają styczności z rozpowszechnianymi przez nich treściami. Jestem tak stary, że pamiętam PiSowskie sny o potędze, związane z założeniem konta partyjnego na Tik Toku. Pamiętam również, jak czynniki decyzyjne uznały, że najlepszy efekt osiągnie się wtedy, gdy na tym koncie będzie dużo Czarnka i jeszcze więcej Kaczyńskiego. <br /><br /><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W trakcie wywiadu Doktor Jaki opowiadał o tym, jak to w 2015 (gdy, jak sam stwierdził, jego obóz przejmował władzę głównie dzięki SM-om) w mediach społecznościowych były „równe zasady”, a teraz to już tych zasad nie ma i teraz to algorytmy robią prawicy i konserwatystom na złość. Od czego by tu zacząć? Ano może od tego, że Patryk Jaki (eufemizując) bezczelnie łże? Nie zrozumcie mnie źle. Jeżeli ktoś nieszczególnie się interesuje SM-ami (a zapewne do takich właśnie ludzi skierowany jest przekaz Jakiego), to pewnie mógłby w coś takiego uwierzyć. Jednakowoż, jeżeli ktoś ma pojęcie o tym, co dzieje się w politycznej części mediów społecznościowych, to wypowiedzi człowieka, który uciekł z Polski do Brukseli (owszem, musiałem) raczej nie kupi. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Mniej więcej na początku roku 2023 na portalu Gazeta.pl pojawił się wywiad Sroczyńskiego z Michałem Fedorowiczem (typ, który bardzo dobrze ogarnia SM-y). Fedorowicz wyjaśniał tam między innymi to, skąd się wzięły gigantyczne zasięgi Tuska (tl;dr dopasował przekaz do algorytmów). Opowiadał również o tym, że PiSowska bańka informacyjna została zdominowana przez partię Ziobry, właśnie dzięki temu, że partia ta idealnie dopasowuje swój przekaz do soszjalowych algorytmów. O ile sam wywiad mógł umknąć uwagi Doktora Jakiego, to fakt, że sam wykręca non stop kosmiczne zasięgi, już raczej mu nie umknął. Tak samo jak to, że dzięki swoim zasięgom potrafił zwiększyć zainteresowanie hasłami PiSu (czym się sam chwalił na Eloneksie [niegdysiejszy ćwiter]). Takie same kosmiczne zasięgi Doktor Jaki wykręcał w trakcie kampanii samorządowej w 2018. Jego problem polegał na tym, że chyba nikt mu nie powiedział o tym, że „ogólnopolskie” zasięgi mu się na niewiele zdadzą w przypadku wyborów municypalnych. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Czemu Jaki tak bezczelnie kłamie? Śmiem twierdzić, że trochę dlatego, że inaczej już nie potrafi (skoro był w stanie kłamać na temat tego, że cierpiał biedę, to jest w stanie kłamać na dowolny inny temat), a trochę dlatego, że gdyby nie kłamał to musiałby przyznać, że jego partia dostała w wyborach łomot mimo tego, że zasięgi potrafiła wykręcać dość dobre. Wtedy zaś musiałby „stanąć w prawdzie” i pogodzić się z tym, że większa część społeczeństwa nie utożsamia się z poglądami jego i jego partii. <br /><br /><br />Potem mieliśmy kolejną ściemę. Patryk Jaki zapytany o to, czy odpływ elektoratu wśród młodych i elektoratu kobiecego wziął się stąd, że w 2020 podjęto decyzję o pozbawieniu kobiet tej resztki praw reprodukcyjnych, które im jeszcze przysługiwały, stwierdził, że to nieprawda. Potem zaś zaczął tłumaczyć, że jeżeli chodzi o młodych ludzi, to ten elektorat to oni już w 2019 stracili, że było to widać również w trakcie wyborów prezydenckich w 2020. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jak bardzo was (nie)zaskoczę, jeżeli wam powiem, że Doktor Jaki mija się z prawdą? Prawda jest bowiem taka, że jeżeli chodzi o poparcie w przedziale wiekowym 18-29, to PiS w wyborach parlamentarnych w 2015 i 2019 miał praktycznie identyczne poparcie (26.6% i 26.3%). Dla porównania w 2023 (przy rekordowej frekwencji) PiS miał jedynie 14.9% poparcia w tym przedziale wiekowym). Warto również wspomnieć o tym, że Jaki nie mógł nie wiedzieć tego, że po decyzji Trybunału Przyłębskiego z 2020, poparcie PiS zaliczyło tąpnięcie i partii Kaczyńskiego nie udało się wrócić do „wcześniejszych” słupków. Czemu więc zamiast po prostu powiedzieć to, o czym i tak wszyscy wiedzą, wolał ściemniać i tłumaczyć, że poparcie wśród młodych PiSowi spadło wcześniej? Ano temu, że wtedy musiałby przyznać, że to była zła (z punktu widzenia pragmatyzmu politycznego) decyzja. Tego zaś przyznać nie mógł, bo Ziobroidy od początku swojego istnienia stawiały się „na prawo” od PiSu, tak więc w grę wchodziły, że tak to ujmę „czynniki wizerunkowe”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Przyznam szczerze, że miło się czyta i słucha wypowiedzi, z których wynika, że Zjednoczona Prawica zaliczyła potężne odklejenie się od rzeczywistości. Jeszcze milsza jest świadomość tego, że owo odklejenie nie ogranicza się jedynie do „czynników decyzyjnych” (chciałbym w tym miejscu z całego serca pozdrowić Joachima Brudzińskiego).<br /><br /><br />Mam nieodparte wrażenie, że osoby, które doprowadziły do tej katastrofy (to jest do „kolejnego HISTORYCZNEGO zwycięstwa”) nigdy nie „staną w prawdzie”. Żeby „stanąć w prawdzie” musieliby zrozumieć prawdziwe przyczyny, dla których są w mniejszości. Tyle, że żeby to zrozumieć musieliby przyswoić to, że społeczeństwo jest podmiotem, a nie przedmiotem. Dla Zjednoczonej Prawicy społeczeństwo (czy też „naród”) to taki kawałek plasteliny, który można dowolnie kształtować (temu przecież miały służyć działania Czarnka). Teraz zaś ta ekipa pluje sobie w brodę dlatego, że jej zdaniem ktoś inny okazał się bardziej biegły w obrabianiu tegoż kawałka plasteliny. Stąd się właśnie biorą te wszystkie wielce uczone artykuły, w których prawicowy komentariat tłumaczy, na ten przykład, że skoro dzieci należy przestrzegać przed marketingiem, to dorosłych trzeba przestrzegać przed marketingiem politycznym. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Stąd się również biorą te wypowiedzi Doktorów Jakich, którzy tłumaczą, że ta porażka wyborcza, to przez „braki medialne”, przez złe algorytmy w mediach społecznościowych i że generalnie to społeczeństwo głosuje nie tak, jak powinno, bo zostało zmanipulowane. W Zjednoczonej Prawicy niewiele się zmieniło od 2016 roku, kiedy to na oficjalnym koncie partyjnym PiSu pojawił się wpis, w którym tłumaczono, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli wyprowadzać Polek na ulicę. <br /><br /><br /><br /><br />Źródła:<br /><br /><br /><a href="https://www.youtube.com/watch?v=SofR4bnEP00" target="_blank">https://www.youtube.com/watch?v=SofR4bnEP00</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne2015/fakty/news-wyniki-wyborow-pis-pierwsza-sila-wsrod-mlodych-wyksztalconyc,nId,1909989#crp_state=1" target="_blank">https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wybory-parlamentarne2015/fakty/news-wyniki-wyborow-pis-pierwsza-sila-wsrod-mlodych-wyksztalconyc,nId,1909989#crp_state=1</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/wybory-jak-glosowali-mlodzi-a-inni-wyborcy-ra589048-3316225" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/wybory-jak-glosowali-mlodzi-a-inni-wyborcy-ra589048-3316225</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/wybory-parlamentarne-2019-wyniki-sondazowe-jak-glosowali-mlodzi-ra977132-2312723" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/wybory-parlamentarne-2019-wyniki-sondazowe-jak-glosowali-mlodzi-ra977132-2312723</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/premium/wybory-parlamentarne-2023-jak-glosowali-mlodzi-sa-za-wolnoscia-klimatem-wsparciem-dla-osob-lgbt-i-nie-chca-mowy-nienawisci-7399254" target="_blank">https://tvn24.pl/premium/wybory-parlamentarne-2023-jak-glosowali-mlodzi-sa-za-wolnoscia-klimatem-wsparciem-dla-osob-lgbt-i-nie-chca-mowy-nienawisci-7399254</a><br /><br /><a href="https://tvn24.pl/wybory-prezydenckie-2020/wybory-prezydenckie-2020-sondazowe-wyniki-jak-glosowali-mlodzi-4635368" target="_blank">https://tvn24.pl/wybory-prezydenckie-2020/wybory-prezydenckie-2020-sondazowe-wyniki-jak-glosowali-mlodzi-4635368</a><br /><br /><a href="https://next.gazeta.pl/next/7,151003,29317160,algorytm-kocha-tuska-opozycja-wygrywa-z-pis-em-bitwe-o-internet.html" target="_blank">https://next.gazeta.pl/next/7,151003,29317160,algorytm-kocha-tuska-opozycja-wygrywa-z-pis-em-bitwe-o-internet.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2023/01/krotka-przypowiesc-o-polityce-i.html" target="_blank">https://piknik-na-skraju-glupoty.blogspot.com/2023/01/krotka-przypowiesc-o-polityce-i.html</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://twitter.com/PatrykJaki/status/1700484887453532666" target="_blank">https://twitter.com/PatrykJaki/status/1700484887453532666<br /><br /></a><a href="https://twitter.com/wPolityce_pl/status/1720812618682671388" target="_blank">https://twitter.com/wPolityce_pl/status/1720812618682671388</a><br /></p>
<p style="margin-bottom: 0cm;"><a href="https://tvn24.pl/polska/pis-nie-pozwolimy-wyprowadzac-polek-na-ulice-reakcja-polki-to-nie-stado-dalmatynczykow-ra681749" target="_blank">https://tvn24.pl/polska/pis-nie-pozwolimy-wyprowadzac-polek-na-ulice-reakcja-polki-to-nie-stado-dalmatynczykow-ra681749<br /><br /></a></p>
Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1813126158450859932.post-26007756109623032332023-10-26T13:38:00.002+02:002023-10-26T13:39:24.804+02:00Po wyborach o wyborach #3<div style="text-align: justify;">Jak już wspomniałem w moim poprzednim Głośnym Tekście, w tym odcinku okołowyborczych rozważań pochylę się nad tym, co się działo (i nadal się dzieje, albowiem jest to proces ciągły) już po wyborach. <br /><br /></div><p style="text-align: justify;">Zacząć należy od tego, że partia Jarosława Kaczyńskiego była absolutnie wręcz nieprzygotowana do porażki wyborczej. Nieprzygotowana do referowania tejże porażki była również rządowa machina propagandowa. Każdy, kto włączył sobie wtedy TVP, widział konsternację wśród prowadzących (i to, że nie do końca wiedzieli, jak się zachowywać w tej nowej dla nich rzeczywistości). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Oglądanie prawicowych SM-ów w poniedziałek sprawiło mi niewysłowioną przyjemność. Na ten przykład, Rafał Suzeren Researchu Ziemkiewicz po raz kolejny był Rafałem Ziemkiewiczem. Mniej więcej koło południa zaczął tłumaczyć swoim followersom, że w ogóle to beka jest z tych wszystkich telewizji, co to nadal jakimiś głupimi exit-pollami (i late-pollami) się emocjonują, skoro już przeliczono głosy z jakichś nastu procent obwodów i wychodzi z tego, że PiS to ponad 41% ma. Potem podbił stawkę i zaczął sobie żartować z polityków opozycyjnych/etc., albowiem jego zdaniem oni się już „witają z gąską”, a tu przecież PiS nadal prowadzi wysoko. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Zanim przejdę dalej, poczęstuję was krótką dygresją. W 2010 odbyły się wybory prezydenckie. W tychże wyborach, w drugiej turze Bronisław Komorowski zmierzył się z Jarosławem Kaczyńskim. Ja sobie w noc wyborczą co jakiś czas zaglądałem na stronę PKW i w pewnym momencie po odświeżeniu strony zobaczyłem, że Kaczyński je wygrywa. Jak się pewnie domyślacie, to był moment, w którym dowiedziałem się, że jeżeli chodzi o podliczanie głosów i „spływanie” protokołów do PKW, to najpierw wjeżdżają tam protokoły z tych Obwodowych Komisji Wyborczych, które mają mniej głosów do przeliczenia. Jakoś tak się złożyło, że mniej głosów do przeliczenia przypada na OKW w mniejszych ośrodkach, które to mniejsze ośrodki głosują chętniej na PiS (a co za tym idzie, na kandydatów na prezydentów z tejże formacji). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Generalnie rzecz ujmując, od momentu, w którym pojawiła się możliwość obserwowania zliczania głosów w czasie rzeczywistym każdy i to dosłownie każdy, kto to robił, miał świadomość tego, że PiS zawsze „dobrze zaczyna”, a potem (w miarę spływania wyników z większych ośrodków) „PiSowi spada”. Co ciekawe, część „prawego sektora” zwracała na to uwagę we wpisach pod Ziemkiewiczowskimi mądrościami, ale byli niemiłościwie flekowani przez fanatyków, którzy im tłumaczyli, że (na ten przykład) „teraz jest więcej komisji, więc nie ma różnic między dużymi i małymi ośrodkami”. Niekontrolowany rechot opanował mnie w momencie, w którym (proszę nie regulować odbiorników) Jacek Piekara zaczął Ziemkiewiczowi tłumaczyć, że nie ma szans na to, żeby przewaga PiSu się utrzymała. Ziemkiewicz odparł wtedy, że no może i to nie będzie dużo, ale PiS będzie miał jakieś 220 mandatów, tak więc to będzie zupełnie inna sytuacja, niż ta w late pollach/etc. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Widziałem również konta agitacyjne, które chcąc „wzmocnić” wydźwięk wiekopomnych wpisów Ziemkiewicza, tłumaczyły, że „pewnie opozycja by chciała, żeby przestać liczyć głosy, bo im exit poll wystarczy”. Potem w miarę, jak dane PKW zaczęły się zbliżać do wyników late-poll, jakoś tak się atmosfera popsuła. Równolegle do tego wszystkiego grzane były teorie spiskowe o setkach tysięcy młodych ludzi, którzy jeździli autokarami od komisji do komisji i głosowali za pomocą odręcznie wypełnianych zaświadczeń o prawie do głosowania. Nawiasem mówiąc, pierwsze sygnały o tym, w jaką stronę będą szły narracje pojawiły się już w dniu wyborów, bo bodajże na portalu Karnowskich (nie skopiowałem sobie linku i teraz nie mogę tego wynorać) pojawił się artykuł, w którym tłumaczono, że trzeba się zainteresować tym, skąd taka wysoka frekwencja w dużych miastach i czy aby to nie przez te środowiska finansowane z zagranicy. No, ale to dygresja. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">W „nocnych” wypowiedziach dla różnych portali politycy Zjednoczonej Prawicy tłumaczyli, że może nie będzie tak źle (ale czemu miałoby być źle, przecież na wieczorze wyborczym odtrąbiono zwycięstwo...), bo na Słowacji exit poll był inny, a wyniki wyborów były inne. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Wcześniej wspomniałem o „momencie zawahania” w mediach rządowych i u prorządowych mediaworkerów. Moment ten trwał bardzo krótko, bo już następnego dnia koło południa prawicowi mediaworkerzy mieli przygotowane narracje. Niezmordowana Kamila Baranowska już w południe wrzuciła na swoim koncie na Eloneksie (niegdysiejszy ćwiter) link do artykułu z „Wprost”, w którym stało, że (w telegraficznym skrócie) „zwycięzcy się już kłócą”. Ów link opatrzyła komentarzem, który jest dość zabawny (jeżeli weźmiemy pod rozwagę kontekst): „Zaczyna się”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Od tamtej pory partyjne media Zjednoczonej Prawicy (i wszyscy „zaprzyjaźnieni” mediaworkerzy) 24/7 bombardują wszystkich narracjami o tym, jak to się opozycja kłóci i że na pewno się nie dogada. Na moim ulubionym portalu (wPolityce) były nawet próby przestawienia wajchy w narracjach. Oni już tam nie pisali o „totalnej opozycji”, ale o „totalnej władzy”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, że prawy sektor równolegle do narracji o tym, że się Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica nie dogadają, wrzuca również inne narracje. Jeżeli ktoś obserwował to, co działo się wśród sympatyków pewnego (byłego już) prezydenta z pomarańczową cerą, to pewnie dostrzega podobieństwa między narracjami używanymi dzisiaj przez rządowe opiniomaty, a niektórymi z tych, których używali fani wyżej wymienionego prezydenta. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Gdyby te narracje podsumować, wyszło by z nich coś w rodzaju, co prawda PiS wygrał wybory, ale ponieważ zostały sfałszowane, to je przegrał, ale to nic takiego, bo Prezes na pewno ma jakiś plan na to, żeby Zjednoczona Prawica utrzymała się przy władzy. Zacznijmy od początku. Przez jakiś czas po ogłoszeniu wyborów, rządowe konta agitacyjne wszędzie, gdzie tylko mogły, spamowały komentarzami o tym, że wszyscy dookoła kłamią z tą porażką PiSu, bo przecież PiS miał najwięcej głosów. Przyznam szczerze, że nieszczególnie mnie te narracje dziwiły, bo jak się przez 8 lat w kółko nawala propagandą sukcesu, to ciężko się nagle przestawić. Nieco zabawna była zawziętość, z którą się ci ludzie wykłócali z każdym, kto miał odmienne zdanie. Jest to zabawne o tyle, że nikt przecież nie mówił o tym, że PiS miał mniej głosów od KO, chodziło (przepraszam, ale muszę tu tą oczywistość napisać), że PiSowi te głosy nie wystarczą do rządzenia, a ma zerową zdolność koalicyjną. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz przejdziemy do drugiej części, czyli do „fałszerstw wyborczych”. Zacznę od tego, że mam szczerą nadzieję na to, że te narracje nie będą ignorowane i w momencie, w którym zaczną wchodzić do mainstreamu (poprzez polityków/działaczy zwycięsko-przegranej partii) nastąpi zdecydowana reakcja. Tak się bowiem składa, że (mam świadomość tego, że nie będzie to nic odkrywczego) ta konkretna teoria spiskowa ma bardzo konkretny cel. Ci z was, którzy obserwują politykę od dłuższego czasu wiedzą, że PiS miał już w swojej historii momenty olbrzymich spadków poparcia (bywało, że ich słupki zjechały do poziomi 17%). Zapewniam was o tym, że doskonale pamięta o tym również kierownictwo PiSu. Kierownictwo pamięta również o tym, jak ważny w takich chwilach jest żelazny elektorat (który można uznać za coś w rodzaju politycznego „przetrwalnika” danej partii). Z tym żelaznym elektoratem to jest tak, że on co prawda będzie partii wierny i nie odwróci się od niej tak łatwo, jak elektoratu miarkowany, ale z drugiej strony, o ten żelazny elektorat też trzeba dbać. Dbać poprzez dostarczanie mu odpowiednich komunikatów, bodźców/etc. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Idealnym komunikatem dla żelaznego elektoratu jest opowieść o tym, że wybory zostały przegrane nie dlatego, że społeczeństwo sobie tego życzyło, ale dlatego, że (a jakże) doszło do fałszerstwa. Póki co, te narracje o fałszerstwach pojawiają się głównie na prawicowych SM-ach, ale na ten przykład (o czym już wspomniałem) wysoka frekwencja była kontestowana na moim ulubionym portalu (wPolityce). Można bezpiecznie założyć, że po tym, jak PiS zostanie odspawany od władzy, te narracje będą zataczać coraz szersze kręgi (tak, jak to wcześniej było z narracjami o „zamachu smoleńskim”, „sfałszowanych wyborach samorządowych w 2014” i wieloma innymi). Wiem, że się w tym miejscu powtórzę, ale mam nadzieję, że tym razem nie skończy się to tak, jak kończyło się wcześniej (czytaj: gdy pozwalano PiSowi na wygadywanie dowolnych bzdur i nie wyciągano z tego konsekwencji). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Teraz przejdźmy do ostatniej części narracji, czyli do tych, w myśl których „Prezes na pewno ma plan i jak go zrealizuje to będzie dobrze”. Znamienne jest to, że autorzy tych narracji praktycznie zawsze wypowiadają się w sposób cokolwiek niejednoznaczny. To jest celowy zabieg, bo przecież gdyby chcieli pisać/mówić wprost, to te narracje brzmiałyby tak: „Prezes ma plan, który pozwoli wejść w koalicję z którąś z partii będących dotychczas w opozycji”. Problem z taką prostolinijną narracją polega na tym, że wtedy mogłyby się posypać pytania o konkrety. W sytuacji, w której wpisy i wypowiedzi sprowadzają się np. do one-linerów „ale byłby numer”, odbiorca go sobie może interpretować po swojemu i nawet nie będzie pytał o szczegóły, bo nie ma żadnego punktu zaczepienia. <br /></p><p style="text-align: left;"><br />UWAGA! Artykuł sponsorowany przez Suwerena!<br /><br /><a href="https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty" target="_blank">https://patronite.pl/Piknik-na-skraju-g%C5%82upoty</a><br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, skoro już został poruszony temat „planu Prezesa” i doprecyzowaliśmy sobie na czym ów plan polega, to warto się nad tym pochylić i zadać sobie pytanie: czy PiS jest w stanie wejść z jakąś partią w koalicję? Zacznijmy od stwierdzenia oczywistej oczywistości, czyli tego, że to jest polska polityka i tu „impossible is nothing”, niemniej jednak ja osobiście znajduję ten scenariusz bardzo mało prawdopodobnym z przyczyn, którymi właśnie was będę spamował: <br /><br /><br />Po pierwsze, przez osiem ostatnich lat, Zjednoczona Prawica odsądzała opozycję od czci i wiary. Opozycja praktycznie zawsze była w rządowych narracjach przedstawiana jako coś w rodzaju siły nieczystej, zaś członkowie opozycji byli przedstawianie jako zdrajcy, idioci, agenci obcych państw/etc. Tę konkretną strategię komunikacyjną PiS ciągnął aż do końca kampanii, a im bliżej wyborów było, tym durniejsze i bardziej bezczelne były komentarze polityków Zjednoczonej Prawicy odnoszące się do opozycji. Owszem, rządowa machina propagandowa udowadniała wielokrotnie, że jest w stanie zrobić zwrot o 180 stopni i niczego na tym nie stracić, ale tu chodzi o coś innego. O to, że w skład opozycji wchodzą ludzie, nad którymi przez ostatnie lata pastwił się rządowy agitprop i takim ludziom jakoś tak pewnie średnio zależy na prowadzeniu rozmów z środowiskiem, które latami firmowało instytucjonalny hejt. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Po drugie, śmiem twierdzić, że PiS nie jest w żaden sposób przygotowany do prowadzenia rozmów z potencjalnymi koalicjantami. Czemu? Ano z tej prostej przyczyny, że politycy tej formacji nie są przyzwyczajeni do tego, że to oni są petentami i że to „oni dzwonią”. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Po trzecie. Choć PiSowi z łatwością przychodziło „wyciąganie” posłów i posłanek z partii opozycyjnych, to jednak poprzednie dwie kadencje różnią się od tej, która zacznie się niebawem. Chodzi mi o to, że w trakcie tych poprzednich kadencji PiS „wyciągał” posłów z „przegranych” partii. Tym razem sytuacja wygląda zgoła odmiennie, bo PiS chce (a przynajmniej deklaruje chęć) przeciągnąć na swoją stronę praktycznie jakieś całe zwycięskie ugrupowanie. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Po czwarte. Owo „wyciąganie” polityków nie zawsze się PiSowi udawało. Przykładowo, po ogłoszeniu wyniku wyborów do Senatu w 2019 (tak, to było wtedy, gdy PiSowcy chcieli „ponownie przeliczać głosy”) po prawej stronie zapanował konsensus odnośnie tego, że przecież paru senatorów to Zjednoczona Prawica bez problemu sobie kupi. No a potem się okazało, że chyba jednak wystąpiły jakieś problemy, bo żaden z senatorów startujących w ramach paktu senackiego na stronę PiSu nie przeszedł. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Po piąte, jak się tak z zewnątrz popatrzy na to, co teraz wyrabiają działacze i politycy Zjednoczonej prawicy, to całkiem zasadnym wydaje się pytanie „czy oni faktycznie chcą tej koalicji?”. Z jednej bowiem strony mamy te zapewnienia o tym, że oni się będą starać pozyskać koalicjanta, ale z drugiej strony część działaczy zachowuje się cokolwiek dziwnie. Przykładowo. Paweł Rybicki zaczął klarować na Eloneksie, że oczywiste jest to, że PSL powinien się dogadać z PiSem, bo wtedy stanie „po dobrej stronie historii”. Zagadnięty przez rzecznika prasowego PSL (Miłosza Motykę) w kwestii swoich starszych wpisów, w których domagał się robienia pięciu gwiazdek PSL-owi, stwierdził, że PSL teraz ma szanse się zrehabilitować. To nie był odosobniony przypadek, tego rodzaju narracje pojawiały się często i gęsto wśród działaczy Zjednoczonej Prawicy. Być może nie znam się na prowadzeniu negocjacji, ale odnoszę wrażenie, że w ten sposób się tego raczej nie robi.<br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Po szóste i ostatnie. My tak na dobrą sprawę nie wiemy, czy jakiekolwiek rozmowy są prowadzone. Tak się bowiem składa, że ilekroć ten czy inny polityk Zjednoczonej Prawicy twierdzi, że prowadzone są rozmowy z PSL-em, tylekroć ktoś z PSL-u odpowiada, że żadnych rozmów nikt nie prowadzi. Ja nie mam zaufania do polityków jako takich, ale przyznać muszę, że politykom Zjednoczonej Prawicy nie ufam bardziej. <br /><br /><br />Dopiero po napisaniu powyższych punktów przyszła mi do głowy robocza teoria, która rzuca nieco światła na działania działaczy i polityków Zjednoczonej Prawicy. Jak tak sobie to wszystko rozpisałem, to dotarło do mnie, że to może być tak, że PiS, owszem, chce koalicji, ale nie chce mu się nic w tym temacie robić. Może inaczej; PiS chciałby, żeby ktoś do niego zagadał, bo wtedy partia Kaczyńskiego mogłaby prowadzić negocjacje z pozycji siły (to zaś oznacza, że takiemu potencjalnemu koalicjantowi można by było dać mniej niż wtedy, gdy się samemu do niego idzie „po prośbie”). <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli poczynimy takie założenie, to wtedy nagle sensu nabierają te wszystkie dziwne działania. A to Czarnek opowiadający o tym, że on to w sumie mógłby być w PSLu. A to Rybicki (i inni) opowiadający o tym, że PSL może stanąć po „dobrej stronie”. A to wrzutki z rządowych portali, w których to wrzutkach redaktorzy tłumaczą, że Tusk chce wykiwać taką albo inną partię. Jeden z redaktorów wPolityce 18 października napisał artykuł o tym, że PO razem z Trzecią Drogą chcą „wykiwać” Lewicę, a 20 października artykuł o tym, że Tusk chce „oszukać Kosiniaka Kamysza”. Cebulą na torcie są wrzutki o tym, że „szeregowi członkowie PSL” rozmawiają z politykami PiSu i im mówią, że nie mają nic przeciwko koalicji. <br /></p><p style="text-align: left;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Ktoś może powiedzieć „no elo, to jest trochę za za bardzo naciągana teoria, bo przecież te ich działania są, eufemizując, cholernie przejrzyste”. I ja się z tym zgodzę, ale warto pamiętać o tym, że PiSowi praktycznie od ośmiu lat nie zdarzyło się, żeby działał jakoś specjalnie subtelnie. Propaganda, którą nam serwowała Zjednoczona Prawica była toporna, zaś jej działania były nieodmiennie prymitywne. Ponieważ było to skuteczne (rzecz jasna chodzi o skuteczność na „rynku wewnętrznym), nikomu w PiSie nie chciało się silić na subtelności (bo nikt tam nie widział takiej potrzeby). Teraz zaś w momencie, w którym subtelne działania by się PiSow bardzo, ale to bardzo przydały, nie ma komu takich działań planować. Nie ma komu, bo partia się przyzwyczaiła do tego, że (w praktyce) nie musiała się z nikim liczyć. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">Moim zdaniem (a mogę się mylić), gdyby tam faktycznie dochodziło do zakulisowych negocjacji na wysokim szczeblu, to żaden PiSowski działacz/polityk by się na ten temat nie wypowiadał, żeby niczego nie spieprzyć. Gdyby „działy się” jakieś negocjacje zakulisowe, to po pierwsze taki Rybicki by nie napisał tego, co napisał, a gdyby nawet to napisał (bo np. byłby nawalony na smutno), to zaraz potem jego własna partia kazałaby mu zamknąć mordę (ale przed tym musiałby się publicznie pokajać i napisać długi wpis o tym, jak to utracił kontrolę nad własnym kontem). <br /><br /><br />Zabawnym znajduję to, że tym ludziom się pewnie wydaje, że oni są niezwykle subtelni i na tyle sprytni, że nikt nie jest w stanie ogarnąć (swoim maluczkim umysłem) tego, że usiłują przy pomocy prymitywnej (i to prymitywnej nawet, jeżeli weźmiemy pod rozwagę ich dotychczasową działalność w tej materii) propagandy skłonić potencjalnych koalicjantów do przystąpienia do rozmów. <br /><br /></p><p style="text-align: justify;">No dobrze, ale po co w takim razie ta cała ciuciubabka, udawanie, że „będzie dobrze” i przeciąganie sprawy? Primo, dzięki temu można po sobie posprzątać część rzeczy. Co prawda, nie uniemożliwi się w ten sposób następcom zrobienia czegoś w rodzaju audytu, ale można go opóźnić. Secundo, można sobie dzięki temu kupić odrobinę czasu do tego, żeby zaplanować „co dalej”. Tertio, PiS uwielbia takie „teatrum”. Nieśmiało przypominam, że to ta sama partia, która w 2013 starała się wszystkim dookoła wmówić, że odwoła Tuska i powoła Piotra Glińskiego (aka „premier z tabletu) na „premiera technicznego”. Sytuację tę należy osadzić w kontekście, którym był fakt, że PiS dysponował wtedy 138 miejscami w parlamencie. Żeby dopełnić obrazu żenady warto wspomnieć o tym, że nawet Ziobroidy (których było wtedy w Sejmie 17) nie poparły tej szopki (tylko jedna osoba od nich się wyłamała i zagłosowała za tym, ahem, „niezwykle poważnym projektem”). O tym, jak bardzo skuteczna była propaganda Zjednoczonej Prawicy, niech zaświadczy to, że pomimo takich wiekopomnych wydarzeń partii Kaczyńskiego udało się wszystkim dookoła wmówić, że ich szef jest genialnym strategiem, który zawsze jest o kilka kroków do przodu przed swoimi oponentami. <br /><br /><br />I na tym zakończę trzecią część mojej ogólnej teorii wszystkiego w temacie wyborów. W kolejnej (już ostatniej, obiecuję) skupimy się na tym „co to będzie, co to będzie”. <br /><br /><br />Źródła:<br /><br /><br />
</p><p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://twitter.com/BaranowskaKam/status/1713864604911030635" target="_blank">https://twitter.com/BaranowskaKam/status/1713864604911030635</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://wpolityce.pl/polityka/667081-co-dalej-o-wszystkim-zdecyduje-kilka-najblizszych-miesiecy" target="_blank">https://wpolityce.pl/polityka/667081-co-dalej-o-wszystkim-zdecyduje-kilka-najblizszych-miesiecy</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://wpolityce.pl/polityka/667345-ujawniamy-po-i-trzecia-droga-chca-wykiwac-lewice" target="_blank">https://wpolityce.pl/polityka/667345-ujawniamy-po-i-trzecia-droga-chca-wykiwac-lewice</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://wpolityce.pl/polityka/667519-tylko-u-nas-kulisy-rozmow-po-td-lewica-slabiutkie-psl" target="_blank">https://wpolityce.pl/polityka/667519-tylko-u-nas-kulisy-rozmow-po-td-lewica-slabiutkie-psl</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://www.salon24.pl/u/polskamasens/328231,pis-owi-w-gore-pis-owi-w-dol" target="_blank">https://www.salon24.pl/u/polskamasens/328231,pis-owi-w-gore-pis-owi-w-dol</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://twitter.com/PiknikNSG/status/1714386299124146338" target="_blank">https://twitter.com/PiknikNSG/status/1714386299124146338</a><br /><br />Link
do głosowania w sprawie „premiera z tabletu”</p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=35&NrGlosowania=14" target="_blank">https://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=35&NrGlosowania=14</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><a href="https://trojka.polskieradio.pl/artykul/798236,projekt-glinski-zakonczony-rzad-przetrwal-dzien-proby" target="_blank">https://trojka.polskieradio.pl/artykul/798236,projekt-glinski-zakonczony-rzad-przetrwal-dzien-proby</a></p>
<p style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;"><br /></p>Piknik na skraju głupotyhttp://www.blogger.com/profile/07724416895077917119noreply@blogger.com0